Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr  (Przeczytany 1967 razy)

Offline PoProstuJa

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #15 dnia: 30 Marzec, 2022, 22:55 »
Po "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam" teraz mamy:

Nie widzisz, że z olbrzymią łatwością przychodzi Ci osądzanie innych? Naprawdę uważasz to za warte kontynuowania?

Mylisz się, gościłem u siebie na kwaterze takie osoby. Twoje domysły są chybione.

To przecież zaraz zlecieliby się hejterzy, którzy mówią, że biznes WTS robi na takich kursach.

Wiem, że nie wiesz. O to właśnie mi chodzi. Piszesz coś bez wiedzy dot. wszystkich szczegółów i okoliczności.
I szkoda, że nie odwołujesz się do tego, co napisałem. A myśli staram się formułować bardzo konkretnie.

Diotrefes możesz napisać o co Ci chodzi?
Rozmawiałam z kobietą - emerytką, która ŻALIŁA się, że co chwilę "wciskają" jej na mieszkanie kolejne osoby, bo a to szkolenia dla pionierów, a to jakieś kursy dla małżeństw. I to nie było oficjalne żalenie się do zboru czy starszych - bo wyszłaby na niegościnną i w ogóle. Mówiła to akurat mnie.

A widzę, że temat Cię zabolał.
Mam nadzieję, że Ty nie wkręcałeś żadnych emerytek w taką pomoc, którą muszą z własnej emerytury finansować?! :)

Jakby pionierzy jeszcze mieli dokładać do posiłków na spotkaniach integracyjnych w robocie, w której za darmo rąbią po 70h miesięcznie to już by naprawdę była paranoja :D

Pionierzy bywają różni. Także mogą dobrze sytuowani jeśli mają dobry pomysł na biznes "na czarno" lub są na emeryturze. Aczkolwiek taki przeciętny pionier oddany organizacji zwykle bywa ubogi.
Ameryka zdziera ze zborów ogromne haracze, a zbory mają jeszcze na utrzymaniu obwodowych i opłacają inne rzeczy - choćby przygotowują posiłki na te kursy dla pionierów. Dużo tego.
Brat z Afryki jedzie po literaturę 400 km na rowerze, a brat z CK leci samolotem klasą biznes za 10 tys. dolarów.

Jak dla mnie to ciągłe żerowanie na biednych. Ktoś może mieć jednak inne zdanie w tym temacie... proszę bardzo. Zbory są różne. Może i takie gdzie bracia nie są wykorzystywani materialnie..

Dopytam jeszcze raz Diotrefesie - bo dla mnie to zagadka. Jeżeli kurs pionierski odbywa się na sali w moim mieście, to po co biorę kwaterę u siostry emerytki z mojego lub sąsiedniego zboru i u niej mieszkam tydzień czy dłużej? Tylko to mnie interesuje, a Ty zdaje się znasz odpowiedź na to pytanie (bądź uważasz, że to ma jakiś sens...). Może jest jakaś logiczna odpowiedź?
A druga zagadka - dlaczego emerytka ma utrzymywać z własnej emerytury przez 2 miesiące małżeństwo - zapewniając im lokum z mediami, kolacje, opierunek, Internet?
Jeśli powstają takie inicjatywy kursów, to niech Ameryka śle na to kasę. A tymczasem Ameryka jeszcze  dodatkowo wysysa zbory...

P.S. Ja naprawdę nie mam nic do takich prawdziwych, oddanych pionierów. Ja się wkurzam tylko na kombinatorów.
Spotkałam na swojej drodze takiego, który przychodził się do mnie wyżywić niby to oferując jakąś pomoc (ale bardziej w gadce niż w czynach) i mówił o swoich planach - że chciałby się ożenić z taką siostrą, która będzie miała dom i pracowała... a ów pionier będzie sobie pionierował.
Chłop, który się chwali, że już z założenia chciałby żyć na utrzymaniu swojej żony! No taka gadka zgorszyła mnie maksymalnie.
Może dlatego mam taką alergię na takich cwaniaków!


Offline rzeski

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #16 dnia: 31 Marzec, 2022, 07:19 »
PoProstuJa widzi problem który rzeczywiście istnieje i to na niemałą skalę. Jest to szeroki temat dlaczego tak się dzieje. Jedną z przyczyn jest niespójność nauczania: z jednej strony rady aby przeanalizować osobiste warunki czy rzeczywiście pozwalają mi pełnić służbę pionierską nieoczekując pomocy od innych (były nawet doświadczenia życiorysy w których wprost padały takie sformułowania,
a z drugiej strony coś w stylu ludowej pobożności że nie ma nigdy doskonałych warunków, skosztuj a przekonasz się, Bóg ci pobłogosławi itp.
Wszystko ok, tylko że bardzo rzadko podkreśla się co naprawdę w Biblii jest napisane na temat planowania (nie jak osiągnąć cel godzinowy za wszelką cenę), pracy zawodowej, pomagania innym, samodzielności myślenia, co naprawdę oznacza prowadzenie cichego i prostego życia itd. Poza tym nimb bycia PIONIEREM też bywa kuszący i stąd takie problemy bywaja.
Coś w stylu że wyższe wykształcenie jest be, a z drugiej strony życiorysy aktywnych naukowców którzy wcale nie porzucili kariery naukowej gdy zostali SJ, nie rzucili tych wszystkich "marności" i nie poszli w pionierkę.
Mój wniosek: tak właśnie działa propaganda, pozbawia samodzielności i zdrowego myślenia.
Myślę że wiem co piszę bo sam niejeden kurs pionierski po prostu prowadziłem i miałem okazję przekonać się że wśród pionierów są osoby naprawdę szczere i prostolinijne a jest też wiele osób które pełni tę służbę przez wygodnictwo.
Ci którzy rzeczywiście robią to z czystych pobudek , naprawdę się wysilają nie chcąc być dla nikogo ciężarem i za to szacun.
Natomiast wygodnictwo powoduje że ktoś żeruje na innych w różny sposób, a jednocześnie chodzi w chwale "świętej krowy".
Wiele jest przypadków zaniedbywania, dzieci, rodziny, bieda na własne życzenie, a potem przekonanie jakże okrutnie szatan podkłada mi kłody abym nie kontynuował służby (o tym też był artykuł w Strażnicy krytykujący taką postawę), niestety niewielu chyba wzięło sobie do serca naprawdę rozsądne rady które były w nim zawarte.
Dlatego zgadzam się z PoProstuJa i uważam że dobrze to o Niej świadczy że potrafi zauważyć działania o których pisze i nie dorabia sobie ideologi tłumacząc coś co wymaga nagany że jest ok.
O dziwo jeśli uważnie czytamy to zobaczymy wiele myśli w których sam "niewolnik" dostrzega i krytykuje, a nawet nazywa po imieniu te sprawy, niestety wśród ludu myśli te nie ciesza się zbytnią popularnością bo mogą spowodować wyjście poza tak zwaną strefę komfortu, a to po prostu może zaboleć.
« Ostatnia zmiana: 31 Marzec, 2022, 07:28 wysłana przez rzeski »


Offline Diotrefes

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #17 dnia: 31 Marzec, 2022, 11:27 »
Diotrefes możesz napisać o co Ci chodzi?

Przecież napisałem. Jest to zawarte w poście, który cytujesz.
Mam po prostu przesyt historii, w których ktoś podobno coś zrobił, ponoć było tak czy podejrzewa się kogoś o coś.

A widzę, że temat Cię zabolał.

Dziękuję za Twoją opinię. Mogę jedynie powtórzyć, że Twe domysły są nietrafione. Jeżeli ktoś się z Tobą nie zgadza, nie oznacza to, że ma jakiś osobisty uraz czy podchodzi do sprawy emocjonalnie.

Dopytam jeszcze raz Diotrefesie - bo dla mnie to zagadka. Jeżeli kurs pionierski odbywa się na sali w moim mieście, to po co biorę kwaterę u siostry emerytki z mojego lub sąsiedniego zboru i u niej mieszkam tydzień czy dłużej? Tylko to mnie interesuje, a Ty zdaje się znasz odpowiedź na to pytanie (bądź uważasz, że to ma jakiś sens...). Może jest jakaś logiczna odpowiedź

Myślę, że jest. O niektórych z powodów sama napisałaś w pierwszym poście. Pewnie to niejedyne. Ale każdy ma inne warunki i okoliczności i jeśli nie ich nie znamy, to kultura nakazuje milczeć. Wielokrotnie w postach na forum podkreślałaś swoje wykształcenie. Jestem pewien, że jako wykształcona osoba rozumiesz, że nie należy wtrącać się w nieswoje sprawy, jeśli nie znasz wszystkich informacji na ich temat. Natomiast zastanawiam się, czy - biorąc pod uwagę tytuł wątku, jaki sama nadałaś - nie jest tak, że starasz się przestawić takie osoby, jako pasożyty, żerujące na innych ludziach. Naprawdę ktoś może pomyśleć, że ktoś opuszcza swoje mieszkanie i na tydzień wprowadza się do obcej osoby, śpi w cudzym łóżku i do pewnego stopnia uzależnia się od kogoś, żeby zaoszczędzić na rachunkach? Takie myślenie trąci opiniami ludzi, którzy toczą pianę z ust, że Ukraińcy mogą jeździć komunikacją miejską bez biletu albo pójść za darmo do kina. Oczywiście nie jest to sytuacja identyczna. Wskazuję, że może się okazać, iż ktoś, kto myśli w ten sposób, przecenia korzyści wobec strat, jakie ktoś ponosi.

Pozwól, że nawiążę do Twojej wypowiedzi w wątku dot. Johna Cedarsa:

Fajnie jest kogoś osądzać nie żyjąc jego życiem i nie znając wszelkich okoliczności.

Amen.

Jedziemy dalej:

A druga zagadka - dlaczego emerytka ma utrzymywać z własnej emerytury przez 2 miesiące małżeństwo - zapewniając im lokum z mediami, kolacje, opierunek, Internet?

Nie znam tej konkretnej sprawy, natomiast mogę powtórzyć, że przed udostępnieniem mieszkania, gospodarz wypełnia wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałby i jest w stanie udzielić. Dodatkowo, co najmniej raz w roku w NSK w kontekście kwater pojawiało się przypomnienie o treści:

Cytuj
Nie oczekuj wyżywienia od braci, u których gościsz.

Nikt nie ma prawa wymuszać na nikim czegokolwiek.

Jeśli powstają takie inicjatywy kursów, to niech Ameryka śle na to kasę. A tymczasem Ameryka jeszcze  dodatkowo wysysa zbory...

Ameryka. Ośmielony Twoją potoczystością w formułowaniu wniosków, mógłbym powiedzieć, że to bardzo zaściankowe myślenie.
Nikt nikogo nie zmusza do przekazywania pieniędzy do WTS. Jeśli ktoś płaci, to liczy się z tym, że część tych pieniędzy zostanie przekazana na m.in. takie cele. Nie uzurpuj sobie prawa do zarządzania czyimiś pieniędzmi.

Na koniec mam prośbę. Wciel się w rolę osoby, która myśli w ten sposób:

Przeglądając to forum raczej odniosłam wrażenie, że to właśnie osoby tu piszące zieją nienawiścią do ŚJ.
Wiele osób posługuje się tu ironią, sarkazmem, chcą zdyskredytować religię ŚJ.

Gdy weszłam na to forum, to bardzo zniechęcił mnie pogardliwy i ironiczny język niektórych forumowiczów wobec Świadków.

Wiadomo, w zborze są też starsze siostry i bracia, którzy lubią znajdować u innych wady, poplotkować, znaleźć dziurę w całym.

Nigdy nie miałam złego zdania o Świadkach, bo przebywałam wśród porządnych ludzi. Jak słyszałam o jakimś wykluczeniu, to zwykle była to osoba, która np. zdradziła żonę, albo ktoś kto popełnił inny grzech. Ale te osoby zwykle wracały do zboru, a przypadki wykluczenia o których słyszałam były jednostkowe. Sporadycznie się też zdarzało, że rozpadło się jakieś małżeństwo.
Żyłam więc w społeczności którą naprawdę postrzegałam jako przestrzegającą wysokich zasad moralnych. Nie miałam powodu żeby upatrywać się w innych błędów, bo nie spotykałam się z szokującymi wiadomościami na ich temat.

Wobec tak ugruntowanego światopoglądu trafia na dykteryjkę ubarwioną zwrotami "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam", "domyślam się".
Wiesz do czego zmierzam?
« Ostatnia zmiana: 31 Marzec, 2022, 11:29 wysłana przez Diotrefes »


Offline paragraf4N wg.CK

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #18 dnia: 31 Marzec, 2022, 11:53 »
Kiedy byłem JW to dreptałem na salę w Sulejówku (koło Warszawy ,albo na odwrót) Było tam mieszkanie NO. Prawie zawsze ,co zebranie,widać było pod drzwiami prezenty dla obwodowych.Nikt tych braci nie przymuszał do wspierania "przedstawiciela " CK. ONI byli zadowoleni ,bo przecież 'młucącemu wołu pyska nie zawiążesz" a owce radosne ,że dają się strzyc. Niech im tak będzie.


Offline PoProstuJa

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #19 dnia: 31 Marzec, 2022, 19:19 »
Przecież napisałem. Jest to zawarte w poście, który cytujesz.
Mam po prostu przesyt historii, w których ktoś podobno coś zrobił, ponoć było tak czy podejrzewa się kogoś o coś.

Dziękuję za Twoją opinię. Mogę jedynie powtórzyć, że Twe domysły są nietrafione. Jeżeli ktoś się z Tobą nie zgadza, nie oznacza to, że ma jakiś osobisty uraz czy podchodzi do sprawy emocjonalnie.

Myślę, że jest. O niektórych z powodów sama napisałaś w pierwszym poście. Pewnie to niejedyne. Ale każdy ma inne warunki i okoliczności i jeśli nie ich nie znamy, to kultura nakazuje milczeć. Wielokrotnie w postach na forum podkreślałaś swoje wykształcenie. Jestem pewien, że jako wykształcona osoba rozumiesz, że nie należy wtrącać się w nieswoje sprawy, jeśli nie znasz wszystkich informacji na ich temat. Natomiast zastanawiam się, czy - biorąc pod uwagę tytuł wątku, jaki sama nadałaś - nie jest tak, że starasz się przestawić takie osoby, jako pasożyty, żerujące na innych ludziach. Naprawdę ktoś może pomyśleć, że ktoś opuszcza swoje mieszkanie i na tydzień wprowadza się do obcej osoby, śpi w cudzym łóżku i do pewnego stopnia uzależnia się od kogoś, żeby zaoszczędzić na rachunkach? Takie myślenie trąci opiniami ludzi, którzy toczą pianę z ust, że Ukraińcy mogą jeździć komunikacją miejską bez biletu albo pójść za darmo do kina. Oczywiście nie jest to sytuacja identyczna. Wskazuję, że może się okazać, iż ktoś, kto myśli w ten sposób, przecenia korzyści wobec strat, jakie ktoś ponosi.

Pozwól, że nawiążę do Twojej wypowiedzi w wątku dot. Johna Cedarsa:

Amen.

Jedziemy dalej:

Nie znam tej konkretnej sprawy, natomiast mogę powtórzyć, że przed udostępnieniem mieszkania, gospodarz wypełnia wniosek z informacjami dotyczącymi szczegółów i zakresu pomocy, jakiej chciałby i jest w stanie udzielić. Dodatkowo, co najmniej raz w roku w NSK w kontekście kwater pojawiało się przypomnienie o treści:
 
Nikt nie ma prawa wymuszać na nikim czegokolwiek.

Ameryka. Ośmielony Twoją potoczystością w formułowaniu wniosków, mógłbym powiedzieć, że to bardzo zaściankowe myślenie.
Nikt nikogo nie zmusza do przekazywania pieniędzy do WTS. Jeśli ktoś płaci, to liczy się z tym, że część tych pieniędzy zostanie przekazana na m.in. takie cele. Nie uzurpuj sobie prawa do zarządzania czyimiś pieniędzmi.

Na koniec mam prośbę. Wciel się w rolę osoby, która myśli w ten sposób:

Wobec tak ugruntowanego światopoglądu trafia na dykteryjkę ubarwioną zwrotami "podobno", "nie wiem", "nie sądzę", "szczegółów już nie znam", "domyślam się".
Wiesz do czego zmierzam?

Drogi Diotrefesie. Widzę, że zadałeś sobie trud, aby przeglądać moje posty i jeszcze je cytować. Mi samej nie chciałoby się grzebać we własnych postach, bo jest ich mnóstwo.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ja w moim stosunku do Świadków jestem mniej więcej po środku - ani nie darzę ich nienawiścią, ani fanatycznym uwielbieniem. Świadkowie jak każdy człowiek mają swoje plusy, ale system panujący w organizacji sprzyja również wielu patologiom. Na przykład takiej patologii, że dorośli ludzie zamiast iść do pracy na cały etat i żyć na normalnym poziomie, to są zachęcani do rzucania pracy i pionierowania. I znam osobiście pionierkę, której na cały miesiąc na życie zostawało 150 - 200 zł. I bywało, że głodowała po prostu.

Zacytuj mi proszę te rzekomo liczne posty, w których podkreślam moje wykształcenie, ponieważ takowych sobie nie przypominam. Być może tylko kiedyś wspomniałam, ale nigdy się na tym nie skupiałam. A Ty pisząc to chcesz mi zarzucić, że jestem jakimś pyszałkiem, że się wymądrzam, czy co?

Zadałam sobie trud, aby poczytać i Twoje posty. Widzę, że w ogóle się nie przedstawiłeś. Natomiast Twoje posty w większości przypadków są skupione na bronieniu organizacji. Mogę zatem domniemywać, że jesteś aktywnym Świadkiem Jehowy. Ponadto czytając Twoje posty i widząc, że masz pewną wiedzę domniemuję, że nie jesteś zwykłym "szaraczkiem" tylko kimś, kto się zna na procedurach organizacji. Czy jesteś starszym zboru, czy jakimś nadzorcą obwodu, czy też jakimś ukrytym i maskującym się "nadarzyniakiem"... tego nie wiem.
Ale nie mogę Ci odmówić kultury i inteligencji. Więc bardziej stawiam na to wyższe stanowisko :) Poza tym ładnie bronisz organizacji, więc może masz jakiś cel żeby nam tu trochę pogłosić czy jak? A może bardziej... trochę wybielić czarną organizację (no dobra... ciemno-szarą organizację).

Widzę, że Ty nie możesz uwierzyć w to, że dzieją się w organizacji takie a nie inne rzeczy. Kiedyś odpowiadałeś na mój post dotyczący brata, który nie wiedział czy przyjdzie na pogrzeb długoletniego bliskiego znajomego ze zboru... bo musiał sprzątać kibelki. I w to również mi nie uwierzyłeś.
Teraz mi nie wierzysz, że emerytka została naciągnięta przez zbór (a konkretnie przez starszych, którym głupio odmówić) na utrzymywanie u siebie kursantów. Owszem - mogła tupnąć nogą i wrzasnąć: "nie". No ale jak by wtedy została odebrana przez tych braci? Lepiej więc położyć uszy po sobie i pokornie się na to zgodzić. A ci starsi nie mieli umiaru i tej gościnności po prostu nadużywali.

I możesz sobie Diotrefesie w to wszystko nie wierzyć. Wolno Ci! Możesz żyć w pięknej bajce urojeń o "raju duchowym" u Świadków. Też kiedyś w takiej żyłam.

Dla równowagi dodam, że poznałam w organizacji także fajne, ofiarne osoby. Takie, które same wychodziły z inicjatywą, pomagały starszym siostrom itd. Ale dla nich skończyło się to jak w powiedzeniu: "kto ma miękkie serce, ten musi mieć twardą d*pę". A czyjaś dobroć potrafi być później nadużywana.

Diotrefesie..niczym wróżka przewiduję, że znów napiszesz, że ja się pomyliłam w domysłach jeśli chodzi o Twoją osobę. Zatem nie trzymaj mnie w napięciu i po prostu się przedstaw :) Może niekoniecznie z nazwiska, ale przynajmniej byś napisał jaką funkcję pełnisz jako ŚJ :)


Offline Diotrefes

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #20 dnia: 31 Marzec, 2022, 22:12 »
Mi samej nie chciałoby się grzebać we własnych postach, bo jest ich mnóstwo.

Dla mnie liczba postów nie jakościuje użytkownika. Zrozumiałem to, gdy jeden z userów przyparty do muru logiczną argumentacją, zaczął chełpić się kilkoma tysiącami napisanych wiadomości podczas próby wymiany argumentów rozpoczętej przez jakiegoś nowicjusza. Okazało się potem, że na forum zalega cała masa wątków, w których dziewięćdziesiąt kilka procent to jego posty jeden pod drugim z przeklejonymi cytatami z różnych wydawnictw. To inny temat, więc może zostawmy to.

Zacytuj mi proszę te rzekomo liczne posty, w których podkreślam moje wykształcenie, ponieważ takowych sobie nie przypominam.

Wierzę na słowo, że pamięć to nie jest twoja mocna strona. Mi też zdarza się czasami czegoś zapomnieć.
Przepraszam, ale z każdym moim zadanym pytaniem, na które nie raczyłaś odpowiedzieć, czuję się coraz mniej zobowiązany spełniać prośby wychodzące od Ciebie.

A Ty pisząc to chcesz mi zarzucić, że jestem jakimś pyszałkiem, że się wymądrzam, czy co?

Dziękuję, że pytasz, a nie stwierdzasz. Odpowiadam: nie, nie chcę Ci tego zarzucić.

Widzę, że w ogóle się nie przedstawiłeś.

Regulamin tego nie wymaga. Przy przeglądaniu Twoich postów nie natknąłem się na żaden, który zawierałby Twe imię i nazwisko, więc nie wiem czego ode mnie oczekujesz, przypominając mi, że się nie przedstawiłem. Chyba że się mylę i taki post istnieje, to wtedy daj znać, że tak jest.

Poza tym ładnie bronisz organizacji, więc może masz jakiś cel żeby nam tu trochę pogłosić czy jak?

Mam nadzieję, że w tych gorączkowych poszukiwaniach moich wiadomości dostrzegłaś również te, których nie można nazwać "bronieniem organizacji".

Mogę zatem domniemywać, że jesteś aktywnym Świadkiem Jehowy.

Pewnie, że możesz. Jednak pozwolę sobie dodać, że Twoje domniemania nieczęsto są trafne w stosunku do mojej osoby.

Ponadto czytając Twoje posty i widząc, że masz pewną wiedzę domniemuję, że nie jesteś zwykłym "szaraczkiem" tylko kimś, kto się zna na procedurach organizacji.

Naprawdę nie przychodzi Ci do głowy żaden forowicz, który zna procedury organizacji - lub na takiego się kreuje - a jest zwykłym "szaraczkiem" lub w ogóle nie jest już ŚJ?

Więc bardziej stawiam na to wyższe stanowisko

Mam nadzieję, że nie była to spora kwota.

Kiedyś odpowiadałeś na mój post dotyczący brata, który nie wiedział czy przyjdzie na pogrzeb długoletniego bliskiego znajomego ze zboru... bo musiał sprzątać kibelki. I w to również mi nie uwierzyłeś.

Ponieważ to są wręcz rażące skrajności. Biorąc pod uwagę przepływ informacji wśród ŚJ takie sytuacje stałyby się powszechnie znane i zdecydowana większość o tym słyszących, potępiłaby takie zachowanie. Nie wierzę, że wszystkie szczegóły w tego typu historiach, gdzie ktoś kiedyś komuś coś powiedział, bo słyszał, że podobno tak się wydarzyło są oddane wiernie. Najczęściej to zabawa w głuchy telefon. A biorąc pod uwagę tytuł wątku i nastawienie polegające na tym, aby dopiec Świadkom Jehowy, wydaje się, że nie można wykluczyć, że się nie mylę.

Owszem - mogła tupnąć nogą i wrzasnąć: "nie".

I przedstawiasz tu drugą skrajną postawę. A wystarczyłoby zasygnalizować, że jest pewien problem, potrzebne jest wsparcie, albo po prostu powiedzieć, że tym razem warunki nie pozwalają na przyjęcie kogoś na kwaterę.

I możesz sobie Diotrefesie w to wszystko nie wierzyć. Wolno Ci! Możesz żyć w pięknej bajce urojeń o "raju duchowym" u Świadków. Też kiedyś w takiej żyłam.

To może teraz ja pobawię się we wróżkę: Przewiduję, że nie jesteś w stanie zacytować żadnej mojej wypowiedzi, która wskazuje na to, że wierzę w "piękną bajkę urojeń o 'raju duchowym'".

Zatem nie trzymaj mnie w napięciu i po prostu się przedstaw :) Może niekoniecznie z nazwiska, ale przynajmniej byś napisał jaką funkcję pełnisz jako ŚJ :)

Prosisz czy żądasz? Przyjmuję do wiadomości, że jesteś ciekawska, ale jesteś w stanie uzasadnić swoją prośbę/żądanie? Co zmieniłoby gdybym powiedział czy jestem ŚJ czy nie?


Offline rzeski

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #21 dnia: 01 Kwiecień, 2022, 07:16 »
Ta konwersacja do złudzenia przypomina mi moje doświadczenia z rozmów z osobą o której myślałem: może psycholog, okazało się że psychopata...
Mam szczerą nadzieję że to tylko złudzenie.
« Ostatnia zmiana: 01 Kwiecień, 2022, 07:17 wysłana przez rzeski »


Offline PoProstuJa

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #22 dnia: 01 Kwiecień, 2022, 22:17 »
Diotrefesie, zaimponowałeś mi tym, że na wszystkie moje pytania odpowiedziałeś w sposób tak wymijający, że nie wniosłeś żadnej nowej treści!
Jeśli jeszcze nie jesteś doradcą / prawnikiem współpracującym z Ciałem Kierowniczym, to się marnujesz! Powinieneś aplikować na to stanowisko jak najszybciej, ponieważ piszesz dokładnie tak jak zeznają Świadkowie Jehowy przez sądem. Tak żeby nie skłamać, ale jednocześnie całkowicie zataić prawdę!

Ponieważ to są wręcz rażące skrajności. Biorąc pod uwagę przepływ informacji wśród ŚJ takie sytuacje stałyby się powszechnie znane i zdecydowana większość o tym słyszących, potępiłaby takie zachowanie. Nie wierzę, że wszystkie szczegóły w tego typu historiach, gdzie ktoś kiedyś komuś coś powiedział, bo słyszał, że podobno tak się wydarzyło są oddane wiernie. Najczęściej to zabawa w głuchy telefon. A biorąc pod uwagę tytuł wątku i nastawienie polegające na tym, aby dopiec Świadkom Jehowy, wydaje się, że nie można wykluczyć, że się nie mylę.

Prosisz czy żądasz? Przyjmuję do wiadomości, że jesteś ciekawska, ale jesteś w stanie uzasadnić swoją prośbę/żądanie? Co zmieniłoby gdybym powiedział czy jestem ŚJ czy nie?

Cieszę się, że przykład o bracie, który na pierwszym miejscu stawiał sprzątanie Sali Królestwa zamiast pogrzebu brata uważasz za rażący!
Zapewniam Cię, że to nie jest głuchy telefon, bo jego wypowiedzi słyszałam na WŁASNE USZY! On osobiście składał mi kondolencje na pogrzebie, a jednocześnie nie omieszkał dodać: "Nawet nie wiesz ile mnie to kosztowało żeby tu przyjechać i zdążyć na czas".
No już mógł sobie podarować to ubolewanie. Może jeszcze miałam w dniu pogrzebu mu współczuć jakie on przechodził trudności żeby dojechać...?!

Więc to nie jest historia, że ktoś coś słyszał, bo JA SŁYSZAŁAM. Ja z nim rozmawiałam.
Cóż mogę o nim powiedzieć oprócz tego, że zachował się jak fanatyczny Świadek...?!

A czy ja chcę dopiec Świadkom? Hmmm... napisałam prawdę. Czy to jest dopiekanie? W zborze panuje zasada zatajania niewygodnych rzeczy. Dlatego przeciętny Świadek prędzej da się pokroić niż powie, że w jego zborze są jakieś problemy. Ależ skąd... wszystko cacy!
Dopiero jak się posłucha historii rożnych osób, to wszystko układa się w większą całość.
Na przykład taka sytuacja - moda na pracę na czarno w zborze. W moim zborze starszy zboru "zatrudniał" na czarno. On płacił zero podatków, a bracia zadowoleni, że mieli dodatkowy dochód. Była też historia, że siostra pracowała na czarno u innego brata, ale nie była do końca z tego zadowolona (no w końcu to brak lat pracy, brak ubezpieczenia itd.). W końcu brat ją zatrudnił, ale tylko dlatego, że miał zapowiedzianą kontrolę. I głupio by tak było, że jego pracownicy żadnych umów nie mają.

Owszem, w podobny sposób oszukuje mnóstwo ludzi. Ale przecież to tylko Świadkowie Jehowy mają przeżyć w Armagedonie! 8 miliardów ludzi ma zginąć, a 8 milionów tych najbardziej prawych Świadków ma przecież przeżyć. No więc chyba by wypadało żeby choć trochę w bardziej pozytywny sposób wyróżniali się na tle "światusów". I na pierwszy rzut oka się wyróżniają, ale jak się jest w organizacji kilka czy kilkanaście lat, to człowiek odkrywa, że wielu z nich po prostu potrafi się świetnie maskować!

Może więc czas rozprawić się z mitem "świętych" Świadków?! Wielu z nich cenię, bo rzeczywiście starają się jak mogą żyć w prawości. Ale jest też druga część - takich cwaniaków, co się cieszą, że mogą brata wykiwać, wykorzystać. I na paru takich niestety zdarzyło mi się trafić. I naprawdę przykre to jest jak brat ci sprzedaje auto "bezwypadkowe" oraz "lać i jeździć", a na przeglądzie okazuje się, że to złom, który trzeba kompleksowo naprawiać i w dodatku, że miało kiedyś bardzo poważny wypadek. I czujesz się wtedy jak by ci ktoś w pysk dał! Brat, który nabrał mnie z pełną premedytacją! To boli bardziej niż jak oszuka oszust "ze świata"... bo w końcu po takich nie spodziewamy się niczego dobrego.

Każdy oszukany / wykorzystany przez brata myśli, że tylko on miał takiego pecha. A poźniej jak poczytasz w Internecie i posłuchasz różnych historii, to widzisz, że coś co uznawałeś za skrajność, pojedynczy incydent, jest tak naprawdę normą.

Jestem totalnie wkurzona na świadkowską obłudę! A jeszcze bardziej wkurza mnie, gdy ktoś chce ze mnie zrobić wariata i podważa wszystko co ja piszę. I broni ślepo organizacji, choć tutaj nie ma czego bronić!
Jak kiedyś też bym broniła "braci" i powoływała się na ich niedoskonałość. Ale za dużo tej niedoskonałości się nazbierało. Za dużo cwaniactwa!
Ale najbardziej wkurza mnie to, gdy ktoś jest wyniosłym Świadkiem i uważa się za lepszego od "światusów". Ten ton pełen wyższości jest nie do zniesienia!
Całe szczęście, że jestem już poza orgiem i już się nie muszę tym wkurzać...!

P.S. Diotrefesie pozdrów ode mnie Nadarzyn i mojego ulubieńca Dżefreja J.  ;D


Offline rzeski

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #23 dnia: 02 Kwiecień, 2022, 09:23 »
W grupach z syndromem oblężonej twierdzy właśnie tak się dzieje, nie "atakuje" się problemu tylko osobę która na problem zwraca uwagę jako np. źródło przesladowań i złośliwej krytyki.
Niestety to zazwyczaj odnosi się do samej instytucji lub tych którzy w niej przewodzą, natomiast jak krytykuje sie "szaraczka" to jest to forma pomocy duchowej, wyraz miłości i zainteresowania dobrem danej osoby nawet jeśli rada została podana nie tak jak należy nawet wg kryteriów danej instytucji. Jeśli tak się stało to otrzymujący radę ma okazję wykazać czy jest naprawdę pokorny i ufa że jest to i tak dowód "wyższego" kierownictwa.
Szkoda, bo gdyby ludzie byli otwarci i skłonni przeanalizować nawet niewygodne uwagi to przyczyniałoby to się do dalszego rozwoju w dobrą stronę. Dana sytuacja stałaby się wtedy kamieniem stąpnięcia nie potknięcia.
Moim skromnym zdaniem jako od jedynego kanału łączności należy wręcz oczekiwać postępowania wg wyzszych kryteriów niż ogólnie przyjęte, i nie tylko w tych wybranych, wygodnych dziedzinach ale po prostu we wszystkim. Nie chodzi o doskonałość . ale o prawdziwe szczere chęci i prostolinijność w działaniu.Skoro tego oczekiwał Jezus od swoich naśladowców, to jeśli też ktoś za takiego się uważa będzie starał się patrzeć na to tak samo.
Zycie pokazuje że jako grupa ludzi, społeczność ŚJ tak naprawdę nie różnią się od innych, w czymś są"lepsi", w czymś nawet "gorsi"
po prostu są takimi samymi ludżmi jak inni i nie mają podstaw aby patrzeć z góry i osądzać inne społeczności.
Dlaczego tak piszę? Kto powiedział: jakim sądem sądzicie takim was osądzą lub nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni ?
Co z nakazem: miłujcie swoich nieprzyjaciół, życie pokazuje że łatwo to się cytuje, gorzej bywa z realizacją
To są moje osobiste spostrzeżenia w oparciu o spojrzenie przez pryzmat Biblii , bo chyba o to chodzi na tym forum
A to co opisuje PoProstuJa powiedzmy sobie szczerze, to nie są żadne wyjątkowe sytuacje, to jest norma zarówno w tych pozytywnych jak i negatywnych sytuacjach. Sam znam mnóstwo przykładów podobnych sytuacji  i to co niesamowicie rzuca się w oczy prawie wszystkie są wg. tego samego schematu, są tak podobne że wystarczyłoby zmienić nazwę zboru . imię z Krysia na Basia
i ....dalej wiśta wio!
« Ostatnia zmiana: 02 Kwiecień, 2022, 09:37 wysłana przez rzeski »


Offline Mahershalalhashbaz

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #24 dnia: 02 Kwiecień, 2022, 15:58 »

Regulamin tego nie wymaga. Przy przeglądaniu Twoich postów nie natknąłem się na żaden, który zawierałby Twe imię i nazwisko, więc nie wiem czego ode mnie oczekujesz, przypominając mi, że się nie przedstawiłem. Chyba że się mylę i taki post istnieje, to wtedy daj znać, że tak jest.
(...)
Mam nadzieję, że w tych gorączkowych poszukiwaniach moich wiadomości dostrzegłaś również te, których nie można nazwać "bronieniem organizacji".


Przedstawić się na forum to nie znaczy "podać swoje personalia"  tylko "napisać kilka słów o sobie, o swoim dotychczasowym życiu, statusie w organizacji (PIMO/POMO/wykluczony/nie-świadek etc)"

Przejrzałem twoje posty i wszystkie zajmują się odpieraniem zarzutów wobec WTS.
nihilista


Offline Gwałcidusza

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #25 dnia: 02 Kwiecień, 2022, 16:08 »
Z drugiej strony po co ci to? Może ktoś nie lubi czytywać cudzych przeżyć i sam nie chce opisywać swoich. Może woli porozmawiać tylko doktrynalnie. To wolne forum.


Offline Mahershalalhashbaz

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #26 dnia: 02 Kwiecień, 2022, 17:45 »
Po to mi żeby wiedzieć z kim mam do czynienia. Wypada się chociażby pokrótce przedstawić wchodząc do pokoju w którym toczy się nawet otwarta dla wszystkich dyskusja i włączając się do niej.

nihilista


Offline Gwałcidusza

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #27 dnia: 02 Kwiecień, 2022, 18:05 »
Bardziej zajmij się tematem niż osobą. To pomaga. Uwierz.


Offline Mahershalalhashbaz

Odp: Świadkowie bez skrępowania żyjący na koszt braci i sióstr
« Odpowiedź #28 dnia: 02 Kwiecień, 2022, 19:32 »
Z tematu życia na koszt innych pamiętam ze swojego zboru tylko jednego brata, dosyć barwną postać zresztą, którego osobiście lubiłem. Był on przez czas jakiś sługą pomocniczym, zajmował się nagłośnieniem., chodził też z mikrofonem na wędce. Brat ten miał żonę "ze świata" z którą nie mieszkał. Nie miał stałego zajęcia ani majątku i próbował się ciągle gdzieś podczepić. Wykonywał rozmaite fuchy dla braci ze zboru. Jednemu bogatemu osobnikowi sprzątał ogród próbując też wejść w bliższe kontakty z jego niepracującą żoną. Dużo czasu spędzał z jedną starszą już wiekiem siostrą mieszkajacą samotnie w popegieerowskim bloku. Po wysiudaniu go z prac ogrodowych zamieszkał z innym bratem w starej walącej się chałupie na wsi za miasteczkiem gdzie mieszkał dopóki ten brat go stamtąd nie wyrzucił, zły o ciągłe uwagi co do czystości w domu i obejściu tzn jej braku. Fakt że właściciel chałupiny niezbyt się przejmował sprzątaniem i syf tam panował.
Aha, ten brat ogólnie traktował mieszkania braci jak wspólne dobro i do kogo popadło się wpraszał kiedy był akurat w pobliżu. Na przykład gdy potrzebował skorzystać z toalety. Taki miał styl.

Poza tym raz spaliśmy u jednej starszej babki kiedy pojechałem z innym świadkiem na zgromadzenie okręgowe nie do swojego okręgu bo na "naszym" zgromadzeniu tydzień czy dwa potem mieliśmy stać na parkingu. Nie zastanawiałem się nad tym co ta babina sądziła o nocowaniu nas, organizacja potrzebowała, ona udostępniła nam kawałek podłogi i tyle.
Po tych zgromadzeniach zacząłem się orientować o co właściwie chodzi w organizacji i uznałem że czas się z tego towarzystwa powoli wymiksować.

Zadowolony?
« Ostatnia zmiana: 02 Kwiecień, 2022, 19:38 wysłana przez Mahershalalhashbaz »
nihilista