Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Dzisiejsze Studium Strażnicy  (Przeczytany 3636 razy)

Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #45 dnia: 26 Styczeń, 2022, 20:37 »
Ja byłem pionierem pomocniczym pracującym na pełen etat. Pamiętam, że na ścianie miałem powieszony plan pioniera z wyliczonymi godzinami służby, aby wypracować 60 godz. w miesiącu. Głosiłem w każdy dzień tygodnia, oprócz dnia zebrania służby. W sobotę jeździłem na tereny oddalone i tam głosiłem po 8 - 10 godz., co dawało ok. 32 godz. - 40 godz. w miesiącu. Resztę godzin nabijałem w blokach. Straszna służba. Trzaskanie drzwiami, wyzywanie. Jeden chciał mnie zrzucić ze schodów z 4 piętra. Nie byłem pionierem stałym, choć były podchody, aby mnie przerobić. Nie wyobrażam sobie głosić 90 godz. na miesiąc. Przy pionierce pomocniczej byłem wykończony i nie miałem ani jednego dnia wolnego od organizacji, oczywiście pracując na cały etat, a pionier stały???
« Ostatnia zmiana: 26 Styczeń, 2022, 20:39 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline sawaszi

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #46 dnia: 26 Styczeń, 2022, 22:36 »
Grandalf ja też tak miałem podobnego w WTSie
 NIE żałuj tego straconego życia na służbę dla sekty - albowiem teraz masz doświadczenie życiowe (tak jak ja)_czego w życiu robić nie warto
Pozdrawiam Cię serdecznie


Offline PoProstuJa

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #47 dnia: 26 Styczeń, 2022, 23:39 »
Ja byłem pionierem pomocniczym pracującym na pełen etat. Pamiętam, że na ścianie miałem powieszony plan pioniera z wyliczonymi godzinami służby, aby wypracować 60 godz. w miesiącu. Głosiłem w każdy dzień tygodnia, oprócz dnia zebrania służby. W sobotę jeździłem na tereny oddalone i tam głosiłem po 8 - 10 godz., co dawało ok. 32 godz. - 40 godz. w miesiącu. Resztę godzin nabijałem w blokach. Straszna służba. Trzaskanie drzwiami, wyzywanie. Jeden chciał mnie zrzucić ze schodów z 4 piętra. Nie byłem pionierem stałym, choć były podchody, aby mnie przerobić. Nie wyobrażam sobie głosić 90 godz. na miesiąc. Przy pionierce pomocniczej byłem wykończony i nie miałem ani jednego dnia wolnego od organizacji, oczywiście pracując na cały etat, a pionier stały???

Ja byłam kilka razy pionierem pomocniczym, ale wtedy już się zdawało 50 godzin... to była taka nowa promocja  ;D No i plan głoszenia miałam całkiem dobry, ale niestety głosiciele mnie zawodzili. Inni pionierzy nie zawodzili, bo jechali na tym samym wózku. Natomiast zwykli głosiciele odwoływali służbę z byle powodu na dzień albo na godzinę przed pójściem do służby. I mój misterny plan brał wtedy w łeb. A że byłam do bólu uczciwa, to nawet o 5 minut nie zaokrąglałam sobie czasu głoszenia. W efekcie wypracować te 50 godz to była męka!
Stres związany z przymusem wypracowania godzin dał mi jednak do myślenia... uznałam, że nie ma sensu na siłę wyrabiać godzin! I od tego czasu brałam pomocniczego tylko wtedy, gdy jechałam na ośrodek pionierski, albo gdy pojawiła się "promocja" na 30 godzin podczas obsługi.

Kiedyś podpisałam wniosek na te 30 godzin, ale znów zaczęła się historia, że zwykli głosiciele odmawiali mi służbę na ostatnią chwilę. I wtedy uznałam, że to nie ma sensu. I już nigdy więcej nie wzięłam pomocniczej służby.
A tak w ogóle to uważałam, że Bóg nie patrzy na liczby tylko na szczerość zamiarów i że głoszenie na akord nie ma sensu. Podzieliłam się nawet moimi przemyśleniami z jednym sługą pomocniczym, ale mi wyjaśnił, że muszą być limity godzin żeby ludzie potrafili zmobilizować się do służby....

(No tak - w korporacjach limity do wykonania muszą być... żeby pracownik wiedział, że ma z siebie dać 200% normy.
Ale w religii... czy Bóg siedzi w niebie z liczydłami i zlicza godziny głoszenia Świadków Jehowy?!)


Offline Blue

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #48 dnia: 27 Styczeń, 2022, 10:45 »
To faktycznie baaardzo dziwny kalendarz! 4 dni pracy. Reszta to służba i jeszcze kolosalnie długie wakacje w tej Tajlandii. No chyba, że ta Tajlandia oznacza pracę zarobkową za granicą?!  ;D

Blue widzę, że byłeś oddanym pionierem! Jak długo (tj. ile lat) tak się poświęcałeś?
I czemu staliście na wózku już od 6 rano? Obok była piekarnia czy jak? ;D

Mam nadzieję, że koniec końców udało Wam się dojść do równowagi w życiu.

Nadal staram się uważać z ujawnianiem pewnych szczegółów z mojego życia... jednak bezpiecznie mogę powiedzieć, że pełniłem pełno czasową służbę od 5 do 10 lat. Żona nawet więcej.
Staliśmy od 6, ponieważ braliśmy udział w wielkim przywileju, jakim była służba wielkomiejska. Potrzeba było takich zawodników, to stawialiśmy się do dyspozycji.

Obecnie cieszymy się o wiele większą równowagą w życiu. Ja jestem wybudzony, żonie odwidziała się pionierka. Oboje mamy lepszą pracę.

Cały czas myślę o tej ilustracji z planem zajęć...

Tak jak te małżeństwo mogą żyć tylko rentierzy albo ludzie, którym bogaci rodzice fundują życie. Miałem takiego współlokatora pioniera, który potrafił pracować po 4 dni w miesiącu albo wcale. Nie umiał pójść w robocie na żaden kompromis - musiał być na każdej zbiórce i koniec. Więc w żadnej robocie miejsca nie zagrzał. Z mównicy mówił, że Jehowa wszystko zapewni, dlatego nie trzeba się martwić o nic.
Co miesiąc albo dwa przyjeżdżali do niego dziani rodzice (bardzo fajni ludzie) i uzupełniali mu lodówkę. Do tego zostawiali kilkanaście stów w portfelu. Byłem wtedy bardzo wierzącym Świadkiem, ale nawet ja dostrzegałem hipokryzję - przecież to nie Jehowa zapewnił mojemu kumplowi utrzymanie, ale Ojciec ciężko pracujący w korporacji.
Jednak ten kolega do dzisiaj opowiada, jak to w życiu czuł wsparcie swojego Boga :) 



Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #49 dnia: 27 Styczeń, 2022, 17:51 »
Ja byłam kilka razy pionierem pomocniczym, ale wtedy już się zdawało 50 godzin... to była taka nowa promocja  ;D No i plan głoszenia miałam całkiem dobry, ale niestety głosiciele mnie zawodzili. Inni pionierzy nie zawodzili, bo jechali na tym samym wózku. Natomiast zwykli głosiciele odwoływali służbę z byle powodu na dzień albo na godzinę przed pójściem do służby. I mój misterny plan brał wtedy w łeb. A że byłam do bólu uczciwa, to nawet o 5 minut nie zaokrąglałam sobie czasu głoszenia. W efekcie wypracować te 50 godz to była męka!
Stres związany z przymusem wypracowania godzin dał mi jednak do myślenia... uznałam, że nie ma sensu na siłę wyrabiać godzin! I od tego czasu brałam pomocniczego tylko wtedy, gdy jechałam na ośrodek pionierski, albo gdy pojawiła się "promocja" na 30 godzin podczas obsługi.[/b][/size]

Mnie denerwowało gdy się umawiałem, a ktoś się spóźniał. Były sytuacje, że czekałem 30 minut i umówiona osoba nie przychodziła. Tak było w tygodniu, bo na teren wiejski w soboty jeździliśmy grupą pionierów, to każdemu zależało aby być. Jak ktoś nie przyszedł to także szedłem do domu i później musiałem nadrobić. Ale pamiętam okres gdzie sam szedłem do służby jak ktoś nie przyszedł. No to była jazda, ale nauczyłem się prowadzić rozmowy i polegać tylko na sobie. >:D >:D

A tak w ogóle to uważałam, że Bóg nie patrzy na liczby tylko na szczerość zamiarów i że głoszenie na akord nie ma sensu. Podzieliłam się nawet moimi przemyśleniami z jednym sługą pomocniczym, ale mi wyjaśnił, że muszą być limity godzin żeby ludzie potrafili zmobilizować się do służby....

(No tak - w korporacjach limity do wykonania muszą być... żeby pracownik wiedział, że ma z siebie dać 200% normy.
Ale w religii... czy Bóg siedzi w niebie z liczydłami i zlicza godziny głoszenia Świadków Jehowy?!)
[/b][/size[/b][/size]

Do takich wniosków trzeba dojrzeć :D :D

Grandalf ja też tak miałem podobnego w WTSie
 NIE żałuj tego straconego życia na służbę dla sekty - albowiem teraz masz doświadczenie życiowe (tak jak ja)_czego w życiu robić nie warto
Pozdrawiam Cię serdecznie
[/b][/size]

Nie każdy czas był uciążliwy, były też fajne momenty, ale szkoda mi straconego czasu ze względu na bezsensowną pracę jaką wykonałem.

Nadal staram się uważać z ujawnianiem pewnych szczegółów z mojego życia... jednak bezpiecznie mogę powiedzieć, że pełniłem pełno czasową służbę od 5 do 10 lat. Żona nawet więcej.
Staliśmy od 6, ponieważ braliśmy udział w wielkim przywileju, jakim była służba wielkomiejska. Potrzeba było takich zawodników, to stawialiśmy się do dyspozycji.

Obecnie cieszymy się o wiele większą równowagą w życiu. Ja jestem wybudzony, żonie odwidziała się pionierka. Oboje mamy lepszą pracę.

[/b][/size]

Kilka lat w służbie pionierskiej pełnoczasowej, wielki szacunek Blue!!
« Ostatnia zmiana: 27 Styczeń, 2022, 17:57 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Legion

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #50 dnia: 27 Styczeń, 2022, 20:03 »
Co miesiąc albo dwa przyjeżdżali do niego dziani rodzice (bardzo fajni ludzie) i uzupełniali mu lodówkę. Do tego zostawiali kilkanaście stów w portfelu. Byłem wtedy bardzo wierzącym Świadkiem, ale nawet ja dostrzegałem hipokryzję - przecież to nie Jehowa zapewnił mojemu kumplowi utrzymanie, ale Ojciec ciężko pracujący w korporacji.
Jednak ten kolega do dzisiaj opowiada, jak to w życiu czuł wsparcie swojego Boga :)

Strasznie irytują mnie podobne historie. Najgorsze jest to, że o tych którzy wytrwali w służbie pionierskiej, o tych, którzy wytrwali bo sami postarali się o swoje potrzeby, jak i o tych, których sponsoruje tatuś i mamusia mówi się w samych superlatywach, opowiadają oni jak to im Jehowa dopomógł, jak to oni stawiają najpierw na sprawy królestwa itd.
Natomiast o tych którzy zakończyli pionierowanie ze względu na to, że przymierali głodem nie mówi się nic... lub tak jak w przypadku braci z mojego byłego zboru mówi się, że nie postawili wszystkiego na sprawy duchowe.
Małżeństwo, które długi czas było w terenie, aby utrzymywać się jeździli i kupowali w Niemczech chemię i słodycze aby handlować tym w PL, potem tonęli w długach...


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #51 dnia: 27 Styczeń, 2022, 20:12 »
Moja dobra znajoma ze zboru ostatnio miała kłopoty. Gdy podniosła kwestie, że jest wiele lat w prawdzie i że była wieloletnią pionierką stałą otrzymała odpowiedź, że to co było nie ma już znaczenia. To jest nieważne. Dla organizacji liczy się to co robisz teraz, a nie co robiłeś w przeszłości. Dlatego o tych co zrezygnowali z przywilejów, z różnych powodów życiowych, już się nie mówi i się ich nie wspomina.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Apostasy

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #52 dnia: 27 Styczeń, 2022, 20:42 »
Swoją drogą artykuł na przyszły tydzień też ma masę "kwiatków"


Offline Gremczak

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #53 dnia: 27 Styczeń, 2022, 23:08 »
Moja dobra znajoma ze zboru ostatnio miała kłopoty. Gdy podniosła kwestie, że jest wiele lat w prawdzie i że była wieloletnią pionierką stałą otrzymała odpowiedź, że to co było nie ma już znaczenia. To jest nieważne. Dla organizacji liczy się to co robisz teraz, a nie co robiłeś w przeszłości. Dlatego o tych co zrezygnowali z przywilejów, z różnych powodów życiowych, już się nie mówi i się ich nie wspomina.
To nic dziwnego.
Nie tylko u ŚJ tak jest.
W  wielu dziedzinach życia jest podobnie.


Offline Estera

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #54 dnia: 28 Styczeń, 2022, 09:46 »
Staliśmy od 6, ponieważ braliśmy udział w wielkim przywileju, jakim była służba wielkomiejska.
   Blue.
   To o której już zaczynał się Wasz dzień, skoro już od 6 rano byliście na stojaku?
   I to przez zapewne jakiś dłuższy okres?
   Jak to wytrzymywaliście fizycznie i psychicznie, taki pionierski maraton?
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #55 dnia: 28 Styczeń, 2022, 18:06 »
Do Tajlandii to oni jadą odwiedzić rodzinę żony.  ;)


Offline Gostek

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #56 dnia: 30 Styczeń, 2022, 11:17 »
Po dzisiejszym Studium Strażnicy znowu wezbrała we mnie złość.
Bo na  pierwszej fotce pokazali modlącą się rodzinę do suchego chleba, a ja sobie zaraz pomyślałem o członkach CK, którzy to swe troski i flustracje zapijają drogimi trunkami.. Co za manipulacje na łamach strażnicy.!
Takie tendencyjne obrazki zamiast budować więzi i wiarę braci powodują jeszcze większą nieufność.

https://www.jw.org/finder?srcid=jwlshare&wtlocale=P&prefer=lang&docid=2021641
« Ostatnia zmiana: 30 Styczeń, 2022, 11:22 wysłana przez Gostek »


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #57 dnia: 30 Styczeń, 2022, 11:31 »
Czyli można głodować, ale do służby trzeba pobiec. Kiedyś na zgromadzeniu był wywiad z małżeństwem pionierów. Otóż opowiadali jakie to błogosławieństwo i opiekę od Jehowy otrzymali będąc w potrzebie materialnej. Po jednej z modlitw, gdy nie mieli co na obiad zjeść okazało się, że bracia pod ich drzwi koszyki z jedzeniem pozostawili. Jakaż to była radość dla tego małżeństwa. Dzięki temu nie musieli martwić się o zarobek przez kilka kolejnych dni, a mogli poświęcić się dalszemu głoszeniu.
Nie dziwi mnie ten obrazek, to nie jest nowa retoryka TS-u.
« Ostatnia zmiana: 30 Styczeń, 2022, 11:36 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Gostek

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #58 dnia: 30 Styczeń, 2022, 12:10 »
W akapicie 7 można przeczytać fragment :Mateusza 8:23-26.
 [Mimo że fale zaczęły zalewać łódź, on spokojnie spał. Gdy przerażeni uczniowie go obudzili, wołając, żeby ich ratował, łagodnie ich upomniał] .
Zawsze, gdy był odczytywany ten o fragment Biblii, to się zastanawiałem, jak to możliwe, że Jezus mógł wtedy spać na łodzi, podczas gdy szalała gwałtowna burza.
Byłbym wdzięczny za Wasze sugestie, odnośnie tego zdarzenia.


Offline Sebastian

Odp: Dzisiejsze Studium Strażnicy
« Odpowiedź #59 dnia: 30 Styczeń, 2022, 14:37 »
Byłbym wdzięczny za Wasze sugestie, odnośnie tego zdarzenia.
nie widzę w tym nic dziwnego:

był zmęczony to spał, ale szarpali go, to obudził się...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)