Jeden z odstępców kiedyś musiał kombinować, ale potem odszedł z podniesionym czołem.
Już po odejściu opowiedział mi jak lawirował wcześniej.
Dostał słynne pytanie "czy wierzysz, że Jehowa kieruje swoją Organizacją posługując się Niewolnikiem?"
Odpowiedział że "pytanie jest źle zadane, bo mylicie wiarę z wiedzą"
Wiara dotyczy tego co nie widzimy, a więc istnienia Jehowy Boga.
O tym że istnieje Niewolnik mamy wiedzę gdyż ten niewolnik żyje, mieszka w USA i wydaje publikacje.
Sumując: wierzę, że istnieje Jehowa, opisany w Biblii, oraz wiem że istnieje Niewolnik, który zarządza kilkumilionową organizacją.
W tym momencie starsi zboru "odpuścili" i przestali go maglować. Ówczesny PIMO uznał to za sukces.
Ów PIMO wcale "nie wynalazł" żadnego "cudownego patentu", jak "zagiąć" starszyznę...
Oczywiście _gdyby_ starsi chcieli, to mogli np. zapytać:
OK, ustaliliśmy że wierzysz w istnienie Jehowy i ustaliliśmy że wiesz o istnieniu Niewolnika...
A teraz pytanie dodatkowe: czy (wg ciebie) ów Niewolnik wykonuje wolę Jehowy czy jest samozwańcem którego Jehowa NIE zamianował?
Szach mat i pozamiatane.
Kończąc tę wypowiedź, dodam, że osiągnięcie owego PIMO polega na "próbie zbadania czy starszym będzie się chciało drążyć temat".
W tamtym konkretnym przypadku starszyźnie NIE chciało się. W innym, sukcesu może nie być.