Dzień dobry,
Jestem eX od dość dawna. Od czasu do czasu tu zaglądam z ciekawości, nudów, itp. Wybaczcie, ale nie chce mi się opowiadać mojej historii, już to robiłam na poprzednim forum, zresztą nie czuję takiej potrzeby, nie szukam też nowych znajomości. Niemniej mam nietypową sprawę.
Pracuję od 10 lat w małej firmie, powiedzmy, że na kierowniczym stanowisku. Od 3 miesięcy mamy nowego handlowca, który okazało się, że jest świadkiem jehowy (wyszło przy jakichś urodzinach). Jak się dowiedziałam, to uśmiałam się w środku. I wiecie... nie zdradziłam się z tym, żeby nie było niepotrzebnych kwasów. Teraz czas świąt, to i czas wigilii firmowej. Zgodnie z tradycją zaprosiłam wszystkich mailem, no i dostałam odpowiedź od nowego kolegi
"Witaj.
Bardzo dziękuję za zaproszenie. To naprawdę miłe, że pamiętacie chodź na co dzień nie ma mnie w biurze 👍.
Z ciekawości zerknąłem na menu i faktycznie wygląda to całkiem apetycznie, ale bardzo proszę nie uwzględniajcie mnie do spotkania.
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób zbliżające się święta to wyjątkowy czas i bardzo to szanuję. Fajnie jest widzieć w tym okresie ludzi wyjątkowo szczęśliwych. Jednak ja nie obchodzę świąt. Podsyłam link do krótkiego artykułu, który troszkę to wyjaśni. Jak będziesz miała chwilkę to możesz zerknąć.
https://www.jw.org/finder?wtlocale=P&docid=502013149&srcid=shareAle obiecuję, że pojawię się niebawem z dobrym ciastem dla wszystkich i na dobrą kawę 😊"
Ten język świadkowski mnie powalił - tak odwykłam. Kusi mnie żeby coś odpisać, tylko co?
Macie jakieś pomysły? Wiem, że sporo mądrych ludzi tutaj
Przy czym nie chce się za bardzo zdradzać, ani burzyć mu życia, a jednak coś bym odpaliła