Zanim przybył zwyczaj ubierania choinki do Polski, był postrzegany przez kościół katolicki, jako rytuał pogański, lecz został on zatwierdzony, jako symbol religijny w XVIII wieku. Dlaczego zmieniono nastawienie? Między innymi, aby zwiększyć zainteresowanie wiernych, z przykładu niemieckiego, potem francuskiego itd. Uzasadniając biblijnie: Tradycja choinki nawiązuje również do Księgi
Izajasza 60:13 - (
kontekst BT, PNŚ) znajdziemy tam iglaki "jodła, cyprys,
bukszpan, sosna itp. ozdobione miejsca święte dla Pana”. Drzewko świąteczne symbolizuje życie, odradzanie się i płodność, a kolor zielony jest utożsamiany z nadzieją, witalnością i narodzinami.
To tak jak ja bym powiedział, że Klocek pije, dlatego bo wzoruje się na Bachusie lub Dionizosie, ...
Może i słuszne spostrzeżenie. Staram się korzystać z przyjemności zmysłowych podniebienia i pieszczenia oczu, do których zaliczam ozdobioną choinkę. No cóż, Bóg nie ozdobił odpowiednio te drzewka, więc trzeba dzieła "architekta" poprawiać na swą modłę. Kwiaty, motyle itp. upiększył wyśmienicie, ale drzewek coś nie wystarczająco. Jednak do wymienionych uciech staram się mieć stosunek
wyważony i praktyczny, Jeśli mi przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu to, nie stosuje tego, mimo narzucanej przez tradycję. Kiedy byłem mały, wieszano choinkę pod sufitem, zapalano świeczki, gdyż lata 50/60 nie było prądu. Pewnego roku zapaliła się, ale na szczęście ugaszono. Inni takiego szczęścia nie mieli, przez co spalił się cały dom.
. . . . Jeśli komuś sprawia przyjemność jakimś kosztem to, niech stawia w sypialni, korytarzu, toalecie i pozostałych pomieszczeniach. A jednak równowaga pieszczenia oczu przez ustrojoną choinkę ustępuje utrudnieniami, przez co nie trzyma się przez cały rok lub życie jak meble, lecz wywala się na śmietnik lub do kotłowni na opał. Czy ktoś ma coś do dodania lub zakwestionowania?