Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.  (Przeczytany 2764 razy)

Offline Gwałcidusza

Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« dnia: 18 Styczeń, 2023, 07:50 »
Witaj. Jeśli jesteś osobą która przestała wierzyć w nauki Strażnicy, ale nadal chcesz wierzyć w Boga i poszukujesz swego miejsca w chrześcijaństwie, tylko masz wątpliwości co do chrześcijańskiej nauki o Trójcy i Bóstwie Chrystusa, to posłuchaj kilku poniższych podpowiedzi. Może ci się przydadzą. I odzyskasz spokój ducha. A nie jest to łatwe, gdyż przez wile lat, wielu inteligentnych ludzi obwarowało temat przeróżnymi interpretacjami spierając się ze sobą na wersety biblijne. Dlatego wielu byłych Świadków Jehowy czuje mętlik i wątpliwości właśnie w tym temacie.

Przede wszystkim Towarzystwo Strażnica naucza w swych publikacjach, że nauka ta powstała pod wpływem ustaleń na soborze Nicejskim w 325 r. Zwróćmy jednak uwagę na fakty które temu przeczą. Otóż nauka ta jest wyrażana już na długo przed owym soborem. Oto zaledwie kilka przykładów spośród liczniejszego grona wypowiedzi.

Grzegorz Cudotwórca żyjący między 213 a 270 r. "Wyznanie wiary":
„Jeden jest Bóg, Ojciec Słowa żywego, osobowej Mądrości, mowy i obrazu Przedwiecznego. Jeden też Pan, jedyny z jedynego, Bóg z Boga, odbicie i obraz Bóstwa, Słowo działające, Mądrość ogarniająca istotę wszystkich rzeczy, Moc powołująca do bytu wszelkie stworzenie, prawdziwy Syn prawdziwego Boga, niezniszczalny z niezniszczalnego, nieśmiertelny z nieśmiertelnego, wieczny z wiecznego. I jeden Duch Święty mający istnienie z Boga, a który i przez Syna objawił się ludziom. Doskonały obraz Syna doskonałego, Życie i przyczyna życia, Źródło święte, Świętość dająca uświęcenie. W Nim objawia się Bóg Ojciec, który jest ponad wszystkim i we wszystkim i Bóg Syn, który jest przez wszystko. Trójca doskonała, niepodzielna i nieodmienna w chwale, wieczności i królowaniu. W Trójcy nie ma nic stworzonego, nic służebnego, nic dodanego, czego by przedtem nie było, a dopiero później przybyło. Tak więc nigdy nie brakowało Ojcu Syna, ani Synowi Ducha, ale zawsze ta sama Trójca nieodwracalna i nieodmienna”.


Hipolit urodzony około 170 r. "Przeciw Noetosowi" 14:
"Słowo Ojca, które zna jego plan zbawienia i wolę, które wie, że Ojciec właśnie w taki sposób chce być uwielbiany, po zmartwychwstaniu powiedziało uczniom: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Św. Pouczył tutaj, że kto by pominął jednego z nich, ten nie okazuje prawdziwego uwielbienia Bogu. Bóg bowiem otrzymuje uwielbienie w tej Trójcy. Ojciec wyraził wolę, Syn ją wypełnił, a Duch Święty ją objawił. Wszystkie Pisma o tym mówią”

Tertulian urodzony w 155 r, „Przeciw Prakseaszowi” 2:1-4:
„W jednego wprawdzie Boga wierzymy (...) niech będzie jednak strzeżona tajemnica ekonomii, która rozdziela jedność w Trójcę, trzech stawiając: Ojca, Syna i Ducha Św. Trzech ale nie stanem, lecz stopniem, nie substancją, lecz formą, nie mocą, lecz postacią. Są Oni jedną substancją, jedną potęgą, ponieważ jeden jest Bóg, owe zaś stopnie, formy i postaci rozróżniamy pod imionami Ojca, Syna i Ducha Św."


Jak widzimy wiara Bóstwo Chrystusa i wiara w Boga istniejącego w Trójcy jako Ojciec i Syn i Duch Święty była obecna w chrześcijaństwie na długo przed soborem Nicejskim który się odbył dopiero w 325 r. Ale może się zrodzić pytanie kiedy, jak, oraz czy słusznie chrześcijanie zaczęli używać słowa Trójca skoro nie ma go w Biblii? Otóż chrześcijanie zaczęli używać pojęcia Trójca około połowy II wieku, aby w prostszy sposób opisywać to w co wierzyli już wcześniej gdy nie używali jeszcze tego słowa. I tutaj chciałbym wyrazić sedno i streszczenie kilku kluczowych uwag które pomogą lepiej zrozumieć tę kwestię. A dopiero później poprę je dowodami. Mianowicie:

1. Apostołowie i inni pisarze Nowego Testamentu, oraz reszta społeczności chrześcijan w I wieku stopniowo rozwijała się organizacyjnie i doktrynalnie. A w omawianej kwestii, po prostu coraz lepiej rozumieli prawdę o Jezusie. Ich wiedza wzrastała od momentu gdy go poznali, aż po spisanie ostatnich ksiąg biblijnych. Stąd pozorne sprzeczności między wersetami biblijnymi w zakresie zrozumienia Bóstwa Chrystusa, czy istoty Ducha Świętego. Ta nauka się rozwija już w I wieku.

2. Przede wszystkim wierzyli oni w jedynego Boga Izraela, Była to ściśle monoteistyczna wiara. Lecz stopniowo pod wpływem objawień, gdyż Jezus nadal im się ukazywał, oraz działania Ducha Świętego, zrozumieli że Syn jest dokładnym odbiciem Ojca i że istniał z nim zanim cokolwiek powstało. I że to On jest tym odwiecznym Słowem Boga które wszystko stwarzało. Oraz że tak jak mówca ze swym słowem oni też stanowią jedność. Natomiast ten Duch Święty który był pewnego rodzaju mocą czy też siłą, działał inteligentnie wszędzie gdzie go Ojciec posłał. Rozdzielał swe dary tak jak chciał. I zwracał się do nich w pierwszej osobie. Doświadczali tego stopniowo. Dlatego dopiero pisma Jana wyrażają to najpełniej.

3. Bezpośredni uczniowie Jana tacy jak Polikarp czy Ignacy z Antiochii z przełomu I i II wieku uczą o Jezusie jako Bogu. A ostatecznie oddają życie za swą wiarę ponosząc śmierć męczeńską.

4. Taka wiara w Jezusa jako Boga w jedności z Ojcem i Duchem Świętym występuje w II wieku jednocześnie we wszystkich wielkich ośrodkach chrześcijaństwa takich jak Rzym, Antiochia, Aleksandria, Kartagina, Lyon, miasta Azji Mniejszej gdzie najdłużej działa ostatni apostoł Jan.

5. Była to wiara w jednego i jedynego Boga z wnętrza którego emanowały jego Słowo i jego Duch. Bóg miał tak jakby dwóch posłańców. Dwa organy. Dwa inne podmioty które z niego się wywodziły i działały w Jego imieniu. Razem stanowiły z Nim jedność. Wiara ta rozwijała się stopniowo i jest wyrażona dość klarownie już w pismach Jana apostoła.

6. Dopiero w tych okolicznościach, aby w prostszy sposób opisywać wiarę w Jedynego Boga który ma swe odwieczne Słowo ukazane im jako Jezus Chrystus i swego Ducha którego Bóg posyłał jako innego Pocieszyciela, wprowadzono termin Trójca. Było to prostsze i bardziej zwięzłe. To naturalne. Wcześniej takim najprostszym skrótem był biblijny zwrot: Ojciec i Syn i Duch Święty. Trójca była nowością na określenie tego w co już wcześniej wierzono. I nie inspirowano się żadnymi pogańskimi wierzeniami lecz tylko naukami apostołów, głównie Jana, jako najdojrzalszymi.

6. Następnie pod wpływem różnych herezji obwarowywano wyznanie wiary dodatkowymi objaśnieniami formułując ostatecznie dogmat o Trójcy. Stało się tak w obronie tego w co już wcześniej wierzono.

W dalszej kolejności postaram się uzasadnić dowodami  wspomniane powyżej punkty.

C.D.N.
« Ostatnia zmiana: 18 Styczeń, 2023, 07:54 wysłana przez Gwałcidusza »


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #1 dnia: 18 Styczeń, 2023, 08:46 »
Termin Trójca - tak jak wspomniałem - został wprowadzony w połowie II wieku aby opisać Jedynego Boga który posiadał swe Słowo i Ducha wychodzące od Niego. To był dobry upraszczający krok aby opisać to w co już od dawna wierzono. A nauka ta była w głównym nurcie chrześcijaństwa równolegle w oddalonych od siebie ośrodkach i największych gminach chrześcijańskich.

Zobaczmy jak opisywał to bez słowa Trójca, Ireneusz uczeń Polikarpa, ucznia apostoła Jana około 170-180 roku. Ireneusz był biskupem Lyonu ale często bywał w Rzymie. Tak oto pisał w omawianej kwestii:

„Dla stworzenia świata oraz ukształtowania człowieka, z powodu którego świat powstał, Ojciec nie potrzebował aniołów, nie potrzebował także żadnej pomocy dla stworzenia tych bytów, które znalazły się w stworzeniu i służyły dla przeprowadzenia planu zbawczego, zdarzeń, które dotyczyły człowieka. Miał bowiem bogatą i niewysłowiona pomoc, wspomagają go bowiem we wszystkim Bliscy, a zarazem jego Ręce, to znaczy Syn i Duch, Słowo i Mądrość, którym służą wszyscy aniołowie i są im poddani („Przeciw herezjom” 4:7,4).

„A więc to nie aniołowie nas stworzyli, nie oni nas utworzyli. Ani aniołowie nie mogli uczynić obrazu Bożego, ani nikt poza prawdziwym Bogiem, także żadna moc pozostająca daleko od Ojca wszechrzeczy. Bóg nie potrzebował także pomocy dla stworzenia tego, co sam zamierzał stworzyć, jakby nie miał własnych rąk. Jest przy nim stale i Słowo, i Mądrość, Syn i Duch, dzięki którym i przez których stworzył wszystko w sposób wolny i swobodny, bo do nich powiedział: ‘uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze’ ” („Przeciw herezjom” 4:20,1).

I to mniej więcej w tym samym czasie w Sardes jednym ze zborów do których Jan wysłał Księgę Objawienia, nadzorca tego zboru Meliton, pisze o Jezusie do wiernych braci:

On jest Alfą i Omegą. On to jest Początkiem i Końcem - początkiem niepojętym i końcem nieuchwytnym - On jest Chrystusem, On jest Królem, On jest Jezusem, On jest wodzem, On Panem, On powstał z martwych, On zasiada po prawicy Ojca, nosi Ojca i jest przez Ojca niesiony. Jemu chwała i moc na wieki. Amen” („Homilia Paschalna” 105).

„Zaiste, zrodzony jest Syn, prowadzony na rzeź jak baranek, złożony na ofiarę jak owca, i pogrzebany jak człowiek powstały z martwych jak Bóg, gdyż z natury był Bogiem i człowiekiem („Homilia Paschalna” 8).

„Powiesili Tego, co ziemię zawiesił, przebodli Tego, co niebo rozpostarł, przybili do drzewa Tego, co wszystko utwierdził, Panem jest, a Go znieważyli, Bogiem jest, a Go zabili, Królem Izraela jest, a zamordował Go Izrael własną ręką” („Homilia Paschalna” 95).

W tym samym czasie tylko w innym wielkim ośrodku chrześcijańskim nadzorcą zboru był Teofil. Przewodził zborowi a Antiochii. W mieście z którego apostoł Paweł wyruszył powołany przez Boga w podróż misyjną. To w tym mieście pierwszy raz dzięki opatrzności Bożej nazwano uczniów chrześcijanami jak podają Dzieje Apostolskie. To tutaj w 49 r. apostołowie wysłali list z Jerozolimy. Tutaj nauczał też Piotr. Tutaj w latach 70 uciekło wielu chrześcijan przed zburzeniem Jerozolimy. To był mocny zbór z apostolskimi tradycjami. I to tutaj biskup tego zboru Teofil w 182 r. pierwszy raz używał słowa Trójca w znanym nam tekście:

„Lecz jego Słowo, przez które stworzył wszystko, będące jego mocą i mądrością, przybierając rolę Ojca i Pana wszechrzeczy, przybyło do raju pod postacią Ojca Boga i rozmawiało z Adamem. Albowiem i samo  Pismo św. nas uczy, iż Adam słyszał głos. Czymże zaś może być ów głos, jak nie Słowem Boga, które jest także jego Synem; nie jak poeci i bajkopisarze zmyślają synów boskich ze spółkowania, lecz jak opowiada prawda, Słowo zawsze istniejące w sercu Boga Zanim cokolwiek się stało, jego posługiwał się. radą, bo ono jest jego myślą i roztropnością. Gdy zaś chciał Bóg uczynić to, co postanowił, zrodził to Słowo, wydalając je z siebie jako pierworodne przed wszelkim stworzeniem; nie tak jednak, by był pozbawiony Słowa, lecz by rodził Słowo i ze Słowem zawsze obcował. O tym poucza nas Pismo święte i mężowie natchnieni Duchem świętym. Wśród nich Jan tak mówi: ‘Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga’. W słowach tych wskazuje, że z początku był tylko Bóg, a z nim Słowo. Tedy dodaje: ‘A Bogiem było Słowo. Wszystko się przez nie stało, a bez niego nic się nie stało’. Skoro więc Słowo jest Bogiem i z Boga zrodzonym, Ojciec wszechrzeczy posyła je według upodobania w pewne miejsca, a gdy ono tam przybędzie, daje się słyszeć i widzieć jako przezeń posłane i znajduje się w miejscu” („Do Autolyka” 2:22).

„Któż jest tym lekarzem? Bóg, który przez Logos i Mądrość uzdrawia i ożywia. Bóg, który poprzez Logos i Mądrość wszystko stworzył, albowiem przez Jego Słowo zostały stworzone niebiosa, a przez Jego Ducha wszelka ich moc [Ps 33:6]. („Do Autolyka” 1:7).

Widzimy więc wyraźnie u Teofila opis Słowa I Ducha jako mądrości poprzez których Bóg Działa. I to w tych okolicznościach pisze on do Autolyka o stworzeniu świata pisząc o Trójcy jako Bogu i jego Słowie czyli Synu i Mądrości czyli Duchu co widać w poniższym i powyższym cytatach:

"Podobnie owe trzy dni, które były przed światłami, są obrazem Trójcy; Boga, jego Słowa i jego Mądrości; czwarty [dzień] zaś obrazem człowieka, potrzebującego światła, by tak było: Bóg, Słowo, Mądrość, człowiek. Dlatego czwartego dnia zostały stworzone światła” („Do Autolyka” 2:15).

Dokładnie w tych samych czasach bo w 177 r. Atenagoras pochodzący z Aten pisze z Aleksandrii w Egipcie do Cesarza Marka Aureliusza list w obronie wszystkich chrześcijan. I o dziwo nauka jego jak zobaczymy jest zgodna z tą od Ireneusza z Lyonu w dzisiejszej Francji, czy z tą z Antiochii  w dzisiejszej Syrii powyżej Izraela, oraz z tą z Sardes w dzisiejszej Turcji gdzie najdłużej żył Jan apostoł. Atenagoras napisał:

"Znamy również Syna Bożego. A niechaj nikt nie uważa za rzecz śmieszną, iż Bóg ma Syna. Nie myślimy bowiem o Bogu Ojcu i o Synu tak jak to w mitach opowiadają poeci, którzy przedstawiają bogów wcale nie lepszych od ludzi. Syn Boży jest Słowem Ojca w idei i energii; dla Niego i przez Niego wszystko się stało, bo Ojciec i Syn stanowią jedność. Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu  dzięki jedności i mocy Ducha, zatem Syn Boży jest Rozumem i Słowem Ojca.
Jeśli zaś powodowani waszą nadzwyczajną inteligencją
pragniecie rozważyć, kim jest Syn, powiem krótko: jest On pierwszym potomkiem Ojca, nie jako istota stworzona Bóg bowiem od początku będąc wiecznym Rozumem posiadał w sobie Słowo-Logos, bo odwiecznie jest istotą rozumną, lecz jako byt, który od Ojca się wywodzi, aby stać się ideą i energią wszystkich rzeczy materialnych, które znajdowały się w spoczynku jako pozbawiona przymiotów natura i bezużyteczna ziemia, i w których cząstki cięższe przemieszane były z lżejszymi. Z teorią taką współbrzmią słowa proroczego Ducha: „Pan bowiem — powiada on — stworzył mnie jako początek dróg swoich dla dzieł swoich". A przecież powiadamy ponadto, że Duch Święty, który działał w prorokach, jest emanacją Boga, bo emanuje z Niego i powraca doń jak promień słońca. Któż więc nie zdziwiłby się usłyszawszy, że ateistami nazywani są ludzie, którzy uznają Boga-Ojca, Boga-Syna i Ducha Świętego oraz uczą o Ich potędze w jedności i Ich odrębności w zakresie funkcji?"
(„Prośba za chrześcijanami” 10).

Jak bowiem mówimy o Bogu, o Jego Synu-Słowie i o Duchu Świętym, istotach stanowiących jedność w zakresie mocy, a rozdzielonych w zakresie funkcji na Ojca, Syna i Ducha - bo Syn jest Rozumem, Słowem i Mądrością Ojca, Duch zaś Jego emanacją, jak światłość, która promieniuje z ognia...” („Prośba za chrześcijanami” 24).

Gdyby to nie było wiarą wszystkich chrześcijan w głównym nurcie prośba za nimi do Cesarza byłaby bezskuteczna. Zauważmy że wiara w Boga posiadającego swego Syna jak mówca Słowo i Ducha jest wspólna w bardzo oddalonych od siebie rejonach i podpierana jest głównie naukami z pism apostoła Jana. Bo to jego pisma były najdojrzalsze doktrynalnie gdyż powstały najpóźniej. Nikt ze wspomnianych tutaj pisarzy z II wieku nie powołuje się na mitologię ani na folozofię. Jedynie Atenagoras stara się pisać nieco filozoficznie gdyż na samym wstępie zaznacza że pisze do Cesarza jako władcy i filozofa. I chciał trafić do jego rozumu. To logiczne i naturalne. W tych okolicznościach pierwszy raz widzimy słowo Trójca na opis Boga wraz z jego Słowem i Duchem Świętym.

Taka była pierwotna nauka wyraźnie zarysowana już w Ewangelii i innych pismach Jana. To tam po raz pierwszy Jezus przyrównany jest do Słowa. Słowa które stanowi jedno z mówcą. A Duch nazwany jest Pocieszycielem który oznajmi wszystko co usłyszy u Ojca. To Jan błogosławi i życzy łaski od Ojca i Ducha i Syna w Obj 1:4-5

Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji:
Łaska wam i pokój
od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi,
i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem,
5 i od Jezusa Chrystusa.....


To nadal tylko krótki zarys tego co można by tutaj napisać na temat teologii II wieku. Wiele by pisać o autorach takich jak Ignacy, Justyn, czy Klemens Aleksandryjski przechodząc do Tertuliana. A ich świadectwa wsparłyby to co tutaj krótko opisałem. Jednak to zostawiam sobie na przyszłość.
« Ostatnia zmiana: 18 Styczeń, 2023, 08:57 wysłana przez Gwałcidusza »


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #2 dnia: 18 Styczeń, 2023, 09:55 »
Teraz chciałbym się powołać na jeszcze wcześniejsze świadectwa. Mianowicie na bezpośrednich uczniów apostoła Jana. Bo przecież oni wiedzieli najlepiej o czym Jan nauczał i co miał na myśli gdy kilkakrotnie w swych pismach nazywa Jezusa Bogiem. Przecież byli z Janem na co dzień. Słyszeli wiele jego wypowiedzi i nauk. A ostatecznie oddali za to życie w męczarniach jako skazańcy, ginąc na arenie. Mam na myśli Ignacego z Antiochii i Polikarpa ze Smyrny.

Ignacy przewodził zborowi w tej wspomnianej powyżej wielkiej Antiochii. Mieście gdzie pierwszy raz dzięki opatrzności Bożej nazwano uczniów chrześcijanami jak podają Dzieje Apostolskie. Tam gdzie uczył Paweł a potem Piotr. To tutaj Ignacy był nadzorcą czyli biskupem od 70 r. do 107 r. do swej męczeńskiej śmierci za wiarę w Chrystusa. Czyli był kimś wielkim za czasów apostołów. W 107 r. jest prowadzony na śmierć do Rzymu. A po drodze w Azji Mniejszej wychodzi mu na spotkanie inny późniejszy męczennik i uczeń Jana apostoła, Polikarp wraz z braćmi. Tenże Ignacy napisał w drodze na śmierć 7 listów. A w nich spotykamy sentencje gdzie Jezusa nazywa Bogiem, zresztą podobnie jak jego nauczyciel Jan apostoł. Wręcz byłoby dziwnym gdyby tego nie robił śladami swego mentora. I tutaj należałoby uczciwie wspomnieć, że obecnie mamy różne warianty tych tekstów. Jest wariant gdzie słowo Bóg w stosunku do Jezusa zostało usunięte w kilku miejscach. Uczeni są zgodni na podstawie badań tekstu że te bez owego słowa to fałszerstwa. Wydaje się to bardzo prawdopodobne bo jakieś 200 lat po Ignacym powstał spór ariański w którym Ariusz i jego zwolennicy podważali istniejącą już wtedy wiarę w Trójcę. Pisma Ignacego były w tej sytuacji wykorzystywane w dyskusjach. A w pewnym momencie arianie przekonali nawet Cesarza do swych pogladów i wzrastali nawracając na swe poglądy dosłownie siłą o czym można przeczytać nawet w Wikipedii. Biorąc to pod uwagę pragnę przytoczyć tylko nieliczne fragmenty z pism Ignacego. Dla przykładu wstęp Listu do Rzymian w obu dostępnych wersjach. I w obu Jezus nazwany jest Bogiem. Tak więc jest to miejsce pewne w omawianym temacie niezależnie od kopii jakie posiadamy. Oto ono:

„Ignacy zwany też Teoforem do Kościoła obdarzonego miłosierdziem przez hojność Najwyższego Ojca i Jego Jedynego Syna, Jezusa Chrystusa, Kościoła wielce umiłowanego i oświeconego z woli Tego, z którego woli istnieje wszystko, co istnieje, w miłości Jezusa Chrystusa,  Boga naszego(z grupy manuskryptów które można potocznie nazwać trynitarnymi)

„Ignacy zwany też Teforem do Kościoła obdarzonego miłosierdziem przez hojność Boga, Najwyższego Ojca i Jego Jedynego Syna, Jezusa Chrystusa, Kościoła wielce umiłowanego i oświeconego z woli Boga, z którego woli istnieje wszystko, co istnieje, w miłości Jezusa Chrystusa, naszego Boga i Zbawiciela(z grupy manuskryptów które można potocznie nazwać unitariańskimi)

Wspomniałem też wcześniej o innym uczniu Jana apostoła mianowicie o Polikarpie - przewodzącym zborowi w Smyrnie gdzie Jan wysłał Księgę Objawienia - który został zamordowany za wiarę na arenie około 155 r. Obaj z Ignacym byli uczniami Jana, a ostatecznie męczennikami za wiarę jakiej ich Jan nauczył. Ignacemu prowadzonemu na śmierć wychodzi na spotkanie Polikarp z innymi uczniami i go pocieszają w Azji Mniejszej. Dzieje się to w 107 r. Po rozstaniu w oczekiwaniu na statek w Troadzie, Ignacy pisze list do Polikarpa jakieś kilka dni po ich spotkaniu. A w nim nazywa Jezusa Bogiem, tak jak ich wspólny nauczyciel Jan apostoł.

„Życzę wam, abyście byli zawsze zdrowi w Bogu naszym Jezusie Chrystusie. Obyście trwali w Nim w jedności i pieczy Bożej” („Do Polikarpa” 8:2).

Mamy tutaj korespondencję dwóch męczenników i bezpośrednich uczniów Jana. Nie jakichś niszowych postaci, lecz nadzorców ważnych zborów, o ile można tak powiedzieć. I wszystkie znane warianty rękopisów listów Ignacego mówią dokładnie to samo. Jezus był dla nich Bogiem. Nic dziwnego skoro pisma Jana mówią to samo. A Polikarp był nauczycielem wspomnianego poprzednio Ireneusza.

Innym świadectwem może być list poganina Pliniusza Młodszego który był namiestnikiem Bitynii około 110 r. Bitynia to rejon gdzie wcześniej nauczał Piotr gdyż ostatecznie pisze do nich swe listy, o czym sam w nich wspomina. To też region w Azji Mniejszej niedaleko gdzie działał Jan. W tych okolicach nauczał Paweł. A więc rejon poniekąd zasiany przez samych apostołów i pod wpływem ich uczniów. A więc z tradycjami. Stąd Pliniusz pisze list do cesarza Trajana około 112 r. Pyta w nim co ma robić z chrześcijanami. I zaznacza tam co oni sami wyznali na przesłuchaniach:

"Zapewniali zaś, że największą ich winą czy też błędem było to, że mieli zwyczaj w określonym dniu o świcie zbierać się i śpiewać na przemian pieśni ku czci Chrystusa jako Boga, i że związali się przysięga dotyczącą nie jakichś występków, lecz że nie będą popełniać kradzieży, rozbojów, cudzołóstwa, że nie będą składać fałszywej przysięgi ani zapierać się wobec żądających zwrotu powierzonej im własności. Po tych obrzędach zazwyczaj rozchodzili się i znowu zbierali się, aby spożyć wspólny i niewinny posiłek".

Są tutaj opisani chrześcijanie ze 112 r. zapewne wielu z nich było takich którzy żyli za czasów apostołów bo ostatni Jan zmarł w 104 r. czyli zaledwie 8 lat wcześniej. I to oni śpiewali na przemian różne pieśni ku czci Chrystusa jako Boga. Nie zdawało się to Pliniuszowi lecz oni tak zeznali.

Wspomniane przeze mnie świadectwa nie są typami wykładów teologicznych, gdyż są zaledwie suchą wzmianką pogańskiego urzędnika piszącego do swego cesarza. Oraz męczennika który w utrapieniu prowadzony na śmierć pisze pożegnalne listy do współwyznawców. Ale mimo to są pewnym świadectwem tego, że na przełomie I i II wieku chrześcijanie podobnie jak apostoł Jan uważali Jezusa Chrystusa za Boga. I często byli gotowi za to umrzeć.
« Ostatnia zmiana: 18 Styczeń, 2023, 10:03 wysłana przez Gwałcidusza »


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #3 dnia: 18 Styczeń, 2023, 11:54 »
Innym ciekawym świadectwem  jest List Barnaby pochodzący z około 80 do 130 r. Pierwotnie w wielu miejscach uważany za list kanoniczny Nowego Testamentu. Uważali tak na przykład Klemens Aleksandryjski i Orygenes. Dlatego jest zszyty razem z innymi pismami Nowego Testamentu i Starym Testamentem w Kodeksie Synajskim najstarszym znanym nam egzemplarzu całej Biblii z około 330 r. Mało kto o tym wie na co dzień. Ale takie są fakty. Kanon NT kształtował się ponad 300 lat. Później wspomniany list został jednak usunięty z jednolitego kanonu i dlatego dzisiaj go tam nie ma. Zawiera jednak ciekawą wzmiankę w omawianym temacie:

„Jeszcze jedno, bracia: Pan zgodził się cierpieć za nas, chociaż jest Władcą wszechświata całego i chociaż to do Niego rzekł Bóg przy stworzeniu świata: ‘Uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo’(„List Barnaby” 5:5).

Wiara w preegzystencję Syna Bożego, czyli jego istnienie przed narodzeniem z Marii była obecna nie tylko w pismach NT, ale u bezpośrednich dziedziców wiary apostolskiej. Podobnie wiara w jego Boskość.

A sprawa kanonu NT jest ciekawa bo kształtował się on przez pierwsze trzy stulecia po apostołach. Były księgi powszechnie akceptowane, ale było również 7 ksiąg wątpliwych. Były to listy do Hebrajczyków, Jakuba, Judy, 2 Piotra, 2 i 3 Jana oraz Objawienie. I nie były powszechnie znane i czytane, lub obdarzone powszechną wiarą. Natomiast do kanonu często zaliczano takie pisma jak wspomniany List Barnaby, czy też Pasterz Hermasa. Dopiero ten główny nurt chrześcijański zwany dzisiaj przez Strażnicę odstępczym z racji swego trynitaryzmu, ustalił ostatecznie swym autorytetem taki kanon jaki mamy obecnie.
« Ostatnia zmiana: 18 Styczeń, 2023, 12:02 wysłana przez Gwałcidusza »


Offline Sebastian

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #4 dnia: 19 Styczeń, 2023, 02:05 »
cytaty ciekawe, ale ja spytam o coś innego
jak Ty, Gwałciduszo, tłumaczysz sobie olbrzymią różnicę między Ewangelią Jana a pozostałymi trzema Ewangeliami kanonicznymi?
człowiek niewierzący mógłby powiedzieć, że po śmierci Jezusa kilkadziesiąt lat trwała tzw. DEIFIKACJA czyli "uznanie za Boga" podmiotu który Bogiem NIE jest.
tłumacząc najprościej, chrześcijanie najpierw postrzegali Jezusa _tylko_ jako człowieka, a później stopniowo zaczęli postrzegać go jako Boga
taka hipoteza wyjaśnia, dlaczego wcześniejsze ewangelie opisują Jezusa _tylko_ jako człowieka, a ewangelista Jan widzi w Jezusie człowieka i Boga jednocześnie
tę hipotezę wyznają głównie osoby niewierzące.
a jak Ty, jako człowiek wierzący w Bóstwo Jezusa tłumaczysz sobie różnicę między ewangelią Jana a pozostałymi trzema ewangeliami?
« Ostatnia zmiana: 19 Styczeń, 2023, 02:07 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #5 dnia: 19 Styczeń, 2023, 10:22 »
Dobry komentarz Sebastianie. Czyli nawet osoby niewierzące, będące tylko postronnymi obserwatorami mogą dostrzec ten stopniowy rozwój doktryny chrześcijańskiej w I wieku. I słusznie. Bo skoro nie wierząc w religie Inków, czy Babilończyków umiemy analizować i rekonstruować ich wierzenia, to dlaczego osoby niewierzące w chrześcijaństwo nie miałyby go przeanalizować. Tak. Masz rację.

I rzeczywiście nawet takie określenia jak "Słowo" czy "Jednorodzony", występują w stosunku do Jezusa dopiero w późniejszym etapie I wieku. Chrześcijanie jednak wierząc Pismom z tamtego okresu, zauważają że po swym wniebowstąpieniu Jezus nadal ukazywał się swym uczniom i dawał im następne pouczenia. Oprócz tego wielu z nich miało nadprzyrodzone dary Ducha Świętego. I to nie tylko uzdrawiania, czy mówienia językami, ale też te związane z mądrością czy proroctwami. Oni ciągle wzrastali w poznaniu swego Mistrza i Pana Jezusa Chrystusa. Przykładem mogą być rozmowy Jezusa z Pawłem, czy też Objawienie dane Janowi pod koniec I wieku. No bo skoro Jezus za swego ziemskiego życia nigdy im nie powiedział, że wraz z Ojcem stwarzał ten świat, a oni potem o tym piszą, że "przez Niego świat zaczął istnieć" i "przez Niego wszystko się stało", to znaczy, że ich wiedza wzrastała po Jego zmartwychwstaniu. Tak jak powiedział podczas ostatniej wieczerzy: "Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale w tej chwili nie możecie tego znieść..."

Natomiast to, że osoby niewierzące upatrują innych przyczyn tego rozwoju doktryny chrześcijańskiej jaka zachodziła jeszcze w I wieku, to nic dziwnego. Tak jest w każdym temacie i osądzie. To jest tak jak przed trybunałem sędziowskim. Są obrońcy pierwszych chrześcijan i advocatus diaboli.
« Ostatnia zmiana: 19 Styczeń, 2023, 10:25 wysłana przez Gwałcidusza »


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #6 dnia: 21 Styczeń, 2023, 12:01 »
Innym ciekawym tematem który jak w lustrze pokazuje to w co aktualnie w danym czasie wierzyli pierwsi chrześcijanie jest opis ich przeciwników, a zarazem przeciwników Jezusa. Są to ewangeliczne opisy środowiska żydowskiego na czele z uczonymi w piśmie, którzy stawiali zarzuty ich Nauczycielowi. Warto zauważyć, że w Ewangeliach synoptycznych uczeni w piśmie podważają posłannictwo Jezusa jako Chrystusa. Natomiast w późniejszej Ewangelii Janowej, oskarżają go o to, że się 'czyni równym Bogu', oraz 'że się czyni Bogiem'. Ta swego rodzaju nowość pojawia się dopiero w późniejszym okresie I wieku i jest pośrednim świadkiem tego w co musiał wtedy wierzyć autor i wszyscy adresaci czwartej Ewangelii. Bo negatywne postacie każdego opowiadania mają czegoś nauczyć czytelników. Tego jak nie należy myśleć lub postępować. I dlatego są pośrednim dowodem, że już w I wieku wierzono w Bóstwo Chrystusa. A porównanie tych opisów z poprzednimi Ewangeliami dowodzi, że poznanie Jezusa następowało stopniowo. Ne wszystko wiedziano od razu.

Dlatego też w Dniu Pięćdziesiątnicy Piotr naucza Żydów, że "tego Jezusa wskrzesił Bóg". A dopiero w czwartej Ewangelii mamy opis tego jak Jezusa mówiąc o świątyni swego ciała powiedział Żydom: "zburzcie tę świątynię a ja w trzy dni ją odbuduję". I nawet uczniowie pierwotnie tego nie rozumieli i nie zapisali.

Dlatego zwrócenie uwagi na fakt, że pierwsi chrześcijanie stopniowo rozwijali się organizacyjnie i doktrynalnie pod wodzą apostołów, pozwala lepiej zrozumieć jak doszło do powstania nauki o Jedynym Bogu który ma zawsze zjednoczone z Nm i wychodzące od niego Słowo i Ducha. Czyli o Jedynym Bogu z wnętrza którego pochodzi Syn i inny Pocieszyciel. Syn który działał widocznie i Pocieszyciel który działa niewidzialnie. Ojciec, Syn i Duch Święty. Dopiero w połowie II wieku na skrótowe opisanie tego samego wprowadzono słowo Trójca.
« Ostatnia zmiana: 21 Styczeń, 2023, 12:08 wysłana przez Gwałcidusza »


Offline janeczek

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #7 dnia: 21 Styczeń, 2023, 12:40 »
Trochę nie wiem jak ci delikatnie to napisać, wiesz że Bóg to słowo Elohim i w Torze to nie jeden był  Pwt, 32, 8.
Widzisz tak mi jehowizm namieszał w łepku, że Polikarpa mam w taki samym poważaniu co Moriska.
Pan to Jahwe najbardziej uznawana wokalizacja tetragramu.
Wiem jest namieszane bo w ewangeliach jest też do Jezusa ten zwrot, nic nie poradzimy semici przegięli gubiąc imię swojego opiekuna danego przez Elyon.
Dlatego nie ma ani słowa w kanonicznych pismach o trójcy, Jahwe pozabijał by konkurentów taki jest w Toż nawet zwroty do żony wiesz o czy piszę, bo jak nie wiesz to słabo.
Elohim Jahwe jest jak my nasz stwórco z ogrodu eden, miły pamiętliwy mściwy wymagający jedynego oddania.
Patrzysz na Putinka i myślisz skąd tem poj,,b tak się zachowuje, czytasz stary testament i ci jaśnieje.
Trzeba się pogodzić przodkowie żyli przeżyli byli zwycięzcami, o innych Elohim nikt nie pamięta a nasz dał nam co miał, jak w rodzinie nie odrzucaj swojego Q bo twoje jakby nie ono to by cię nie było na tym świecie.     

 https://en.wikipedia.org/wiki/Elyon
 
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ 
Publikacja ta jest poufna i chroniona prawem autorskim.  Ktoś dobrowolnie przyjmuje krew należy podać w zborze że winowajca odłączył się


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #8 dnia: 21 Styczeń, 2023, 12:50 »
Dla mnie obecnie wszystko to jest zagmatwane. Jeżeli istnieje Bóg - Jehowa, dał ludzkości Biblię (list od niego do nas) i ta księga miała uczyć ludzi o Nim i Jego synu to po co te zakamuflowanie istoty Boga. Biblia niczego w tym, czy w innym temacie nie wyjaśnia. Od tysiąca lat ludzie mieniący się chrześcijanami kłócą się i toczą spór jest trójca czy jej nie ma. I wszyscy Oni udowadniają swoje tezy na podstawie tych samych tekstów z PŚ. A dlaczego tak jest? Bo w PŚ nie ma jasnego przesłania. Napisze więc tak: Jaśniej proszę
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Gostek

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #9 dnia: 21 Styczeń, 2023, 13:45 »
Bo to jest groch z kapustą albo jeszcze lepiej taki  bigos do którego można wszystko wrzucić.. 😝


Offline paragraf4N wg.CK

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #10 dnia: 21 Styczeń, 2023, 17:23 »
W tej podpowiedzi to dopiero można się zagubić . I żal mi dawnych meżów wiary opisanych w Liście do Hebrajczyków. Jak Oni to przeżyli bez takiej wiedzy ? Przecież całe ich poświęcenie na nic.


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #11 dnia: 22 Styczeń, 2023, 10:54 »
Jeżeli istnieje Bóg - Jehowa, dał ludzkości Biblię (list od niego do nas) ita księga miała uczyć ludzi o Nim i Jego synu to po co te zakamuflowanie istoty Boga. Biblia niczego w tym, czy w innym temacie nie wyjaśnia.
Przede wszystkim Biblia to nie księga. Lecz księgi. Jedni je napisali a inni kompletowali oddzielając te wątpliwe od wiarygodnych. Proces ten trwał około 300 lat po Jezusie do 397r. Widać to na podstawie wczesnych kanonów takich jak Fragment Muratoriego, czy rękopisów Chester Beat, Bodmer, Kodeks Synajski czy Watykański, oraz cytatów u wczesnych chrześcijan. Pierwotnie było 20 ksiąg Nowego Testamentu które dzięki ogólnej praktyce wszędzie były czytane, cytowane i darzone autorytetem. Ale było też wiele innych ksiąg czytanych regionalnie. Jedna z tych drugich były darzone większym a inne mniejszym autorytetem. Dopiero Kościół zadecydował które księgi ostatecznie wejdą w skład Biblii. Niektóre odrzucił z kanonu tak jak List Barnaby, czy Pasterz. A inne zatwierdził takie jak List Judy, Jakuba, 2 i 3 Jana, Hebrajczyków, 2 Piotra, czy Apokalipsa. Ostatecznie ustalił 27 ksiąg w NT. Zrobił to ten sam Kościół który był trynitarny. Ten który zachował wiarę w Boga Izraela. W Boga Jahwe. Rozumując dodatkowo na podstawie tradycji przekazanej od apostołów, że ten Bóg Jahwe - zwany wtedy raczej Ojcem - odwiecznie już przed stworzeniem wszechświata miał Syna i Ducha które z Niego się wyłoniły. Cały wszechświat był uczyniony jak każda rzecz uczyniona na zewnątrz stwarzającego. Podczas gdy Duch pochodzi z Boga i jest z nim integralnie związany. Tak samo i Syn. Zaczęto nawet nazywać Syna Słowem. Bo słowo rodzi się w mówcy. Wychodzi z niego i ma jego godność, oraz nierozerwalną więź. Jahwe był Ojcem wraz z Synem i Duchem Świętym. Dlatego po dziś dzień Jahwe to Ojciec i Syn i Duch Święty. Nie tylko Ojciec. Ale tych trzech razem. Cała Trójca, Ojciec ze swym Słowem-Synem i Duchem-Pocieszycielem to jeden Jahwe. Tak wierzą chrześcijanie.

I to właśnie ten trynitarny Kościół zatwierdził ostatecznie na soborze w Kartaginie w 397 r. taki skład ksiąg Nowego Testamentu jaki mamy obecnie. Bo Pan Jezus nigdy nie obiecywał nikomu powstania Biblii chrześcijańskiej. Obiecał natomiast powstanie Kościoła gdy rzekł: "założę Kościół mój.....", lub jak inni tłumaczą "zbór mój". A Paweł pisał do Tymoteusza, że "zbór jest filarem i podporą prawdy". Tak było. To ten Kościół czy Zbór wczesnochrześcijański radził sobie wyśmienicie pierwotnie bez Nowego Testamentu. I skutecznie przekazywał sobie prawdę z ucznia na ucznia i nauczyciela na ucznia. Dopiero po latach spisywano stopniowo opisy działalności Jezusa. A apostołowie pisywali listy prywatne, lub do konkretnego zboru, albo okólne do obiegu publicznego. Jednak w miarę jak apostołowie umierali a Pan nie powracał, zaczęto kopiować i przekazywać sobie ich pisma. I to tym bardziej im oddalali się w czasie od pierwotnych wydarzeń. Później dopiero tak jak napisałem powyżej Kościół zatwierdził swym autorytetem - przekazanym poprzez nakładanie rąk na nowo mianowanych nauczycieli - które księgi zawierają pewny i wiarygony opis. Nie chodzi nawet o to że inne księgi były odstępcze. Mogły i zawierać prawdę. Ale Kościół zatwierdził tylko to co dla niego było pewne.

Tak więc nie Biblia, ale Kościół był najważniejszy. Biblia była dzieckiem Kościoła. I to tego trynitarnego. Takie religie jak Świadkowie Jehowy nie chcą naświetlać tych faktów. Bo ich pochodzenie wynika ze współczesnych spekulacji biblijnych, a nie jest kontynuacją wiary od I i II wieku. I tą iluzją karmią ludzi. Prawdą jest jednak to co zapowiedział Jezus i apostołowie, że do kościoła szybko wśliznęły się wilki w owczej skórze i chwasty w pszenicy doprowadzając do skażenia i odstępstw, oraz sporów. Podobnie zresztą jak w religii pastora Russela podzielonej obecnie na 4 odłamy. Więc w pierwotnych chrześcijaństwie nie działo się nic czego by Pan nie zapowiedział. Podobnie było w Izraelu kiedy był wybranym i jedynym ludem Bożym. A mimo to niósł prawdę a Bóg go ratował i oczyszczał. Tak samo jest z Kościołem chrześcijańskim przez 2000 lat. Tak jest z Kościołem który skompletował. zatwierdził i zachował Biblie do czasów nam współczesnych.

W tej podpowiedzi to dopiero można się zagubić . I żal mi dawnych meżów wiary opisanych w Liście do Hebrajczyków. Jak Oni to przeżyli bez takiej wiedzy ? Przecież całe ich poświęcenie na nic.
Nie musi ci być ich żal. Ci którzy żyli  w czasach przedchrześcijańskich - bo takich List do Hebrajczyków opisuje w obłoku świadków - wielu spraw z nauki chrześcijańskiej nie znali. Nie znali Jezusa. Ani apostołów. Ani Nowego Testamentu. Czy te też wyśmiejesz bo nie były znane przez wiernych sprzed naszej ery?


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #12 dnia: 22 Styczeń, 2023, 16:26 »
Strażnica w ogóle nie wspomina, że w Nowym Testamencie mamy podobnie jak w Starym Testamencie 7 ksiąg deuterokanonicznych (wtórnokanonicznych). Czyli ksiąg co do których były początkowo wątpliwości, lub nie były popularne. I dopiero Kościół swym autorytetem zadecydował, że mają wchodzić w skład kanonu biblijnego. Owymi wątpliwymi księgami były tak jak wspomniałem, Hebrajczyków, Jakuba, Judy, 2 Piotra, 2 i 3 Jana, Objawienie. Strażnica ślizga się aby czasami nie poruszać tego tematu. Bo dopiero ten potępiany przez nią trynitarny Kościół ostatecznie zadecydował, że owe pisma znalazły się w Biblii.

A to, że ten właśnie główny kościelny nurt jest tym najważniejszym w historii pierwotnego chrześcijaństwa, dowodzi sama Strażnica. Bo na łamach swych publikacji omawia czasami życiorysy takich postaci jak Polikarp, Ignacy, Justyn Męczennik, Ireneusz, Tertulian, itd. z I/II wieków. A to są właśnie postacie z ówczesnego głównego nurtu. Jeśli więc jakiś były Świadek czyta moje  powoływanie się na tych mężów wiary, to nie musi podejrzewać, że oprócz nich byli jacyś mityczni inni chrześcijanie u których była prawda, a wspomniani tutaj to tylko odstępcy. Bo Strażnica opisuje życiorysy właśnie tych wspomnianych, przez co dowodzi, że to był ten główny nurt chrześcijański. A o tych potencjalnie domniemanych przez czytającego ex Świadka, Strażnica milczy.

Tak więc nie tylko to co Strażnica mówi, ale i to o czym milczy jest wymowne. Bo milczy na temat deuteronomii siedmiu ksiąg NT, oraz milczy na temat innego rzekomo poprawnego nurtu chrześcijan niż ten od Polikarpa, Justyna, Ireneusza, Hipolita itd.
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2023, 16:28 wysłana przez Gwałcidusza »


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #13 dnia: 22 Styczeń, 2023, 21:14 »
Gwałciduszo pomijasz jeden fakt. Gdyby nie NT, to wiara I Chrześcijan nigdy by nie przetrwała do XXIw. Tak więc Kościół bez PŚ dzisiaj by nie istniał, a ty, a także ja może byśmy wierzyli w zupełnie coś innego. Ustne przekazy są bardzo zawodne. Ponad 300 lat po Chrystusie skompletowano księgi??? Druga sprawa na ile wiarygodni byli decydenci, którzy ustanawiali kanon PŚ???
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2023, 21:30 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Gwałcidusza

Odp: Trójca - podpowiedź dla zagubionych.
« Odpowiedź #14 dnia: 22 Styczeń, 2023, 21:26 »
Gwałciduszo pomijasz jeden fakt. Gdyby nie NT, to wiara I Chrześcijan nigdy by nie przetrwała do XXIw. Tak więc Kościół bez PŚ dzisiaj by nie istniał
Ale Kościół stworzył NT właśnie w tym celu aby Kościół przetrwał. Gdyby nawet Kościół tak jak mówisz miał nie przetrwać bez NT, to zauważ że właśnie aby temu zapobiec Kościół ustalił kanon NT. Bo apostołowie pomarli. Pan nie wracał. A o herezję nie było trudno. O tym pisałem powyżej. A twoja sugestia jest celna. Kościół mógłby nie przetrwać gdyby się nie zabezpieczył na przyszłość tworząc NT.
Ponad 300 lat po Chrystusie skompletowano księgi??? Druga sprawa na ile wiarygodni byli decydenci, którzy ustanawiali kanon PŚ???
Tak około 300. Tyle czasu trwało ostatecznie ustalenie kanonu. Chociaż już od samego początku każdy zbór indywidualnie kompletował co mógł. Jedni to drudzy tamto. Ostatecznie na początku II wieku pewne było 20 ksiąg. Pozostałe 7 dokompletowano stopniowo. Nie chce mi się to samo pisać ponownie i zanudzać innych którzy uważnie czytają. A to czy kompletujący byli wiarygodni to już temat na inny watek forum. Pozwól, że nie będę się tutaj nad tym rozpisywał. Bo już w pierwszym poście tego wątku zastrzegłem że zwracam się do osób które opuściły ŚJ i nadal wierzą. Więc wiem że uszanujesz moją wolę.

Wspomnę jeszcze tylko że nawet reformator Marcin Luter w XVI wieku chciał usuwać z NT księgi deuterokanoniczne takie jak list do Hebrajczyków, czy list Jakuba. Bo to z czasem dodał wczesny Kościół w okresie jaki wspomniałem. Ale ostatecznie Luter wycofał sie z tego. I tylko usunął księgi deuterokanoniczne ST.
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2023, 21:48 wysłana przez Gwałcidusza »