Prawda. Jednak biskupi nie nawołują do rzucenia studiów, do rzucenia pracy, byle tylko więcej głosić.
Jeszcze żeby głosić coś wartościowego. A w organizacji są mocne naciski, by rzucić pracę, rzucić szkołę i poświęcić się głoszeniu czegoś, co ostatecznie okazuje się zwykłą
utopią.Pod koniec lat 90-tych mówiło się, przynajmniej w naszym zborze, że trzeba zachowywać równowagę pomiędzy "sprawami królestwa" a obowiązkami świeckimi. Ale to trwało bardzo krótko. Później wrócono do tego, żeby rezygnować ze szkół i pracy, jeśli te nie pozwalają więcej głosić i udzielać się na innych płaszczyznach w "służbie dla Jehowy".