Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: SPRAWOZDANIE CK 4/2025 - nowe światło  (Przeczytany 630 razy)

Offline Sebastian

Odp: SPRAWOZDANIE CK 4/2025 - nowe światło
« Odpowiedź #15 dnia: Wczoraj o 18:41 »
Mieliśmy niedawno "światełko", że można randkować (spotykać się) i nie myśleć od razu o małżeństwie.
mogę prosić cytat albo nagranie?
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Światus

Odp: SPRAWOZDANIE CK 4/2025 - nowe światło
« Odpowiedź #16 dnia: Wczoraj o 19:03 »
mogę prosić cytat albo nagranie?

    3. "Zanim złożysz jakąkolwiek przysięgę, powinieneś starannie ją przemyśleć (odczytaj Przysłów 20:25). Z pewnością odnosi się to do przysięgi małżeńskiej. Dwoje ludzi spotyka się ze sobą po to, żeby lepiej się poznać i dzięki temu podjąć dobrą decyzję. Czasem będzie  to decyzja o małżeństwie, czasem o zakończeniu znajomości. Jeśli para się rozstaje, nie musi to oznaczać, że coś poszło nie tak. Po prostu okres poznawania się spełnił swój cel — pomógł im podjąć właściwą decyzję."

    4. Dlaczego to ważne, żeby wyrobić sobie właściwy pogląd na okres poznawania się? Dzięki temu osoby w stanie wolnym nie będą się z kimś umawiać, nie mając wobec drugiej strony poważnych zamiarów. Ale właściwy pogląd w tej sprawie powinien sobie wyrobić każdy z nas. Niektórzy sądzą, że jeśli dwoje ludzi się ze sobą spotyka, to muszą się pobrać.

https://www.jw.org/pl/biblioteka/czasopisma/strażnica-do-studium-maj-2024/Jak-mądrze-wykorzystać-okres-poznawania-się
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Online donadams

Odp: SPRAWOZDANIE CK 4/2025 - nowe światło
« Odpowiedź #17 dnia: Dzisiaj o 09:01 »
Zapraszam was do wzięcia udziału w pewnym eksperymencie myślowym.

Jak wiadomo, do czwartku 3 lipca 2025 roku Świadkowie Jehowy jak jeden mąż mówili, że wznoszenie kieliszków i stukanie się nimi jest zwyczajem o pochodzeniu pogańskim, a w związku z tym niedopuszczalnym dla prawdziwych chrześcijan. W piątek 4 lipca 2025 roku Ciało Kierownicze w zasadzie nie powiedziało, że tak nie jest - zwróciło jedynie uwagę na to, że zwyczaj stracił swoje zabarwienie. W związku z tym postanowiono nie ustanawiać reguł i pozostawić to kwestii sumienia. Oznacza to, że od 4 lipca 2025 roku każdy głosiciel podejmuje osobistą decyzję w tym zakresie, czy brać udział w takim zwyczaju czy też nie.

I tutaj zaczyna się nasz eksperyment myślowy. Wyobraźcie sobie, że 3 lipca 2025 roku żaden głosiciel nie wzniesie kielicha, by 4 lipca 2025 każdy głosiciel taki kielich już wzniósł. Co oznacza taki stan? Są dwie możliwości:
1. Wszyscy Świadkowie Jehowy mają takie same sumienia w tej kwestii i uznali, że to jest dopuszczalne.
2. Osobiste przekonania głosicieli nie grały tutaj żadnej roli, ponieważ liczy się tylko wykładnia Ciała Kierowniczego.

W pierwszym przypadku, choć jest to możliwe, większe prawdopodobieństwo każe myśleć, że głosy sumienia Świadków Jehowy są tak stłamszone, że nie mają one żadnego znaczenia. Można by pójść nawet dalej i powiedzieć, że w kwestiach, które są regulowane przez organizację, Świadkowie Jehowy nie mają własnego sumienia. Z praktycznego punktu widzenia taki wniosek jest jak najbardziej uzasadniony - jeśli ma się sumienie, ale nie robi się z niego żadnego użytku, a to by sugerowała ta sytuacja, to czy skutek nie jest taki sam, jakby się tego sumienia nie miało? Otóż skutek jest dokładnie taki sam.

W drugim przypadku, w delikatnym wariancie, można uznać, że głosiciele mają swoje przekonania, jednak nie manifestują ich w żaden sposób. Może to prowadzić do założenia, że z praktycznego punktu widzenia głosiciele nie mają osobistych przekonań, ponieważ - analogicznie do wcześniejszego akapitu - jeśli nie robią z nich żadnego użytku, to skutek jest taki sam, jakby ich nie było. Tutaj ktoś mógłby zaprotestować, bo przecież te przekonania mogą być w ich głowach i wpływać na ich czyny, decyzje itd. To prawda. Ale czy wpływają?

Jeśli 3 lipca 2025 roku nikt nie wznosi toastów, a 4 lipca 2025 roku nikt z tych samych osób nie odmówi wzniesienia toastów, to czy rzeczywiście można mówić o tym, że ktokolwiek z tych osób przed 4 lipca wierzył w to, że jest to pogański zwyczaj, który nie podoba się Bogu?

Przeprowadzony eksperyment myślowy zdaje się temu przeczyć. Powyższe twierdzenie mogłoby być prawdziwe, gdyby po 4 lipca 2025 roku znalazła się pewna pula głosicieli, która będzie odmawiać wznoszenia toastów - tylko w tej sytuacji można bowiem dowieść, że istnieje grupa osób, która ma osobiste przekonania o charakterze ograniczającym ich działania nawet w sytuacji, gdy te działania są już dopuszczone przez grupę, której są częścią.

Moim zdaniem wynik takiego eksperymentu myślowego prowadzi do znanego wniosku, że mamy do czynienia z sektą, która jest pieczołowicie sterowana z góry.

Tutaj warto jeszcze dodać, kiedy odmowa wzniesienia toastu nie będzie świadczyć o tym, że a) ktoś zachował swoje przekonania oraz b) nie mamy do czynienia z sektą:
1. głosiciel może znaleźć się wśród świeckich osób, np. rodziny niebędącej świadkami i może nie chcieć zwracać uwagi na to, że coś, czego wcześniej bronił, uległo zmianie, dlatego w ich towarzystwie powstrzyma się od wzniesienia toastu (np. na weselu),
2. głosiciel zachowa swoje przekonania, nie będzie wznosił toastów zainicjowanych przez innych głosicieli, a nawet wyrazi swoje zdanie, że jest to pogański zwyczaj, ale zacznie to budzić poczucie zgorszenia i podziałów wśród większości, która wznosi toasty, a sprawą potencjalnie zainteresują się starsi, ponieważ nie świadczy to o jedności.

W takich momentach żałuję, że nie ma mnie wśród tych ludzi, bo z socjologicznego punktu widzenia byłoby naprawdę pasjonujące obserwować podobne zjawiska.
« Ostatnia zmiana: Dzisiaj o 09:04 wysłana przez donadams »
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.