odnośnie schwytania sprawców, to jestem pesymistą...
poza tym, myślę, że gdyby w Polsce "ukarano" panią Ukrainkę dając jej jakąś symboliczną karę (np. ograniczając się do tzw. "nagany") to Rosja nie tylko nie przyjęłaby tego dobrze, ale miałaby kolejny raz okazję do okazywania niezadowolenia...
z dwojga złego lepszy "remis jak u przedszkolaków" czyli my brudzimy ambasadora a rosjanie brudzą tablicę w ambasadzie
nawiasem mówiąc, jako Polak czuję dyskomfort, gdyż...
niefajnie wyszło, bo Rosjanie zachowali się "głupio ale mądrzej" niż strona polsko-ukraińska, gdyż nie zaatakowali żywego człowieka ale martwy przedmiot jakim jest tabliczka informacyjna