Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

Ostatnie wiadomości

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 10
21
Incydent miał miejsce w jednym ze zborów na Śląsku.


Przemówienie brata, który samowolnie przemówił do obecnych tam osób, w tym również, specjalnie zaproszonych katolików, aby na swoje własne uszy i oczy dowiedzieli się jaka jest naprawdę, ta prawdziwa miłość w zborze Świadków Jehowy.

Filmik z przemówieniem 14 minutowym umieścił wybudzony Już były brat, youtuber z kanału - "Wybudzony"


https://youtu.be/nPHVwPkXQOc?si=XJOpPyLjTDSAeA-T



PS.
   
Niestety, ale nie zauważyłem, że już wcześniej Estera wrzuciła materiał odnośnie tego samego filmiku.

Dlatego proszę o usunięcie mojego wątku. 🫡
22
POWITANIE / Odp: A po prostu takie ... ABC :)) ... dla wybudzających się z doktryny org.śj.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Estera dnia 24 Grudzień, 2025, 23:14 »

                         MIŁOŚĆ ŚWIADKÓW JEHOWY W PRAKTYCE.

   Bardzo ciekawy materiał z kanału "Wybudzony" .
   Jeszcze w tym momencie, Leszek, to członek zboru świadek Jehowy.
   Który chce wypowiedzieć się w sprawie wezwania na komitet sądowniczy.
   I próba zabrania Mu głosu przez starszych zboru.

      https://www.youtube.com/watch?v=nPHVwPkXQOc

   Leszek chce, żeby Mu wyjaśniono pewne nakazy łamiące prawa milości.
   I udowadnia, jak tak naprawdę wygląda w praktyce miłość śj.
   Używa bardzo ciekawych argumentów udowadniających hipokryzję w kwestii miłości.
   Sytuacja nagrana na żywo w Sali Królestwa.
   Analiza całej sytuacji.
   I ciekawe wnioski.
23
U mnie podobnie jak u Syna Koracha. Choć staram się miec stosunek obojętny do świąt to jednak ich nie obchodzę i nie celebruje. Nie mogę się przelamac. Na życzenia przychodzące odpowiadam życzliwie i neutralnie. Taki postep zrobilem. Opłatkiem z nikim się nie dziele i unikam sytuacji. Generalnie przykry czas dla mnie.

Z tym opłatkiem to mam podobnie, bo wiem że odmowa to dla katolika jak obelga. Boję się takich sytuacji jak ognia. A życzenia? No cóż, zawsze podziękuję, czasem odpowiem „wszystkiego dobrego”. Ostatnio koleżance powiedziałam: „no to świętuj, odpoczywaj”.

Ogólnie wygląda to tak że sama nie oczekuję nic, ale jak ktoś coś do mnie powie, to z szacunku staram się tego nie ignorować i nie olewać.
24
U mnie podobnie jak u Syna Koracha. Choć staram się miec stosunek obojętny do świąt to jednak ich nie obchodzę i nie celebruje. Nie mogę się przelamac. Na życzenia przychodzące odpowiadam życzliwie i neutralnie. Taki postep zrobilem. Opłatkiem z nikim się nie dziele i unikam sytuacji. Generalnie przykry czas dla mnie.
25
Ja jestem już jakiś dłuższy czas mentalnie poza ale powiem wam jak to u mnie wygląda ,,,,w dalszym ciągu wzdragam się jak, ktoś mówi mi wesołych świąt ,po prostu mam wyryte w głowie że to jest niedopuszczalne pogańskie fałszywe..
26
To ja miałem trochę więcej szczęścia. Świadkiem zostałem mając 22 lata i byłem tam 10 lat. Także tylko 10x nie miałem choinki. Chociaż nie do końca. Moi rodzice i teściowie to byli standardowi katolicy. Czyli u nich zawsze choinka była i prezenty od nich dla dzieci. Zresztą zawsze powtażam, że ja byłem bardzo specyficznym świadkiem. Nigdy nie zabroniłem dzieciom przyjęcia prezentu od dziadków na Gwiazdkę czy Wielkanoc. Sam z rodzinką potrafiłem zerwać się szybciej z kongresu żeby zdążyć na kolację urodzinową do babci.  ;D

Czyli nawet będąc świadkiem pozostałeś myślącym empatycznym człowiekiem. To się ceni.
27
Miałam to nieszczęście że pamiętam jak to jest podczas świąt, ostatnie miałam jak miałam 6 lat.
To ja miałem trochę więcej szczęścia. Świadkiem zostałem mając 22 lata i byłem tam 10 lat. Także tylko 10x nie miałem choinki. Chociaż nie do końca. Moi rodzice i teściowie to byli standardowi katolicy. Czyli u nich zawsze choinka była i prezenty od nich dla dzieci. Zresztą zawsze powtarzam, że ja byłem bardzo specyficznym świadkiem. Nigdy nie zabroniłem dzieciom przyjęcia prezentu od dziadków na Gwiazdkę czy Wielkanoc. Sam z rodzinką potrafiłem zerwać się szybciej z kongresu żeby zdążyć na kolację urodzinową do babci.  ;D
28
„Nie znam się ale się wypowiem”

Nie jestem byłym sj ale pimo.
Ludzie chowani w tak zwanej prawdzie od urodzenia nie mają porównania i ewentualnego poczucia straty.
Miałam to nieszczęście że pamiętam jak to jest podczas świąt, ostatnie miałam jak miałam 6 lat. W pierwszej klasie mama po prostu oświadczyła że od teraz już choinki nie będzie. Bez tłumaczeń. Dla mnie jako dla dziecka to był szok. Pamiętam to uczucie do dziś.

Wiele lat funkcjonowałam i wydawało mi się że ja tego nie potrzebuje. Latami kiedy byłam pytana czy mi tego brakuje odpowiadałam „prawilnie” że nie. Ale okazuje się że to nieprawda. To co wypierałam z głowy, wraca z mocą i poniewiera mnie psychicznie. Tu już nawet nie chodzi o konkretne symbole świąteczne czy tradycje choć dla wielu są one przyjemne.

Cały grudzień co roku jest dla mnie źródłem stresu. Nie dość że niezauważenie przechodzą moje urodziny (2 osoby z pracy - wie pamięta i składa życzenia) to jeszcze słyszę zewsząd o przygotowaniach, prezentach, że rodzina przyjedzie, o tym że pomimo ogromnego zmęczenia to całe zamieszanie potrafi dawać ludziom radość. Niektórzy z którymi mam dobry kontakt opowiadają różne anegdotki jak to wygląda u nich w rodzinie z przygotowaniami i samym spędzaniem świąt. I trzeba to nazwać wprost - zazdroszczę tego poczucia wspólnoty. Chyba pierwszy raz w życiu to nazwałam.

Myślę że jeśli kiedyś będę byłym sj, to może sama nie będę obchodzić ale jeśli ktoś by chciał abym pomogła w czymś lub uczestniczyła w spotkaniu - to jak najbardziej będę na tak.
29
Z moich świadkowskich czasów pamiętam że świadkowie też obchodzili na swój sposób święta. Tylko że nazywali je "tymi dniami wolnymi". Odbywały się spotkania, albo mówiąc wprost imprezy i to bynajmniej nie przy herbatce. Jedzenia były robione fury, alkohol, powroty taksówkami do domów. Nie było choinki, opłatka, prezentów, ale chyba tylko totalny naiwwniak nie kojarzył tego ze świętowaniem. A jak jeszcze w następny dzień nie wypadała niedziela i nie było rano zebrania, to już nie było żadnych ograniczeń w spożywaniu trunków wyskokowych. Może dlatego zbór do którego uczęszczałem już nie istnieje ;D. Brak było błogosławieństwa.  ;D
30
Przed wielu,wielu,wielu laty ,zbiórki do służby polowej ,były 24 grudnia, były 25 grudnia,były 1 stycznia,a teraz w zborze nie planują zbiórek w tych dniach(przynajmniej w mojej okolicy).Kuźwa,upodabniamy sie do szatańskiego świata.Żenada.Jak żyć?
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 10