Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...  (Przeczytany 10308 razy)

Eilea

  • Gość
Na początku nakreślę,że na szczęście nie zostałam świadkiem,gdyż "przebudziłam się w porę";)...;-/
Byłam przez krótki czas (ok.roku) zainteresowaną. Z każdego mojego najmniejszego sukcesu a nawet porażki cieszono się razem ze mną. Co mnie oczywiście uskrzydlało. Z czasem zaczęto naciskać na mnie. A to,że moje postępy się zatrzymały a to,że miałam wątpliwości i szereg pytań(na które nie mogli mi dać racjonalnej odpowiedzi). Nie podobało mi się to,że starsi i nie tylko zaczeli wnikać w moje życie osobiste. Cenie sobie na tyle prywatność swoją i swojej rodziny,że od razu uciełam takie zachowania. Chcieli mi zrobić komitet za rzeczy, które nie miały miejsca w moim życiorysie!!! Mi osobie zainteresowanej nie będącą świadkiem Jehowy :D!!! Przez tą krótką wypowiedz chcę pokazać z jaką czułościa i "miłościa" traktuje się osoby zainteresowane a jak rygorystycznie traktuje się "swoich". Ale jestem świadoma,że moje przykre doświadczenia to tylko kropla w morzu...


Offline Skarbnik

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 00:02 »
Jak każdy z nas, tak Ty też padłaś ofiarą psychomanipulacji. Które z metod zostały zastosowane wobec Ciebie:

http://jw-ex.pl/wyzwoleni/zapobieganie-psychomanipulacji/
Nie ważne kim byłem - ważne kim chcę być!
http://jw-ex.pl


Mario

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #2 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 00:16 »
Napisz coś więcej o swoich doświadczeniach wśród Świadków Jehowy.
Czekamy z niecierpliwością...
« Ostatnia zmiana: 12 Kwiecień, 2015, 08:49 wysłana przez Mario »


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #3 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 10:07 »
Matko z ojcem :)  Ale to prawda, kiedy znajdują osobę zainteresowaną jak najszybciej chcą z niej zrobić świadka. Nie wiem jak jest teraz ale kiedyś czas był około 1 roku.  Natomiast oczywiście kandydat nie powinien zadawać pytań! TWOJE PYTANIA Cię uratowały :)

No i doznałas tego bombardowania miłością :) Tak ONI to naprawdę potrafią robić..... jak jest osoba zainteresowana to i kochają ją wszyscy i chwalą ..... a i zakupy zrobią jak ktoś biedniejszy.... żeby pokazać........ szkoda tylko, ze te wspanałe zachowania już nie wystąpują z taką czestotliwością do "etatowego" świadka.

Ale kochana, powiem CI, że zaskoczyłaś mnie. Nie słyszałam jeszcze, żeby zainteresowanemu komitet zrobić! Starsi się zagalopowali!! Masakra jakaś jakim prawem!!!!!

BTW Witam CIę serdecznie :)
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline gedeon

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 10:53 »
Na początku nakreślę,że na szczęście nie zostałam świadkiem,gdyż "przebudziłam się w porę";)...;-/
 
Przez tą krótką wypowiedz chcę pokazać z jaką czułościa i "miłościa" traktuje się osoby zainteresowane a jak rygorystycznie traktuje się "swoich". Ale jestem świadoma,że moje przykre doświadczenia to tylko kropla w morzu...

Witaj, dobrze że Jesteś z nami
Bardzo pouczająca historia ale morał jest taki: na szczęście nie zostałam świadkiem,gdyż "przebudziłam się w porę"
Powiem tak, Jesteś szczęściarą ja tam byłem 60 lat ale po 50 latach się obudziłem i jest nas tu sporo.

To forum, to taka specyficzna "klinika wybudzania", "BUDZIK".

Ta Organizacja żąda bezwarunkowego posłuszeństwa i dlatego takie naciski.


Eilea

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 12:22 »
Chodziłam przez rok na zebranka, byłam pilną uczennicą studium itd. Zaszczepiano we mnie poczucie winy,że za mało z siebie daje bo za bardzo stawiam na dobrobyt materialny mojej rodziny... A ja zwyczajnie pracowałam na etacie bez żadnych nadgodzin. Czy to naprawde takie złe,że chce się popłacić rachunki??!! ??? ??? ??? Oni chętnie chcieli zagospodarować moim wolnym czasem,np.na głoszenie ...Krytyki w stosunku do braci też wyrazić nie było można,bo "jak wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one"! Jak wspomniałam w pierwszej mojej wypowiedzi,krótko fermentowałam w tymże środowisku ale zobaczyłam tą zgniliznę jabłka o którym mówi się pod kontem innych religii. To był tylko rok ale... Uważam ten czas za stracony


Offline gedeon

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #6 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 12:38 »
Jak wspomniałam w pierwszej mojej wypowiedzi,krótko fermentowałam w tymże środowisku ale zobaczyłam tą zgniliznę jabłka o którym mówi się pod kontem innych religii. To był tylko rok ale... Uważam ten czas za stracony

Byłaś dobrej sytuacji bo nie zdecydowałaś się na chrzest ale już zawładnęli całym całym Twoim czasem a wyobraź sobie co by było  po chrzcie. Presja starszych i grupy stanowią taka psychomanipulację, że trudno się od tego uwolnić.


szczebiotka

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #7 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 12:41 »
Witaj, ja też na szczęście się obudziłam zanim wpadłam w basen ;-) na początku było super, w koło sami fajni ludzie do których zawsze możesz się zwrócić o radę, czy po prostu wygadac. Niestety. U mnie było tak ze dosyć szybko skończyłam studium oby dwu książek, przez co ciągle nalegano na chrzest, mało tego często miałam wizyty w tym starszych i rozmowy o tym ze juz czas oddać się Jehowie :-P. Były plany bym jak najszybciej wzięła ten chrzest i została pionierką, bo bardzo dużo swojego czasu poświęcałam głoszeniu, nawet prowadziłam dwa studia ehh. Niestety gdy zaszłam w trzecią ciążę okazało się ze jest to ciąża wysokiego ryzyka, co dwa trzy tyg byłam w szpitalu by ją ratować. I wtedy zobaczyłam prawdziwe oblicze tych moich "sióstr i braci". Do dzisiaj pamiętam słowa jednej z sióstr brzmiały mniej więcej tak "jak nie ta ciąża to może być następna, w nowym świecie będziesz miała tyle dzieci ile będziesz chciała a teraz skup się na głoszeniu i Jehowie". Bardzo mnie to zabolało, tak jak to gdy w czwartym miesiącu mój syn koniecznie chciał już się urodzić a szanse na jego przeżycie były minimalne. Szukałam pocieszenia, wsparcia. Dzwoniłam, prosiłam o wizytę w szpitalu bo byłam sama, w zamian co usłyszałam "jest kampania z zaproszeniami nie mam czasu bo musze jeszcze tyle miejsc obejść". Wtedy zaczęłam myśleć, gdzie jest ta miłość? Wsparcie? No gdzie? Przecież kazano mi zerwać kontakt z rodziną, z przyjaciółmi, znajomymi bo  teraz oni mieli nimi być. Mój najstarszy syn ma zespół aspergera jest to nie łatwa choroba i jedna z nielicznych które ma, zaprzyjaźnił się z synem jednej z sióstr, a on naprawdę nie ma innych znajomych gdyż izoluje się od społeczeństwa. Po tym jak odeszlam zabroniono kontaktować się mu z moim synem. To wszystko jest takie chore, i jak pomyślę ze byłam tak ślepa to aż mi wstyd :-(


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #8 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 13:06 »
Łza się w oku kręci!

Organizacja nadaje im priorytety. Ty już nim przestałaś być! Ale SZCZEBIOTKO - naprawdę naprawdę DLa CIEBIE to najlepsze co mogli zrobić! Bo gdyby wtedy okazali Ci zainteresowanie ...... strach pomysleć!!!!!!!!!!

byłas "przy nich" przez rok, ale odcisnęli już swoje piętno na Twoim życiu....... My mamy wypalone znaki na  ciele i umysle.... nie do zdarcia, nie do zapomnienia..... Z drugiej strony to e PAMIĘTAM każe mi działać, aby uchronić jak najwięcej osób przed wpadnięciem w ich sidła. Gdybym zapomniała, pewnie bym tego nie robiła......
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Eilea

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #9 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 13:09 »
"kazano mi zerwać kontakt z rodziną, z przyjaciółmi, znajomymi bo  teraz oni mieli nimi być".

S-E-K-T-A!!!! :-X


Mario

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #10 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 13:27 »
Przecież kazano mi zerwać kontakt z rodziną, z przyjaciółmi, znajomymi bo  teraz oni mieli nimi być.

Szczebiotko powiedziano Ci to wprost ,że masz zerwać kontakty z rodziną? Czy zastosowano tzw metodę pozornej prawdy często używanej przez Świadków Jehowy czyli : " Masz teraz inną rodzinę. Wszyscy oprócz Świadków Jehowy są źli i zginą w armagedonie.Świadkowie Jehowy to dobre towarzystwo dla Ciebie. Twoja rodzina to nie są Świadkowie Jehowy. Twoja rodzina nie jest dobrym towarzystwem dla Ciebie. Nie utrzymujemy kontaktów z tymi , którzy nie są Świadkami Jehowy. ...."


Mario

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #11 dnia: 12 Kwiecień, 2015, 13:30 »
Chodziłam przez rok na zebranka, byłam pilną uczennicą studium itd. Zaszczepiano we mnie poczucie winy,że za mało z siebie daje bo za bardzo stawiam na dobrobyt materialny mojej rodziny... A ja zwyczajnie pracowałam na etacie bez żadnych nadgodzin. Czy to naprawde takie złe,że chce się popłacić rachunki??!! ??? ??? ??? Oni chętnie chcieli zagospodarować moim wolnym czasem,np.na głoszenie ...Krytyki w stosunku do braci też wyrazić nie było można,bo "jak wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one"! Jak wspomniałam w pierwszej mojej wypowiedzi,krótko fermentowałam w tymże środowisku ale zobaczyłam tą zgniliznę jabłka o którym mówi się pod kontem innych religii. To był tylko rok ale... Uważam ten czas za stracony

Oczywiście , że Świadkowie Jehowy zapominają  o jednej ważnej kwestii:
" Nie wolno nikogo oceniać! "

Wykorzystuj Eilea jak najlepiej każdy dzień swojego życia . Życzę tego Tobie ja ale także wszyscy , którzy tutaj są.


Offline Skarbnik

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #12 dnia: 13 Kwiecień, 2015, 00:44 »
Witaj, ja też na szczęście się obudziłam zanim wpadłam w basen ;-) na początku było super, w koło sami fajni ludzie do których zawsze możesz się zwrócić o radę, czy po prostu wygadac.
(...) Po tym jak odeszlam zabroniono kontaktować się mu z moim synem. To wszystko jest takie chore, i jak pomyślę ze byłam tak ślepa to aż mi wstyd :-(

Zazdroszczę tym którzy szybko zorientowali się z czym mają do czynienia - mi zajęło to 25 lat.

Z drugiej strony muszę to uczciwie przyznać, że świetnie się bawiłem w towarzystwie "świadkowskich" przyjacjół: Rafał, Darek, Janusz, "Bigos", "Chichi", Ula, Ola, Beata - oj działo się!  :)  Szkoda jednak, że ta przyjaźń była tak warunkowa i nie dopuszczała różnicy zdań - miło byłoby dzisiaj się spotkać. W sąsiednich Polkowicach, po zborze błąkała się Karina, obecnie moja żona. Jak bym ją znalazł gdybym nie został świadkiem Jehowy? Mogłem jednak zaraz po tym jak już ją złapałem wiać razem z nią "gdzie pieprz rośnie", a nie kolejne lata po chałupach z piśmidłami łazić.  ;)
Nie ważne kim byłem - ważne kim chcę być!
http://jw-ex.pl


szczebiotka

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #13 dnia: 13 Kwiecień, 2015, 01:37 »
Mario na początku nie było to wprost, ale później to już inna bajka. Czułam się osaczona, sprawdzano mnie na portalach społecznościowych, wyciagano moje wpisy czy rozmowy ze znajomymi. Powiem szczerze że w pewnym momencie zaczynałam się oglądać za siebie :-P. Skarbniku powiem Ci tak, nie żałuję tak do końca tego ze tam byłam, w końcu dzięki temu poznałam wspaniałych ludzi którzy już tam nie są. Spędziłam tam troszkę czasu, może troszkę za dużo ale to nic w porównaniu do ŚJ którzy byli tam wiele lat i maja gorzej niż ja bo np została tam ich rodzina która ich nie zna.


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #14 dnia: 13 Kwiecień, 2015, 10:11 »
Tylko się cieszyć, że się nie kształcą, bo gdyby mieli jakieś stanowiska w prokuraturach to cały lud boży byłby  na podsłuchu :)
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8