A swoją drogą ciekawe, czy u świadków w aktualnej sytuacji zarysuje się większy przyrost naturalny, czy jednak zwycięży stała opcja nierodzenia tuż przed Armagedonem?
to już nie te czasy, że "wystarczyło wyłączyć prąd", aby urodziło się więcej dzieci...
dzisiaj nawet "szatański" świat nie garnie się do płodzenia dzieci, gdyż ludzie boją się utraty pracy, boją się eksmisji z mieszkania itd. itp.
gdyby nawet (załóżmy) Warwick zaczął nawoływać do płodzenia dzieci, to odzew będzie marny (i skończy sie raczej wybudzeniami niż płodzeniem dzieci) gdyż wierni mają w pamięci dotychczasowy przekaz o nierodzeniu dzieci przed Armagedonem.
zresztą, co tutaj oczekiwać od Małej Cichodajki, skoro nawet starsza siostra zwana Wielką Nierządnicą nie potrafi nakłonić swoich owieczek do rozmnażania się. Nawet gdy Rydzyk apeluje o większą dzietność, to jego apele są nieskuteczne. Skoro nawet Rydzyk wiele na tym polu nie wskórał, to członkowie ośmiornicy mogą tylko pomarzyć o przyroście naturalnym.
poza tym, płodzenie dzieci to mało efektywna metoda pozyskiwania pieniędzy.
Wystarczy policzyć ile rodzice musieliby wydać na wózek, łóżeczko, pieluszki, zabawki, edukację itd. A potem taki odchowany w teokratycznej rodzinie człowiek i tak na 90% pójdzie swoją drogą. A nawet jak pozostanie w zborze, to może wyrosnąć na skąpiradło, które nie łoży na teokratyczne holiłudy, tylko żyje w miarę normalnie, a z zebrań korzysta "na krzywy ryj".
O wiele lepiej dla Warwicka, gdy (niedoszli) rodzice od razu wpłacą Warwickowi pieniądze, które "zaoszczędzili" nie kupując wózka dziecięcego i pieluszek.