Kiedyś na własne uszy usłyszałem odpowiedź na studium strażnicy...
Temat nudny jak flaki z olejem (coś w stylu: czy lepiej służyć Jehowie czy służyć Szatanowi), prowadzący próbuje wyszukać dziecko do odpowiedzi, ale dzieci się nie zgłaszają aż zgłasza się jakaś nastolatka. Gdy udzielono jej głosu, powiedziała: JA CHCĘ SŁUŻYĆ SZATANOWI!
Brat prowadzący był tym mocno zdziwiony ale nic nie powiedział i prowadził zebranie dalej. Po latach spotkałem tę osobę na ulicy i pytam ją dlaczego tak wtedy odpowiedziała.
A kobieta wyjaśniła, że nie chciała iść do chrztu, ale wskutek nacisków obojga rodziców była już po dwóch rundach pytań przed chrztem, a tuż po strażnicy miała odbyć się jeszcze jedna runda pytań i decyzja rodziców (bo nie jej) zostanie przyklepana.
I wtedy spontanicznie wymyśliła że tak powie na studium strażnicy.
Swój cel osiągnęła, gdyż po zebraniu brat starszy wziął ją do pokoiku obok i powiedział że ona jednak nie nadaje się do chrztu i trzeciej rundy pytań nie będzie. Kobieta ta nigdy nie ochrzciła się, a po ukończeniu szkoły średniej wyprowadziła się z domu. Dzięki temu, że była nieochrzczona, rodzina NIE zerwała z nią kontaktu.
Sumując, nagrodą za "służbę Szatanowi" może być możliwość utrzymywania kontaktu z rodziną, która służy Jehowie...