Nie znam szczegółów, więc nie zamierzam się kłócić, bo mogę być w błędzie w rozumieniu pewnych kwestii. Chciałam jeszcze tylko dorzucić, że w tych wykładach była jeszcze mowa o tym, że początkowo Izraelici nie byli zainteresowani życiem wiecznym po śmierci i mieli wierzyć, że nic po śmierci nie ma. Dlatego też w ST jest wiele obietnic cudownego życia na ziemi, wybitnego przywódcy itp, które miały się spełnić w obecnym życiu. Poza tym wiara w nierozerwalność duszy z ciałem nie jest sprzeczna z Biblią, bo NT mówi jednak o zmartwychwstaniu w ciele. Co prawda innym ciele (duchowym), ale jednak nie o duszy nieśmiertelnej żyjącej w niebie. Lub jak niektórzy twierdzą, że niebo to tylko stan umysłu.
Możemy też przyjąć to, że Żydzi w wielu kwestiach się mylili i nie rozumieli ksiąg Biblii nawet tych, które sami spisywali. Nie musimy zakładać, że mieli we wszystkim rację, bo jak widać nawet sami między sobą się nie potrafili dogadać