Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: PoProstuJa w 16 Marzec, 2022, 20:37

Tytuł: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 16 Marzec, 2022, 20:37
Dzisiaj przypomniało mi się jak to organizacja sprzyja pasożytowaniu Świadków korzystających z różnych kursów na organizmie innych braci.

Otóż znam pewną siostrę (emerytkę), która po tym jak owdowiała miała w mieszkaniu "nadprogramowy" pokój. Nie uszło to uwadze starszych zboru, którzy pytali ową siostrę czy nie mogłaby u siebie gościć braci / siostry będących na kursach pionierskich i kursach dla małżeństw. No więc ona się zgadzała i wyglądało to mniej więcej następująco:

- na Sali Królestwa był kurs dla pionierów (wtedy kursy trwały chyba 7 albo 10 dni). W kursie brała udział m.in. pewna mężatka, która mieszkała W TYM SAMYM MIEŚCIE w którym była Sala Królestwa. Zatem NA LOGIKĘ powinna codziennie wstawać rano, wsiąść w autobus czy auto i dojechać na swoją salę... proste. Hmmm... no nie takie proste, bo siostra ta została zakwaterowana w mieszkaniu owej gorliwej emerytki. Mieszkała u niej przez cały kurs! Zapytacie czemu?! No podobno powód taki, że dzięki temu owa pionierka mogła lepiej skupić się na kursie, przyswajać wiedzę wieczorami itd.  :o
Nie wiem czy pionierka dorzuciła się choć złotówką do czynszu i mediów emerytki, ale raczej nie sądzę...
W kolejnych latach również odbywały się kursy dla pionierów i siostra nadal miała kolejnych gości na kwaterze (ale szczegółów już nie znam ilu ich było).

- na tej samej Sali Królestwa za jakiś czas był 2 miesięczny kurs dla małżeństw. No więc nasza emerytka znów została poproszona przez starszych o użyczenie kwatery. No i użyczyła i opowiadała mi o tym, a mi gały wychodziły na wierzch.
Zacznijmy od tego, że to małżeństwo mieszkało u niej przez 2 miesiące! Nie dorzucili się do czynszu. Żywili się niby na Sali podczas kursu, ale kolacji tam nie dostawali. Kolację zapewniała im zatem emerytka. I żaliła się, że ten chłop, który u niej mieszka, to głównie kiełbasę lubi jeść. Jakby jej wydatków było mało, to okazało się, że wtedy był boom na stronę JW.ORG, tablety, itd. Owa emerytka postanowiła zatem zapewnić małżeństwu internet, żeby mogli sobie surfować po jw.orgu. A więc poszła podpisać umowę o abonament i to od razu na rok czy na dwa lata - i to głównie z ich powodu! Miesięczny abonament wynosił wtedy jakieś 70 zł!
Emerytka powiedziała, że ze strony zboru nie dostała żadnej pomocy i żadnego dofinansowania. Raz tylko na zebraniu podeszła do niej jakaś siostra i włożyła jej 20 zł do ręki... Wow...

- zbiórki polowe. Mieszkanie owej siostry stało się centrum zbiórkowym, zbór nauczył się, że zbiórki są tylko u niej. A więc jak emerytka miała remont i wszystkie meble były przykryte folią, to braciom to nie przeszkadzało. Zbiórki nadal się odbywały, a bracia siadali na kanapie przykrytej folią...

- jeśli chodzi o kursy pionierskie, to było to obciążenie finansowe i logistyczne dla braci, którzy mieli to szczęście bądź nieszczęście mieć zebrania na sali, na ktorej odbywały się kursy. Bo to  bracia (a bardziej siostry) zajmowali się gotowaniem dla kursantów, pieczeniem ciast itd.
Pamiętam jak zobaczyłam, że na taki kurs zapisał się starszy zboru (z dobrą emeryturą), który mieszkał jakieś 15 km od Sali (oczywiście miał swój samochód). Nie wiem czy był u kogoś na kwaterze w pobliżu sali czy dojeżdżał z domu. Ale jadł wszystkie posiłki podczas kursu. A ja ze zdumieniem dowiedziałam się, że za te kursy się nie płaci (no chyba, że ktoś się chce dorzucić) i że oni jedzą i piją na koszt braci. I o ile rozumiem, że biedni pionierzy pracujący na pół etatu mogli potrzebować takiej pomocy, o tyle bogaty emeryt żyjący na koszt innych wzbudził we mnie niesmak. Dodam, że miałam z tym starszym inną "przygodę" pokazującą jego cwaniactwo, więc nie podejrzewam, że dorzucił się do skarbony.

- koszty transportu na ośrodku pionierskim - tu "bohaterem" jest starszy zboru (dobrze sytuowany emeryt) o którym napisałam wyżej. Otóż jako uczestnicy ośrodka zrzucaliśmy się na wspolne zakupy żywnościowe, z których były robione obiady i inne koszty. Skarbniczka zbierająca pieniadze zapytała starszego jaki chce zwrot za paliwo, które zużył NA MIEJSCU w którym się znajdowaliśmy. Dodam, że do tej miejscowości wiekszość przybyła pociągiem, a ów brat swoim samochodem. Kiedy już był na miejscu, to on wcale nie chciał nas gdzieś podwozić i eksploatować swojego auta. Może 1-2 razy nas zawiozł, a tak, to na teren jeździliśmy głównie autobusami lub busami. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy ten brat rozliczył sobie kosmiczne koszty za paliwo i wyszło na to, że cały ośrodek sfinansuje mu całą podroż tam i z powrotem do domu (kilkaset km trasy) plus koszty na miejscu. A przecież myśmy wszyscy płacili za bilety na pociąg, więc dlaczego on ma jechać swoim autem za nasze pieniądze?! Gdy skarbniczka mi o tym powiedziała, to się zagotowałam. Postanowiłam zastosować donos  ;D Otóż napisałam liścik do drugiego prowadzącego ośrodek z informacją o tym jaką kwotę zażyczył sobie ów brat i nadmieniłam, że on NIECHĘTNIE kogokolwiek wiózł swoim autem w czasie osrodka, a głównie jeździliśmy autobusami.
Widocznie odbyła się rozmowa pomiędzy prowadzącym ośrodek a starszym-cwaniakiem, bo dzień później ów starszy niby to żartując niby to się tłumacząc mówił, że ON SIĘ POMYLIŁ w rozliczeniach... taaa...taka duża "pomyłka" na jego korzyść....

- "pomocny" pionier. Był sobie taki pionier, który bał się roboty. Co zaczął pracować, to się okazywało, że praca koliduje mu z zebraniami. Zatem rzucał tę pracę... Ogólnie facet narobił sobie długów m.in. u braci. A dodatkowo aby jakoś przezyć postanowił wykorzystać starsze emerytki ze zboru. A to zrobił im zakupy, a to przyszedł im wiadro węgla przynieść z piwnicy... i już wdzięczna siostra dawała mu obiad i parę groszy. Zatem pionier chętnie codziennie im po ten węgiel chodził. A w lecie miał zapewne inne powody żeby je odwiedzać.
Pamiętam jak rozmawiałam z wkurzoną córką emerytki, która mówiła, że kupuje swojej matce kawę, herbatę i inne produkty żywnościowe, a tymczasem okazuje się, że jej matka tym jedzeniem dzieli się z pionierem. Oprócz tego są u niej robione zebrania książki i zbiórki do służby, więc kawa i herbata znikają błyskawicznie...

To takich kilka z brzegu historii, które widziałam na własne oczy i osobiście rozmawiałam z tymi, którzy byli dosłownie wykorzystywani przez braci.

Żeby nie było... jest sporo pionierów, którzy sami na siebie pracują i choć przymierają głodem, to nie wykorzystują staruszek. Ale są też tacy pionierzy lub nawet starsi zboru, którzy nauczyli się cwaniactwa i postanawiają bez skrupułów wykorzystać braci i siostry (a zwłaszcza samotne emerytki) finansowo i lokalowo!

Zapewne Wy też znacie takie historie o wykorzystywanych braciach/siostrach, którzy mieli miękkie serce...

P.S. Opisane historie dotyczą sytuacji sprzed minimum kilku lat i dotyczą braci z Polski.

EDIT:
Powyżej opisałam historie "szaraczków", a całkiem zapomniałam o nadzorcach obwodu!
Zacznijmy od tego, że za pracę dla Strażnicy dostają oni wypłatę. Co prawda najniższą krajową, ale żona z mężem uciułają razem przy obecnych stawkach zarobków ok. 4000 zł. A oprócz tego zbory płacą im za media / czynsz oraz dają pełne wyżywienie. Albo braci zaprasza się na obiad i inne posiłki, albo daje się im kasę na wyżywienie, albo robi im się zakupy żywnościowe. Sama pamiętam jak starszy zboru mi mówił, że bracia jednak nie przyjdą do nas na kolację, ale poprosił żebyśmy im kupili jakieś produkty na kolację. No to się im kupiło sporą reklamówkę jedzenia.
A do tego trzeba jeszcze dodać nowe służbowe samochody, które nadzorcy dostali do użytku z centrali oraz zwrot kosztów paliwa - czyli jeżdżą za darmochę. Słyszałam także o takich nadzorcach, którzy nie mieli oporu żeby prosić zbór o sfinansowanie innych potrzeb typu rachunek za telefon itp.
I to wszystko za pieniądze braci i sióstr ze zboru!
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 16 Marzec, 2022, 22:30
Im bardziej myślę na ten temat, tym bardziej uświadamiam sobie, że zapomniałam o najważniejszych członkach organizacji. Mianowicie o członkach Ciała Kierowniczego w Warwick. Przecież oni żyją całkowicie na koszt 8 milionów Świadków na 100 hektarach ziemi (dla porównania Watykan ma 44 hektary) w niedawno wybudowanym osiedlu. Oczywiście wszystko wybudowane rękami wolontariuszy. A w środku kompleksowa obsługa (pranie, gotowanie, sprzątanie) zapewniana przez kolejnych pracujących za miskę zupy ludzi.

Cała organizacja opiera się na darmowej pracy ochoczych braci, którzy chętnie uczestniczą w budowach Sal Królestwa, które następnie zostają potajemnie wystawiane na sprzedaż. W zasadzie każdy jest tu pokrzywdzony oprócz grubych ryb będących na szczycie piramidy oraz oprócz cwaniaczków, którzy mają smykałkę do interesów i wiedzą jak wykorzystać braci i zarobić na ich bezinteresownej pracy i miłości do bliźniego.
A całemu temu wykorzystywaniu przyklaskuje oczywiście CK, które w Strażnicach pokazuje staruszkę z pustą lodówką, która wrzuca datek do skrzynki oraz Zosię, która zamiast kupić sobie loda, również oddaje swój pieniążek na organizację.

A zatem jakby nie patrzeć... nie możemy mieć pretensji do zborowych cwaniaczków żyjących na koszt innych... w końcu oni uczą się od najlepszych!
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Gostek w 17 Marzec, 2022, 10:54
Z moich długoletnich obserwacji, śmiem twierdzić, że najbardziej cwane i wyrafinowane są osoby, które się urodziły a potem wychowały w tzw. "Prawdzie". Zazwyczaj nie mają problemu, żeby kogoś okłamać albo wykorzystać. Mają stłumione sumienia i działają zazwyczaj bezwzględnie względem drugich...
 Oczywiście, nie wszyscy tacy są, no ale większość pewnie tak.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: blossom w 17 Marzec, 2022, 11:39
Z moich długoletnich obserwacji, śmiem twierdzić, że najbardziej cwane i wyrafinowane są osoby, które się urodziły a potem wychowały w tzw. "Prawdzie". Zazwyczaj nie mają problemu, żeby kogoś okłamać albo wykorzystać. Mają stłumione sumienia i działają zazwyczaj bezwzględnie względem drugich...
 Oczywiście, nie wszyscy tacy są, no ale większość pewnie tak.
Z moich krótkoletnich obserwacji też wynika, że najbardziej stłumione sumienia mają właśnie takie osoby wychowane w prawdzie. Zwłaszcza dzieci starszych... Dobrze usytuowane, prawie wszystko im wolno. Na zebraniach siedzą w pierwszych rzędach, wszyscy je po plecach klepią i po głowach głaszczą... a Ci swoje za uszami mają. Byłam w szoku, gdy poznawałam ich od tej strony widząc, że robią rzeczy, które nawet dla mnie jako światusa wydawały się okropne. Wydaje mi się, że to głównie kwestia tego, że nie wiedzą jak żyje się w normalnym społeczeństwie i dorastanie w tej organizacji nauczyło ich kombinatorstwa i cwaniactwa, bo tylko tak mogli połączyć życie poza sektą z życiem w sekcie. Więc takie wykorzystywanie emerytek może im nawet nie wydawać się niczym złym.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Turbulent_Business w 17 Marzec, 2022, 12:53
Ja się tam tym dzieciom starszych nie dziwię. Z moich obserwacji ybika ze większość starszych to fanatyczni narcyzi, chcący zrobić z nastolatka książkowy przykład bez uwzględniania potrzeb tych dzieci. Im większa fanatycznosc  tym niestety większe skrzywienie dzieci. Będąc od małego w takim środowisku, wcale im się nie dziwię, że gdy tylko posmakują potajemnie czegoscinnefo popadają ze skrajności w skrajność...
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Marzec, 2022, 17:19
Z moich długoletnich obserwacji, śmiem twierdzić, że najbardziej cwane i wyrafinowane są osoby, które się urodziły a potem wychowały w tzw. "Prawdzie". Zazwyczaj nie mają problemu, żeby kogoś okłamać albo wykorzystać. Mają stłumione sumienia i działają zazwyczaj bezwzględnie względem drugich...
 Oczywiście, nie wszyscy tacy są, no ale większość pewnie tak.

Ja co prawda nie wiem czy te osoby urodziły się "w prawdzie", ale wiem, że byli nimi co najmniej kilkadziesiąt lat. Jeden starszy zboru (chyba z 30 lat w organizacji), a drugi zwykły brat, choć być może miał jakieś przywileje w zborze... ale raczej starszym nie był.

Obydwaj chcieli sprzedać swój samochód.
No więc od tego jednego (zwykłego brata) kupiliśmy samochód. Sprzedawał nam go zachwalając jakby co najmniej to była sztabka złota, a po pierwszej wizycie u mechanika okazało się, że to powypadkowy gruchot, który trzeba naprawiać (co zostało przed nami całkowicie zatajone). Już nie wspomnę o tym jakie on cyrki robił, zachowywał się tak jakby co najmniej sprzedawał nam ukochanego członka rodziny. A po wzięciu kasy do ręki i podpisaniu umowy sprzedaży zapewne odtańczył w domu taniec zwycięzcy i pomyślał: nabrałem naiwniaków!

Ten drugi - starszy zboru - też chciał sprzedać samochód i szukał chętnych kupców w zborze. My po pierwszym oszukaniu nas byliśmy już ostrożni. Ale za to starszy złowił młodzika w zborze. Nie miał oporów żeby wcisnąć swój złom chłopakowi, który ledwo osiągnął pełnoletniość. Gdy tatuś chłopaka - też starszy zboru - się o tym dowiedział, to się wkurzył, bo sprzedaż odbyła się za jego plecami. Później były cyrki i utarczki związane z tym, że widząc jaki to złom młodzik z tatą chcieli oddać auto, a sprzedawca policzył sobie koszty za 2 czy 3 dni użytkowania auta. Ogólnie masakra. Myślę, że od czasu tego zdarzenia pomiędzy tymi starszymi przyjaźni już nie było, a nawet nie wiem czy się do siebie odzywali.

Przykre to, bo człowiek nigdy nie pomyśli, że BRAT MOŻE OSZUKAĆ I NACIĄGNĄĆ!
Przecież oszukują ludzie ze świata... ale nie bracia! Tak wszyscy myślą, a rzeczywistość pokazuje co innego.
Baaardzo dużo obłudy w tej religii. A najsmutniejszy jest ten brak skrupułów ze strony oszukujących - członków zboru traktują jak frajerów. Taka to "braterska miłość".

Oczywiście są też szlachetne jednostki w zborach, ale niestety oszuści psują opinię tej religii.

P.S. Ja przystępowałam do Świadków jako światus. Było to dla mnie nie do pomyślenia żeby brat mógł oszukać... przecież Strażnica wyraźnie pisze, że chwalcy Jehowy nie oszukują... że bla bla bla.. (Strażnica sobie, a życie sobie).
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Diotrefes w 29 Marzec, 2022, 11:48
na Sali Królestwa był kurs dla pionierów (wtedy kursy trwały chyba 7 albo 10 dni). W kursie brała udział m.in. pewna mężatka, która mieszkała W TYM SAMYM MIEŚCIE w którym była Sala Królestwa. Zatem NA LOGIKĘ powinna codziennie wstawać rano, wsiąść w autobus czy auto i dojechać na swoją salę... proste. Hmmm... no nie takie proste, bo siostra ta została zakwaterowana w mieszkaniu owej gorliwej emerytki. Mieszkała u niej przez cały kurs! Zapytacie czemu?! No podobno powód taki, że dzięki temu owa pionierka mogła lepiej skupić się na kursie, przyswajać wiedzę wieczorami itd.  :o
Nie wiem czy pionierka dorzuciła się choć złotówką do czynszu i mediów emerytki, ale raczej nie sądzę...
W kolejnych latach również odbywały się kursy dla pionierów i siostra nadal miała kolejnych gości na kwaterze (ale szczegółów już nie znam ilu ich było).

Może na twoją logikę. A na jej logikę być może lepiej byłoby skorzystać z kwatery w innym miejscu, zwłaszcza, jeżeli taka była dostępna. Znasz wszystkie informacje dot. tej sprawy? Czy opierasz się na oznaczonych na czerwono sformułowaniach? Szczerze mówiąc to dość powszechna praktyka, że z kwatery korzystają nawet te osoby, które mieszkają w tym samym mieście. Z różnych powodów. Dalej nawet nie chce się czytać jak napotyka się takie opowieści oparte "na faktach".
Jeszcze brakuje informacji, że ta siostra to była Helena*.


* Niektóre imiona zostały zmienione.


Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 29 Marzec, 2022, 19:06
Może na twoją logikę. A na jej logikę być może lepiej byłoby skorzystać z kwatery w innym miejscu, zwłaszcza, jeżeli taka była dostępna. Znasz wszystkie informacje dot. tej sprawy? Czy opierasz się na oznaczonych na czerwono sformułowaniach? Szczerze mówiąc to dość powszechna praktyka, że z kwatery korzystają nawet te osoby, które mieszkają w tym samym mieście. Z różnych powodów. Dalej nawet nie chce się czytać jak napotyka się takie opowieści oparte "na faktach".
Jeszcze brakuje informacji, że ta siostra to była Helena*.

Jeśli to powszechna praktyka, to może to być każda siostra! Niczyje dane tu nie zostały podane.
Chętnie się dowiem DLACZEGO ktoś korzystający z kursu nie może na czas kursu mieszkać w swoim domu, tylko gości u innej osoby. Może to zrozumiem.

Dodam, że informacje mam od osoby, która gościła tę kobietę. I ta goszcząca sama była zdziwiona, że nie przydzielili jej nikogo z zewnątrz tylko "swojaka".

Więc jeśli Diotrefesie wiesz coś więcej na temat mieszkania u braci na czas kursu z tej samej miejscowości, to będę Ci wdzięczna za informacje O CO W TYM CHODZI?
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Apostasy w 29 Marzec, 2022, 19:29
Sam się kiedyś przejechałem, najgorsze jest to że z całego serca wierzysz że nikt cie tam ni wy....ja a gdy to się zdarzy boli bardziej, bo nie dość że ktoś Cie wykorzystał to jeszcze czujesz się jak idiota bo zaufałeś ...
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Krystian w 29 Marzec, 2022, 21:47
Ja się tam tym dzieciom starszych nie dziwię. Z moich obserwacji ybika ze większość starszych to fanatyczni narcyzi, chcący zrobić z nastolatka książkowy przykład bez uwzględniania potrzeb tych dzieci. Im większa fanatycznosc  tym niestety większe skrzywienie dzieci. Będąc od małego w takim środowisku, wcale im się nie dziwię, że gdy tylko posmakują potajemnie czegoscinnefo popadają ze skrajności w skrajność...

To prawda co piszesz.
Syn wielkiego mówcy na kongresach P. Bartczaka już nie żyjącego poszedł na studia. Tam zakochał się w światusce.
I zerwał z Organizacją.
Gdyby Jego ojciec dał mu więcej swobody, to może by wybrał żonę w panu.
Ale Bartczak zabraniał swojemu synowi za dziecka nawet oglądać telewizję.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Diotrefes w 30 Marzec, 2022, 12:04
Chętnie się dowiem DLACZEGO ktoś korzystający z kursu nie może na czas kursu mieszkać w swoim domu, tylko gości u innej osoby. Może to zrozumiem.

Ale dlaczego ktoś miałby Ci się tłumaczyć? Czemu Ty żądasz od kogokolwiek informacji na ten temat? Trzeba było udostępnić swoje mieszkanie na kwaterę i spytać takiej osoby o powody decyzji. Wtedy odpowiedziałaby Ci. A przed udostępnieniem mieszkania wypełniłabyś wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałabyś i jesteś w stanie udzielić.

Dodam, że informacje mam od osoby, która gościła tę kobietę.

Ale jakie informacje? Sama napisałaś: "nie wiem", "podobno", "nie sądzę".
Równie dobrze możesz napisać, że nie ma informacji jakoby spuszczała za sobą wodę w toalecie oraz nie wiesz czy nie podkradała pieniędzy z portmonetki gospodyni. Taką samą wartość mają te domysły. Skoro czegoś nie wiesz, to raczej nie powinno się tego pisać, nie uważasz tego za cenną radę? Jak ktoś napisze, że nie wie czy nie zmyślasz, to chyba nie będzie w porządku.

Pamiętam jak zobaczyłam, że na taki kurs zapisał się starszy zboru (z dobrą emeryturą), który mieszkał jakieś 15 km od Sali (oczywiście miał swój samochód). Nie wiem czy był u kogoś na kwaterze w pobliżu sali czy dojeżdżał z domu. Ale jadł wszystkie posiłki podczas kursu. A ja ze zdumieniem dowiedziałam się, że za te kursy się nie płaci (no chyba, że ktoś się chce dorzucić) i że oni jedzą i piją na koszt braci. I o ile rozumiem, że biedni pionierzy pracujący na pół etatu mogli potrzebować takiej pomocy, o tyle bogaty emeryt żyjący na koszt innych wzbudził we mnie niesmak. Dodam, że miałam z tym starszym inną "przygodę" pokazującą jego cwaniactwo, więc nie podejrzewam, że dorzucił się do skarbony.

A co, miał zamawiać posiłki tylko dla siebie z restauracji? Albo przywozić sobie rano obiady, które jadłby zimne po kilku godzinach? Albo może kogoś ze zboru zatrudnić do przywożenia posiłków tylko dla niego? To nie wzbudziłoby w Tobie niesmaku? Skąd wiesz, że nie dorzucił się do kosztów organizacji kursu? Z tego co piszesz, to tak tylko Ci się wydaje.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 30 Marzec, 2022, 18:28
Ale dlaczego ktoś miałby Ci się tłumaczyć? Czemu Ty żądasz od kogokolwiek informacji na ten temat? Trzeba było udostępnić swoje mieszkanie na kwaterę i spytać takiej osoby o powody decyzji. Wtedy odpowiedziałaby Ci. A przed udostępnieniem mieszkania wypełniłabyś wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałabyś i jesteś w stanie udzielić.

Ale jakie informacje? Sama napisałaś: "nie wiem", "podobno", "nie sądzę".
Równie dobrze możesz napisać, że nie ma informacji jakoby spuszczała za sobą wodę w toalecie oraz nie wiesz czy nie podkradała pieniędzy z portmonetki gospodyni. Taką samą wartość mają te domysły. Skoro czegoś nie wiesz, to raczej nie powinno się tego pisać, nie uważasz tego za cenną radę? Jak ktoś napisze, że nie wie czy nie zmyślasz, to chyba nie będzie w porządku.

A co, miał zamawiać posiłki tylko dla siebie z restauracji? Albo przywozić sobie rano obiady, które jadłby zimne po kilku godzinach? Albo może kogoś ze zboru zatrudnić do przywożenia posiłków tylko dla niego? To nie wzbudziłoby w Tobie niesmaku? Skąd wiesz, że nie dorzucił się do kosztów organizacji kursu? Z tego co piszesz, to tak tylko Ci się wydaje.

Diotrefesie, Twoje wypowiedzi odbieram tak jak mówi powiedzenie: uderz w stół, a nożyce się odezwą.

Domyślam się, że byłeś na takim kursie i korzystałeś z kwatery i posiłków. I okej. Ja się Ciebie o to nie czepiam, bo w podobnej sytuacji było sporo osób.

Fajnie jest, gdy takie kursy odbywają się za entuzjastycznym przyzwoleniem zborów i każdy chętnie się dorzuca. Problem pojawia się wtedy, gdy są takie zbory, które posasnawiają WYKORZYSTYWAĆ dobre serce braci i sióstr.

W moim mniemaniu ta emerytka była wykorzystywana pod każdym możliwym względem  - lokalowo i finansowo. Moim zdaniem winę za tę sytuację ponoszą starsi zboru (tego konkretnego). Bo niby ją pytali o zgodę na kwaterunek, ale robili to w taki sposób, że nie potrafiła im odmówić. I nie przyszło im też do głowy, że wszystko kosztuje - media, kolacje itd. I nie przeszkodziło im to wciskać tej siostrze kolejnych ludzi do niej (bo historia działa się latami) i nie rekompensować jej tego finansowo.
A więc - uważam, że TA KONKRETNA osoba została wykorzystana w imię organizacji.
A zapewniam, że znam tę osobę bardzo dobrze.
Jeśli Diotrefesie chciałbyś dokładniejszej relacji, to z chęcią bym Ci podała, ale owa emerytka nadal jest w organizacji, więc kontaktu już z nią nie mam. A opisane tu historie nie są z dzisiaj, ale sprzed iluś lat (nawet nie pamiętam ilu - czy 7, czy 8, czy 10? To była nowość jak weszły te kursy dla małżeństw).

A tak w ogóle uważam, że jak są jakieś kursy pionierskie, to normalnie to powinno być choćby w jakiejś części odpłatne, a refundowane w całości dla tych pionierów naprawdę ubogich.

Nie wiem czy piszesz Diotrefesie tutaj jako były kursant czy starszy zboru, który organizował kwatery. Nie ważne. Jak czyta to jakiś starszy, który chce wcisnąć teraz jakiejś staruszce kogoś na kwaterę, to niech lepiej to przemyśli. Niech na ten cel zrobi zrzutkę w zborze i niech da kasę emerytce. A nie że na jej koszt będą utrzymywane inne osoby.
Dodam, że ten zbór był specyficzny, a starsi nie wiedzieli co to empatia. Może to jednen wyjątek na całą Polskę. Ale jestem całą tą sytuacją wielokrotnego wykorzystywania staruszki oburzona i ma prawo być oburzona!

Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 30 Marzec, 2022, 21:47
Spotkałem sporo osób którzy przypominają lisy w skórze świętej krowy, to taka  nazwijmy to choroba zawodowa WTS-u.Trochę na zasadzie "modli się przed figurą, a ma diabła za skórą.Fakt faktem : wykorzystywaczy nie brakuje w przenajświętszej. Super że dostrzegałaś takie sytuacje i potrafisz je nazwać po imieniu.
Znam wielu pionierów którzy niejako przecierają szlaki w tej dziedzinie.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Diotrefes w 30 Marzec, 2022, 21:51
Po "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam" teraz mamy:

Domyślam się

Nie widzisz, że z olbrzymią łatwością przychodzi Ci osądzanie innych? Naprawdę uważasz to za warte kontynuowania?

Domyślam się, że byłeś na takim kursie i korzystałeś z kwatery i posiłków. I okej. Ja się Ciebie o to nie czepiam, bo w podobnej sytuacji było sporo osób.

Mylisz się, gościłem u siebie na kwaterze takie osoby. Twoje domysły są chybione.

A tak w ogóle uważam, że jak są jakieś kursy pionierskie, to normalnie to powinno być choćby w jakiejś części odpłatne, a refundowane w całości dla tych pionierów naprawdę ubogich.

To przecież zaraz zlecieliby się hejterzy, którzy mówią, że biznes WTS robi na takich kursach.

Nie wiem czy piszesz Diotrefesie tutaj jako były kursant czy starszy zboru, który organizował kwatery.

Wiem, że nie wiesz. O to właśnie mi chodzi. Piszesz coś bez wiedzy dot. wszystkich szczegółów i okoliczności.
I szkoda, że nie odwołujesz się do tego, co napisałem. A myśli staram się formułować bardzo konkretnie.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Blue w 30 Marzec, 2022, 22:18
Po "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam" teraz mamy:

Nie widzisz, że z olbrzymią łatwością przychodzi Ci osądzanie innych? Naprawdę uważasz to za warte kontynuowania?

Mylisz się, gościłem u siebie na kwaterze takie osoby. Twoje domysły są chybione.

To przecież zaraz zlecieliby się hejterzy, którzy mówią, że biznes WTS robi na takich kursach.

Wiem, że nie wiesz. O to właśnie mi chodzi. Piszesz coś bez wiedzy dot. wszystkich szczegółów i okoliczności.
I szkoda, że nie odwołujesz się do tego, co napisałem. A myśli staram się formułować bardzo konkretnie.

Jakby pionierzy jeszcze mieli dokładać do posiłków na spotkaniach integracyjnych w robocie, w której za darmo rąbią po 70h miesięcznie to już by naprawdę była paranoja :D
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 30 Marzec, 2022, 22:55
Po "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam" teraz mamy:

Nie widzisz, że z olbrzymią łatwością przychodzi Ci osądzanie innych? Naprawdę uważasz to za warte kontynuowania?

Mylisz się, gościłem u siebie na kwaterze takie osoby. Twoje domysły są chybione.

To przecież zaraz zlecieliby się hejterzy, którzy mówią, że biznes WTS robi na takich kursach.

Wiem, że nie wiesz. O to właśnie mi chodzi. Piszesz coś bez wiedzy dot. wszystkich szczegółów i okoliczności.
I szkoda, że nie odwołujesz się do tego, co napisałem. A myśli staram się formułować bardzo konkretnie.

Diotrefes możesz napisać o co Ci chodzi?
Rozmawiałam z kobietą - emerytką, która ŻALIŁA się, że co chwilę "wciskają" jej na mieszkanie kolejne osoby, bo a to szkolenia dla pionierów, a to jakieś kursy dla małżeństw. I to nie było oficjalne żalenie się do zboru czy starszych - bo wyszłaby na niegościnną i w ogóle. Mówiła to akurat mnie.

A widzę, że temat Cię zabolał.
Mam nadzieję, że Ty nie wkręcałeś żadnych emerytek w taką pomoc, którą muszą z własnej emerytury finansować?! :)

Jakby pionierzy jeszcze mieli dokładać do posiłków na spotkaniach integracyjnych w robocie, w której za darmo rąbią po 70h miesięcznie to już by naprawdę była paranoja :D

Pionierzy bywają różni. Także mogą dobrze sytuowani jeśli mają dobry pomysł na biznes "na czarno" lub są na emeryturze. Aczkolwiek taki przeciętny pionier oddany organizacji zwykle bywa ubogi.
Ameryka zdziera ze zborów ogromne haracze, a zbory mają jeszcze na utrzymaniu obwodowych i opłacają inne rzeczy - choćby przygotowują posiłki na te kursy dla pionierów. Dużo tego.
Brat z Afryki jedzie po literaturę 400 km na rowerze, a brat z CK leci samolotem klasą biznes za 10 tys. dolarów.

Jak dla mnie to ciągłe żerowanie na biednych. Ktoś może mieć jednak inne zdanie w tym temacie... proszę bardzo. Zbory są różne. Może i takie gdzie bracia nie są wykorzystywani materialnie..

Dopytam jeszcze raz Diotrefesie - bo dla mnie to zagadka. Jeżeli kurs pionierski odbywa się na sali w moim mieście, to po co biorę kwaterę u siostry emerytki z mojego lub sąsiedniego zboru i u niej mieszkam tydzień czy dłużej? Tylko to mnie interesuje, a Ty zdaje się znasz odpowiedź na to pytanie (bądź uważasz, że to ma jakiś sens...). Może jest jakaś logiczna odpowiedź?
A druga zagadka - dlaczego emerytka ma utrzymywać z własnej emerytury przez 2 miesiące małżeństwo - zapewniając im lokum z mediami, kolacje, opierunek, Internet?
Jeśli powstają takie inicjatywy kursów, to niech Ameryka śle na to kasę. A tymczasem Ameryka jeszcze  dodatkowo wysysa zbory...

P.S. Ja naprawdę nie mam nic do takich prawdziwych, oddanych pionierów. Ja się wkurzam tylko na kombinatorów.
Spotkałam na swojej drodze takiego, który przychodził się do mnie wyżywić niby to oferując jakąś pomoc (ale bardziej w gadce niż w czynach) i mówił o swoich planach - że chciałby się ożenić z taką siostrą, która będzie miała dom i pracowała... a ów pionier będzie sobie pionierował.
Chłop, który się chwali, że już z założenia chciałby żyć na utrzymaniu swojej żony! No taka gadka zgorszyła mnie maksymalnie.
Może dlatego mam taką alergię na takich cwaniaków!
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 31 Marzec, 2022, 07:19
PoProstuJa widzi problem który rzeczywiście istnieje i to na niemałą skalę. Jest to szeroki temat dlaczego tak się dzieje. Jedną z przyczyn jest niespójność nauczania: z jednej strony rady aby przeanalizować osobiste warunki czy rzeczywiście pozwalają mi pełnić służbę pionierską nieoczekując pomocy od innych (były nawet doświadczenia życiorysy w których wprost padały takie sformułowania,
a z drugiej strony coś w stylu ludowej pobożności że nie ma nigdy doskonałych warunków, skosztuj a przekonasz się, Bóg ci pobłogosławi itp.
Wszystko ok, tylko że bardzo rzadko podkreśla się co naprawdę w Biblii jest napisane na temat planowania (nie jak osiągnąć cel godzinowy za wszelką cenę), pracy zawodowej, pomagania innym, samodzielności myślenia, co naprawdę oznacza prowadzenie cichego i prostego życia itd. Poza tym nimb bycia PIONIEREM też bywa kuszący i stąd takie problemy bywaja.
Coś w stylu że wyższe wykształcenie jest be, a z drugiej strony życiorysy aktywnych naukowców którzy wcale nie porzucili kariery naukowej gdy zostali SJ, nie rzucili tych wszystkich "marności" i nie poszli w pionierkę.
Mój wniosek: tak właśnie działa propaganda, pozbawia samodzielności i zdrowego myślenia.
Myślę że wiem co piszę bo sam niejeden kurs pionierski po prostu prowadziłem i miałem okazję przekonać się że wśród pionierów są osoby naprawdę szczere i prostolinijne a jest też wiele osób które pełni tę służbę przez wygodnictwo.
Ci którzy rzeczywiście robią to z czystych pobudek , naprawdę się wysilają nie chcąc być dla nikogo ciężarem i za to szacun.
Natomiast wygodnictwo powoduje że ktoś żeruje na innych w różny sposób, a jednocześnie chodzi w chwale "świętej krowy".
Wiele jest przypadków zaniedbywania, dzieci, rodziny, bieda na własne życzenie, a potem przekonanie jakże okrutnie szatan podkłada mi kłody abym nie kontynuował służby (o tym też był artykuł w Strażnicy krytykujący taką postawę), niestety niewielu chyba wzięło sobie do serca naprawdę rozsądne rady które były w nim zawarte.
Dlatego zgadzam się z PoProstuJa i uważam że dobrze to o Niej świadczy że potrafi zauważyć działania o których pisze i nie dorabia sobie ideologi tłumacząc coś co wymaga nagany że jest ok.
O dziwo jeśli uważnie czytamy to zobaczymy wiele myśli w których sam "niewolnik" dostrzega i krytykuje, a nawet nazywa po imieniu te sprawy, niestety wśród ludu myśli te nie ciesza się zbytnią popularnością bo mogą spowodować wyjście poza tak zwaną strefę komfortu, a to po prostu może zaboleć.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Diotrefes w 31 Marzec, 2022, 11:27
Diotrefes możesz napisać o co Ci chodzi?

Przecież napisałem. Jest to zawarte w poście, który cytujesz.
Mam po prostu przesyt historii, w których ktoś podobno coś zrobił, ponoć było tak czy podejrzewa się kogoś o coś.

A widzę, że temat Cię zabolał.

Dziękuję za Twoją opinię. Mogę jedynie powtórzyć, że Twe domysły są nietrafione. Jeżeli ktoś się z Tobą nie zgadza, nie oznacza to, że ma jakiś osobisty uraz czy podchodzi do sprawy emocjonalnie.

Dopytam jeszcze raz Diotrefesie - bo dla mnie to zagadka. Jeżeli kurs pionierski odbywa się na sali w moim mieście, to po co biorę kwaterę u siostry emerytki z mojego lub sąsiedniego zboru i u niej mieszkam tydzień czy dłużej? Tylko to mnie interesuje, a Ty zdaje się znasz odpowiedź na to pytanie (bądź uważasz, że to ma jakiś sens...). Może jest jakaś logiczna odpowiedź

Myślę, że jest. O niektórych z powodów sama napisałaś w pierwszym poście. Pewnie to niejedyne. Ale każdy ma inne warunki i okoliczności i jeśli nie ich nie znamy, to kultura nakazuje milczeć. Wielokrotnie w postach na forum podkreślałaś swoje wykształcenie. Jestem pewien, że jako wykształcona osoba rozumiesz, że nie należy wtrącać się w nieswoje sprawy, jeśli nie znasz wszystkich informacji na ich temat. Natomiast zastanawiam się, czy - biorąc pod uwagę tytuł wątku, jaki sama nadałaś - nie jest tak, że starasz się przestawić takie osoby, jako pasożyty, żerujące na innych ludziach. Naprawdę ktoś może pomyśleć, że ktoś opuszcza swoje mieszkanie i na tydzień wprowadza się do obcej osoby, śpi w cudzym łóżku i do pewnego stopnia uzależnia się od kogoś, żeby zaoszczędzić na rachunkach? Takie myślenie trąci opiniami ludzi, którzy toczą pianę z ust, że Ukraińcy mogą jeździć komunikacją miejską bez biletu albo pójść za darmo do kina. Oczywiście nie jest to sytuacja identyczna. Wskazuję, że może się okazać, iż ktoś, kto myśli w ten sposób, przecenia korzyści wobec strat, jakie ktoś ponosi.

Pozwól, że nawiążę do Twojej wypowiedzi w wątku dot. Johna Cedarsa:

Fajnie jest kogoś osądzać nie żyjąc jego życiem i nie znając wszelkich okoliczności.

Amen.

Jedziemy dalej:

A druga zagadka - dlaczego emerytka ma utrzymywać z własnej emerytury przez 2 miesiące małżeństwo - zapewniając im lokum z mediami, kolacje, opierunek, Internet?

Nie znam tej konkretnej sprawy, natomiast mogę powtórzyć, że przed udostępnieniem mieszkania, gospodarz wypełnia wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałby i jest w stanie udzielić. Dodatkowo, co najmniej raz w roku w NSK w kontekście kwater pojawiało się przypomnienie o treści:

Cytuj
Nie oczekuj wyżywienia od braci, u których gościsz.

Nikt nie ma prawa wymuszać na nikim czegokolwiek.

Jeśli powstają takie inicjatywy kursów, to niech Ameryka śle na to kasę. A tymczasem Ameryka jeszcze  dodatkowo wysysa zbory...

Ameryka. Ośmielony Twoją potoczystością w formułowaniu wniosków, mógłbym powiedzieć, że to bardzo zaściankowe myślenie.
Nikt nikogo nie zmusza do przekazywania pieniędzy do WTS. Jeśli ktoś płaci, to liczy się z tym, że część tych pieniędzy zostanie przekazana na m.in. takie cele. Nie uzurpuj sobie prawa do zarządzania czyimiś pieniędzmi.

Na koniec mam prośbę. Wciel się w rolę osoby, która myśli w ten sposób:

Przeglądając to forum raczej odniosłam wrażenie, że to właśnie osoby tu piszące zieją nienawiścią do ŚJ.
Wiele osób posługuje się tu ironią, sarkazmem, chcą zdyskredytować religię ŚJ.

Gdy weszłam na to forum, to bardzo zniechęcił mnie pogardliwy i ironiczny język niektórych forumowiczów wobec Świadków.

Wiadomo, w zborze są też starsze siostry i bracia, którzy lubią znajdować u innych wady, poplotkować, znaleźć dziurę w całym.

Nigdy nie miałam złego zdania o Świadkach, bo przebywałam wśród porządnych ludzi. Jak słyszałam o jakimś wykluczeniu, to zwykle była to osoba, która np. zdradziła żonę, albo ktoś kto popełnił inny grzech. Ale te osoby zwykle wracały do zboru, a przypadki wykluczenia o których słyszałam były jednostkowe. Sporadycznie się też zdarzało, że rozpadło się jakieś małżeństwo.
Żyłam więc w społeczności którą naprawdę postrzegałam jako przestrzegającą wysokich zasad moralnych. Nie miałam powodu żeby upatrywać się w innych błędów, bo nie spotykałam się z szokującymi wiadomościami na ich temat.

Wobec tak ugruntowanego światopoglądu trafia na dykteryjkę ubarwioną zwrotami "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam", "domyślam się".
Wiesz do czego zmierzam?
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: paragraf4N wg.CK w 31 Marzec, 2022, 11:53
Kiedy byłem JW to dreptałem na salę w Sulejówku (koło Warszawy ,albo na odwrót) Było tam mieszkanie NO. Prawie zawsze ,co zebranie,widać było pod drzwiami prezenty dla obwodowych.Nikt tych braci nie przymuszał do wspierania "przedstawiciela " CK. ONI byli zadowoleni ,bo przecież 'młucącemu wołu pyska nie zawiążesz" a owce radosne ,że dają się strzyc. Niech im tak będzie.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 31 Marzec, 2022, 19:19
Przecież napisałem. Jest to zawarte w poście, który cytujesz.
Mam po prostu przesyt historii, w których ktoś podobno coś zrobił, ponoć było tak czy podejrzewa się kogoś o coś.

Dziękuję za Twoją opinię. Mogę jedynie powtórzyć, że Twe domysły są nietrafione. Jeżeli ktoś się z Tobą nie zgadza, nie oznacza to, że ma jakiś osobisty uraz czy podchodzi do sprawy emocjonalnie.

Myślę, że jest. O niektórych z powodów sama napisałaś w pierwszym poście. Pewnie to niejedyne. Ale każdy ma inne warunki i okoliczności i jeśli nie ich nie znamy, to kultura nakazuje milczeć. Wielokrotnie w postach na forum podkreślałaś swoje wykształcenie. Jestem pewien, że jako wykształcona osoba rozumiesz, że nie należy wtrącać się w nieswoje sprawy, jeśli nie znasz wszystkich informacji na ich temat. Natomiast zastanawiam się, czy - biorąc pod uwagę tytuł wątku, jaki sama nadałaś - nie jest tak, że starasz się przestawić takie osoby, jako pasożyty, żerujące na innych ludziach. Naprawdę ktoś może pomyśleć, że ktoś opuszcza swoje mieszkanie i na tydzień wprowadza się do obcej osoby, śpi w cudzym łóżku i do pewnego stopnia uzależnia się od kogoś, żeby zaoszczędzić na rachunkach? Takie myślenie trąci opiniami ludzi, którzy toczą pianę z ust, że Ukraińcy mogą jeździć komunikacją miejską bez biletu albo pójść za darmo do kina. Oczywiście nie jest to sytuacja identyczna. Wskazuję, że może się okazać, iż ktoś, kto myśli w ten sposób, przecenia korzyści wobec strat, jakie ktoś ponosi.

Pozwól, że nawiążę do Twojej wypowiedzi w wątku dot. Johna Cedarsa:

Amen.

Jedziemy dalej:

Nie znam tej konkretnej sprawy, natomiast mogę powtórzyć, że przed udostępnieniem mieszkania, gospodarz wypełnia wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałby i jest w stanie udzielić. Dodatkowo, co najmniej raz w roku w NSK w kontekście kwater pojawiało się przypomnienie o treści:
 
Nikt nie ma prawa wymuszać na nikim czegokolwiek.

Ameryka. Ośmielony Twoją potoczystością w formułowaniu wniosków, mógłbym powiedzieć, że to bardzo zaściankowe myślenie.
Nikt nikogo nie zmusza do przekazywania pieniędzy do WTS. Jeśli ktoś płaci, to liczy się z tym, że część tych pieniędzy zostanie przekazana na m.in. takie cele. Nie uzurpuj sobie prawa do zarządzania czyimiś pieniędzmi.

Na koniec mam prośbę. Wciel się w rolę osoby, która myśli w ten sposób:

Wobec tak ugruntowanego światopoglądu trafia na dykteryjkę ubarwioną zwrotami "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam", "domyślam się".
Wiesz do czego zmierzam?

Drogi Diotrefesie. Widzę, że zadałeś sobie trud, aby przeglądać moje posty i jeszcze je cytować. Mi samej nie chciałoby się grzebać we własnych postach, bo jest ich mnóstwo.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ja w moim stosunku do Świadków jestem mniej więcej po środku - ani nie darzę ich nienawiścią, ani fanatycznym uwielbieniem. Świadkowie jak każdy człowiek mają swoje plusy, ale system panujący w organizacji sprzyja również wielu patologiom. Na przykład takiej patologii, że dorośli ludzie zamiast iść do pracy na cały etat i żyć na normalnym poziomie, to są zachęcani do rzucania pracy i pionierowania. I znam osobiście pionierkę, której na cały miesiąc na życie zostawało 150 - 200 zł. I bywało, że głodowała po prostu.

Zacytuj mi proszę te rzekomo liczne posty, w których podkreślam moje wykształcenie, ponieważ takowych sobie nie przypominam. Być może tylko kiedyś wspomniałam, ale nigdy się na tym nie skupiałam. A Ty pisząc to chcesz mi zarzucić, że jestem jakimś pyszałkiem, że się wymądrzam, czy co?

Zadałam sobie trud, aby poczytać i Twoje posty. Widzę, że w ogóle się nie przedstawiłeś. Natomiast Twoje posty w większości przypadków są skupione na bronieniu organizacji. Mogę zatem domniemywać, że jesteś aktywnym Świadkiem Jehowy. Ponadto czytając Twoje posty i widząc, że masz pewną wiedzę domniemuję, że nie jesteś zwykłym "szaraczkiem" tylko kimś, kto się zna na procedurach organizacji. Czy jesteś starszym zboru, czy jakimś nadzorcą obwodu, czy też jakimś ukrytym i maskującym się "nadarzyniakiem"... tego nie wiem.
Ale nie mogę Ci odmówić kultury i inteligencji. Więc bardziej stawiam na to wyższe stanowisko :) Poza tym ładnie bronisz organizacji, więc może masz jakiś cel żeby nam tu trochę pogłosić czy jak? A może bardziej... trochę wybielić czarną organizację (no dobra... ciemno-szarą organizację).

Widzę, że Ty nie możesz uwierzyć w to, że dzieją się w organizacji takie a nie inne rzeczy. Kiedyś odpowiadałeś na mój post dotyczący brata, który nie wiedział czy przyjdzie na pogrzeb długoletniego bliskiego znajomego ze zboru... bo musiał sprzątać kibelki. I w to również mi nie uwierzyłeś.
Teraz mi nie wierzysz, że emerytka została naciągnięta przez zbór (a konkretnie przez starszych, którym głupio odmówić) na utrzymywanie u siebie kursantów. Owszem - mogła tupnąć nogą i wrzasnąć: "nie". No ale jak by wtedy została odebrana przez tych braci? Lepiej więc położyć uszy po sobie i pokornie się na to zgodzić. A ci starsi nie mieli umiaru i tej gościnności po prostu nadużywali.

I możesz sobie Diotrefesie w to wszystko nie wierzyć. Wolno Ci! Możesz żyć w pięknej bajce urojeń o "raju duchowym" u Świadków. Też kiedyś w takiej żyłam.

Dla równowagi dodam, że poznałam w organizacji także fajne, ofiarne osoby. Takie, które same wychodziły z inicjatywą, pomagały starszym siostrom itd. Ale dla nich skończyło się to jak w powiedzeniu: "kto ma miękkie serce, ten musi mieć twardą d*pę". A czyjaś dobroć potrafi być później nadużywana.

Diotrefesie..niczym wróżka przewiduję, że znów napiszesz, że ja się pomyliłam w domysłach jeśli chodzi o Twoją osobę. Zatem nie trzymaj mnie w napięciu i po prostu się przedstaw :) Może niekoniecznie z nazwiska, ale przynajmniej byś napisał jaką funkcję pełnisz jako ŚJ :)
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Diotrefes w 31 Marzec, 2022, 22:12
Mi samej nie chciałoby się grzebać we własnych postach, bo jest ich mnóstwo.

Dla mnie liczba postów nie jakościuje użytkownika. Zrozumiałem to, gdy jeden z userów przyparty do muru logiczną argumentacją, zaczął chełpić się kilkoma tysiącami napisanych wiadomości podczas próby wymiany argumentów rozpoczętej przez jakiegoś nowicjusza. Okazało się potem, że na forum zalega cała masa wątków, w których dziewięćdziesiąt kilka procent to jego posty jeden pod drugim z przeklejonymi cytatami z różnych wydawnictw. To inny temat, więc może zostawmy to.

Zacytuj mi proszę te rzekomo liczne posty, w których podkreślam moje wykształcenie, ponieważ takowych sobie nie przypominam.

Wierzę na słowo, że pamięć to nie jest twoja mocna strona. Mi też zdarza się czasami czegoś zapomnieć.
Przepraszam, ale z każdym moim zadanym pytaniem, na które nie raczyłaś odpowiedzieć, czuję się coraz mniej zobowiązany spełniać prośby wychodzące od Ciebie.

A Ty pisząc to chcesz mi zarzucić, że jestem jakimś pyszałkiem, że się wymądrzam, czy co?

Dziękuję, że pytasz, a nie stwierdzasz. Odpowiadam: nie, nie chcę Ci tego zarzucić.

Widzę, że w ogóle się nie przedstawiłeś.

Regulamin tego nie wymaga. Przy przeglądaniu Twoich postów nie natknąłem się na żaden, który zawierałby Twe imię i nazwisko, więc nie wiem czego ode mnie oczekujesz, przypominając mi, że się nie przedstawiłem. Chyba że się mylę i taki post istnieje, to wtedy daj znać, że tak jest.

Poza tym ładnie bronisz organizacji, więc może masz jakiś cel żeby nam tu trochę pogłosić czy jak?

Mam nadzieję, że w tych gorączkowych poszukiwaniach moich wiadomości dostrzegłaś również te, których nie można nazwać "bronieniem organizacji".

Mogę zatem domniemywać, że jesteś aktywnym Świadkiem Jehowy.

Pewnie, że możesz. Jednak pozwolę sobie dodać, że Twoje domniemania nieczęsto są trafne w stosunku do mojej osoby.

Ponadto czytając Twoje posty i widząc, że masz pewną wiedzę domniemuję, że nie jesteś zwykłym "szaraczkiem" tylko kimś, kto się zna na procedurach organizacji.

Naprawdę nie przychodzi Ci do głowy żaden forowicz, który zna procedury organizacji - lub na takiego się kreuje - a jest zwykłym "szaraczkiem" lub w ogóle nie jest już ŚJ?

Więc bardziej stawiam na to wyższe stanowisko

Mam nadzieję, że nie była to spora kwota.

Kiedyś odpowiadałeś na mój post dotyczący brata, który nie wiedział czy przyjdzie na pogrzeb długoletniego bliskiego znajomego ze zboru... bo musiał sprzątać kibelki. I w to również mi nie uwierzyłeś.

Ponieważ to są wręcz rażące skrajności. Biorąc pod uwagę przepływ informacji wśród ŚJ takie sytuacje stałyby się powszechnie znane i zdecydowana większość o tym słyszących, potępiłaby takie zachowanie. Nie wierzę, że wszystkie szczegóły w tego typu historiach, gdzie ktoś kiedyś komuś coś powiedział, bo słyszał, że podobno tak się wydarzyło są oddane wiernie. Najczęściej to zabawa w głuchy telefon. A biorąc pod uwagę tytuł wątku i nastawienie polegające na tym, aby dopiec Świadkom Jehowy, wydaje się, że nie można wykluczyć, że się nie mylę.

Owszem - mogła tupnąć nogą i wrzasnąć: "nie".

I przedstawiasz tu drugą skrajną postawę. A wystarczyłoby zasygnalizować, że jest pewien problem, potrzebne jest wsparcie, albo po prostu powiedzieć, że tym razem warunki nie pozwalają na przyjęcie kogoś na kwaterę.

I możesz sobie Diotrefesie w to wszystko nie wierzyć. Wolno Ci! Możesz żyć w pięknej bajce urojeń o "raju duchowym" u Świadków. Też kiedyś w takiej żyłam.

To może teraz ja pobawię się we wróżkę: Przewiduję, że nie jesteś w stanie zacytować żadnej mojej wypowiedzi, która wskazuje na to, że wierzę w "piękną bajkę urojeń o 'raju duchowym'".

Zatem nie trzymaj mnie w napięciu i po prostu się przedstaw :) Może niekoniecznie z nazwiska, ale przynajmniej byś napisał jaką funkcję pełnisz jako ŚJ :)

Prosisz czy żądasz? Przyjmuję do wiadomości, że jesteś ciekawska, ale jesteś w stanie uzasadnić swoją prośbę/żądanie? Co zmieniłoby gdybym powiedział czy jestem ŚJ czy nie?
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 01 Kwiecień, 2022, 07:16
Ta konwersacja do złudzenia przypomina mi moje doświadczenia z rozmów z osobą o której myślałem: może psycholog, okazało się że psychopata...
Mam szczerą nadzieję że to tylko złudzenie.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 01 Kwiecień, 2022, 22:17
Diotrefesie, zaimponowałeś mi tym, że na wszystkie moje pytania odpowiedziałeś w sposób tak wymijający, że nie wniosłeś żadnej nowej treści!
Jeśli jeszcze nie jesteś doradcą / prawnikiem współpracującym z Ciałem Kierowniczym, to się marnujesz! Powinieneś aplikować na to stanowisko jak najszybciej, ponieważ piszesz dokładnie tak jak zeznają Świadkowie Jehowy przez sądem. Tak żeby nie skłamać, ale jednocześnie całkowicie zataić prawdę!

Ponieważ to są wręcz rażące skrajności. Biorąc pod uwagę przepływ informacji wśród ŚJ takie sytuacje stałyby się powszechnie znane i zdecydowana większość o tym słyszących, potępiłaby takie zachowanie. Nie wierzę, że wszystkie szczegóły w tego typu historiach, gdzie ktoś kiedyś komuś coś powiedział, bo słyszał, że podobno tak się wydarzyło są oddane wiernie. Najczęściej to zabawa w głuchy telefon. A biorąc pod uwagę tytuł wątku i nastawienie polegające na tym, aby dopiec Świadkom Jehowy, wydaje się, że nie można wykluczyć, że się nie mylę.

Prosisz czy żądasz? Przyjmuję do wiadomości, że jesteś ciekawska, ale jesteś w stanie uzasadnić swoją prośbę/żądanie? Co zmieniłoby gdybym powiedział czy jestem ŚJ czy nie?

Cieszę się, że przykład o bracie, który na pierwszym miejscu stawiał sprzątanie Sali Królestwa zamiast pogrzebu brata uważasz za rażący!
Zapewniam Cię, że to nie jest głuchy telefon, bo jego wypowiedzi słyszałam na WŁASNE USZY! On osobiście składał mi kondolencje na pogrzebie, a jednocześnie nie omieszkał dodać: "Nawet nie wiesz ile mnie to kosztowało żeby tu przyjechać i zdążyć na czas".
No już mógł sobie podarować to ubolewanie. Może jeszcze miałam w dniu pogrzebu mu współczuć jakie on przechodził trudności żeby dojechać...?!

Więc to nie jest historia, że ktoś coś słyszał, bo JA SŁYSZAŁAM. Ja z nim rozmawiałam.
Cóż mogę o nim powiedzieć oprócz tego, że zachował się jak fanatyczny Świadek...?!

A czy ja chcę dopiec Świadkom? Hmmm... napisałam prawdę. Czy to jest dopiekanie? W zborze panuje zasada zatajania niewygodnych rzeczy. Dlatego przeciętny Świadek prędzej da się pokroić niż powie, że w jego zborze są jakieś problemy. Ależ skąd... wszystko cacy!
Dopiero jak się posłucha historii rożnych osób, to wszystko układa się w większą całość.
Na przykład taka sytuacja - moda na pracę na czarno w zborze. W moim zborze starszy zboru "zatrudniał" na czarno. On płacił zero podatków, a bracia zadowoleni, że mieli dodatkowy dochód. Była też historia, że siostra pracowała na czarno u innego brata, ale nie była do końca z tego zadowolona (no w końcu to brak lat pracy, brak ubezpieczenia itd.). W końcu brat ją zatrudnił, ale tylko dlatego, że miał zapowiedzianą kontrolę. I głupio by tak było, że jego pracownicy żadnych umów nie mają.

Owszem, w podobny sposób oszukuje mnóstwo ludzi. Ale przecież to tylko Świadkowie Jehowy mają przeżyć w Armagedonie! 8 miliardów ludzi ma zginąć, a 8 milionów tych najbardziej prawych Świadków ma przecież przeżyć. No więc chyba by wypadało żeby choć trochę w bardziej pozytywny sposób wyróżniali się na tle "światusów". I na pierwszy rzut oka się wyróżniają, ale jak się jest w organizacji kilka czy kilkanaście lat, to człowiek odkrywa, że wielu z nich po prostu potrafi się świetnie maskować!

Może więc czas rozprawić się z mitem "świętych" Świadków?! Wielu z nich cenię, bo rzeczywiście starają się jak mogą żyć w prawości. Ale jest też druga część - takich cwaniaków, co się cieszą, że mogą brata wykiwać, wykorzystać. I na paru takich niestety zdarzyło mi się trafić. I naprawdę przykre to jest jak brat ci sprzedaje auto "bezwypadkowe" oraz "lać i jeździć", a na przeglądzie okazuje się, że to złom, który trzeba kompleksowo naprawiać i w dodatku, że miało kiedyś bardzo poważny wypadek. I czujesz się wtedy jak by ci ktoś w pysk dał! Brat, który nabrał mnie z pełną premedytacją! To boli bardziej niż jak oszuka oszust "ze świata"... bo w końcu po takich nie spodziewamy się niczego dobrego.

Każdy oszukany / wykorzystany przez brata myśli, że tylko on miał takiego pecha. A poźniej jak poczytasz w Internecie i posłuchasz różnych historii, to widzisz, że coś co uznawałeś za skrajność, pojedynczy incydent, jest tak naprawdę normą.

Jestem totalnie wkurzona na świadkowską obłudę! A jeszcze bardziej wkurza mnie, gdy ktoś chce ze mnie zrobić wariata i podważa wszystko co ja piszę. I broni ślepo organizacji, choć tutaj nie ma czego bronić!
Jak kiedyś też bym broniła "braci" i powoływała się na ich niedoskonałość. Ale za dużo tej niedoskonałości się nazbierało. Za dużo cwaniactwa!
Ale najbardziej wkurza mnie to, gdy ktoś jest wyniosłym Świadkiem i uważa się za lepszego od "światusów". Ten ton pełen wyższości jest nie do zniesienia!
Całe szczęście, że jestem już poza orgiem i już się nie muszę tym wkurzać...!

P.S. Diotrefesie pozdrów ode mnie Nadarzyn i mojego ulubieńca Dżefreja J.  ;D
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 02 Kwiecień, 2022, 09:23
W grupach z syndromem oblężonej twierdzy właśnie tak się dzieje, nie "atakuje" się problemu tylko osobę która na problem zwraca uwagę jako np. źródło przesladowań i złośliwej krytyki.
Niestety to zazwyczaj odnosi się do samej instytucji lub tych którzy w niej przewodzą, natomiast jak krytykuje sie "szaraczka" to jest to forma pomocy duchowej, wyraz miłości i zainteresowania dobrem danej osoby nawet jeśli rada została podana nie tak jak należy nawet wg kryteriów danej instytucji. Jeśli tak się stało to otrzymujący radę ma okazję wykazać czy jest naprawdę pokorny i ufa że jest to i tak dowód "wyższego" kierownictwa.
Szkoda, bo gdyby ludzie byli otwarci i skłonni przeanalizować nawet niewygodne uwagi to przyczyniałoby to się do dalszego rozwoju w dobrą stronę. Dana sytuacja stałaby się wtedy kamieniem stąpnięcia nie potknięcia.
Moim skromnym zdaniem jako od jedynego kanału łączności należy wręcz oczekiwać postępowania wg wyzszych kryteriów niż ogólnie przyjęte, i nie tylko w tych wybranych, wygodnych dziedzinach ale po prostu we wszystkim. Nie chodzi o doskonałość . ale o prawdziwe szczere chęci i prostolinijność w działaniu.Skoro tego oczekiwał Jezus od swoich naśladowców, to jeśli też ktoś za takiego się uważa będzie starał się patrzeć na to tak samo.
Zycie pokazuje że jako grupa ludzi, społeczność ŚJ tak naprawdę nie różnią się od innych, w czymś są"lepsi", w czymś nawet "gorsi"
po prostu są takimi samymi ludżmi jak inni i nie mają podstaw aby patrzeć z góry i osądzać inne społeczności.
Dlaczego tak piszę? Kto powiedział: jakim sądem sądzicie takim was osądzą lub nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni ?
Co z nakazem: miłujcie swoich nieprzyjaciół, życie pokazuje że łatwo to się cytuje, gorzej bywa z realizacją
To są moje osobiste spostrzeżenia w oparciu o spojrzenie przez pryzmat Biblii , bo chyba o to chodzi na tym forum
A to co opisuje PoProstuJa powiedzmy sobie szczerze, to nie są żadne wyjątkowe sytuacje, to jest norma zarówno w tych pozytywnych jak i negatywnych sytuacjach. Sam znam mnóstwo przykładów podobnych sytuacji  i to co niesamowicie rzuca się w oczy prawie wszystkie są wg. tego samego schematu, są tak podobne że wystarczyłoby zmienić nazwę zboru . imię z Krysia na Basia
i ....dalej wiśta wio!
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 02 Kwiecień, 2022, 15:58

Regulamin tego nie wymaga. Przy przeglądaniu Twoich postów nie natknąłem się na żaden, który zawierałby Twe imię i nazwisko, więc nie wiem czego ode mnie oczekujesz, przypominając mi, że się nie przedstawiłem. Chyba że się mylę i taki post istnieje, to wtedy daj znać, że tak jest.
(...)
Mam nadzieję, że w tych gorączkowych poszukiwaniach moich wiadomości dostrzegłaś również te, których nie można nazwać "bronieniem organizacji".


Przedstawić się na forum to nie znaczy "podać swoje personalia"  tylko "napisać kilka słów o sobie, o swoim dotychczasowym życiu, statusie w organizacji (PIMO/POMO/wykluczony/nie-świadek etc)"

Przejrzałem twoje posty i wszystkie zajmują się odpieraniem zarzutów wobec WTS.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Gwałcidusza w 02 Kwiecień, 2022, 16:08
Z drugiej strony po co ci to? Może ktoś nie lubi czytywać cudzych przeżyć i sam nie chce opisywać swoich. Może woli porozmawiać tylko doktrynalnie. To wolne forum.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 02 Kwiecień, 2022, 17:45
Po to mi żeby wiedzieć z kim mam do czynienia. Wypada się chociażby pokrótce przedstawić wchodząc do pokoju w którym toczy się nawet otwarta dla wszystkich dyskusja i włączając się do niej.

Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Gwałcidusza w 02 Kwiecień, 2022, 18:05
Bardziej zajmij się tematem niż osobą. To pomaga. Uwierz.
Tytuł: Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 02 Kwiecień, 2022, 19:32
Z tematu życia na koszt innych pamiętam ze swojego zboru tylko jednego brata, dosyć barwną postać zresztą, którego osobiście lubiłem. Był on przez czas jakiś sługą pomocniczym, zajmował się nagłośnieniem., chodził też z mikrofonem na wędce. Brat ten miał żonę "ze świata" z którą nie mieszkał. Nie miał stałego zajęcia ani majątku i próbował się ciągle gdzieś podczepić. Wykonywał rozmaite fuchy dla braci ze zboru. Jednemu bogatemu osobnikowi sprzątał ogród próbując też wejść w bliższe kontakty z jego niepracującą żoną. Dużo czasu spędzał z jedną starszą już wiekiem siostrą mieszkajacą samotnie w popegieerowskim bloku. Po wysiudaniu go z prac ogrodowych zamieszkał z innym bratem w starej walącej się chałupie na wsi za miasteczkiem gdzie mieszkał dopóki ten brat go stamtąd nie wyrzucił, zły o ciągłe uwagi co do czystości w domu i obejściu tzn jej braku. Fakt że właściciel chałupiny niezbyt się przejmował sprzątaniem i syf tam panował.
Aha, ten brat ogólnie traktował mieszkania braci jak wspólne dobro i do kogo popadło się wpraszał kiedy był akurat w pobliżu. Na przykład gdy potrzebował skorzystać z toalety. Taki miał styl.

Poza tym raz spaliśmy u jednej starszej babki kiedy pojechałem z innym świadkiem na zgromadzenie okręgowe nie do swojego okręgu bo na "naszym" zgromadzeniu tydzień czy dwa potem mieliśmy stać na parkingu. Nie zastanawiałem się nad tym co ta babina sądziła o nocowaniu nas, organizacja potrzebowała, ona udostępniła nam kawałek podłogi i tyle.
Po tych zgromadzeniach zacząłem się orientować o co właściwie chodzi w organizacji i uznałem że czas się z tego towarzystwa powoli wymiksować.

Zadowolony?