Nie znam żadnego katolika , który jest mordercą czy pedofilem czy uprawia nierząd i został za to usunięty z kościoła. Znasz takie przypadki ? Bo ja nie.
Może dlatego wszyscy oni zachowują się cały czas jak gdyby nigdy nic.
Widzisz trampku... sposób traktowania katolików zależy od danej parafii. Można od czasu do czasu natknąć się w prasie na artykuły, w których mowa jest o tym, że ksiądz odmówił ochrzczenia dziecka (a nawet pogrzebu!) osobom, które żyją bez ślubu bądź nie chodzą do kościoła.
Mnie jednak religia katolicka nie interesuje, bo dawno temu z niej wyszłam. Mnie bardziej interesują Świadkowie Jehowy, do których jeszcze niedawno przynależałam.
Jakie mam wnioski?
Takie, że Świadkowie wcale nie różnią się pod względem popełnianych grzechów od wyznawców innych religii. Myślę, że popełniają ich tyle samo co katolicy, protestanci itp. Czym jednak różnią się Świadkowie od wyznawców innych religii? Ano tym, że z powodu obowiązującego w zborze systemu wykluczania i ostracyzmu muszą oni dobrze UKRYWAĆ swoje grzechy!
Kiedyś, mając jeszcze klapki na oczach, żyłam w złudzeniu, że Świadków omijają takie problemy jak zdrada małżeńska, rozpusta czy rozwody. Ale złudzenie szybko mijało, gdy okazywało się, że ta para była ograniczona przed ślubem za niemoralność, inna para żyła ze sobą "na kocią łapę" tak długo, dopóki starsi tego nie wywęszyli. W pewnym momencie w okolicznych zborach była też lawina rozwodów z powtarzającym się motywem - jedno z małżonków znalazło sobie kochanka i zostawiło dla nich męża/żonę (zazwyczaj byli to kochankowie "ze świata").
Patrzyłam więc na tę "Sodomę i Gomorę" i zastanawiałam się czym się różnią Świadkowie od innych ludzi skoro co chwilę słyszałam o kolejnych rozwodach w zborach. A dodam, że było to dobre kilka lat temu, gdy jeszcze myślałam, że jest to organizacja wybrana przez Boga.