To zależy który za starszaków byłby na wizycie.
Jedna z opcji.
Nie rozumiem skąd takie dziwne pytanie.
To zadziała może za pierwszym razem. Gdy pada to pytanie, a prędzej czy później pada zawsze, jest moment, w którym oni już wiedzą z kim mają do czynienia. Od tego momentu możesz jedynie liczyć na to, że nie będą chcieli tego ciągnąć w tym kierunku, ale jeśli trafisz na inkwizytorów, to nic nie zależy od ciebie. Po tym pytaniu reszta zależy od "dobrej woli" twojego rozmówcy.
W moim kierunku takie pytania padały. Zdarzało mi się kłamać, żeby jakoś funkcjonować dalej. Kiedy pewnego razu odpowiedziałem tak jak ty, osoba której to powiedziałem przestała utrzymywać ze mną kontakt. Gdyby ktoś zadał mi takie pytanie teraz, uśmiechnął bym się i opuścił grupę w milczeniu, mając gdzieś co zrobią dalej, ale na pewno nie grając w ich grę, na ich zasadach. Nie da się wygrać tego pojedynku. Najlepsze co można zrobić, to do niego w ogóle nie podejść i zostawić ich samych ze swoimi procedurami.