Zastanawiam się, czy minister Nowacka nie ma jakichś powiązań z Ciałem Kierowniczym?
Dzisiejszy cytat o wyższym wykształceniu jest równie prawdziwy jak wszystkie pozostałe...
Art. „Kogóż mam się bać?” (Strażnica 15 lipca 2012).
"16 (...) W Stanach Zjednoczonych pewien pionier stały ubiegał się o pracę, która umożliwiłaby jemu i jego rodzinie kontynuowanie służby pełnoczasowej. Niestety,
zwierzchnik oświadczył, że bez wyższego wykształcenia nie może liczyć na to stanowisko. Gdybyś usłyszał takie słowa,
czy żałowałbyś, że zostałeś pionierem i nie poszedłeś na studia? Dwa tygodnie później to ów zwierzchnik został zwolniony, a
inny kierownik zapytał brata o cele życiowe. Brat ochoczo wyjaśnił, że oboje z żoną są pełnoczasowymi kaznodziejami Świadków Jehowy i nie chcieliby tego zmieniać. Zanim zdołał powiedzieć coś więcej, kierownik odrzekł: „Wiedziałem, że jest pan jakiś inny! Gdy mój ojciec był na łożu śmierci, dwie pana współwyznawczynie przychodziły i codziennie czytały mu Biblię. Obiecałem sobie, że jeśli kiedykolwiek będę miał okazję pomóc Świadkowi Jehowy, to tak zrobię”.
Następnego dnia brat otrzymał stanowisko, którego poprzedni zwierzchnik mu odmówił."
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2012524***
W Skorowidzu można znaleźć odnośnik do tego fragmentu pod hasłem "
pionier otrzymuje posadę mimo braku wyższego wykształcenia". Wydaje mi się jednak, że gdyby to była zwyczajna sprawa, nie trzeba by było o niej pisać jako o czymś
niemal cudownym. To trochę dziwne, że Jehowa "rozmienia swoją sławę na drobne". Nie ratuje cudownie swoich sług, nie uzdrawia ich cudownie, ale za to załatwia im robotę dopasowaną do grafiku pioniera...
Widzę jednak i życiową mądrość w tym opowiadaniu.
Nie liczy się wiedza, ale znajomości.
Nie potrzeba wykształcenia,
By wyruszyć do głoszenia.