Niestety zeszliśmy z rozważania Fil.2:5-11.
Niestety.
Zrozumcie nie można wierzyć w to,że :
"słowo stało się ciałem",czy "ciałem stało się słowo",w określonym czasie ,na co wskazuje użyty w greckim języku aoryst.
Nie ,że "ukazało się w ciele",czy "zjawiło się pod postacią ciała",i przekonywać o zaistnieniu wcielenia,łac.inkarnacji,chociaż to słowo wskazuje na w-cielenie.
Jak uwydatniłem w innym miejscu "łac" [in] to w wewnątrz np.ciała.
Tak to albo słowo stało się ciałem,albo miała miejsce inkarnacja,tylko ,że ta oznacza wcielenie,w wewnątrz.
Przypominam,że użyte w greckim tekście słowo [morphe] według niektórych wskazuje na istotne cechy charakterystyczne w odróżnieniu do przypadkowych [szkoda światus,że nie czytasz] i zmiennych.
Rozumiem ,że wskazuje to na istotne cechy naszego ojca w niebie.
Chociaż tak naprawdę wskazuje na sposób egzystencji,to jest istnienie w duchu,i jako ten.
A twierdzenie,że słowo to oznacza,że nasz zbawiciel ,był tożsamy z ojcem jest nadużyciem.
Jeżeli słowo w pełni stało się człowiekiem,nie było tym,czym było wcześniej,tak jak wcześniej [w swoich przedludzkim bycie] nie było człowiekiem.
Jeżeli pozostało tym ,czym było,i jednocześnie było czymś więcej,to nie ma mowy o poniżeniu,tylko wywyższeniu.[pomnożeniu].
Niemniej jak czytamy stanie się człowiekiem,było poniżeniem.
Czytamy przecież "uniżył samego siebie",wyparł się samego siebie",inaczej "ogołocił samego siebie" Fil.2:8
Dosł."uczynił pustym".
Wylał zawartość siebie,i został niczym pusta szklanka.
Jeżeli pozostał tym czym był,jaki był itp.i jednocześnie stał się człowiekiem ,to d o d a ł do siebie to czego nie miał.
Zwiększył się nie pomniejszył.
To jest przecież oczywiste,jeżeli nastąpiło wcielenie,w -cielenie.
Jeżeli nie była to metamorfoza,ale rzeczywiste w cielenie,to niestety wcielenie,to "zjawienie się pod postacią",ewentualnie "ukazanie się w ciele".
Tylko,że "słowo s t a ł o się ciałem",tak jak woda s t a ł a się winem.
"Napełnijcie stągwie w o d ą,a gdy starosta skosztował wody,która s t a ł a się winem - nie wiedział bowiem skąd ona pochodzi...ale słudzy,którzy czerpali wodę ,wiedzieli...stawia najpierw lepsze w i n o ,potem gorsze..." Jana 2:6-10
Nie było mowy o zmieszaniu wody z winem itp.tylko "woda stała się winem".
Tak nasz zbawiciel stał się ciałem [mięsem] człowiekiem,i nim był.
Nim ,nie zmieszaniem.