Przeczytałem całe to angielskie wydanie. Poza jednym elementem moim zdaniem nie ma tam nic, czego byśmy nie wiedzieli od kilku miesięcy.
To prowadzi mnie też do wniosku, że jedynym powodem, dla którego wstrzymali to wydanie, było to, że ono było już zaplanowane wcześniej z innymi artykułami. Ale ponieważ chcieli jak najszybciej otworzyć sobie drogę do odzyskania norweskich dotacji, to postanowili anulować stare, zatwierdzone miesiące temu wydanie Strażnicy i napisać je pod najnowsze zmiany. A dlaczego akurat sierpniowe? Myślę, że to było pierwsze, w którym mogli wprowadzić zmiany. Lipcowe prawdopodobnie zostało przekazane do druku lub zostały przynajmniej poczynione jakieś kroki ku temu, więc żeby nie marnować fizycznych zasobów zmiana zaszła w sierpniu.
A teraz to, co jest najciekawsze moim zdaniem. Strona 7:
"Today, if we notice a fellow Christian who shows such a disobedient spirit, we will make a personal decision not to associate with him for social occasions or recreation. Since this is a personal decision, we would not discuss it with others outside of our immediate family. And we would still associate with that individual at our meetings and in our ministry. When he corrects his course, we would then resume normal association."
Moje tłumaczenie:
"Również w naszych czasach, jeśli zauważymy, że współchrześcijanin okazuje nieposłusznego ducha, podejmiemy osobistą decyzję, aby nie utrzymywać z nim kontaktów przy okazjach towarzyskich lub rekreacyjnych. Ponieważ jest to osobista decyzja, nie chcielibyśmy omawiać tego z innymi osobami spoza naszej najbliższej rodziny. Nadal spotykalibyśmy się z tą osobą na naszych zebraniach i w naszej służbie, a kiedy poprawi swoje postępowanie, wznowimy utrzymywanie zwyczajowych kontaktów”.
Zauważyliście, jaką osobistą decyzję ma podjąć chrześcijanin? "Aby nie utrzymywać kontaktów". Nie ma wyboru, alternatywy, warunkowania... Nigdzie w Strażnicy nie pada możliwość "podejmiemy osobistą decyzję, czy utrzymywać z taką osobą kontakty czy nie". "Osobista decyzja" opisana w tym artykule może prowadzić tylko i wyłącznie do zaprzestania normalnych kontaktów. Tym samym głosicielom nie daje się wyboru.
Można by sparafrazować ten paragraf i powiedzieć:
"Również w naszych czasach, jeśli wiemy, że współchrześcijanin okazuje nieposłusznego ducha, mamy obowiązek podjąć osobistą decyzję, aby nie utrzymywać z nim kontaktów. Jeśli poprawi swoje postępowanie, wznowimy utrzymywanie kontaktów. W przeciwnym wypadku jesteśmy zobowiązani do utrzymania naszej osobistej decyzji, którą mieliśmy obowiązek podjąć, by nie utrzymywać takich kontaktów."
W Strażnicy z 1998 roku przypadkiem napisali, skąd taki dobór słów o "osobistych decyzjach":
"Aby uniknąć nieporozumień, Świadkowie Jehowy starają się z rozwagą dobierać słowa. Zamiast mówić: „Towarzystwo uczy”, wielu woli używać zwrotów „Biblia mówi” bądź „Zrozumiałem, że Biblia uczy”. W ten sposób podkreślają, iż przyjmując nauki biblijne, każdy Świadek podejmuje osobistą decyzję, oraz unikają stwarzania fałszywego wrażenia, jakoby Świadkowie byli zmuszani do przestrzegania nakazów jakiejś sekty."
Tym samym obawiam się, że to by było na tyle, jeśli chodzi o osobistość tej decyzji. Masz tą osobę naznaczyć i już. Tyle tylko, że teraz masz to zrobić sam, ale nie masz wyboru.
Zobaczcie, że kiedy wybór jest, używają innego języka. Ta sama sierpniowa Strażnica, strona 30/31:
"But Christians can use their Bible-trained conscience in deciding whether to invite a person who was removed fromthe congregation— perhaps a relative or someone they were close to previously—to attend a congregation meeting. What if he attends? In the past, we would not greet such a person. Here again, each Christian needs to use his Bible-trained conscience in this matter. Some may feel comfortable with greeting or welcoming the person to the meeting."
Moje tłumaczenie:
„Ale chrześcijanie mogą kierować się sumieniem wyszkolonym na Biblii, podejmując decyzję, czy zaprosić osobę usuniętą ze zboru — na przykład krewnego lub osobę, z którą byli wcześniej bliscy — na zebranie zborowe. A co, jeśli przyjdzie na zebranie? W przeszłości nie witalibyśmy takiej osoby. W tym przypadku każdy chrześcijanin powinien kierować się w tej sprawie sumieniem wyszkolonym na Biblii. Niektórzy mogą czuć się dobrze, witając tę osobę na zebraniu."
Widzicie? Tutaj piszą wprost, że możesz podjąć decyzję "czy" kogoś zaprosić. Możesz więc zaprosić lub nie zaprosić. Podobnie ostatnie zdanie podkreśla, że niektórzy mogą witać takie osoby, jeśli uważają, że to jest w porządku. "Niektórzy" mogą witać, więc nie wszyscy. Znów możesz witać, ale możesz nie witać. To jest prawdziwa osobista decyzja.
W przypadku naznaczania nie pozostawia się wyboru.