Witaj JW na nowej... odstępczej drodze
Przechodzisz właśnie proces wybudzenia.
Nie jest to do końca miłe uczucie, gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że przez kilka, kilkanaście albo kilkadziesiąt lat był robiony w balona!
Jesteś teraz na takim etapie, że wszystko chcesz sprawdzić, czytać. I bardzo dobrze.
Za parę lat ta aktywność już opadnie - odkryjesz już w czym byłeś oszukiwany i może "dla rozrywki" poczytasz sobie czasem nowy artykuł w Strażnicy mówiący o tym dlaczego:
- należy być bezwzględnie posłusznym organizacji i starszym zboru
- unikać odstępców
- dawać datki.
Kiedyś (parę lat temu) miałam jeszcze nadzieję na to, że Ciało Kierownicze kierowało się jakimiś szlachetnymi pobudkami. Teraz widzę, że to jest po prostu biznes nastawiony na kasę i darmowy wolontariat. Bracia za darmo budują sale królestwa, a organizacja je wyprzedaje.
Pisze o tym np. Barbara Anderson, która pracowała w Betel w USA.
Najsmutniejsze, że po to, aby utrzymać posłuszeństwo wsród Świadków cały czas im się wmawia, że organizacja = Jehowa. Czyli jak nie słuchasz organizacji, to znaczy, że nie słuchasz Boga.
Tymczasem Bóg zapewne niewiele ma wspólnego z tą organizacją. I nikt mi nie powie, że to Bóg namaścił Geoffreya Jacksona na członka ciała kierowniczego ... tego Dżefreja, ktory nieudolnie zeznawał przed komisją australijską w sprawie ukrywanej pedofilii u Świadków.
Jeśli chodzi o wybudzanie się, to myślę, że można to porównać do trzęsienia ziemi. Budzisz się, a Twój piękny dom, który z mozołem budowałeś przez 30 lat, właśnie się rozpadł. Okazało się, że miał fundamenty z tektury...
I teraz cała sztuka polega na tym, żeby przetrwać ten stan bezdomności i sobie powoli budować nowy dom.
Dla jednych efektem końcowym jest przystąpienie do jakiejś religii, inni z kolei bardziej przychylają się ku ateizmowi. I znajdziesz na tym forum zarówno wypowiedzi pierwszej jak i drugiej grupy. Ale nie zakładaj, że każdy "odstępca" zostaje ateistą. Nie każdy, ale wielu (z tego co obserwuję).
Cóż Ci polecam na ten moment? Nabywać wiedzy i powoli godzić się z tym, że byłeś oszukiwany przez tyle lat.
A ponadto rozszerzaj swoj krąg znajomych wśród nie-Świadków. Przyda się na wypadek, gdyby się okazało, że w końcu zechcesz odejść z organizacji albo gdyby chcieli Cię wykluczyć za odstępstwo.
Ja jestem na etapie luzu po wyjściu, które miało miejsce kilka lat temu. Jest fajnie
Dużo lepiej niż w organizacji... skończył się strach, poczucie winy i marnowanie czasu na bezproduktywne zebrania i chodzenie po domach z traktatami.
Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia!
P.S. Na początku wybudzanie wygląda tak jakby to był koniec świata. Ale to nie koniec świata. Słońce i Ziemia nadal istnieją... więc jest dobrze