Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Słowniczek wyrazów i zachowań - czyli KOD Świadków  (Przeczytany 2225 razy)

Offline PoProstuJa

Odp: Słowniczek wyrazów i zachowań - czyli KOD Świadków
« Odpowiedź #45 dnia: 07 Czerwiec, 2022, 23:18 »
Z tego co pamiętam to było 10 godz ,(10 zł na dobra nadzieję, tak wtedy określano) lata sześćdziesiąte.

10 zł za zbawienie to wręcz promocyjna cena!  ;D

---------

Nazwy / słowa u Świadków są tak dobrane, aby organizacja ta nie kojarzyła się z żadną inną religią (wszak wszystkie religie - oprócz tej jednej, jedynej są fałszywe - i zwane przez Świadków BABILONEM WIELKIM).

Aby nie użyć słowa kościół, który zazwyczaj kojarzy się z religią katolicką (ewentualnie protestancką), stosowany jest zamiennik tego słowa czyli ZBÓR. Zbór to ludzie, natomiast miejsce / budynek w którym się spotykają również nie ma typowej dla różnych religii nazwy (kościół / świątynia)... jest to bowiem SALA KRÓLESTWA (KINGDOM HALL). Skąd się wzięła ta sala / hall...? Russell, który niegdyś nazywał masonów braćmi uczęszczał właśnie do ich budynku, który również miał nazwę HALL (... przypadek?). Czyżby się tym zainspirował?

Nazwa: Sala Królestwa ... nie ma za bardzo sensu. Zwykle królestwa mają zamki / pałace... a nie sale...
Prawdopodobnie (!) chodzi o Królestwo Boże... no ale ono raczej również nie znajduje się w żadnej sali (prędzej w niebie... ewentualnie jakiejś świątyni opisanej w Biblii... o sali nigdy mowy w Biblii nie było...). No ale któż by się tym przejmował?!

Świadkowie nie idą do zboru na mszę, ale na ZEBRANIE.
Zebranie to mało romantyczna i mało religijna nazwa i mało komu (nikomu?) nie kojarzy się z: mszą / nabożeństwem (mi akurat kojarzy się z zebraniem w szkole albo z zebraniem w jakiejś korporacji czy spółdzielni).

Wyobrażacie sobie Świadka, który wypowiada słowa: "Idę na nabożeństwo" ?!
Bo ja sobie nie wyobrażam! Prędzej taki Świadek padłby trupem niż wypowiedział to słowo!

 nabożeństwo (wg słownika: https://sjp.pwn.pl/slowniki/nabo%C5%BCe%C5%84stwo.html )
1. «obrzęd religijny ujęty w normy liturgiczne»
2. «szacunek lub zachwyt okazywane komuś lub czemuś»

Napiszę jeszcze o słowie, które nigdy rodowodu z Biblii nie miało, a bliżej mu do komunistycznego Związku Radzieckiego czy wojska, mianowicie słowo PIONIER.
Ustaliliśmy już wcześniej, że to osoba, która co miesiąc głosi określoną liczbę godzin (czyli kwantum) - tzw. GŁOSICIEL PEŁNOCZASOWY. W zależności od tego czy jest to pionier pomocniczy czy stały będzie to 30 / 50 (30 godz podczas obsługi zboru) godz lub 70 godz. Są jeszcze pionierzy specjalni, ale nie wiem jakie obecnie mają limity - np. 110, 100, 90 godz ?

Według słownika: https://sjp.pwn.pl/sjp/pionier;2500501.html

pionier
1. «ten, kto toruje nowe drogi w jakiejś dziedzinie»
2. «osadnik zagospodarowujący nowe tereny»
3. «członek dziecięcej organizacji komunistycznej, działającej głównie w Związku Radzieckim»
4. daw. «żołnierz wojsk inżynieryjnych»

Kto postanowił nazwać Świadków głoszących wiele godzin miesięcznie pionierami? Jest to dla mnie zagadką... Ale widocznie trzeba było wymyślić jakieś określenie, które by podkreślało, że pionier to nie byle kto..
Czy pionier - Świadek jest rzeczywiście zawsze tym, który zagospodarowuje nowe tereny i toruje nowe drogi? Niekoniecznie... Ale fakt, że pionierzy dużo po swoich terenach chodzić muszą... i może przy okazji odkrywają jakieś nowe ścieżki, na przykład skróty przez krzaki prowadzące do kolejnego budynku na terenie...

Świadkowie chodzą głosić na swoje TERENY OSOBISTE, które muszą OPRACOWAĆ. Coraz częściej jednak chodzą głosić całymi "stadami". W tym celu najpierw spotykają się na ZBIÓRCE (nie mylić ze zbiórką harcerską  ;D ), a następnie idą na teren na GŁOSZENIE GRUPOWE...
... na przykład w sobotę o 10 rano (ku "uciesze" wszystkich lokatorów budynku odsypiających intensywny tydzień pracy...  ;D ).

za "moich czasów" było to 1000 godzin rocznie, czyli ok. 83h na miesiąc

ale ówczesna godzina i dzisiejsza godzina (mimo że obie liczą 60 minut) to zupełnie inny wysiłek

czym innym jest dreptać godzinę po wiosce i zachodzić do kolejnych domów, za każdym razem ryzykując że właściciel poszczuje ciebie psem, a co innego "stać na baczność jak żołnierz przy grobie nieznanego żołnierza" i nie mówić ani słowa (zero stresu, trochę nudy)

dzisiejsze głoszenie to jest lajcik w porównaniu do dawniejszego

Co mówi pionier do ślimaka, którego spotka w służbie polowej?

- "Gdzie pędzisz, szalooony?!"  ;D
« Ostatnia zmiana: 07 Czerwiec, 2022, 23:31 wysłana przez PoProstuJa »


Offline Gremczak

Odp: Słowniczek wyrazów i zachowań - czyli KOD Świadków
« Odpowiedź #46 dnia: 07 Czerwiec, 2022, 23:45 »
10 zł za zbawienie to wręcz promocyjna cena!  ;D

To nie za zbawianie.
To za nadzieję. :)


Offline Estera

Odp: Słowniczek wyrazów i zachowań - czyli KOD Świadków
« Odpowiedź #47 dnia: 08 Czerwiec, 2022, 08:37 »
Ha ha  ;D Taki eksperyment! (...)
Niby tekst po polsku, a brzmi po chińsku (...)
   Tak dosłownie jedna z moich koleżanek oceniła ten eksperymentalny tekst, który Ty wymyśliłaś.
   W ogóle nie wiedziała z czym to skojarzyć.
   No po prostu rozbawiła mnie do łez, miałam w pracy ubaw po pachy  >:D >:D
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline spawarka noego

Odp: Słowniczek wyrazów i zachowań - czyli KOD Świadków
« Odpowiedź #48 dnia: 08 Czerwiec, 2022, 13:10 »
Duchowa, pozamaterialna egzystencja ŚJ.

To czwarty wymiar, którego na co dzień doświadczają i któremu silnie polegają członkowie tej społeczności.
Duchowy wymiar funkcjonuje swobodnie i równolegle do swoich trzech rzeczywistych odpowiedników, jednak w istocie pełni w życiu świadków kluczową i nadrzędną rolę.

Stąd obserwuje się np.:
- przymioty duchowe,
- duchowe więzi braterskie (ważniejsze niż biologiczne pokrewieństwo),
- zdrowie duchowe i kondycję duchową (j.w.),
- duchowy poziom.

Metodologię detekcji oraz wyznaczania poziomu dwóch ostatnich zjawisk w fizycznym organizmie jednostki posiadają „starsi” - tzw. duchowi przewodnicy.

Ciekawym, osobnym zagadnieniem jest żywność duchowa - w nomenklaturze określana jako „duchowy pokarm na czas słuszny” (DPNCS)
Jest to substancja pokarmowa, służąca zapewnieniu zdrowia i rozwoju duchowego organizmu.

DPNCS, do niedawna skutecznie przeciwstawiał się wyłącznie pozazmysłowemu postrzeganiu, jako że posiadał materialny charakter w postaci ogółu publikacji i literatury branżowej. Symboliczny pozostawał zatem wyłącznie akt spożycia.
Aktualnie DPNCS będąc sukcesywnie wypierany przez formę elektroniczną, oderwał się od swojego celulozowego nośnika, by w większym stopniu wypełnić swoją definicję.
DPNCS metabolizuje się w 100% w duchowym organizmie, nie pozostawiając resztek duchowej przemiany materii w postaci choćby namiastki duchowych wydalin.

Paradoksalnie DPNCS posiada jednak ograniczoną przydatność do spożycia, która jednak nie jest oznaczona na produktach, a wyznaczana wyłącznie na drodze centralnych, pisemnych rozporządzeń.
Duchowa żywność (w postaci materialnej) poza datą przydatności podlega fizycznemu wycofaniu z obiegu, a następnie zostaje poddana procesowi utylizacji (także fizycznemu), gdyż wytwarza groźne duchowe toksyny.

Stąd przyjmowanie DPNCS po dacie przydatności jest zabronione, gdyż może powodować trudne do przewidzenia, negatywne skutki dla zdrowia duchowego.
W skrajnych przypadkach – za jawne karmienie się nieświeżym pokarmem duchowym, grozi fizyczne wydalenie…

~~
Jadwinia rozparta na koronie stadionu z ręcznikiem plażowym pod pupą i z teatralną lornetką w dłoni, szóstą godzinę z rzędu chłonęła duchową wyżerkę tłoczoną z tuby pobliskiej kolumny głośnikowej.
Konferansjer zapowiedział dramat kostiumowy. Haftki w duchowym gorsecie Jadwini zatrzeszczały złowieszczo...
Stefan z plakietką porządkowego, kręcił się w pobliżu pomieszczenia nadzorcy kongregacji i realizował swój coroczny osobisty teokratyczny cel, by dotknąć któregoś z braci króla.


Offline PoProstuJa

Odp: Słowniczek wyrazów i zachowań - czyli KOD Świadków
« Odpowiedź #49 dnia: 08 Czerwiec, 2022, 17:05 »
To nie za zbawianie.
To za nadzieję. :)

Jak to za samą nadzieję... którą można mieć bezpłatnie... dycha to jednak drogo!  ;D

Paradoksalnie DPNCS posiada jednak ograniczoną przydatność do spożycia, która jednak nie jest oznaczona na produktach, a wyznaczana wyłącznie na drodze centralnych, pisemnych rozporządzeń.
Duchowa żywność (w postaci materialnej) poza datą przydatności podlega fizycznemu wycofaniu z obiegu, a następnie zostaje poddana procesowi utylizacji (także fizycznemu), gdyż wytwarza groźne duchowe toksyny.

Stąd przyjmowanie DPNCS po dacie przydatności jest zabronione, gdyż może powodować trudne do przewidzenia, negatywne skutki dla zdrowia duchowego.
W skrajnych przypadkach – za jawne karmienie się nieświeżym pokarmem duchowym, grozi fizyczne wydalenie…

Piękne czasy nastały! Kiedyś to trzeba było ten przeterminowany duchowy pokarm palić / wyrzucać, a teraz wystarczy kliknąć przycisk DELETE i książka ze "starym światłem" automatycznie znika! Ale wygoda!   :D
Wszystkie konserwy duchowe z 1975 roku, a następnie z lat 80-tych, 90-tych i 2000 poszłyyyyy!  ;D

P.S. Wychodzi na to, że nawet zwykły pasztet ma dłuższą datę ważności niż większość nauk ze Strażnicy!  ;D

P.S.2. Dodajmy jeszcze do słowniczka zwrot: CORAZ JAŚNIEJSZE ŚWIATŁO!
Biorąc pod uwagę, że to światło jest non stop coraz jaśniejsze od ponad 100 lat, to rozumiem, że w pewnym momencie dojdzie ono do takiego stopnia jasności, że każdemu kto na nie popatrzy - to światło od razu wypali oczy!  Już niebawem z ostrożności trzeba będzie czytać Strażnicę w okularach przeciwsłonecznych, a później jedynym ratunkiem będą już tylko przyłbice spawalnicze!   ;D

Rok 2030 - brat Jan podkreśla Strażnicę podczas studium osobistego :D

« Ostatnia zmiana: 08 Czerwiec, 2022, 17:16 wysłana przez PoProstuJa »


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 218
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
« Ostatnia zmiana: 08 Czerwiec, 2022, 17:42 wysłana przez Nadaszyniak »