Być może zarabiają, ale to są drobne. 30 dolarów na urządzeniu? Po pierwsze nie ma co do tego pewności, że to jest to samo urządzenie. Po drugie, jeśli zamówili np. 20 000 sztuk (a zborów na świecie jest ponad 100 000) mogli uzyskać specjalną ofertę, ale mogli też zamówić urządzenie o innych parametrach technicznych, co podniosłoby cenę. Zamówienie urządzeniami o innych parametrach jest możliwe, chociażby ze względu na ilość osób łączących się jednocześnie z jednym urządzeniem. Nie to, żebym za wszelką cenę ich bronił, ale myślę, że to nie jest biznes życia, ani w ogóle to nie jest biznes w tym wypadku. Gdyby na sztuce mieli zarobić te 30 dolarów, to przy 20 000 sztuk byłby to zysk rzędu 600 000 dolarów. Na świecie jest sporo miejsc, w których nie postawią nawet jednej Sali Królestwa w tej cenie. Szału nie ma.