Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.  (Przeczytany 12597 razy)

Offline Puszek

Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« dnia: 20 Wrzesień, 2015, 15:51 »
Ze względu, że wciąż tkwię w tym bagnie bo na wyjście jeszcze nie widzę sensu z różnych przyczyn, to mimo wszystko i tak moja aktywność diametralnie spadła. To wszystko nie uszło uwadze zborowej policji. I tak po pokazaniu się na zebraniu od razu dostaliśmy propozycję wizyty.
Jak wyglądały tego typu sytuację u was?
Chyba będę musiał grać mega głupa, choć wnerwa mam wielkiego, że tak szybko się do nas dobrali. Stosunkowo przebudziłem się z żoną nie tak dawno.
"I chodź ucieknijmy stąd, nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem! Chodź ucieknijmy stąd, nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze..."


Offline Inka

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #1 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 16:40 »
Do nas też chcieli się wprosić przeszło rok temu telefonicznie, ale powiedzieliśmy,że nie potrzebujemy wizyt, że u nas wszystko ok.Nie maja wstępu do naszego mieszkania. Trzeba chronić swoją psychikę, rodzinę. Na ostatniej wizycie /jeszcze chodziliśmy wtedy na zebrania/ straszyli utratą błogosławieństwa bożego itp. Od roku mamy spokój /na razie/. Dla mnie to już obcy ludzie, a obcych do domu się nie wpuszcza.


Offline Dietrich

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #2 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 17:19 »
Najpewniej krawaty będą chciały poznać powód waszej nieobecności. Należy przede wszystkim zachować spokój i z niczego nie tłumaczyć się. Jeśli wasze dane kontaktowe były starszym znane i nie robiliście uników, zawsze można zapytać "a gdzie byliście do tej pory?" U mnie to zadziałało, moja wifi sama poradziła sobie nawet z obwodowym.


Offline Puszek

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #3 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 18:06 »
Do nas też chcieli się wprosić przeszło rok temu telefonicznie, ale powiedzieliśmy,że nie potrzebujemy wizyt, że u nas wszystko ok.Nie maja wstępu do naszego mieszkania. Trzeba chronić swoją psychikę, rodzinę. Na ostatniej wizycie /jeszcze chodziliśmy wtedy na zebrania/ straszyli utratą błogosławieństwa bożego itp. Od roku mamy spokój /na razie/. Dla mnie to już obcy ludzie, a obcych do domu się nie wpuszcza.

Takie rozwiązanie jest mi najbliższe. Ale raczej jeszcze porobię dobrą minę do złej gry, chyba że mnie z równowagi wyprowadzą.  ::)
"I chodź ucieknijmy stąd, nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem! Chodź ucieknijmy stąd, nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze..."


Offline Iza

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #4 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 18:48 »
Ze względu, że wciąż tkwię w tym bagnie bo na wyjście jeszcze nie widzę sensu z różnych przyczyn, to mimo wszystko i tak moja aktywność diametralnie spadła. To wszystko nie uszło uwadze zborowej policji.
Chyba będę musiał grać mega głupa, choć wnerwa mam wielkiego, że tak szybko się do nas dobrali. Stosunkowo przebudziłem się z żoną nie tak dawno.
Dobra rada  : Nie tłumacz się. W tym wypadku należy zastosować wskazówkę Strasznicy : chrześcijanie nie maja obowiązku ujawniać wszyskich informacji osobom do tego nieupoważnionym. :)
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #5 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 18:52 »

Jak wyglądały tego typu sytuację u was?


  Ja się nie dałam wmanewrować w żadne wizyty podszyte troską, rozmowy ostrzegawcze ani później komitet.
Było nie i już. Nie miałam ochoty się spowiadać ze swoich decyzji ani też tłumaczyć.
Poznałam ludzi którzy dali się wciągnąć w tą całą machinę i gorzko tego żałowali. Niejeden mówił że na koniec czuł się jak nic nie warte zero, które jest wszystkiemu winne.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Córka Weterana

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #6 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 19:33 »
  Ja się nie dałam wmanewrować w żadne wizyty podszyte troską, rozmowy ostrzegawcze ani później komitet.
Było nie i już. Nie miałam ochoty się spowiadać ze swoich decyzji ani też tłumaczyć.
Poznałam ludzi którzy dali się wciągnąć w tą całą machinę i gorzko tego żałowali. Niejeden mówił że na koniec czuł się jak nic nie warte zero, które jest wszystkiemu winne.

Mnie po moim liście ścigali telefonami. Dwa tygodnie to trwało, potem mnie ogłosili i odpuścili.


Offline Dietrich

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #7 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 19:34 »
Tazła, nie przeżyłem w organizacji nawet ułamka procenta tego co Ty, ale opinię mam identyczną: tu nie ma grama miłości braterskiej, troski czy odrobiny zainteresowania.
Znam sytuację, gdzie mąż pracuje za granicą, żona siedzi sama z dziećmi a starszaki się pytają, kiedy mąż przyjedzie, bo chcielibyśmy was odwiedzić.  A ona na to: jak mój mąż przyjedzie to ja od was nic nie potrzebuję. Gdzie jesteście cały ten czas, kiedy jestem sama? Ciężko się wprosić z żoną na kawę którejś soboty i o dupie Maryni pogadać? Tylko oficjalne wizyty was interesują?!
 


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #8 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 19:44 »
Tazła, nie przeżyłem w organizacji nawet ułamka procenta tego co Ty, ale opinię mam identyczną: tu nie ma grama miłości braterskiej, troski czy odrobiny zainteresowania.
Znam sytuację, gdzie mąż pracuje za granicą, żona siedzi sama z dziećmi a starszaki się pytają, kiedy mąż przyjedzie, bo chcielibyśmy was odwiedzić.  A ona na to: jak mój mąż przyjedzie to ja od was nic nie potrzebuję. Gdzie jesteście cały ten czas, kiedy jestem sama? Ciężko się wprosić z żoną na kawę którejś soboty i o dupie Maryni pogadać? Tylko oficjalne wizyty was interesują?!


   Oni są albo od spijania śmietanki, albo od dobijania. Nie ma nic pośrodku.
Jakiś czas temu pisałam że zagadał do mnie chłopak jeszcze świadek ale ma ochotę się wyrwać. Do tej pory omijał mnie szerokim łukiem jak i jego mamusia.
Za pierwszym razem zapytał co ma robić? Cóż...sam powinien sobie odpowiedzieć, ja mu nie powiem.
Niedawno znów się spotkaliśmy "przypadkiem" ( chłopak ewidentnie na mnie czekał) i pyta....zapraszają mnie na rozmowę ( a więc relacje się rozluźniły) nie wiem iść czy nie, co pani zrobiła?
Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że ja nie poszłam, a jak chcieli mnie odwiedzić powiedziałam że poszczuję psami. A jemu doradziłam aby poszukał w internecie wspomnień ludzi którzy przez to przeszli.
Co zrobi nie wiem....

Córka W...to  krótko, u mnie to ponad rok trwało.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Córka Weterana

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #9 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 19:46 »

Córka W...to  krótko, u mnie to ponad rok trwało.

Zapewne mój eks im dopowiedział, że nie warto ;)


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #10 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 20:50 »
Ze względu, że wciąż tkwię w tym bagnie bo na wyjście jeszcze nie widzę sensu z różnych przyczyn, to mimo wszystko i tak moja aktywność diametralnie spadła. To wszystko nie uszło uwadze zborowej policji. I tak po pokazaniu się na zebraniu od razu dostaliśmy propozycję wizyty.

A po co wpuszczać kogos obcego do swojego domu? Jeszcze do tego jak przychodzi ze "zjebką". Nierozumiem.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Puszek

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #11 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 21:12 »
A po co wpuszczać kogos obcego do swojego domu? Jeszcze do tego jak przychodzi ze "zjebką". Nierozumiem.

Z tymi obcymi to tak nie do końca bo znamy się od lat, rzekłbym że od mojego urodzenia. Ksiądz chodzący po kolędzie też jest obcy ? Zjebke też może dać  :P
Z jednej strony to jest celowe działanie, a może i nawet szczere w końcu "owieczka z owczarni gdzieś poszła pohasać". Ja na to tylko patrze przez pryzmat ciągłej i pełnej kontroli, a tego nienawidzę. Tu nie miejsca na indywidualność i samodzielne myślenie. Jak nie głosisz i nie chodzisz na zebrania i zbiórki (do głoszenia grupowego) to jest z tobą coś nie tak, Bóg ci przestał błogosławić.
A wizyta ma być w duchu miłości - jednak w to mało wierzę, bo jeszcze się okaże że Puszek przyciśnięty do muru coś wyjawi  :o A tu ciul u Puszka wszystko w porządku i mało tego z życia zadowolony też jest !
« Ostatnia zmiana: 20 Wrzesień, 2015, 21:17 wysłana przez P. »
"I chodź ucieknijmy stąd, nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem! Chodź ucieknijmy stąd, nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze..."


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2037
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #12 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 21:45 »
Ksiądz nie nawiedza ludzi w domu, oprócz kolędy. :)

A wchodzenie starszych z buciorami w czyjes zycie to jest chamstwo i brak ogłady.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #13 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 21:48 »

A wizyta ma być w duchu miłości - jednak w to mało wierzę
I masz pełną rację. W duchu miłości to można takiego niedomagającego brata zaprosić do siebie, zrobić jakiś poczęstunek, nawet dla rozluźnienia napiętej atmosfery postawić jakiegoś kielicha. Porozmawiać jak chłop z chłopem, bez krawatów, garniturów, nadęcia i całej sztywnej oficjalnej ramówki. W/g mnie taka rozmowa, podczas której jeden czy drugi starszy pokazałby, że jest z tej samej gliny ulepiony, dała by wielokrotnie więcej dobrego niż "oficjalne" sztywne "miłosierne napominanie". 
« Ostatnia zmiana: 20 Wrzesień, 2015, 21:55 wysłana przez Nemo73 »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Dietrich

Odp: Wizyty pasterskie - czyli pełna kontrola.
« Odpowiedź #14 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 22:27 »
Nemo, trafiłeś w sedno sprawy. Niestety znakomita większość starszych nie posiada tej wrażliwości. Ci którzy ją posiadają są częstokroć bezsilni wobec reszty starszych w zborze. Bo w dobrej wierze mogą chcieć bratu pomóc, a jeśli robią to prywatnie, mogą zostać posądzeni o wszystko. Z drugiej strony wielu starszych boi się, że opowiadając o sobie, o swej przeszłości, wątpliwościach utracą w ten sposób swój autorytet.
Słowem - ma być tak, jak nakazuje niewolnik. Jak w wojsku: Ch...owo a jednakowo.