Zgadzam się z Wami jeśli chodzi o krytykę tych wszystkich patologii w tej sferze. "Woła to o pomstę do nieba", że posłużę się takim katolickim określeniem.
Jest w religijności jednak taki aspekt duchowy, który daje mi to "coś", czego czuję, że szukam.
Gdy na przykład czytam (samemu czy w mojej grupie) Biblię, to mam wrażenie, że obcuję z Absolutem.
Czuję harmonię z wszechświatem, z przyrodzonościa i nadprzyrodzonością.
Gdy modlę się, gdzieś indywidualnie, "w komorze", to czuję też jak "spływa na mnie" spokój.
Gdy zapalam świecę w jakimś religijnym kontekście, to również coś uspokajającego odczuwam.
Zgadzam się z tym, że jest wiele religii i wiele zła z religii wypływa,
ale jednak w ludziach jest jakaś religijna intuicja. Nie przypadkowo miliardy ludzi w coś wierzą.
Katechizm Kościoła Katolickiego zawiera takie zdanie, gdzieś na początku, że człowiek jest "capax Dei"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Capax_Dei "otwarty na Boga".
Biblia w Liście do Rzymia podobnie, że:
"Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają;
Dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach; wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę;[Rz 2:14-15]"Rozumiejąc zastrzeżenia, zadaje sobie cały czas pytanie - dlaczego zło? czy dobro zostanie nagrodzone? co ze śmiercią? co z moimi bliskimi, którzy umrą? co ze mną? co z tym niezwykłym światem?
Są to pytanie, na które nie umiem znaleźć racjonalnej areligijnej odpowiedzi i dlatego uspokaja mnie odpowiedź duchowa: jest Bóg, w przyszłości zło zostanie ukarane a dobro nagrodzone, świat stanie się znów miejscem gdzie panuje dobro - w przyszłym królestwie Bożym;
OK są inne religie. Ale ja urodziłem się i żyję tu i teraz. Jestem ograniczony w swoich mozliwościach i to co mogę zrobić to zacząć od miejsca gdzie jestem, użyć tego co mam do dyspozycji i zrobić tyle ile mogę. Kochać Boga i człowieka.
Jeśli chodzi o zdrową religijność, to podoba mi się modlitwa o pogodę ducha uzywana przez AA:
Modlitwa o pogodę ducha
Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Pozwól mi co dzień żyć tylko jednym dniem i czerpać radość z chwili, która trwa. Daj mi w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć drogę wiodącą do spokoju i przyjąć – jak Ty to czyniłeś – ten grzeszny świat takim, jakim on naprawdę jest, a nie takim, jak ja chciałbym go widzieć.
Daj mi ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej woli, to wszystko będzie jak należy, tak, bym w życiu osiągnął umiarkowane szczęście u Twego boku i na wieki posiadł szczęśliwość nieskończoną.
Amen
EDIT:
Inny tekst, który bardzo mi się podoba i jest takim ogólnym wstępem do róznych aspektów zycia:
DEZYDERATA
Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.
O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.
Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha.
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości.
Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz
w zmiennych kolejach losu.
Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.
Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów
i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.
Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.
Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.
Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.
Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.
Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.
I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.
Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje,
czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.
Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.
Max Ehrmann