To ciekawe, że w publikacjach Towarzystwa można znaleźć pośrednie potwierdzenie, że jest ono
sektą. A to w związku z dbałością o język (nie mylić z "czystą mową").
Art. Życie w wolności, zgodne z chrześcijańskim oddaniem (Strażnica 15 marca 1998).
"4 Aby uniknąć nieporozumień, Świadkowie Jehowy starają się
z rozwagą dobierać słowa. Zamiast mówić:
„Towarzystwo uczy”, wielu woli używać zwrotów
„Biblia mówi” bądź „Zrozumiałem, że Biblia uczy”. W ten sposób podkreślają, iż przyjmując nauki biblijne, każdy Świadek podejmuje osobistą decyzję, oraz
unikają stwarzania fałszywego wrażenia, jakoby Świadkowie byli zmuszani do przestrzegania nakazów jakiejś sekty."
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1998207?q="każdy+świadek"&p=par***
No cóż, to, że ktoś
nie sprawia wrażenia chorego, wcale nie oznacza, że jest zdrowy...
Z drugiej strony, skąd od razu porównanie Towarzystwa do
"jakiejś sekty"?