(mtg):Uprzedzam!
Wątek będzie skandalizujący, denerwujący, szokujący i nie dla słabych nerwów i psychiki. Podczas czytania mogą wystąpić czerwone wypieki, dlatego Tych forumowiczów, uprzejmie proszę o nieczytanie tego wątku.
O tym kulcie Fallicznym nawet sama (Ww) delikatnie wspomina uważając go za odrażający i sprzeczny z Biblią, ale mimo wszystko łamie ów zasady ilustrując fallusem swój biuletyn sekty takim oto szokującym obrazem w najważniejszym dla nich święcie - Pamiątka śmierci Jezusa ( zamieszczam do podglądu poniższą rycinę). A teraz kilka słów o tym kulcie:Wszystko zaczęło się od Imperium Rzymskiego. To stąd rozpustne obyczaje rozpowszechniły się po całym świecie i zajęły poczesne miejsce w życiu publicznym. Tam przecież kobiety, jak oszalałe, w określonych porach roku biegały nago po ulicach. Albo w święto prostytutki Flory, która wszystkie zarobione ciałem pieniądze oddała Rzymowi na coroczne obchody święta; bądź w święto Dionizosa, kiedy dozwalano nie tylko uprawiać rozpustę, lecz i chlać, ile się dało.
Stopniowo rozpusta w starożytnym Rzymie stawała się cnotą, chociaż prawo rzymskie '
pro forma' wzywało rzymskie matrony, aby kochały wyłącznie tkactwo i rodzenie dzieci, unikały polityki i obcych mężczyzn. Nie słuchały tych wezwań.
Rozpusta jest rozpustą i nie ma co wychylać się ze swą cnotą gdy dookoła takie rozpasanie, że aż oko bieleje.
Fallus mocno wszedł w codzienne życie Rzymian. Matki zakładały dzieciom na szyje amulety z maleńkimi fallusami, które miały chronić je od złych oczu i odganiać złego ducha.
Chłopi, wyciosawszy z kawałka pnia ogromnego fallusa, stawiali go na swych polach. Miał im dopomóc w osiągnięciu obfitych plonów.
Żołnierz nie szedł na wojnę, jeśli nie dyndał mu na piersi ołowiany organ.
Rzymianie, którzy lubili mówić o sobie jako o najbardziej religijnym ze wszystkich ludów, a uznawali i czcili większą niż którykolwiek inny naród liczbę bóstw, oddawali hołd bogowi płodności.
Na rzymskich wzgórzach znajdowało się szczególne sanktuarium, w którym leżało bóstwo w postaci członka męskiego, noszącego nazwę Tutunus. Kobiety przyodziewały go we wspaniałe togi. W hołdzie temu bogowi składano z kwiatów kolorowe wieńce. Bóstwo miało swoją kapłankę, która codziennie namaszczała go olejkami i mirrą.
Ogromne powodzenie w Imperium Rzymskim miało jeszcze jedno erotyczne święto - Luperkaliów. Wieśniacy zbierali się na łące, aby wspólnie pić, śpiewać i tańczyć, wielbiąc boga o ogromnym fallusie.
Erotyka rzymska nie miała jednak dobrej reputacji. Tradycja zwykła ją łączyć z niesamowitymi orgiami, którym hołdowali prawie wszyscy rzymscy cesarze.
Szczególnym kultem otaczali fallusa Egipcjanie. Raz do roku faraon wraz z małżonką oddawał hołd bogu Minowi, którego wcielenie było ogromnym fallusem. Procesja, podczas której wychwalano boga, miała wyjątkowo uroczysty charakter.
W pochodzie prowadzono zwierzęta: lwy, słonie i tygrysy, niesiono złote zastawy stołowe, w pozłacanej lektyce siedział sam faraon, którego na co
dzień nie sposób było zobaczyć. Była to jedyna okazja, kiedy lud mógł ujrzeć egipskiego władcę.
Egipcjanie byli jednym z pierwszych starożytnych narodów, który stworzył falliczną kulturę. Przedmioty użytku domowego najczęściej
przedstawiały fallusa: świeczniki, lampy, puzderka, wahadła, nawet nóżki krzeseł.
Lecz nigdzie nie było takiej obfitości fallusów, jako rytualnych symboli czy przedmiotów użytku domowego, jak w Pompejach, zniszczonych w 79 r. wybuchem Wezuwiusza. To położone niedaleko Neapolu miasto, według legend zostało ukarane przez bogów za swoją bezprzykładną rozpustę. Kult fallusa kwitł tu na całego. Nawet piekarz wypiekał bułeczki w kształcie męskich i żeńskich organów. Magistrat miasta ozdabiała rzeźba dwumetrowego fallusa, a ściany domów rysunki o erotycznej treści. Arystokraci w swych willach mieli sekretne komnaty, w których odbywały się orgie.
Pogańska wiara w fallicznego boga przenika również w chrześcijaństwo - w karłowatej, upośledzonej formie, której celem było usprawiedliwienie rozpusty. Głęboko przeniknął ten kult nawet w XIX i początki XX wieku.
Cham, syn Noego, pewnego razu zobaczył ojca zupełnie nagiego. Nie śmiał się z tego, lecz zadrwił z autorytetu patriarchy, zapytawszy: „Ojcze, czemu nie powstrzymasz swej erotycznej bestii?".
cdn