Osobiście nie znam przypadków ewidentnego odrzucenia dzieci przez Świadków Jehowy. Na przestrzeni prawie 3 dekad mojej łączności z 3 zborami poznałem kilka jeśli nie kilkanaście przypadków, gdy dzieci ŚJ odchodziły od tak zwanej Prawdy. Czasem były to względy doktrynalne, choć częściej moralne (alkoholizm, narkotyki, seks pozamałżeński). Nie przypominam sobie by ktokolwiek z tych wykluczonych musiał umrzeć dla swoich rodziców. W przypadku zamieszkujących u rodziców, nie zostali oni zmuszeni do wyprowadzenia się. Było nawet tak, że w 2 przypadkach gdy chodziło o moich prawierównolatków, byłem zachęcany przez rodziców aby przyjść i pogadać z ich synami.
Ja osobiście nie mógłbym się podpisać pod stwierdzeniem "Świadkowie Jehowy odrzucają dzieci, które zostawiły religię i traktują je jakby umarły". Napisałbym natomiast, że Świadkowie Jehowy mają prawa/przykazania/ zalecenia aby odrzucali dzieci, które zostawiły religię i traktowali je jakby umarły.
Szeregowi ŚJ z reguły nie są źli, jak większość ludzi. Zło mieszka w Warwick.
Ponadto bardziej poważnie, jak dla mnie, w traktacie informacyjnym wygląda powoływanie się na cytaty z XXI wieku niż na lata 60-te ubiegłego stulecia.