CD/
Jak miałem 15/16/17 lat już w liceum, dużo się rozmawiało z kolegami. W klasie był Olek, który był w oazie, bardzo religijny człowiek, ale i bardzo sympatyczny. Czasami nasze rozmowy schodziły na tematy religijne i nagle widziałem, że chłopak ma wiedzę o Biblii ogromną. Ja myślałem że zgodnie co mówią SJ, tylko my mamy jedyni wiedzę bo ciągle są zebrania i inne szkolenia. Tylko on miał to wiedzę inną. Ja umiałem na początku rozmowy zadać kilka "pchnięć", rzucić wersetami, ale kiedy mnie wciągał w filozoficzne rozważania nauki kościoła nie miałem najczęściej nic do powiedzenia, bo moja wiedza była znikoma.
Rozmawiałem z kumplami w zborze o tym. Kilku powiedziało że mi to się zdaje ale kilku ( pozdrawiam serdecznie, bo wiem że jesteście tu gośćmi na forum od wielu lat) podjęło temat. I tak przy piwku siedząc ciepłymi wieczorami na jakiś stacjach PKP, czy innych skwerach, rozmawialiśmy o religi SJ, o tym w czym tkwimy. Im więcej mówiliśmy tym bardziej nasze wnioski skłaniały się, że to wybrana religia nie jest.
Jak 18 lat to i matura. Po niej studia, ale wtedy w zborze była zasada, jak studia to i pionierka. Taka świeca Bogu i diabłu ogarek. Mi się nie chciało latać jak durny po terenie, więc wstąpiłem do RKB. I tutaj chyba moje odstępstwo urosło najbardziej. Skala przekrętów finansowych, czy ogólnej rubaszności nadzorujących mnie zszokowała. Do tej pory obracając się głównie w obszarze młodzieży, tłumaczyłem sobie że młodość robi głupoty, ale ci starsi SJ są już praworządni.
Pierwsze to zwroty za benzynę. Ja zarabiałem wtedy jakieś 1200 miesięcznie, ale tyd w tyd popylalem fordzikiem budować te sale i za paliwo nie brałem grosza. Kiedyś wieczorem, gdy towarzystwo już się popilo, to powiedziałem o tym reszcie. Ci mnie wyśmiali i powiedzieli, że jak dobrze się ustawisz na budowach to w tygodniu do pracy nie trzeba chodzić. Ile w tym prawdy ile przechwałek, ale mnie to uderzyło. Do tego stopnia, że nie pojechałem na kolejne budowy i nie odbierałem telefonów od przełożonych.
Dopiero kiedy zadzwonił regionalny, odebrałem. Zapytał co się dzieje, ja powiedziałem co. On wtedy mówi, wiesz ty studiujesz, masz rozeznanie w temacie to bierzemy się do nas do działu projektowego. Odżyłem, uwierzyłem w boża sprawiedliwość, ale to było tylko koło które nabierało zamachu...