Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr  (Przeczytany 2275 razy)

Offline PoProstuJa

Dzisiaj przypomniało mi się jak to organizacja sprzyja pasożytowaniu Świadków korzystających z różnych kursów na organizmie innych braci.

Otóż znam pewną siostrę (emerytkę), która po tym jak owdowiała miała w mieszkaniu "nadprogramowy" pokój. Nie uszło to uwadze starszych zboru, którzy pytali ową siostrę czy nie mogłaby u siebie gościć braci / siostry będących na kursach pionierskich i kursach dla małżeństw. No więc ona się zgadzała i wyglądało to mniej więcej następująco:

- na Sali Królestwa był kurs dla pionierów (wtedy kursy trwały chyba 7 albo 10 dni). W kursie brała udział m.in. pewna mężatka, która mieszkała W TYM SAMYM MIEŚCIE w którym była Sala Królestwa. Zatem NA LOGIKĘ powinna codziennie wstawać rano, wsiąść w autobus czy auto i dojechać na swoją salę... proste. Hmmm... no nie takie proste, bo siostra ta została zakwaterowana w mieszkaniu owej gorliwej emerytki. Mieszkała u niej przez cały kurs! Zapytacie czemu?! No podobno powód taki, że dzięki temu owa pionierka mogła lepiej skupić się na kursie, przyswajać wiedzę wieczorami itd.  :o
Nie wiem czy pionierka dorzuciła się choć złotówką do czynszu i mediów emerytki, ale raczej nie sądzę...
W kolejnych latach również odbywały się kursy dla pionierów i siostra nadal miała kolejnych gości na kwaterze (ale szczegółów już nie znam ilu ich było).

- na tej samej Sali Królestwa za jakiś czas był 2 miesięczny kurs dla małżeństw. No więc nasza emerytka znów została poproszona przez starszych o użyczenie kwatery. No i użyczyła i opowiadała mi o tym, a mi gały wychodziły na wierzch.
Zacznijmy od tego, że to małżeństwo mieszkało u niej przez 2 miesiące! Nie dorzucili się do czynszu. Żywili się niby na Sali podczas kursu, ale kolacji tam nie dostawali. Kolację zapewniała im zatem emerytka. I żaliła się, że ten chłop, który u niej mieszka, to głównie kiełbasę lubi jeść. Jakby jej wydatków było mało, to okazało się, że wtedy był boom na stronę JW.ORG, tablety, itd. Owa emerytka postanowiła zatem zapewnić małżeństwu internet, żeby mogli sobie surfować po jw.orgu. A więc poszła podpisać umowę o abonament i to od razu na rok czy na dwa lata - i to głównie z ich powodu! Miesięczny abonament wynosił wtedy jakieś 70 zł!
Emerytka powiedziała, że ze strony zboru nie dostała żadnej pomocy i żadnego dofinansowania. Raz tylko na zebraniu podeszła do niej jakaś siostra i włożyła jej 20 zł do ręki... Wow...

- zbiórki polowe. Mieszkanie owej siostry stało się centrum zbiórkowym, zbór nauczył się, że zbiórki są tylko u niej. A więc jak emerytka miała remont i wszystkie meble były przykryte folią, to braciom to nie przeszkadzało. Zbiórki nadal się odbywały, a bracia siadali na kanapie przykrytej folią...

- jeśli chodzi o kursy pionierskie, to było to obciążenie finansowe i logistyczne dla braci, którzy mieli to szczęście bądź nieszczęście mieć zebrania na sali, na ktorej odbywały się kursy. Bo to  bracia (a bardziej siostry) zajmowali się gotowaniem dla kursantów, pieczeniem ciast itd.
Pamiętam jak zobaczyłam, że na taki kurs zapisał się starszy zboru (z dobrą emeryturą), który mieszkał jakieś 15 km od Sali (oczywiście miał swój samochód). Nie wiem czy był u kogoś na kwaterze w pobliżu sali czy dojeżdżał z domu. Ale jadł wszystkie posiłki podczas kursu. A ja ze zdumieniem dowiedziałam się, że za te kursy się nie płaci (no chyba, że ktoś się chce dorzucić) i że oni jedzą i piją na koszt braci. I o ile rozumiem, że biedni pionierzy pracujący na pół etatu mogli potrzebować takiej pomocy, o tyle bogaty emeryt żyjący na koszt innych wzbudził we mnie niesmak. Dodam, że miałam z tym starszym inną "przygodę" pokazującą jego cwaniactwo, więc nie podejrzewam, że dorzucił się do skarbony.

- koszty transportu na ośrodku pionierskim - tu "bohaterem" jest starszy zboru (dobrze sytuowany emeryt) o którym napisałam wyżej. Otóż jako uczestnicy ośrodka zrzucaliśmy się na wspolne zakupy żywnościowe, z których były robione obiady i inne koszty. Skarbniczka zbierająca pieniadze zapytała starszego jaki chce zwrot za paliwo, które zużył NA MIEJSCU w którym się znajdowaliśmy. Dodam, że do tej miejscowości wiekszość przybyła pociągiem, a ów brat swoim samochodem. Kiedy już był na miejscu, to on wcale nie chciał nas gdzieś podwozić i eksploatować swojego auta. Może 1-2 razy nas zawiozł, a tak, to na teren jeździliśmy głównie autobusami lub busami. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy ten brat rozliczył sobie kosmiczne koszty za paliwo i wyszło na to, że cały ośrodek sfinansuje mu całą podroż tam i z powrotem do domu (kilkaset km trasy) plus koszty na miejscu. A przecież myśmy wszyscy płacili za bilety na pociąg, więc dlaczego on ma jechać swoim autem za nasze pieniądze?! Gdy skarbniczka mi o tym powiedziała, to się zagotowałam. Postanowiłam zastosować donos  ;D Otóż napisałam liścik do drugiego prowadzącego ośrodek z informacją o tym jaką kwotę zażyczył sobie ów brat i nadmieniłam, że on NIECHĘTNIE kogokolwiek wiózł swoim autem w czasie osrodka, a głównie jeździliśmy autobusami.
Widocznie odbyła się rozmowa pomiędzy prowadzącym ośrodek a starszym-cwaniakiem, bo dzień później ów starszy niby to żartując niby to się tłumacząc mówił, że ON SIĘ POMYLIŁ w rozliczeniach... taaa...taka duża "pomyłka" na jego korzyść....

- "pomocny" pionier. Był sobie taki pionier, który bał się roboty. Co zaczął pracować, to się okazywało, że praca koliduje mu z zebraniami. Zatem rzucał tę pracę... Ogólnie facet narobił sobie długów m.in. u braci. A dodatkowo aby jakoś przezyć postanowił wykorzystać starsze emerytki ze zboru. A to zrobił im zakupy, a to przyszedł im wiadro węgla przynieść z piwnicy... i już wdzięczna siostra dawała mu obiad i parę groszy. Zatem pionier chętnie codziennie im po ten węgiel chodził. A w lecie miał zapewne inne powody żeby je odwiedzać.
Pamiętam jak rozmawiałam z wkurzoną córką emerytki, która mówiła, że kupuje swojej matce kawę, herbatę i inne produkty żywnościowe, a tymczasem okazuje się, że jej matka tym jedzeniem dzieli się z pionierem. Oprócz tego są u niej robione zebrania książki i zbiórki do służby, więc kawa i herbata znikają błyskawicznie...

To takich kilka z brzegu historii, które widziałam na własne oczy i osobiście rozmawiałam z tymi, którzy byli dosłownie wykorzystywani przez braci.

Żeby nie było... jest sporo pionierów, którzy sami na siebie pracują i choć przymierają głodem, to nie wykorzystują staruszek. Ale są też tacy pionierzy lub nawet starsi zboru, którzy nauczyli się cwaniactwa i postanawiają bez skrupułów wykorzystać braci i siostry (a zwłaszcza samotne emerytki) finansowo i lokalowo!

Zapewne Wy też znacie takie historie o wykorzystywanych braciach/siostrach, którzy mieli miękkie serce...

P.S. Opisane historie dotyczą sytuacji sprzed minimum kilku lat i dotyczą braci z Polski.

EDIT:
Powyżej opisałam historie "szaraczków", a całkiem zapomniałam o nadzorcach obwodu!
Zacznijmy od tego, że za pracę dla Strażnicy dostają oni wypłatę. Co prawda najniższą krajową, ale żona z mężem uciułają razem przy obecnych stawkach zarobków ok. 4000 zł. A oprócz tego zbory płacą im za media / czynsz oraz dają pełne wyżywienie. Albo braci zaprasza się na obiad i inne posiłki, albo daje się im kasę na wyżywienie, albo robi im się zakupy żywnościowe. Sama pamiętam jak starszy zboru mi mówił, że bracia jednak nie przyjdą do nas na kolację, ale poprosił żebyśmy im kupili jakieś produkty na kolację. No to się im kupiło sporą reklamówkę jedzenia.
A do tego trzeba jeszcze dodać nowe służbowe samochody, które nadzorcy dostali do użytku z centrali oraz zwrot kosztów paliwa - czyli jeżdżą za darmochę. Słyszałam także o takich nadzorcach, którzy nie mieli oporu żeby prosić zbór o sfinansowanie innych potrzeb typu rachunek za telefon itp.
I to wszystko za pieniądze braci i sióstr ze zboru!
« Ostatnia zmiana: 16 Marzec, 2022, 21:04 wysłana przez PoProstuJa »


Offline PoProstuJa

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Marzec, 2022, 22:30 »
Im bardziej myślę na ten temat, tym bardziej uświadamiam sobie, że zapomniałam o najważniejszych członkach organizacji. Mianowicie o członkach Ciała Kierowniczego w Warwick. Przecież oni żyją całkowicie na koszt 8 milionów Świadków na 100 hektarach ziemi (dla porównania Watykan ma 44 hektary) w niedawno wybudowanym osiedlu. Oczywiście wszystko wybudowane rękami wolontariuszy. A w środku kompleksowa obsługa (pranie, gotowanie, sprzątanie) zapewniana przez kolejnych pracujących za miskę zupy ludzi.

Cała organizacja opiera się na darmowej pracy ochoczych braci, którzy chętnie uczestniczą w budowach Sal Królestwa, które następnie zostają potajemnie wystawiane na sprzedaż. W zasadzie każdy jest tu pokrzywdzony oprócz grubych ryb będących na szczycie piramidy oraz oprócz cwaniaczków, którzy mają smykałkę do interesów i wiedzą jak wykorzystać braci i zarobić na ich bezinteresownej pracy i miłości do bliźniego.
A całemu temu wykorzystywaniu przyklaskuje oczywiście CK, które w Strażnicach pokazuje staruszkę z pustą lodówką, która wrzuca datek do skrzynki oraz Zosię, która zamiast kupić sobie loda, również oddaje swój pieniążek na organizację.

A zatem jakby nie patrzeć... nie możemy mieć pretensji do zborowych cwaniaczków żyjących na koszt innych... w końcu oni uczą się od najlepszych!


Offline Gostek

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #2 dnia: 17 Marzec, 2022, 10:54 »
Z moich długoletnich obserwacji, śmiem twierdzić, że najbardziej cwane i wyrafinowane są osoby, które się urodziły a potem wychowały w tzw. "Prawdzie". Zazwyczaj nie mają problemu, żeby kogoś okłamać albo wykorzystać. Mają stłumione sumienia i działają zazwyczaj bezwzględnie względem drugich...
 Oczywiście, nie wszyscy tacy są, no ale większość pewnie tak.


Offline blossom

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #3 dnia: 17 Marzec, 2022, 11:39 »
Z moich długoletnich obserwacji, śmiem twierdzić, że najbardziej cwane i wyrafinowane są osoby, które się urodziły a potem wychowały w tzw. "Prawdzie". Zazwyczaj nie mają problemu, żeby kogoś okłamać albo wykorzystać. Mają stłumione sumienia i działają zazwyczaj bezwzględnie względem drugich...
 Oczywiście, nie wszyscy tacy są, no ale większość pewnie tak.
Z moich krótkoletnich obserwacji też wynika, że najbardziej stłumione sumienia mają właśnie takie osoby wychowane w prawdzie. Zwłaszcza dzieci starszych... Dobrze usytuowane, prawie wszystko im wolno. Na zebraniach siedzą w pierwszych rzędach, wszyscy je po plecach klepią i po głowach głaszczą... a Ci swoje za uszami mają. Byłam w szoku, gdy poznawałam ich od tej strony widząc, że robią rzeczy, które nawet dla mnie jako światusa wydawały się okropne. Wydaje mi się, że to głównie kwestia tego, że nie wiedzą jak żyje się w normalnym społeczeństwie i dorastanie w tej organizacji nauczyło ich kombinatorstwa i cwaniactwa, bo tylko tak mogli połączyć życie poza sektą z życiem w sekcie. Więc takie wykorzystywanie emerytek może im nawet nie wydawać się niczym złym.


Turbulent_Business

  • Gość
Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #4 dnia: 17 Marzec, 2022, 12:53 »
Ja się tam tym dzieciom starszych nie dziwię. Z moich obserwacji ybika ze większość starszych to fanatyczni narcyzi, chcący zrobić z nastolatka książkowy przykład bez uwzględniania potrzeb tych dzieci. Im większa fanatycznosc  tym niestety większe skrzywienie dzieci. Będąc od małego w takim środowisku, wcale im się nie dziwię, że gdy tylko posmakują potajemnie czegoscinnefo popadają ze skrajności w skrajność...


Offline PoProstuJa

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #5 dnia: 17 Marzec, 2022, 17:19 »
Z moich długoletnich obserwacji, śmiem twierdzić, że najbardziej cwane i wyrafinowane są osoby, które się urodziły a potem wychowały w tzw. "Prawdzie". Zazwyczaj nie mają problemu, żeby kogoś okłamać albo wykorzystać. Mają stłumione sumienia i działają zazwyczaj bezwzględnie względem drugich...
 Oczywiście, nie wszyscy tacy są, no ale większość pewnie tak.

Ja co prawda nie wiem czy te osoby urodziły się "w prawdzie", ale wiem, że byli nimi co najmniej kilkadziesiąt lat. Jeden starszy zboru (chyba z 30 lat w organizacji), a drugi zwykły brat, choć być może miał jakieś przywileje w zborze... ale raczej starszym nie był.

Obydwaj chcieli sprzedać swój samochód.
No więc od tego jednego (zwykłego brata) kupiliśmy samochód. Sprzedawał nam go zachwalając jakby co najmniej to była sztabka złota, a po pierwszej wizycie u mechanika okazało się, że to powypadkowy gruchot, który trzeba naprawiać (co zostało przed nami całkowicie zatajone). Już nie wspomnę o tym jakie on cyrki robił, zachowywał się tak jakby co najmniej sprzedawał nam ukochanego członka rodziny. A po wzięciu kasy do ręki i podpisaniu umowy sprzedaży zapewne odtańczył w domu taniec zwycięzcy i pomyślał: nabrałem naiwniaków!

Ten drugi - starszy zboru - też chciał sprzedać samochód i szukał chętnych kupców w zborze. My po pierwszym oszukaniu nas byliśmy już ostrożni. Ale za to starszy złowił młodzika w zborze. Nie miał oporów żeby wcisnąć swój złom chłopakowi, który ledwo osiągnął pełnoletniość. Gdy tatuś chłopaka - też starszy zboru - się o tym dowiedział, to się wkurzył, bo sprzedaż odbyła się za jego plecami. Później były cyrki i utarczki związane z tym, że widząc jaki to złom młodzik z tatą chcieli oddać auto, a sprzedawca policzył sobie koszty za 2 czy 3 dni użytkowania auta. Ogólnie masakra. Myślę, że od czasu tego zdarzenia pomiędzy tymi starszymi przyjaźni już nie było, a nawet nie wiem czy się do siebie odzywali.

Przykre to, bo człowiek nigdy nie pomyśli, że BRAT MOŻE OSZUKAĆ I NACIĄGNĄĆ!
Przecież oszukują ludzie ze świata... ale nie bracia! Tak wszyscy myślą, a rzeczywistość pokazuje co innego.
Baaardzo dużo obłudy w tej religii. A najsmutniejszy jest ten brak skrupułów ze strony oszukujących - członków zboru traktują jak frajerów. Taka to "braterska miłość".

Oczywiście są też szlachetne jednostki w zborach, ale niestety oszuści psują opinię tej religii.

P.S. Ja przystępowałam do Świadków jako światus. Było to dla mnie nie do pomyślenia żeby brat mógł oszukać... przecież Strażnica wyraźnie pisze, że chwalcy Jehowy nie oszukują... że bla bla bla.. (Strażnica sobie, a życie sobie).


Offline Diotrefes

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #6 dnia: 29 Marzec, 2022, 11:48 »
na Sali Królestwa był kurs dla pionierów (wtedy kursy trwały chyba 7 albo 10 dni). W kursie brała udział m.in. pewna mężatka, która mieszkała W TYM SAMYM MIEŚCIE w którym była Sala Królestwa. Zatem NA LOGIKĘ powinna codziennie wstawać rano, wsiąść w autobus czy auto i dojechać na swoją salę... proste. Hmmm... no nie takie proste, bo siostra ta została zakwaterowana w mieszkaniu owej gorliwej emerytki. Mieszkała u niej przez cały kurs! Zapytacie czemu?! No podobno powód taki, że dzięki temu owa pionierka mogła lepiej skupić się na kursie, przyswajać wiedzę wieczorami itd.  :o
Nie wiem czy pionierka dorzuciła się choć złotówką do czynszu i mediów emerytki, ale raczej nie sądzę...
W kolejnych latach również odbywały się kursy dla pionierów i siostra nadal miała kolejnych gości na kwaterze (ale szczegółów już nie znam ilu ich było).

Może na twoją logikę. A na jej logikę być może lepiej byłoby skorzystać z kwatery w innym miejscu, zwłaszcza, jeżeli taka była dostępna. Znasz wszystkie informacje dot. tej sprawy? Czy opierasz się na oznaczonych na czerwono sformułowaniach? Szczerze mówiąc to dość powszechna praktyka, że z kwatery korzystają nawet te osoby, które mieszkają w tym samym mieście. Z różnych powodów. Dalej nawet nie chce się czytać jak napotyka się takie opowieści oparte "na faktach".
Jeszcze brakuje informacji, że ta siostra to była Helena*.


* Niektóre imiona zostały zmienione.




Offline PoProstuJa

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #7 dnia: 29 Marzec, 2022, 19:06 »
Może na twoją logikę. A na jej logikę być może lepiej byłoby skorzystać z kwatery w innym miejscu, zwłaszcza, jeżeli taka była dostępna. Znasz wszystkie informacje dot. tej sprawy? Czy opierasz się na oznaczonych na czerwono sformułowaniach? Szczerze mówiąc to dość powszechna praktyka, że z kwatery korzystają nawet te osoby, które mieszkają w tym samym mieście. Z różnych powodów. Dalej nawet nie chce się czytać jak napotyka się takie opowieści oparte "na faktach".
Jeszcze brakuje informacji, że ta siostra to była Helena*.

Jeśli to powszechna praktyka, to może to być każda siostra! Niczyje dane tu nie zostały podane.
Chętnie się dowiem DLACZEGO ktoś korzystający z kursu nie może na czas kursu mieszkać w swoim domu, tylko gości u innej osoby. Może to zrozumiem.

Dodam, że informacje mam od osoby, która gościła tę kobietę. I ta goszcząca sama była zdziwiona, że nie przydzielili jej nikogo z zewnątrz tylko "swojaka".

Więc jeśli Diotrefesie wiesz coś więcej na temat mieszkania u braci na czas kursu z tej samej miejscowości, to będę Ci wdzięczna za informacje O CO W TYM CHODZI?


Offline Apostasy

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #8 dnia: 29 Marzec, 2022, 19:29 »
Sam się kiedyś przejechałem, najgorsze jest to że z całego serca wierzysz że nikt cie tam ni wy....ja a gdy to się zdarzy boli bardziej, bo nie dość że ktoś Cie wykorzystał to jeszcze czujesz się jak idiota bo zaufałeś ...


Offline Krystian

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #9 dnia: 29 Marzec, 2022, 21:47 »
Ja się tam tym dzieciom starszych nie dziwię. Z moich obserwacji ybika ze większość starszych to fanatyczni narcyzi, chcący zrobić z nastolatka książkowy przykład bez uwzględniania potrzeb tych dzieci. Im większa fanatycznosc  tym niestety większe skrzywienie dzieci. Będąc od małego w takim środowisku, wcale im się nie dziwię, że gdy tylko posmakują potajemnie czegoscinnefo popadają ze skrajności w skrajność...

To prawda co piszesz.
Syn wielkiego mówcy na kongresach P. Bartczaka już nie żyjącego poszedł na studia. Tam zakochał się w światusce.
I zerwał z Organizacją.
Gdyby Jego ojciec dał mu więcej swobody, to może by wybrał żonę w panu.
Ale Bartczak zabraniał swojemu synowi za dziecka nawet oglądać telewizję.
« Ostatnia zmiana: 29 Marzec, 2022, 21:52 wysłana przez Krystian »
Kłamstwo CK:
"Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do danej przez Stwórcę obietnicy, że zanim przeminie to pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat"


Offline Diotrefes

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #10 dnia: 30 Marzec, 2022, 12:04 »
Chętnie się dowiem DLACZEGO ktoś korzystający z kursu nie może na czas kursu mieszkać w swoim domu, tylko gości u innej osoby. Może to zrozumiem.

Ale dlaczego ktoś miałby Ci się tłumaczyć? Czemu Ty żądasz od kogokolwiek informacji na ten temat? Trzeba było udostępnić swoje mieszkanie na kwaterę i spytać takiej osoby o powody decyzji. Wtedy odpowiedziałaby Ci. A przed udostępnieniem mieszkania wypełniłabyś wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałabyś i jesteś w stanie udzielić.

Dodam, że informacje mam od osoby, która gościła tę kobietę.

Ale jakie informacje? Sama napisałaś: "nie wiem", "podobno", "nie sądzę".
Równie dobrze możesz napisać, że nie ma informacji jakoby spuszczała za sobą wodę w toalecie oraz nie wiesz czy nie podkradała pieniędzy z portmonetki gospodyni. Taką samą wartość mają te domysły. Skoro czegoś nie wiesz, to raczej nie powinno się tego pisać, nie uważasz tego za cenną radę? Jak ktoś napisze, że nie wie czy nie zmyślasz, to chyba nie będzie w porządku.

Pamiętam jak zobaczyłam, że na taki kurs zapisał się starszy zboru (z dobrą emeryturą), który mieszkał jakieś 15 km od Sali (oczywiście miał swój samochód). Nie wiem czy był u kogoś na kwaterze w pobliżu sali czy dojeżdżał z domu. Ale jadł wszystkie posiłki podczas kursu. A ja ze zdumieniem dowiedziałam się, że za te kursy się nie płaci (no chyba, że ktoś się chce dorzucić) i że oni jedzą i piją na koszt braci. I o ile rozumiem, że biedni pionierzy pracujący na pół etatu mogli potrzebować takiej pomocy, o tyle bogaty emeryt żyjący na koszt innych wzbudził we mnie niesmak. Dodam, że miałam z tym starszym inną "przygodę" pokazującą jego cwaniactwo, więc nie podejrzewam, że dorzucił się do skarbony.

A co, miał zamawiać posiłki tylko dla siebie z restauracji? Albo przywozić sobie rano obiady, które jadłby zimne po kilku godzinach? Albo może kogoś ze zboru zatrudnić do przywożenia posiłków tylko dla niego? To nie wzbudziłoby w Tobie niesmaku? Skąd wiesz, że nie dorzucił się do kosztów organizacji kursu? Z tego co piszesz, to tak tylko Ci się wydaje.


Offline PoProstuJa

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #11 dnia: 30 Marzec, 2022, 18:28 »
Ale dlaczego ktoś miałby Ci się tłumaczyć? Czemu Ty żądasz od kogokolwiek informacji na ten temat? Trzeba było udostępnić swoje mieszkanie na kwaterę i spytać takiej osoby o powody decyzji. Wtedy odpowiedziałaby Ci. A przed udostępnieniem mieszkania wypełniłabyś wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałabyś i jesteś w stanie udzielić.

Ale jakie informacje? Sama napisałaś: "nie wiem", "podobno", "nie sądzę".
Równie dobrze możesz napisać, że nie ma informacji jakoby spuszczała za sobą wodę w toalecie oraz nie wiesz czy nie podkradała pieniędzy z portmonetki gospodyni. Taką samą wartość mają te domysły. Skoro czegoś nie wiesz, to raczej nie powinno się tego pisać, nie uważasz tego za cenną radę? Jak ktoś napisze, że nie wie czy nie zmyślasz, to chyba nie będzie w porządku.

A co, miał zamawiać posiłki tylko dla siebie z restauracji? Albo przywozić sobie rano obiady, które jadłby zimne po kilku godzinach? Albo może kogoś ze zboru zatrudnić do przywożenia posiłków tylko dla niego? To nie wzbudziłoby w Tobie niesmaku? Skąd wiesz, że nie dorzucił się do kosztów organizacji kursu? Z tego co piszesz, to tak tylko Ci się wydaje.

Diotrefesie, Twoje wypowiedzi odbieram tak jak mówi powiedzenie: uderz w stół, a nożyce się odezwą.

Domyślam się, że byłeś na takim kursie i korzystałeś z kwatery i posiłków. I okej. Ja się Ciebie o to nie czepiam, bo w podobnej sytuacji było sporo osób.

Fajnie jest, gdy takie kursy odbywają się za entuzjastycznym przyzwoleniem zborów i każdy chętnie się dorzuca. Problem pojawia się wtedy, gdy są takie zbory, które posasnawiają WYKORZYSTYWAĆ dobre serce braci i sióstr.

W moim mniemaniu ta emerytka była wykorzystywana pod każdym możliwym względem  - lokalowo i finansowo. Moim zdaniem winę za tę sytuację ponoszą starsi zboru (tego konkretnego). Bo niby ją pytali o zgodę na kwaterunek, ale robili to w taki sposób, że nie potrafiła im odmówić. I nie przyszło im też do głowy, że wszystko kosztuje - media, kolacje itd. I nie przeszkodziło im to wciskać tej siostrze kolejnych ludzi do niej (bo historia działa się latami) i nie rekompensować jej tego finansowo.
A więc - uważam, że TA KONKRETNA osoba została wykorzystana w imię organizacji.
A zapewniam, że znam tę osobę bardzo dobrze.
Jeśli Diotrefesie chciałbyś dokładniejszej relacji, to z chęcią bym Ci podała, ale owa emerytka nadal jest w organizacji, więc kontaktu już z nią nie mam. A opisane tu historie nie są z dzisiaj, ale sprzed iluś lat (nawet nie pamiętam ilu - czy 7, czy 8, czy 10? To była nowość jak weszły te kursy dla małżeństw).

A tak w ogóle uważam, że jak są jakieś kursy pionierskie, to normalnie to powinno być choćby w jakiejś części odpłatne, a refundowane w całości dla tych pionierów naprawdę ubogich.

Nie wiem czy piszesz Diotrefesie tutaj jako były kursant czy starszy zboru, który organizował kwatery. Nie ważne. Jak czyta to jakiś starszy, który chce wcisnąć teraz jakiejś staruszce kogoś na kwaterę, to niech lepiej to przemyśli. Niech na ten cel zrobi zrzutkę w zborze i niech da kasę emerytce. A nie że na jej koszt będą utrzymywane inne osoby.
Dodam, że ten zbór był specyficzny, a starsi nie wiedzieli co to empatia. Może to jednen wyjątek na całą Polskę. Ale jestem całą tą sytuacją wielokrotnego wykorzystywania staruszki oburzona i ma prawo być oburzona!



Offline rzeski

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #12 dnia: 30 Marzec, 2022, 21:47 »
Spotkałem sporo osób którzy przypominają lisy w skórze świętej krowy, to taka  nazwijmy to choroba zawodowa WTS-u.Trochę na zasadzie "modli się przed figurą, a ma diabła za skórą.Fakt faktem : wykorzystywaczy nie brakuje w przenajświętszej. Super że dostrzegałaś takie sytuacje i potrafisz je nazwać po imieniu.
Znam wielu pionierów którzy niejako przecierają szlaki w tej dziedzinie.
« Ostatnia zmiana: 30 Marzec, 2022, 21:49 wysłana przez rzeski »


Offline Diotrefes

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #13 dnia: 30 Marzec, 2022, 21:51 »
Po "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam" teraz mamy:

Domyślam się

Nie widzisz, że z olbrzymią łatwością przychodzi Ci osądzanie innych? Naprawdę uważasz to za warte kontynuowania?

Domyślam się, że byłeś na takim kursie i korzystałeś z kwatery i posiłków. I okej. Ja się Ciebie o to nie czepiam, bo w podobnej sytuacji było sporo osób.

Mylisz się, gościłem u siebie na kwaterze takie osoby. Twoje domysły są chybione.

A tak w ogóle uważam, że jak są jakieś kursy pionierskie, to normalnie to powinno być choćby w jakiejś części odpłatne, a refundowane w całości dla tych pionierów naprawdę ubogich.

To przecież zaraz zlecieliby się hejterzy, którzy mówią, że biznes WTS robi na takich kursach.

Nie wiem czy piszesz Diotrefesie tutaj jako były kursant czy starszy zboru, który organizował kwatery.

Wiem, że nie wiesz. O to właśnie mi chodzi. Piszesz coś bez wiedzy dot. wszystkich szczegółów i okoliczności.
I szkoda, że nie odwołujesz się do tego, co napisałem. A myśli staram się formułować bardzo konkretnie.


Offline Blue

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #14 dnia: 30 Marzec, 2022, 22:18 »
Po "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam" teraz mamy:

Nie widzisz, że z olbrzymią łatwością przychodzi Ci osądzanie innych? Naprawdę uważasz to za warte kontynuowania?

Mylisz się, gościłem u siebie na kwaterze takie osoby. Twoje domysły są chybione.

To przecież zaraz zlecieliby się hejterzy, którzy mówią, że biznes WTS robi na takich kursach.

Wiem, że nie wiesz. O to właśnie mi chodzi. Piszesz coś bez wiedzy dot. wszystkich szczegółów i okoliczności.
I szkoda, że nie odwołujesz się do tego, co napisałem. A myśli staram się formułować bardzo konkretnie.

Jakby pionierzy jeszcze mieli dokładać do posiłków na spotkaniach integracyjnych w robocie, w której za darmo rąbią po 70h miesięcznie to już by naprawdę była paranoja :D