Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

Ostatnie wiadomości

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 10
41
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Storczyk dnia 07 Listopad, 2025, 20:56 »
Można też zrobić  test na reakcję, zapytać matkę przedszkolaków czy wie, że w zborze jest dopuszczone, aby pedofil chodził legalnie na zebrania i przebywał z ich dziećmi jako pionier, czy brat starszy?
Nikomu do głowy nie przyjdzie, aby chronić dziecko w zborze, tam większość zaślepiona, kto ma ich ostrzec?
To są prości rodzice, żyją już dzisiaj w raju duchowym, jacy ped... jaka Australia  spreparowana przez odstępców.
Gdyby od góry zaczęli mówić o problemie to zmienia obraz, a oni zaprzeczają i ukrywają  narażając dzieci.
Tak jakby podają wręcz na tacy..
 




42
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez donadams dnia 07 Listopad, 2025, 13:58 »
   Są tak zwane instytucje publicznego zaufania.
   Od lekarzy spodziewamy się, że będą nas leczyć nie uśmiercać.
   Od policji oczekujemy, że będzie nas chronić przed bandytami.
   Od sądów oczekujemy sprawiedliwych wyroków, itd, itp.

"Spodziewamy się" i "oczekujemy", to bardzo dobre słowa. Ostatecznie lekarzy sobie wybieramy, bo jedni są lepsi od drugich. Policja za każdej władzy ma inne problemy, bo jest narzędziem w rękach polityków, a sądy... chyba nie muszę aktualnie rozwijać tematyki sądów :)

"Oczekiwanie" nie załatwia wszystkiego. Jeśli jesteś odpowiedzialny i zależy ci na czymś, to bierzesz sprawy w swoje ręce. Jeśli diagnozuje cię jeden lekarz, bierzesz opinię drugiego. Jeśli jest potrzebna operacja, szukasz lekarza o dobrych opiniach itd. Zaufanie publiczne to aktualnie frazes, który w rzeczywistości - gdy jest niezbędne - nie ma zastosowania.

   Organizacja mówi:
   Jesteśmy rodziną duchową!
   Jesteśmy braćmi i siostrami!
   Tu są same ciocie i wujkowie!
   Organizacja, to dziś najbezpieczniejsze miejsce na ziemi!
   To wspaniała arka duchowa, tylko tu możemy czuć się bezpiecznie i wspaniale!
   Tu każda sierota i chłopiec bez ojca, znajdzie swojego ojca i matkę!
   itd., itp. ... można by jeszcze tego namnożyć bez liku.

Mówi, masz rację, i co z tego? Nie zachęcam cię do tego, ale możesz przeprowadzić eksperyment wskazujący na wartość racji. Idź, wejdź na pasy pod jadący samochód (nie wchodź, to taki eksperyment myślowy). Masz pierwszeństwo - masz rację. Będziesz mieć rację, nawet jeśli nie zdąży wyhamować. Na pewno będziesz bardzo zadowolona z faktu, że masz rację. No chyba, że nie przeżyjesz. Jeśli jednak nie przeżyjesz, możesz napisać ostatnią wolę i rodzina napisze ci na nagrobku "Miała rację". Pięknie zaszachujesz tych wszystkich lemingów, którzy nie mają racji!

Racja nie jest wartością. Ludzie powinni być świadomi zagrożeń i działać zgodnie z tą świadomością. Każdy może zrobić tylko tyle i aż tyle. Liczenie na instytucje w tym wypadku jest nieporozumieniem, bo na szali leży zbyt wiele. To, co realnie można zrobić w tym temacie, to edukować rodziców.
43
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Estera dnia 07 Listopad, 2025, 13:32 »
Dzieci są zbyt poważnym tematem, by wycierać sobie gębę organizacją. Podstawą jednostką społeczną jest rodzina.
Rodzice ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci. Jeśli organizacja to rozmywa, nadal rodzice ponoszą odpowiedzialność.
Jeśli brakuje im zrozumienia tej kwestii, wciąż nie zmienia to ich sytuacji.
Nie ma najmniejszego znaczenia jak to wygląda w organizacji, ani gdziekolwiek indziej, bo mój zarzut nie dotyczy jedynie organizacji.

   Są tak zwane instytucje publicznego zaufania.
   Od lekarzy spodziewamy się, że będą nas leczyć nie uśmiercać.
   Od policji oczekujemy, że będzie nas chronić przed bandytami.
   Od sądów oczekujemy sprawiedliwych wyroków, itd, itp.

   Religie, to też instytucje, które sobie uzurpują prawo do wysokiego zaufania!

   I świadkowie Jehowy też nie są w tym wyjątkiem.
   Sami się kreują na takich przede wszystkim przestrzegających wysokich norm moralnych, niemalże doskonałych.
   Taka jest oficjalna doktryna tej organizacji.
   Jeśli do organizacji wchodzi rodzina z dziećmi słysząc takie nauki.
   To nikt nie spodziewa się, że tam ich dziecko może być gwałcone przez jakiegoś ukrytego systemowo pedofila.

   I ma to ogromne znaczenie, jak to wygląda w tej organizacji, bo tu o tym przede wszystkim właśnie mówimy.
   Bo ogromną część życia taka rodzina spędza właśnie na różnych obowiązkach związanych z tą religią.
   Nie chcę się rozwodzić nad tym jak to rodzice przerzucają swoją odpowiedzialność na inne instytucje za swoje dzieci.
   Bo tu można by pisać całe epopeje, ale ...
   Temat zawężamy do tego, co się dzieje w tej organizacji religijnej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci.
   I niestety, życie jednak pokazuje, że kredyt zaufania do niej jaką ją ludzie obdarzają.
   Nie jest wart funta kłaków.


   Organizacja mówi:
   Jesteśmy rodziną duchową!
   Jesteśmy braćmi i siostrami!
   Tu są same ciocie i wujkowie!
   Organizacja, to dziś najbezpieczniejsze miejsce na ziemi!
   To wspaniała arka duchowa, tylko tu możemy czuć się bezpiecznie i wspaniale!
   Tu każda sierota i chłopiec bez ojca, znajdzie swojego ojca i matkę!
   itd., itp. ... można by jeszcze tego namnożyć bez liku.

   Więc jeśli ktoś na każdym zebraniu w różnej postaci słyszy tego rodzaju slogany.
   To jakie to wytwarza myślenie w umyśle każdego śj?
   Czy komukolwiek przyszło by do głowy, że nasze dziecko może być narażone na molestowanie przez pedofila?
   Czy raczej słysząc te slogany kreujemy sobie obraz bezpiecznej przystani?
   I tu wcale nie chodzi o przerzucanie odpowiedzialności na organizację za wychowywanie dzieci, tym zajmują się rodzice.
   Tu chodzi o świadkowski system, który tak naprawdę wprowadza ludzi w błąd.
   I wcale nie jest tak bezpieczny jak sam o sobie mówi.
44
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Nadaszyniak dnia 07 Listopad, 2025, 13:28 »
To prawda rodzice są bardziej rozwydrzeni od swoich pociech: większość nie WYCHOWUJE lecz CHODUJE jak w zagrodzie, ponadto do wszystkich wokół mają pretensje, wymagania - czort wie co jeszcze - dzieciaki patrzą z aprobatą, kiedy rodzic zrobi zadymę.
Pod okiem rodziców: palą, zażywają narkotyki, środki odurzające - pyskują stawiają żądania, nie wspomnę o wyrachowaniu czy współżyciu w nadarzającym się intymnym  miejscu, a potem niechciane ciąże i aborcje lub traktowanie noworodka jak przedmiot - zostawiony w reklamówce,  ponadto szokująca garderoba wygląd (makijaż, fryzura ... itp).
Brzdąc 7-8 latek, używa już wulgaryzmów pomiędzy rówieśnikami np. plac zabaw.
Rzadko można napotkać młodych uczynnych, rozsądnych nastolatków.   
Charakterki nie do pozazdroszczenia, w sądach dla nieletnich wiele spraw - jakby wysypać z worka.
Rodzic obwieszcza tu i tam, moje dziecko nigdy nie dopuściłoby się marginesowych czynów.
WINA, powtórzę wina leży w RODZICACH, które wychowują na pastwę losu swoje pociechy, podając jak na złotej tacy wszystko co jest przeciwne: miłości uczciwości, szlachetności i współczucie   
45
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez donadams dnia 07 Listopad, 2025, 08:10 »
Dzieci są zbyt poważnym tematem, by wycierać sobie gębę organizacją. Podstawą jednostką społeczną jest rodzina. Rodzice ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci. Jeśli organizacja to rozmywa, nadal rodzice ponoszą odpowiedzialność. Jeśli brakuje im zrozumienia tej kwestii, wciąż nie zmienia to ich sytuacji.

Nie ma najmniejszego znaczenia jak to wygląda w organizacji, ani gdziekolwiek indziej, bo mój zarzut nie dotyczy jedynie organizacji. Niezliczone historie pokazują, że to brak zainteresowania ze strony rodziców tym, co robią ich dzieci i z kim, czy to będzie internet, organizacja, szkoła czy jakiekolwiek inne miejsce, jest powodem problemu.

Możecie więc opowiadać sobie historie o tym, jak to organizacja jest zła i tak jak napisałem wcześniej, możecie mieć nawet rację. Tyle tylko, że racja nie znaczy nic, kiedy stanie się krzywda. Doświadczenie pokazuje natomiast, że jeśli rodzic nie będzie pełnić swojej funkcji tak, jak powinien, to żadna polityka, żadnej organizacji, nie uchroni jego dziecka. Jedyna realna zmiana jaka może i powinna zajść, to zmiana w myśleniu rodziców. Dotyczy to wszystkich rodziców, bez względu na ich wyznanie czy pochodzenie. Widać dziś, jak wielu rodziców próbuje przenosić odpowiedzialność za dobro ich dzieci dalej, a to na nauczycieli, a to na administratorów stron internetowych itd.

Jeśli rodzice są do niczego, nic nie pomoże. A ci, którzy są beznadziejni, to nie tylko świadkowie Jehowy. Problem jest szerszy i to, co robi w tym zakresie organizacja, naprawdę nie ma znaczenia dla trendu.
46
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Estera dnia 06 Listopad, 2025, 23:22 »
Brawo Estera, donadams nie bardzo rozumie jak to działa w zborach, trafiony i zatopiony (...)
Donadams bez urazy.
   Dziękuję. 
   :-* :-*


Rodzic  najczęściej nie zrobi nic,   dla rodziców, organizacja i jej dobre imię jest ważniejsze niż ich własne dziecko.
   Dokładnie tak to działa.
   Dla gorliwego śj na pierwszym miejscu   ... zawsze!!! ...  będzie dobre imię organizacji.
   To jest szczyt tej hierarchii nie do naruszenia.

   A dopiero   ... potem!!! ...  wszystko inne, nawet dzieci, żona, mąż i rodzina.
   Organizacja jest "bogiem", na którą nie można rzucić żadnym kamieniem, bez względu na ponoszone ofiary.
   Tak to u nich działa i to jest manipulacja doskonała.
47
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Storczyk dnia 06 Listopad, 2025, 22:53 »
Rodzic  najczęściej nie zrobi nic,   dla rodziców, organizacja i jej dobre imię jest ważniejsze niż ich własne dziecko.


48
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Babcia Baba Jaga dnia 06 Listopad, 2025, 22:19 »
Brawo Estera, donadams nie bardzo rozumie jak to działa w zborach, trafiony i zatopiony :))))))))
Donadams bez urazy.
49
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Estera dnia 06 Listopad, 2025, 15:11 »
A gdzie są rodzice? Rozumiem, że rozmawiamy o organizacji, więc przywołujemy starszych, ale gdzie są rodzice?
Czy rodzice zgłaszają te przypadki?
   Tak, bezwzględnie to rodzice odpowiadają za swoje dzieci.
   I to rodzic w pierwszej kolejności powinien pójść na policję.
   Tylko, że rodzic gorliwy śj to z taką informacją od dziecka że jest molestowane przez "wujka" pójdzie najpierw do starszych zboru.
   A starsi z lojalności wobec organizacji nie zechcą tego ponieść na policję zrobią wszystko, by sprawa się nie wydostała na światło dzienne.
   Często jest tak w takich przypadkach, że sprawa dotyczy kogoś bliskiego z kręgu rodziny.
   Albo jeszcze gorzej, bo to może być sam ojciec albo matka śj albo człowiek na jakimś przywileju w zborze, starszy, pionier itd.
   Samo dziecko sześcio, siedmio letnie raczej nie ma pojęcia o tym, żeby zrobić telefon w odpowiednie miejsce.
   Taki drapieżca seksualny wcześniej odpowiednio przygotowuje swoją ofiarę, żeby wszystko pozostało w tajemnicy.
   Więc najczęściej jest brak reakcji ze strony dorosłych ludzi.
   A często skargi dzieci są traktowane w sferze fantazji.

   Aczkolwiek czujny i mądry rodzic.
   Nie zbagatelizuje skargi swojego dziecka!
   Wnikliwie przyjrzy się całej sytuacji, będzie pilnym obserwatorem.
   I odpowiednio zadziała na rzecz dziecka.
   Powinien zadziałać.

   Ale w tej organizacji tak to nie działa.
   Ona dba o to, żeby było tyle różnych uwarunkowań, że taki rodzic będący śj do Prokuratury się nie uda.
   A jeśli nawet, to zrobią to bardzo nieliczni i bardzo odważni rodzice, tacy, którzy zechcą zawalczyć o dobro swojego dziecka.
   Bo zawsze gdzieś z tylu głowy będzie to, żeby nie ściągać hańby na imię Jehowy.
   A taka sprawa w zborze z pedofilem w tle niestety zaszczytu zborowi nie przyniesie.
   I koło się zamyka.
   
50
BIBLIA - DYSKUSJE..... / Odp: Pytanie biblijne 42 Czy pierwsze dzieci:Kain, Ada, Cylla, Abel-były bliźniakami?
« Ostatnia wiadomość wysłana przez ROB660 dnia 06 Listopad, 2025, 10:31 »
To ile lat temu było?
I to jest bardzo trudne pytanie

W czasach po śmierci Jezusa zmieniano i przekształcano kalendarze wielokrotnie
Jak pisałem - Euzebiusz mógł urwać ok 47 lat , mówi się że przy wprowadzeniu kalendarza gregoriańskiego machnęli parę lat, przez wiele lat funkcjonował kalendarz kontraktów tzw Seleucydów wg ks Machabejskiej a na koniec kalendarz AM był zmieniany wiele, wiele  razy

wg mnie  mamy 6 140 AM ( 6061 wypada rok 1946ne - znalezienie zwojów z nad M.Martwego)
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 10