W organizacji istnieje następujący podział możliwego postępowania:
1. nakazy,
2. zakazy,
3.
kwestia sumienia w sprawach osobistych.
Strażnica nie byłaby sobą, gdyby "sprawy osobiste" zostawiła "kwestii sumienia".
Art.
Czy twoje sumienie jest wiarygodnym przewodnikiem? (Strażnica 15 września 2015).
"10
Jeśli nie rozumiemy podyktowanej sumieniem decyzji współwyznawcy w jakiejś osobistej sprawie, nie powinniśmy pochopnie go osądzać ani uważać, że trzeba skłonić go do zmiany zdania. Być może
jego sumienie jest jeszcze słabe i wymaga szkolenia albo w pewnych kwestiach
jest zbyt wrażliwe (1 Kor. 8:11, 12). Niewykluczone też, że to my
powinniśmy zbadać własne sumienie, które może potrzebować dalszego szkolenia opartego na zasadach Bożych.
W takich sprawach jak dbanie o zdrowie każdy powinien podejmować osobiste decyzje i brać na siebie związaną z tym odpowiedzialność."
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2015682?q="podyktowanej+sumieniem"&p=par******
1. Skąd te sugestie, że jeśli ktoś podejmuje
osobiste decyzje, kierując się
własnym sumieniem, to prawdopodobnie jest ono
słabe i potrzebuje szkolenia?
2. Wydaje mi się, że część 2 dotyczy sytuacji,
gdy głosiciel zwraca uwagę starszemu. Wtedy rzeczywiście
powinien zbadać swoje sumienie i dojść do wniosku, że potrzebuje ono "szkolenia opartego na zasadach Bożych". Chyba że chce się pożegnać ze zborem w tempie ekspresowym.
3. "Dbanie o zdrowie". Zauważcie, że to dalej ten sam akapit, ale nie ma już mowy o "kwestii sumienia", a tylko o "
osobistej decyzji" i odpowiedzialności. Czyżby niewolnik, pod wpływem prawników, odcinał się od zakazu transfuzji?
Sam decydujesz, sam odpowiadasz za skutki decyzji. Mogą być one następujące:
1. Przyjmujesz transfuzję — mimo to umierasz (dowód słuszności Strażnicy).
2. Przyjmujesz transfuzję — żyjesz, zostajesz wykluczony (tracisz rodzinę i znajomych).
3. Przyjmujesz transfuzję — żyjesz, nie zostajesz wykluczony (jesteś słaby duchowo).
4. Nie przyjmujesz transfuzji — mimo to żyjesz (jesteś bohaterem).
5. Nie przyjmujesz transfuzji — umierasz (rodzina traci ciebie, ale są dumni).