Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?  (Przeczytany 21367 razy)

Offline sabekk

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #30 dnia: 16 Lipiec, 2015, 00:27 »
A co z moim kamykiem na szczescie w wersji mini? :-) zamowienie przyjęte?  :P :P :P

Pewnie, że tak, najcudowniejszy jaki znajdę, jeszcze przed opadami śniegu wdrapię się na wulkaniczną górę w Norwegii i znajdę dla Ciebie, perełkę pochodzenia wulkanicznego, taka perełka ma parę milinów lat i pochodzi z wnętrza ziemi. ;D ;D ;D

Hurra!  ;D  ;D
Ale super!

Zaraz bede celebrować tę obietnicę, że dostanę  wyjątkowy mały kamyk do noszenia w torbie  ;D

Na La Graciosa jest tam takich mnóstwo i nie trzeba na górę się wspinać. No... ale to nie Norwegia :)

Sabekk gdzie Ty przebywasz???  ;D  ;D

Generalizując sprawę w UK. Jednak takich kamyków, pochodzenia wulkanicznego, mogę ci nakupić w przyszłym roku . Ot... nie przyszło do głowy...  Świadkowski sposób myślenia. Chcąc być legalnym, można wesprzeć tubylca euraczem już teraz , lub też za "darmoszkę" nazbierać samemu w nowym tysiącleciu. Jeśli twe opcje ograniczasz tylko do "tu i teraz", no to odżałuję i polecę po te kamyki. Ale jeśli nie muszę... no wesz.. oni za byle wycieczkę chcą 100 euro... Fotka ci wystarczy? Dla Roszady to kolejne wydanie książki. Musisz zdecydować... kamyk czy książka?
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Offline Safari

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #31 dnia: 16 Lipiec, 2015, 09:58 »
Pewnie, że tak, najcudowniejszy jaki znajdę, jeszcze przed opadami śniegu wdrapię się na wulkaniczną górę w Norwegii i znajdę dla Ciebie, perełkę pochodzenia wulkanicznego, taka perełka ma parę milinów lat i pochodzi z wnętrza ziemi. ;D ;D ;D


Hurra!  ;D  ;D
Ale super!

Zaraz bede celebrować tę obietnicę, że dostanę  wyjątkowy mały kamyk do noszenia w torbie  ;D


Na La Graciosa jest tam takich mnóstwo i nie trzeba na górę się wspinać. No... ale to nie Norwegia :)


Sabekk gdzie Ty przebywasz???  ;D  ;D


Generalizując sprawę w UK. Jednak takich kamyków, pochodzenia wulkanicznego, mogę ci nakupić w przyszłym roku . Ot... nie przyszło do głowy...  Świadkowski sposób myślenia. Chcąc być legalnym, można wesprzeć tubylca euraczem już teraz , lub też za "darmoszkę" nazbierać samemu w nowym tysiącleciu. Jeśli twe opcje ograniczasz tylko do "tu i teraz", no to odżałuję i polecę po te kamyki. Ale jeśli nie muszę... no wesz.. oni za byle wycieczkę chcą 100 euro... Fotka ci wystarczy? Dla Roszady to kolejne wydanie książki. Musisz zdecydować... kamyk czy książka?

Kamyk ;D ;D ;D (to szczerze)




...i książka ;D ;D ;D(a to, bo tak wypada  :P)
« Ostatnia zmiana: 16 Lipiec, 2015, 10:00 wysłana przez Safari »
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline ambasador

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #32 dnia: 16 Lipiec, 2015, 10:05 »
Chcę zapytać od czego zacząć układanie sobie życia po życiu? Jakieś rady/sugestie dla nowo obudzonych, którzy już wiedzą, że droga Strażnicy nie będzie ich drogą (a są już poza/albo jeszcze w organizacji).
 ;-)



Zapewne domyślisz się mojej rady, lecz mimo tego napiszę.

Dobrze zredagowałaś tytuł wątku. Gdyż życie w oddaniu się jakiejkolwiek organizacji, i skupienie się na sobie samym w istocie  jest świeckim życiem.
Oczywiście model jaki Ci zaproponowano dotychczas przez użytkowników, jest powszechnie uważany za słuszny. Lecz czy on prawdziwie zaspakaja wnętrze człowieka ?
„  Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją?  „
[Mt 16;26 BW].
Dowodem na to że zdobycie popularności, dóbr materialnych, wielu przyjaciół i zrealizowanie marzeń. NIE zapełnia pustki serca. Potwierdzeniem tego są słowa żyjących niektórych gwiazd i w jaki sposób zakończyli życie inni sławni ludzie...

Prawdziwe nowe życie daje tylko Jezus Chrystus. Zapewniam że gdy Jego uczyni się Panem swego życia (nie swoje ego) to będzie to widać (porządki i schludny wygląd).

Decyzja oddania serca TYLKO dla Boga, dla Osoby Jezusa Chrystusa, jest pięknym początkiem, który proponuję dla każdego.
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline Safari

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #33 dnia: 16 Lipiec, 2015, 11:03 »
Zapewne domyślisz się mojej rady, lecz mimo tego napiszę.

Dobrze zredagowałaś tytuł wątku. Gdyż życie w oddaniu się jakiejkolwiek organizacji, i skupienie się na sobie samym w istocie  jest świeckim życiem.
Oczywiście model jaki Ci zaproponowano dotychczas przez użytkowników, jest powszechnie uważany za słuszny. Lecz czy on prawdziwie zaspakaja wnętrze człowieka ?
„  Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją?  „
[Mt 16;26 BW].
Dowodem na to że zdobycie popularności, dóbr materialnych, wielu przyjaciół i zrealizowanie marzeń. NIE zapełnia pustki serca. Potwierdzeniem tego są słowa żyjących niektórych gwiazd i w jaki sposób zakończyli życie inni sławni ludzie...

Prawdziwe nowe życie daje tylko Jezus Chrystus. Zapewniam że gdy Jego uczyni się Panem swego życia (nie swoje ego) to będzie to widać (porządki i schludny wygląd).

Decyzja oddania serca TYLKO dla Boga, dla Osoby Jezusa Chrystusa, jest pięknym początkiem, który proponuję dla każdego.

Ambi (zdrabniam sobie bez pytania, jakby Ci się to nie podobało -dawaj znać). Dzięki za przedstawienie Twojego zdania i Twojej perspektywy.

Do tych, którzy zaczynają świeckie życie. Używam tego słowa w odmiennym znaczeniu od tego, które zaproponował Ambasador. Nawiązuję do terminologii świadkowskiej (zapewne wiesz o co mi chodzi, jeśli byłeś związany z sj), ale nadałam temu wyrażeniu żartobliwy charakter. I tak, chodzi mi tu o życie w zgodzie ze sobą jako autonomiczna jednostka, która jest wolna po to, by dokonywać swoich własnych wyborów życiowych. Dla mnie słowo to ma jak najbardziej pozytywne znaczenie. To złe, świeckie życie obrzydzane w prawdzie (i jak się okazuje w innych denominacjah chrześcijańskich słowo to ma także negatywne skojarzenia) może być pełne, wartościowe i radosne.

Ambasadorze podałeś swoja receptę na szczęście w tym wątku. Jest nią wiara w Jezusa. Jak rozumiem jesteś przekonany, ze jest to jedyna droga prowadząca do szczęścia. Ja mam inną opinię.
Myślę, że każdy sam wybiera swoją drogę.

Jeden wybiera Jezusa i mu z tym dobrze, drugi go odrzuca (jest mnostwo innych opcji, tutaj skupię się na dwóch wymienionych). I ok. Jedyną rzeczą która mi się nie podoba w twierdzeniu, że Jezus jest jedyną słuszną drogą (Ambi, nie twierdzę, że to dotyczy Ciebie) jest przekonanie, które mają osoby religijne (te, które ja spotkałam - odnoszę się do swoich doświadczeń), że z tymi, którzy odrzucają koncepcję Jezusa jest coś nie tak - są ślepi duchowo, nie mają wystarczającego zrozumienia, są pod wpływem Szatana albo są słabi duchowo.

Także świeckie życie - użyte w tytule w lekko ironicznym kontekście - może być cudowne, pełne. Wg Safari możesz mieć pełne i radosne życie nie należąc do żadnej religii, nie uznając Jezusa itd., wg Ambasadora (i systemu wierzeń, który reprezentuje) osiągnięcie szczęścia bez Jezusa jest niemożliwe.
To się nazywa róznorodnošć. Jeśli byłeś długo w prawdzie lub się w niej wychowałeś różnorodność pojęć, światopoglądów, wyjaśnień i koncepcji może być dla Ciebie czymś nowym. Poznawaj te poglądy (jeśli chcesz;)), a jest ich mnóstwo, uprzedzam ;D
 Słuchaj, rozważaj, myśl, decyduj. Wybierz, w co chcesz wierzyć.
Teraz możesz, nareszcie ;)
« Ostatnia zmiana: 16 Lipiec, 2015, 11:21 wysłana przez Safari »
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline MariaJoanna

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #34 dnia: 16 Lipiec, 2015, 12:11 »
Ja na początku powtarzałam sobie jak nakręcona "żadnego końca świata nie będzie!!!" troche to trwało, aż dotarło, ale w końcu pomogło.
 
dziś celebruję każdą chwilę, może aż za bardzo, ale przywiązuję dużą wagę do wszelkich detali, np przy urodzinach, imieninach, świętach. może i chcę odzyskać wszystko, czego dawniej nie miałam?
Jak sobie przypomnę moje pierwsze urodziny "poza".... haha byłam już dorosła, a odbyły się jak u dziecka :D balony, dekoracje, mega tort, pełno znajomych - tu miałam ten "plus", że miałam spore grono znajomych poza wtsem. bez nich pewnie by było tak jak piszecie - nie dało by się odnaleźć, szybko bym wracała.

Pamiętam jeden wieczór wigilijny, miałam może z 7 czy 8 lat.... jakoś wtedy moja rodzina baaardzo najeżdzała na "światusów".. jeszcze wtedy bywaly  mrozy, po których można było jezdzic na łyżwach po zamarzniętych ulicach. no i tak spędzałyśmy czas z koleżankami. w końcu wszystkie z nich poszły już do domów, a ja tak zostałam sama, ciemno, zimno, brrr
no i zobaczyłam tę słynną "pierwszą gwiazdkę" i wtedy sobie wymyśliłam, że kiedyś nie chciałabym tak zostać sama, że też bym chciała mieć takie wesołe, rodzinne święta a nie tylko żyć pretensjami do wszystkich w koło jak to bywało u sJ.
no i po latach mam to co chciałam, mam szczęśliwą rodzinę, cieszę się z każdej drobnostki. i na 200% wiem, że nigdy tam nie wrócę i że rękami i nogami będę bronić rodziny i znajomych żeby nikt z nich nie wpadł juz w taką odchłań :)


Offline Safari

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #35 dnia: 16 Lipiec, 2015, 12:39 »
Podoba mi się Twoje marzenie MarioJoanno. ;) A jeszcze bardziej to, że się spełniło ;)

I myślę, że po przeżyciu bólu spowodowanego uświadomieniem sobie wszystkiego, co nas spotkalo w prawdzie i tego, co przez nią nas ominęło - mamy szansę zyskać - mówię tu o exach - szerszą perspektywę życia, przeżywać mocniej i głębiej odczuwać wdzięczność. Gdy np robię sobie ciepłą kąpiel, uczę się na kursach, rozwijam zainteresowania, to nachodzi mnie taka myśl, że gdybym sie nie przebudzila, to pewnie byłabym teraz w sluzbie albo na zebraniu albo wysluchiwalabym kolejnej nieszczęśliwej siostry wypłakującej się na moim ramieniu... albo -co najgorsze- znosilabym ogromny upal na kongresie... Wtedy odczuwam wdzięczność, że podjęłam ten trud, by zakwestionować to, w co wierzyłam.  :) Było trudno, ale było warto.

;)
« Ostatnia zmiana: 16 Lipiec, 2015, 12:43 wysłana przez Safari »
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Snowid

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #36 dnia: 10 Marzec, 2016, 13:50 »
Witam,

interesujący wątek.

Od siebie dodam, że warto mieć cały czas jakieś zajęcie w początkowym stadium odchodzenia, by nuda nie spowodowała powrotu myśli o całym obrządku WTS. Zwłaszcza wskazana jest aktywność na świeżym powietrzu (bieganie, spacery, itp), która pobudza wydzielanie endorfiny - hormonu szczęścia. Następnie zaleca się wyjść do ludzi, czyli zapisać się na jakiś kurs, do partii politycznej, koła gospodyń wiejskich, lekcji gitary - itp. Jest tego pełno. Warto również pomyśleć nad własną duchowością, jeśli mamy takie potrzeby, albowiem wszystko jest "pogonią za wiatrem" i zwłaszcza na starość, pod koniec życia, może pojawić się pustka i strach przed umieraniem.

Pozdrawiam.


Offline matus

Odp: Świeckie życie - czyli jak zacząć wszystko od nowa?
« Odpowiedź #37 dnia: 10 Marzec, 2016, 14:11 »
A szczęście wygląda tak:
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.