~~
Stefan przybrudzony towotem, zapamiętale majstrował w garażu przy swoim rydwanie.
Przy rękojeści domontował opracowany wcześniej, podręczny, wysuwany poczet pionierów z całego okręgu, z fotografiami dla łatwiejszej identyfikacji i demaskowania fejkowych zainteresowanych.
Przewidział też własnego projektu schowek na akcesoria maskujące dla siebie, ze sztucznym nosem, okularami i brodą, celem przeprowadzenia z zaskoczenia skutecznych abordaży i akcji przejęcia literatury z wózków innych radosnych współgłosicieli.
Podpicował tor trakcji, żeby się mu rydwan mniej telepał w trakcie ucieczki, a do piast w kołach dospawał groźne rozwiertaki, jakie podpatrzył w scenach wyścigu rydwanów w filmie „Ben Hur”.
Przełożył też hamulec tarczowy z roweru Jadwini, żeby zyskać przewagę w manewrowaniu w ciasnych zaułkach terenowych.
Tak wyposażony i zabezpieczony był gotów do służby.
Wyruszył następnego dnia o świcie.
…
Wrócił po trzech kwadransach w opłakanym stanie i bez literatury...