Żyją w szczęściu i zdrowiu z dala od zboru. Wybudziła ich dwulicowość Ciała Kierowniczego, mówienie o wolności wyboru ale naciskanie i dawanie do myślenia że wyboru jednak nie ma, np chcesz na obiedzie gościć podróżującego to musisz być zaszczepiony.
Tu nie tyle chodzi o sam sens szczepień i ich skuteczność ale o podejście do tej sprawy.
Czemu cię oburza to, że niezaszczepionym odbiera się pewne "przywileje" w zborze?
Przypuszczam, że za jakiś czas te restrykcje zostaną zniesione, ale to moje gdybanie. Natomiast póki co nie widzę, w nich nic złego.
Osobiście nie zgadzam się z poglądem, że wolny wybór oznacza, że niezależnie co nie postanowisz, to należy ci się to samo co wszystkim innym.
Mnie zirytowało coś innego - przypisywanie szczepionek Jehowie. W którymś filmie padła myśl, że Jehowa nie pozwoliłby, aby bracia w Betel wzięli szczepionki, gdyby one były szkodliwe. Brak słów.
Inna sprawa: w zborze nie można swobodnie porozmawiać o efektach ubocznych szczepień - jest jedna linia - szczepionki na covid są dobre. Sam jestem zaszczepiony. Jednak tak jak nie można dyskredytować szczepionek tylko na podstawie efektów ubocznych, które na 100% pojawią się w jakimś procencie przypadków, to te przypadki mogą pokazać jakie są przeciwwskazania medyczne, aby szczepionkę przyjąć, a o tym warto rozmawiać.