Czy Świadek Jehowy powinien pracować dla Wojska? Oczywiście, że nie. A
czy ŚJ może brać od Wojska pieniądze? Opisana sytuacja nie jest kompromitacją, ale jest nieco dwuznaczna moralnie (w przypadku ŚJ).
Art. „Kogóż mam się bać?” (Strażnica 15 lipca 2012).
"11 Zastanówmy się nad przeżyciami Victorii z Liberii. Jakiś czas po tym, jak zaczęła studiować Biblię, mężczyzna, z którym żyła, zostawił ją z trojgiem jej dzieci. Chociaż nie miała gdzie mieszkać i była bez pracy, dalej robiła postępy duchowe i
w końcu przyjęła chrzest. Wkrótce potem jej 13-letnia
córka znalazła portfel wypchany pieniędzmi. Aby uniknąć pokusy, zdecydowały nawet ich nie liczyć. Szybko
skontaktowały się z żołnierzem, do którego należał portfel. (...)
Żołnierz, będąc pod wrażeniem postawy tej chrześcijanki,
wręczył jej sporą kwotę z odzyskanych pieniędzy."
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2012524?q=portfel%2A&p=par***
Na początek ciekawostki językowe:
1. "Robiła postępy duchowe i w końcu przyjęła chrzest". - Postępy chyba nie były tak szybkie, jak zakładali prowadzący. Mogą o tym świadczyć słowa
"w końcu". Zastanówcie się, kiedy ktoś mówi "W końcu przyszedłeś", to raczej nie chwali nas za punktualność.
2. "Portfel
wypchany pieniędzmi". - Nie znam się na wojaczce, ale nie sądzę, żeby żołnierze nosili przy sobie portfele
wypchane pieniędzmi. Jednak brzmi to zachęcająco...
Czas na najważniejsze:
"Żołnierz wręczył jej sporą kwotę". - Należy rozumieć, że chrześcijanka przyjęła kwotę, przez co portfel był już wypchany troszkę mniej.
Pytanie brzmi:
Czy Victoria powinna przyjąć pieniądze od żołnierza?Zapewne pieniądze te pochodziły z żołdu.
Praca żołnierza często polega na zabijaniu.