Moim zdanie duże znaczenie ma grono starszych. W jednym zborze dają więcej swobody w innym zaś smycz bardzo krótka. Niby te same zasady, ale jakoś inaczej się na nie patrzy.
Jako nastolatka miałam kilka razy pogadankę ( później to już była presja) na temat mojego kolegi. Jeździliśmy z tej samej okolicy do szkoły, a więc i często razem wracaliśmy. Jego wadą były długie włosy i kolczyk w uchu, to go dyskryminowało.
Dziś on jest księdzem, a ja odstępczuchem.
U mnie duże miasto, duży zbór (mój macierzysty), starsi nie mieli głowy za wszystkimi łazić, śledzić, pilnować. Poza tym byli wporzo. Jeden z nich też już jest eksśJ.
Pisałam w innym miejscu, że jak miałam 18 lat to miałam chłopaka "w świecie" (nie byłam jeszcze po chrzcie więc też nie bardzo mozna się było przyczepić; a i tak tylko się z nim spotykałam, nic więcej). Jedna taka siostra, starsza ode mnie o rok, bardzo się tym gorszyła. Około 3 lata później pojechała na stypendium do Anglii, poznała Hindusa, od razu zaciążyła i została z hukiem wykluczona.
Swoją drogą znałam kilka przypadków "zerwania się z łańcucha" świadkiń lub "córek braci" i wszystkie kończyły się ciążą. Zawsze sie zastanawiałam - co one, o gumkach nie słyszaly???