Co do kwestii użycia słowa sekta, to masz rację, że był przydatny.
Chyba żeśmy różne wywiady oglądali
Owszem, użył słowa sekta, ale dodał: "to nie jest do końca tak..." i jako argument wskazał, że przecież zaproszeni goście wyszli z organizacji, przyszli do studia...
No wyszli! Ale jakim kosztem?!
Ja nie wiem czym TVN się sugerował zapraszając akurat tego dziennikarza?! To był chyba jakiś człowiek z łapanki, który ze świadkami miał tyle wspólnego, że ktoś z jego rodziny nim był. Więc w efekcie nie mógł się zdecydować czy świadków jest 6 czy 8 milionów (to przecież tylko 2 miliony różnicy...), zaczął rozprawiać o wrotach piekielnych
, transfuzji i immunoglobulinach. No był tam przydatny że hej!
Szkoda, bo zabrał swoimi wypowiedziami cenny czas, który mogliby wykorzystać Sara i Edwin!
Ale co robić...
Brawo dla Sary i Edwina za udział w Dzień dobry TVN!