Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => NASZE HISTORIE => Wątek zaczęty przez: Galadriela w 29 Styczeń, 2020, 12:31

Tytuł: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 29 Styczeń, 2020, 12:31
Witajcie!
Dawno mnie tu nie było, jednak niedawna sytuacja z moimi rodzicami spowodowała że chcę się wygadać, usłyszeć jakieś rady od bardziej doświadczonych osób.
Od mniej więcej 1,5 roku jestem osobą wybudzoną jednak ze względu na młody wiek, muszę jeszcze mieszkać z rodzicami którzy są niezwykle zaangażowanymi ŚJ. Aktualnie jestem w klasie maturalnej, do samych egzaminów zostaje mi mniej niż 100 dni i w końcu będę wolna. Jednak teraz w domu przeżywam sytuacje które są dla mnie męczące. Ciągle wywierają na mnie nacisk żebym się angażowała, narzekają i zakazują mi spotykania się z osobami ze świata- no bo to przecież takie złe towarzystwo które ściągnie mnie na dno. Jednocześnie są bardzo podejrzliwi i trzymają mnie pod kloszem. Przez rok byłam w stanie jakoś to znosić, prowadzić podwójne życie, jednak teraz już jestem na skraju wyczerpania psychicznego. Wczoraj gdy znowu usłyszałam zakaz spotykania się ze swoimi przyjaciółmi oraz atakowanie mnie poprzez mówienie że nie jestem z nimi szczera, że na pewno coś przed nimi ukrywam, zwyczajnie wybuchłam, chyba dostałam załamania nerwowego. Powiedziałam że muszę obecnie chodzić do lekarza przez to że mam od ponad roku myśli samobójcze a odpowiada za to religia w jakiej żyję i której mam już dość. Do rodziców nie docierało że za taki stan może odpowiadać religia, zaczęłam z nimi dyskutować m.in na temat roku 75, że uważam że organizacja to nie Bóg i prowadzą ją ludzie których nie darzę zaufaniem. Jednocześnie pokazałam im podpunkty charakteryzujące sektę destrukcyjną (ze strony Dominikańskie Centrum Informacji o  Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Polsce). Byli mocno zszokowani i oczywiście uważali że org nie wpasował się w żaden podpunkt  ;) Już sama nie wiem czy zrobiłam dobrze, mówiąc o tym wszystkim, do nich i tak nic nie trafia ale jakoś już nie potrafiłam tego w sobie dusić, to trwa już za długo jak dla mnie i mam straszny mętlik w głowie. Nie wiem czy sobie z tym wszystkim poradzę.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 29 Styczeń, 2020, 12:48
Witam cię serdecznie :))

Powiedz ty mi kochana, czy ty jestes ochrzczona??
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Gostek w 29 Styczeń, 2020, 12:57
I czy chodzisz z nimi na zebrania.?
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 29 Styczeń, 2020, 13:14
Tak, brałam chrzest w wieku 14 lat i muszę chodzić z nimi na zebrania, mieszkam z nimi pod jednym dachem. Staram się ich wybudzić jak tylko mogę ale się po prostu nie da. Jeden wielki beton.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 29 Styczeń, 2020, 13:27
Wytrzymaj jeszcze trochę.
Zrobisz maturę. Może pójdziesz do pracy i będzie Cię stać wynająć jakiś pokoik (może z kimś do spółki).
Wybudzić Ci ich może być ich łatwiej, jak sama będziesz na zewnątrz, a nie z nimi.
Sama widzisz, że doprowadzają Cię do nerwicy.
Jesteś w młodzieżowym wieku i wiem, że Ci bardzo trudno.
Okres buntu młodych szczególnie u Ciebie się zgrał z sytuacją religijną.
Może rozplanuj sobie coś konkretnego, wtedy będzie Ci łatwiej dotrwać do tego czasu.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: klenczon w 29 Styczeń, 2020, 13:33
Witaj,
moim zdaniem zrobiłaś bardzo dobrze że pokazałaś podpunkty charakteryzujące sektę destrukcyjną.
To normalne że rodzice byli z szokowani i wypierali się tego że są w sekcie.

Niektórym potrzeba czasu by przetrawić tą gorzką prawdę
i dokonać zmian. Mam nadzieję że twoi rodzice będą do nic należeć. POWODZENIA
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 29 Styczeń, 2020, 13:35
poradzisz sobie poradzisz 😊
narazie skup się na nauce na maturze.
odpuść rodzicom teraz, powiedz że teraz chcesz dobrze zdać egzaminy
może iść na studia? jeśli chcesz samodzielności musisz
być wykształcona wtedy będziesz mieć łatwiej znaleźć prace.
i wtedy możesz "wojować"
my tu na forum prawie wszyscy byliśmy betonami, 😆
dlatego jest nadzieja też dla twoich rodziców.
spokojnie powolutku, skup się na sobie, na nauce.
rodzicom odpuść powiedz że teraz masz stresa maturalnego a swoje myśl.
bo z rodzicami raczej nie ma co walczyć a może ich pozyskasz?
kropla drąży skałę.
życzę ci siły i opanowania. i do nauki 😁


Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 29 Styczeń, 2020, 13:43
Dziękuję za te słowa wsparcia, sama mam plan już w czerwcu uciekać do miasta, jednak chcę ich jakoś przebudzić a do nich nic nie trafia. Najchętniej już teraz odcięłabym się od organizacji żeby mieć spokój psychiczny i odczuwać wolność, rodzice sami po tym co mówię domyślają się że mam jakiś kontakt z odstępcami.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: klenczon w 29 Styczeń, 2020, 13:50
To prawda, masz kontakt z tymi co odstąpili od fałszu. To dobra droga  :)
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 29 Styczeń, 2020, 13:51
Jestes w trudnej sytuacji, jak kazdy z nas przy wybudzeniu, odchodzeniu lub jeszcze trwaniu w tym gównie.

Ale czytając twoje wcześniejsze wpisy stwierdzam, że jesteś bardzo mądrą dziewczyną, ktora jest świadoma w czym jest i z czym bedzie sie zmagac w najblizszej przyszlosci.
Wiec moje rada: Walcz o życie!!
Ze wszystkich sił staraj się uniezależnic. Skup sie na nauce, ktora ci pomoze przezwycięzyc kolejne miesiące. Idz koniecznie na studia. Dobrze by bylo gdybys pojechala do innego miasta...zawalcz o stypendium naukowe i akademik. Moze znajdziesz jakas prace dorywczą.....byloby fajnie. Rob wszystko zeby wyjsc z tego domu i zniknac im z oczu, ale z glową. Bo po wykluczeniu....wiesz jak moze być.....
Powodzenia
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 29 Styczeń, 2020, 14:08
Oczywiście, liczę się z tym że jak odejdę to będzie ostracyzm, nie sądzę żeby się zlitowali nad córką pod tym względem. Jednak sama nie wiem czy może nie zdołam ich czymś jeszcze przekonać? Może macie propozycje jakiś tematów które by ich wybudziły?
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Siedemtwarzy w 29 Styczeń, 2020, 14:40
Galadrielo, czeka Cię ciężki okres. Zacznij robić plany. Nie plany takie powierzchowne, że wyjadę zrobię coś. Konkretne. Gdzie chce mieszkać, gdzie chce pracować. W jakim rejonie Polski, ile realnie zarobie. Co umiem robic. Ile mam pieniędzy odłożone , na ten cel. Ile mogę zdobyć np od dziadkow? Dwa, nauka. Zdasz maturę, czy chcesz gdzieś studiować? Co chcesz studiować? Zacznij planować.Bedziesz miała konkrety w ręce, łatwiej znieść pier..... znaczy umoralniania rodziców.
Co do rodziców, to tak. W początkowej fazie będzie ostracyzm. Tylko oni go też doświadczą. Tak działa ta sekta. Zostaną zepchnięci na boczny tor bo nie umieli dziecka wychować. Zatęsknią za Tobą. Teraz ich zachowanie, może być spowodowane naciskami w zborze. Czy Twój tata jest starszym pionierem? Mama pionierka?
No i w jakies dozie licz na nas. Wesprzemy Cię psychicznie, jak trzeba to i fonansowo ( mówię za siebie:). Trzymaj się!!
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 29 Styczeń, 2020, 15:01
Galadrielo, czeka Cię ciężki okres. Zacznij robić plany. Nie plany takie powierzchowne, że wyjadę zrobię coś. Konkretne. Gdzie chce mieszkać, gdzie chce pracować. W jakim rejonie Polski, ile realnie zarobie. Co umiem robic. Ile mam pieniędzy odłożone , na ten cel. Ile mogę zdobyć np od dziadkow? Dwa, nauka. Zdasz maturę, czy chcesz gdzieś studiować? Co chcesz studiować? Zacznij planować.Bedziesz miała konkrety w ręce, łatwiej znieść pier..... znaczy umoralniania rodziców.
Co do rodziców, to tak. W początkowej fazie będzie ostracyzm. Tylko oni go też doświadczą. Tak działa ta sekta. Zostaną zepchnięci na boczny tor bo nie umieli dziecka wychować. Zatęsknią za Tobą. Teraz ich zachowanie, może być spowodowane naciskami w zborze. Czy Twój tata jest starszym pionierem? Mama pionierka?
No i w jakies dozie licz na nas. Wesprzemy Cię psychicznie, jak trzeba to i fonansowo ( mówię za siebie:). Trzymaj się!!

Ta, tata jest koordynatorem zboru. Mama pionierką. Jeżeli chodzi o moje cele to mam je dość sprecyzowane, myślę o pracy i studiach zaocznych a jak nie to studia dzienne i jakaś praca w weekendy. Jestem tym nieco sparaliżowana bo wiem że będzie ciężko ale na szczęście oprócz rodziców mam brata który również jest na tym forum  :) plus mam dużo przyjaciół ze świata bo w zborze to więcej krzywdy mnie spotkało od tych miłosiernych współwyznawców. Zastanawiam się tylko co mogłoby wybudzić rodziców, jeżeli nawet na informacje o pedofilii znajdą jakieś usprawiedliwienie, a jak skupiam się na historii organizacji to oni nie bardzo uważają że ma to wpływ na życie człowieka i jest to bezsensowne szukanie dziury w całym. Na dodatek straszą mnie tym okrutnym i złym światem pod władzą Szatana  ;D bo oczywiście w organizacji jest tylko dobro a poza nią nie ma ludzi dobrych, jest tylko syf.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Siedemtwarzy w 29 Styczeń, 2020, 15:17
Co wybudzi Twoich rodziców? Na chwilę obecną nic, bo tracą Ciebie. Zanegują wszystko, odrzucą wszystko, byleby pokazać że org jest jedyną drogą. Obudzić ich może Twoje odejście i pokazanie, że życie w tym "świecie" nie oznacza staczania się na samo dno. To jest coś, co największych betonów wybudza. Ludzie, którzy 10 lat temu wyrzekali się swoich dzieci, bo te odchodziły od orga, dziś co raz chętniej w ich towarzystwie bywają, bo dostrzegają, jak ich dzieci żyją, nie obciążone pierdylionem głupot jakie są w orgu. Oczywiście Twoi rodzice nie są jak wszyscy i inny scenariusz jest możliwy.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 29 Styczeń, 2020, 15:36
Ja przestałem wierzę w to, że to możliwe aby moi rodzice się przebudzili. Ich reakcja na to co mówię to jeszcze większe zaangażowanie w orgu.
Tata też jest samo koordynatorem a mama pionierką.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: klenczon w 29 Styczeń, 2020, 16:04
Przypominam sobie zdarzenie z tragicznym zakończeniem gdy 16 letni Pełen życia (S) z Mińska odebrał sobie
życie bo rodzice nie korzystali z fachowej pomocy tylko z pseudo uzdrowicieli zborowych i własnego ego.
Mimo takich zdarzeń nikt nie wyciąga wniosków tylko dalej na siłę robią to samo.
Myślę że jak takie sytuacje byłyby upubliczniane to może by to się zmieniło. Ale z tego co słyszałem mimo
wielkiej tragedii (ojciec - starszy, matka - pionierka wieloletnia) rodzice jak tylko mogli wyciszali całą sytuację.

Dobrze że jest (są) takie forum gdzie można się spytać, doradzić i otrzymać wsparcie. Może gdyby (S) tu trafił
skończyło by się to zupełnie inaczej.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 29 Styczeń, 2020, 17:47
Właśnie między innymi to forum pozwoliło mi się pozbierać i pójść do psychiatry, inaczej sama nie wiem co by się stało w moim życiu... i może lepiej się nie zastanawiać. W każdym razie problemy psychiczne u ŚJ są na porządku dziennym, raz czekając w poczekalni spotkałam siostrę ze swojego zboru(i zapewne plotki o mnie również się rozeszły). Szkoda tylko że takie betony nie potrafią się zastanowić i wypierają zależność między chorobami psychicznymi a organizacją... a nawet prace doktorskie niektórych psychiatrów w Polsce poruszają ten temat.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 29 Styczeń, 2020, 19:50
Kochana Galadrielo,przeczytałam Twój wpis i komentarze mężowi.Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem Twojej dojrzałości.Trudno cokolwiek radzić,ale myślę ,że z każdego komentarza od innych możesz coś dla siebie zgarnąć  :) Wizyty u lekarza pomogą Ci przetrwać,zachować miarę zdrowia psychicznego,nie zaniedbuj tego.Rodzice kochają Ciebie ,ale niestety są w szponach.Nie kop się z koniem.Ucz się i dąż do celów ,które sobie obrałas.A gdyby zabrakło Ci na chleb i coś do niego,daj znac.Chętnie Ci z mężem pomożemy.Tulę  :-*
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Apostasy w 29 Styczeń, 2020, 23:08
Hej myśl o sobie przede wszystkim, nikt inny tego niestety nie zrobi, zadbaj o swoje szczęście, dopiero potem rodzice. W przeciwym razie może źle się to skończyć. Wysypiaj się, zadbaj o relaks, nie podejmuj teraz żadnych decyzji itp. Może masz kogoś w rodzinie kto jest ze Świata poproś o pomoc- może przygarną Cię na jakiś czas Rodzicom wyjaśnij że musisz odpocząć... To naprawdę jest Ci potrzebne, Przebywanie w sytuacji gdzie czujesz ciągły nacisk nie jest dobre, kiedyś nastąpi eksplozja... A z tego co piszesz już wiele za tobą...Trzymam kciuki za Ciebie 😉 daj znać co i jak...
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 30 Styczeń, 2020, 01:11
Galadrielo,

myślę, że to że Twoi rodzice są "betonami" i nie chcą słuchać odstępczych treści nie wynika tylko z ich złej woli. Jeśli Twój tato jest na stanowisku, to stara się mieć przykładną rodzinę, aby nie zostać zrzuconym ze "stołka".
Ponadto każdy rodzic chce żeby jego dzieci obrały dobrą drogę, wyszły "na ludzi" itd. Mówiąc wprost - im może być wstyd przed innymi Świadkami, że swoją córkę "źle" wychowali w "Prawdzie".

Proponuję żebyś teraz, przed maturą, nie robiła żadnych drastycznych i pochopnych kroków. Bo to bez sensu... Skup się na nauce, na maturze. Zmotywuj się w ten sposób: im lepiej się nauczę na maturę, tym mam większą szansę na wyjazd z domu na bezpłatne studia.
Jak się chce opuścić dom, to trzeba mieć jakiś plan działania. Wyjazd na studia, to plan całkiem niezły - zwłaszcza jeśli udałoby Ci się załatwić sobie jakiś tani akademik. Chodzi o to żeby mieć gdzie spać i gdzie żyć.

Co do Twoich rodziców - nie znam ich, ale przypuszczam, że Ciebie kochają. A ich denerwujące nauki są wynikiem wtłaczanej im latami ideologii do głowy. Na razie chcąc ich szybko "nawrócić" na odstępstwo możesz doznać tylko rozczarowań, bo trudno jest zawrócić rzekę kijem.
Nie radzę zostawiać za sobą spalonych mostów, kłócić się z rodzicami, uciekać z domu. To bez sensu... bo buntownicza postawa od razu kojarzy się z opętaniem przez Szatana (i myślą, że ich biedna córka słucha jego podszepty).

Jeśli nie chcesz chodzić na zebrania, to zwalaj winę na to, że musisz się teraz uczyć do matury! Że masz dużo sprawdzianów itd.

Nie sztuką jest bowiem zatrzasnąć za sobą drzwi z hukiem i spać później na ulicy. Sztuką jest wyjście z domu powolutku, po cichutku... czyli w zgodzie... ale wyprowadzasz się (na studia) i zaczynasz żyć tak jak chcesz (pod warunkiem, że to studia poza miejscem Twojego obecnego zamieszkania).

Ja odchodziłam z organizacji jakieś 1,5 roku... żadnych gwałtownych ruchów. Najpierw zbuduj sobie całą bazę (mieszkanie, praca, utrzymanie, znajomi itd.), a dopiero później możesz pokazać bardziej zdecydowane stanowisko przeciwko Świadkom. Aczkolwiek... czy takie "nawracanie siłą" ma sens?
Jak przestaniesz mieszkać z rodzicami, to o tak nie będą mieli już nad Tobą dużej mocy... nie wiem więc czy jest sens teraz walczyć z nimi na śmierć i życie.

Życzę Ci powodzenia i pozdrawiam :)
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Estera w 30 Styczeń, 2020, 08:10
Powiedziałam że muszę obecnie chodzić do lekarza przez to że mam od ponad roku myśli samobójcze a odpowiada za to religia w jakiej żyję i której mam już dość.
Do rodziców nie docierało że za taki stan może odpowiadać religia, zaczęłam z nimi dyskutować m.in na temat roku 75,
że uważam że organizacja to nie Bóg i prowadzą ją ludzie których nie darzę zaufaniem.
Jednocześnie pokazałam im podpunkty charakteryzujące sektę destrukcyjną
(ze strony Dominikańskie Centrum Informacji o  Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Polsce).
Byli mocno zszokowani i oczywiście uważali że org nie wpasował się w żaden podpunkt  ;)
Już sama nie wiem czy zrobiłam dobrze, mówiąc o tym wszystkim, do nich i tak nic nie trafia ale jakoś już nie potrafiłam tego w sobie dusić,
to trwa już za długo jak dla mnie i mam straszny mętlik w głowie. Nie wiem czy sobie z tym wszystkim poradzę.
   Droga Galadrielo :-*
   Napiszę tu do Ciebie między innymi kilka słów z punktu widzenia zabetonowanego rodzica.
   Moje dzieci, też próbowały wielokrotnie trafić do mojego zabetonowanego mózgu.
   Żadne argumenty do mnie nie przemawiały, żadne !!!  :'( :'(  na wszystko miałam swoje "strażnicowe" kontrargumenty.
   Były długie, zagorzałe dyskusje, które mnie nie przekonywały w żaden sposób, a wręcz utwierdzały w mojej słuszności.
   I w tym, żeby jeszcze bardziej angażować się w działalność śj.
   Dlatego moja rada dla Ciebie jest taka.

   Nie próbuj obecnie ... "przebijać muru głową" ... wiesz, że to fizycznie niemożliwe.

   Ale skup się na tym, co dla ciebie najważniejsze.
   Trudno budować pokój, jak się równocześnie prowadzi ostrą wojnę.
   A u Ciebie właśnie jest taki stan, rodziców nie przekonasz żadnymi argumentami, skoro są tak zaangażowani w działalność śj.
   Dla Ciebie w tej chwili jest najważniejszy spokój emocjonalny, żebyś się mogła bardzo dobrze przygotować do matury.
   To jest Twój obecny cel :-*
   Kup sobie spokój, nie odbieraj go sobie na własne życzenie.
   Od Twojej postawy tu bardzo dużo zależy.
   Poświęć bardzo dużo czasu na naukę, bo od tego zależy Twoja przyszłość, czyli między innymi niezależność od rodziców.
   A w takim rozgardiaszu emocjonalnym nie będziesz miała siły tego zrobić.
   Uspokoisz w ten sposób swoje emocje i wykupisz odpowiednią atmosferę, by w spokoju się uczyć.
   Czas na wybudzanie rodziców przyjdzie w odpowiedniej chwili.
   Teraz skup się na swoim jednym z najważniejszych egzaminów dla młodego człowieka.
   I dlatego najważniejsza rada na obecną chwilę, to:

   NIE PODEJMUJ DYSKUSJI Z RODZICAMI NA TEMAT PRZEKRĘTÓW W TEJ ORGANIZACJI !!!

   Do Twoich rodziców na obecnym etapie nic nie dotrze, skoro są jacy są, czyli bardzo teokratyczni.
   I mówię Ci to ze swojego doświadczenia, napewno wielu rodziców by to potwierdziło.
   Narazie odstaw te dyskusje na boczny tor, zachowując swoje myślenie ntt.
   W ten sposób zdobędziesz spokój emocjonalny, który teraz jest Ci niezbędny.
   Nie prowokuj ich do rozmowy w tym kierunku.
   Narazie daj sobie z tym spokój, uśpij na chwilę tego pająka.
   Swoją odstępczą wiedzą będziesz miała czas się jeszcze z nimi podzielić.
   Zdaj pomyślnie maturę i napisz tu, jak ją zdałaś i na jakie studia udało Ci się dostać.
   Realizuj mądrze swoje życie.
   Powodzenia :-* :-*
   
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: hiacynta w 30 Styczeń, 2020, 10:59
Kochana Galadrielo🙂🙂masz okazję swoje życie rozpocząć bez sekty, wiele osób pisało żebyś spokojnie zrobiła maturę i skupiła się na studiach, i mają rację.A jeśli chodzi o rodziców bardzo dobrze że szczerze z nimi porozmawiałaś o tym co wiesz,być może to zaowocuje, rodzice napewno nie będą chcieli stracić z Tobą kontaktu bo masz wiedzę o orgu bo Ciebie kochają mój syn też ze łzami w oczach powiedział mi o tej całej prawdzie delikatnie i szczerze skruszył moje jw orgowe serce a też byłam betonem także nigdy nic nie wiadomo, a pochopnymi czynami możesz kochana sobie zaszkodzić życzę Ci dużo szczęścia, radości z życia obyś dała radę to przetrwać.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 30 Styczeń, 2020, 15:32
   Droga Galadrielo :-*
   Napiszę tu do Ciebie między innymi kilka słów z punktu widzenia zabetonowanego rodzica.
   Moje dzieci, też próbowały wielokrotnie trafić do mojego zabetonowanego mózgu.
   Żadne argumenty do mnie nie przemawiały, żadne !!!  :'( :'(  na wszystko miałam swoje "strażnicowe" kontrargumenty.
   Były długie, zagorzałe dyskusje, które mnie nie przekonywały w żaden sposób, a wręcz utwierdzały w mojej słuszności.
   I w tym, żeby jeszcze bardziej angażować się w działalność śj.
   Dlatego moja rada dla Ciebie jest taka.

   Nie próbuj obecnie ... "przebijać muru głową" ... wiesz, że to fizycznie niemożliwe.

Estero, skoro byłaś taka "zabetonowana", to co w końcu przekonało Cię, aby jednak zacząć drążyć odstępcze tematy?
Czy Twoje dzieci miały wpływ na Twoje "odbetonowanie"?
Może to będzie cenna wskazówka dla Galadrieli...
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Sandra w 30 Styczeń, 2020, 16:12
Różnie może być, może Twoi rodzice jak za Tobą zatęsknią to zmiękną, ale lepiej się nie nastawiaj. Miałam taką koleżankę w zborze, ojciec uważa że jest pomazańcem, jest też starszym zboru, matka pionierką, poza nią mają troje dzieci i jak ona odeszła 10 lat temu to rzeczywiście zero kontaktu z nią. Jak byłam świadkiem i się z nimi widziałam to opowiadali jak na wszelkie sposoby próbują unikać z nią kontaktu, że gdy tylko ktoś zaczynał temat że ją gdzieś widział to ucinali rozmowę. Mówią że niby tęsknią, ale niestety zbyt głęboko siedzą w orgu. Nie straszę Cię, ale po prostu dla własnego dobra, nie nastawiaj się że coś do nich dotrze, zwłaszcza teraz.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 30 Styczeń, 2020, 16:50
Estero, skoro byłaś taka "zabetonowana", to co w końcu przekonało Cię, aby jednak zacząć drążyć odstępcze tematy?
Czy Twoje dzieci miały wpływ na Twoje "odbetonowanie"?
Może to będzie cenna wskazówka dla Galadrieli...
O tak, bardzo chętnie bym posłuchała czegoś takiego, może znajdę jakieś wskazówki. Bardzo dziękuję wam wszystkim za te rady, podniosły mnie na duchu i pomogły mi się na obecny czas opanować i przyjmować swoją sytuację ze spokojem. Nie nastawiam się że na pewno rodzice się wybudzą ale chcę mieć chociażby odrobinę nadziei bo uważam że stworzyli oni cudowną rodzinę a mnie też dobrze wychowali. Są mądrzy ale mocno zmanipulowani, na wszystko co podważa org znajdą kontrargumenty, a w niektórych sytuacjach widać u nich dysonans poznawczy. W sumie się nie dziwię jeżeli ktoś tak dużo swojego czasu i energii wsadził w tą sektę to wypiera z siebie myśli że może żyć w kłamstwie.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Estera w 31 Styczeń, 2020, 12:53
Estero, skoro byłaś taka "zabetonowana", to co w końcu przekonało Cię, aby jednak zacząć drążyć odstępcze tematy?
Czy Twoje dzieci miały wpływ na Twoje "odbetonowanie"?
Może to będzie cenna wskazówka dla Galadrieli...
O tak, bardzo chętnie bym posłuchała czegoś takiego, może znajdę jakieś wskazówki.
   Galadrielo :-*
   Niestety, nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości w tej kwestii.
   Nie dzieci mnie wybudziły, ani ich logiczne argumenty do mnie, niestety, nie to do mnie trafiło.
   To, co podziałało na mnie, to informacja o aferze pedofilskiej w Australii i że zamieszany w to jest członek Ciała Kierowniczego.
   To był lont zapalny do mojego wybudzenia i to, że okazało się to prawdą.
   Oczywiście, miałam sporo swoich zdrowych wniosków wyciągniętych z sytuacji, które obserwowałam w zborze przez moje dziesięciolecia bycia tam.
   Z obłudy i hipokryzji, którą w wielu sytuacjach było widać.
   Ze swoich doświadczeń, które tam miałam i nie mogłam się pogodzić z podejściem do nich.
   Przez niektórych członków zboru i większość starszych i niektórych obwodowych.
   Zeznania z Królewskiej Komisji w Australii, złożyły się na to, że moje wnioski poskładały się w jedną całość.

   Postrzegałam organizację, jako coś wyjątkowego, czystego, nieskalanego.
   Gorliwa byłam do bólu i gotowa byłam oddać życie za Jehowę i organizację, nic nie przesadzam.
   A tu raptem, wyskakuje na podium światowe pedofilia, afera jak w KK, w tej jedynej, prawdziwej :'( religii na świecie.
   Po obejrzeniu zeznań, doszłam do wniosku, że prawdziwy Bóg, nie może mieć z tym nic wspólnego.
   Jeszcze do tego mętne tłumaczenia zastosowania zasady dwóch świadków w takich przypadkach totalnie zrobiły swoje.

   Info od byłego nadzorcy + zeznania Geoffrey'a Jackson'a + moje wcześniejsze, zdrowe wnioski.
   Doprowadziły mnie do tego miejsca w którym teraz jestem.
   Zanim zajrzałam do internetu, wiadomość, która pochodziła pośrednio od koordynatora sąsiedniego zboru.
   I wieloletniego pioniera specjalnego i nadzorcy obwodu w jednym, spowodowały, że zajrzałam głębiej, żeby zbadać tę sprawę.
   Wpisując hasło w internet, natknęłam się na przetłumaczone nagranie z komisji.
   Myślę, że gdyby nie fakt, że informacja pochodziła od tak poważanej osoby działającej w organizacji, zapewne nie sięgnęłabym po ten materiał.
   Zakaz zaglądania na strony poza strażnicowe, działał u mnie w 200%.
   A tak, potem, to już leciało wszystko z internetu, co mnie tylko zainteresowało.
   Jarek Ziębiec z kanału ... "Prawda o Prawdzie" ..., tytuł mnie bardzo zaintrygował, co to za prawda o prawdzie?
   Rafał Banaś z kanału ... "Elear Elda" ... + ... "Kryzys Sumienia" ... byłego członka CK Raymonda Franza.
   I wszystko inne, co tylko napotkałam.
   A dziś jestem szczęśliwa, że ani mnie, ani moich dzieci tam nie ma.
   I że mogę prowadzić naprawdę usatysfakcjonowane życie.
   Strażnica jest przede mną całkowicie naga.
   Odkryłam jej manipulacje i machinacje.
   Czuję się religijnie wyzwolona.
   I wolna od tej korporacji.

                                                        :-* :-* :-*
                                                       Galadrielo.
                                                        :-* :-* :-*

   Życzę Ci, żeby na Twoich rodziców też coś tak skutecznie podziałało, jak na mnie.
   Byłam moherem strasznym, a jednak wybudziłam się, pomimo tak długiej i głębokiej indokrynacji świadkowskiej.
   Wierzę w to, że skoro ja przejrzałam na swoje religijne oczy i stamtąd wyszłam.
   To dla Twoich rodziców też jest jakiś procent szansy, że wybudzą się z tej strażnicowej matni.
   Że może i na Twoich rodzicow kiedyś coś tak zadziała, że przyjdą do Ciebie i powiedzą:
  "Witaj Nasza Kochana Córeczko, miałaś rację, co do tej organizacji, przepraszamy !!!"
   Tak jak ja to przyznałam do swoich dzieci :-*
                                   
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Gipiura w 31 Styczeń, 2020, 16:04
Galadrielo mówienie rodzicom prawdy prosto w oczy ma dwa zagrożenia:
1) Mogą się utwierdzać, że beton, w którym tkwią to jednak prawda.
Po prostu stwierdzą, że Szatan zamydlił Ci oczy, a to co mówisz to tzw. "atak na religię prawdziwą".
2) Mogą donieść na Ciebie do starszych i będziesz miała komitecik
Przeanalizuj wszystkie "za" i "przeciw" czy psychicznie wytrzymasz.
Podpunkt drugi przeżyłam na własnej skórze, bo mama donisła na mnie do starszych i miałam komitet, z powodu wyjścia za mąż "nie w Panu". Przeżyłam to bardzo. Postawiłam na swoim. Mama nie pojawiła się na moim ślubie mimo, że była serdecznie zapraszana i mimo, że był tylko cywilny. Odzywa się do mnie do tej pory, bo nie jestem wykluczona jeno ograniczona. Oficjalnie robię swoje, mieszkam w innym mieście więc rodzimi ŚJ nie widują mnie i nie widzą zbyt często a tutejści jeszcze mnie nie znają - korzystam więc z tej sytuacji, bo jeśli mnie wykluczą, nie wiem jakbym to przeżyła. Po prostu udaję, że mnie nie ma.
Nie będę się powtarzać, ale działaj bardzo delikatnie i skorzystaj z rad moich przedmówców.
Na to co wyprawiają ŚJ patrz jak na CYRK, może będzie Ci jakoś lżej jeśli sobie uświadomisz, że to co ONI robią (a nie Ty) jest nienormalne.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 31 Styczeń, 2020, 18:46
Droga Estero
Dziękuję za twoją wypowiedź, przeczytałam historię twojego wybudzenia z zainteresowaniem  :) mam nadzieję że może jakaś drastyczna sytuacja wybudzi rodziców. Jak na razie będąc tyle lat w rodzinnym zborze(plus tata jako starszy zboru) dostrzegają hipokryzję i złe zachowanie innych członków zboru, którzy że tak to ujmę mogą robić co chcą a i tak nie ponoszą za to konsekwencji, a moja rodzina jest punktowana na każdym kroku. Bardzo ich to denerwuje, tak samo jak kwestia plotkowania. Z resztą sami są odsunięci w zborze na bok ale nie przez zachowanie tylko najprawdopodobniej strach innych współwyznawców albo niechęć do bardziej "uduchowionych" jednostek. Więc może dzięki temu kiedyś coś ich tknie i przejrzą na oczy.

Droga Gipiuro
Liczę się z tymi konsekwencjami. Kiedy zaczęłam z rodzicami rozmawiać, mój stan emocjonalny był dość rozchwiany, sama byłam przeciążona. Obecnie żeby nie robić sobie problemów potulnie kiwam główką i uczestniczę w rodzinnym wielbieniu Boga, ale cóż- jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje. Niestety zauważyłam że zaczęli się bardziej betonować a wszelkie argumenty podważające orga, obalają tekstem "No popatrz jak Szatan mąci, widać że to dni ostatnie". Sama nie wiem czy byliby w stanie mnie zgłosić starszym, gdyby tata to zrobił to zleciałby z przywileju. Ogólnie widzę że w przez ich zachowanie przebija troska ale nie martwią się o dobro i jedność rodziny tylko skupiają się na religii, czyli typowe, świadkowskie zachowanie.

Cóż mi pozostaje tylko czekać i robić swoje, jednocześnie mając nadzieję że kiedyś będą w stanie przyznać mi rację  ;)
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Estera w 31 Styczeń, 2020, 20:53
Droga Estero
Dziękuję za twoją wypowiedź, przeczytałam historię twojego wybudzenia z zainteresowaniem  :) mam nadzieję że może jakaś drastyczna sytuacja wybudzi rodziców.
Jak na razie będąc tyle lat w rodzinnym zborze(plus tata jako starszy zboru) dostrzegają hipokryzję i złe zachowanie innych członków zboru, którzy że tak to ujmę mogą robić co chcą
a i tak nie ponoszą za to konsekwencji, a moja rodzina jest punktowana na każdym kroku.
Bardzo ich to denerwuje, tak samo jak kwestia plotkowania.
Z resztą sami są odsunięci w zborze na bok ale nie przez zachowanie tylko najprawdopodobniej strach innych współwyznawców albo niechęć do bardziej "uduchowionych" jednostek.
Więc może dzięki temu kiedyś coś ich tknie i przejrzą na oczy.

Cóż mi pozostaje tylko czekać i robić swoje, jednocześnie mając nadzieję że kiedyś będą w stanie przyznać mi rację  ;)
   Miej nadzieję na to, że może ich coś tknie i zapłonie ta właściwa iskra wybudzenia.
   Nic nie wiadomo, akcja w tym cyrku tak szybko się toczy, że wszystko jest możliwe.
   Nowe światła, co raz to nowe rezolucje, widoczny odpływ ludzi z organizacji.
   To wyprzedawanie sal i innych nieruchomości z "mienia Króla".
   Nie wiadomo, co ich może wybudzić, albo i nie wybudzić, rożnie się to może potoczyć.
   A Ty osiągaj swoje cele, żebyś mogła na starość wspierać rodziców i sama godnie żyć.

   A jaki stosunek przybierają Twoi rodzice, jak mówisz im o studiach?
   Czy narazie nic im nie mówisz?
   Popierają Cię, czy raczej zniechęcają?
   I chcą, żebyś została pionierką?
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Gipiura w 01 Luty, 2020, 12:56
Droga Galadrielo życzę Ci wytrwałości.
Sama przeszłam chyba prawie wszystkie odcienie bycia ŚJ i odchodzenia. Przezyłam załamanie nerwowe skończone szpitalem.
Wiem jak to jest wyłamać się. Do dziś stale się wyłamuję.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: ondre w 01 Luty, 2020, 13:36
Liczę się z tymi konsekwencjami. Kiedy zaczęłam z rodzicami rozmawiać, mój stan emocjonalny był dość rozchwiany, sama byłam przeciążona. Obecnie żeby nie robić sobie problemów potulnie kiwam główką i uczestniczę w rodzinnym wielbieniu Boga, ale cóż- jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje. Niestety zauważyłam że zaczęli się bardziej betonować a wszelkie argumenty podważające orga, obalają tekstem "No popatrz jak Szatan mąci, widać że to dni ostatnie". Sama nie wiem czy byliby w stanie mnie zgłosić starszym, gdyby tata to zrobił to zleciałby z przywileju. Ogólnie widzę że w przez ich zachowanie przebija troska ale nie martwią się o dobro i jedność rodziny tylko skupiają się na religii, czyli typowe, świadkowskie zachowanie.

Cóż mi pozostaje tylko czekać i robić swoje, jednocześnie mając nadzieję że kiedyś będą w stanie przyznać mi rację  ;)
Dobrze że w moim rodzinnym domu luźniej podchodzono do obowiązków zborowych. Dlatego miałem w miarę dobre dzieciństwo, nie licząc traktowania przez co niektórych "kolegów z tolerancyjnych katolickich domów".
Uczestnictwo we wszystkich zebraniach wraz z przygotowywaniem do nich. Udział w służbie minimum 10 godz. Jeszcze studium rodzinne.
A gdzie czas na obowiązki i dla siebie?

To że twoi rodzice przedkładają religię ponad dobro i jedność rodziny to rezultaty wieloletniej indoktrynacji.
Niektórym udaje się z niej uwolnić, inni trwają w tym do końca życia.
W twoim przypadku najlepiej nie robić gwałtownych ruchów, bo to może przynieść odwrotny skutek.
Po prostu gdy będziesz miała możliwość usamodzielnić się, to oczywiście to zrobisz.
A potem w zależności od reakcji rodziców, stopniowo możesz próbować do nich dotrzeć. Oczywiście nic na siłę bo to może ich jeszcze bardziej zabetonować, gdyż potraktują to jako kolejne ataki szatana.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 04 Luty, 2020, 20:13


   A jaki stosunek przybierają Twoi rodzice, jak mówisz im o studiach?
   Czy narazie nic im nie mówisz?
   Popierają Cię, czy raczej zniechęcają?
   I chcą, żebyś została pionierką?

Rodzice wiedzą już o moich planach, na początku byli niezadowoleni, truli o służbie pionierskiej a teraz już podchodzą spokojnie- widzą że ja na to nie reaguje i idę do przodu żeby osiągnąć swoje cele. Nie wiem tylko czy nie będzie problemu z utrzymaniem jeżeli pójdę na dzienne.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Osądzona na wieki w 03 Styczeń, 2021, 14:52
NAwet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Mi ŚJ zniszczyli życie.. i nie tylko mnie. Moja Zagożala heretyczna matka odebrała mi prawa do córki bo w moim domu wyczuwa 7 demonów a ja jestem dzieckiem szatana. ..temat rzeka. Jestem zbyt zdesperowana żeby opowiedzieć wiecej. Rozmowy ze zborem nic nie dały..ponieważ ona zagroziła samobójstwem (!!!) a to oznacza, że komitet został przerwany.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 03 Styczeń, 2021, 14:57
NAwet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Mi ŚJ zniszczyli życie.. i nie tylko mnie. Moja Zagożala heretyczna matka odebrała mi prawa do córki bo w moim domu wyczuwa 7 demonów a ja jestem dzieckiem szatana. ..temat rzeka. Jestem zbyt zdesperowana żeby opowiedzieć wiecej. Rozmowy ze zborem nic nie dały..ponieważ ona zagroziła samobójstwem (!!!) a to oznacza, że komitet został przerwany.

Jak można odebrać matce prawa do dziecka... raczej sąd takie rzeczy może zrobić. Życie bywa przewrotne, ale w to mi trudno uwierzyć tak bez znaczącego powodu.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Osądzona na wieki w 03 Styczeń, 2021, 15:09
To historia na wiele godzin. Już kiedys miałam tu profil zalożony ale zrezygnowałam. W dużym skrócie.. pewnie siostry ze zboru podpowiedziały jej że powinna skladać na mnie skargi do Mopsu. żeby zabrać dziecko z diabelskiego domu ponieważ odmówiłam udziału na zebraniach na zoomie i wizyt pasterskich. Więc to byla zemsta. Sąd oczyścil mnie ze wszystkich zarzutów. Bo jej przyjaciólki ze zboru nagle jak zaczęłam je wyzwać na przesłuchania na policji to cofały swoje słowa.. 18 osób nie potwierdziło słów mojej rodzicielki. To zaczeła prać rozum mojemu dziecku..Sędzia sie za głowe łapał kiedy rodzicielka zeznała w sądzie że musi mała chronić bo i tak ja zginę w Armagedonie i tylko ona ja ocali. Na szeczeście sedzia był madry i pierwsze co rozporzadził ze młoda nie ma prawa przebywać z babka.niestety moje dziecko było do tego stopnia zbuntowane ze zdecydowałą ze woli mieszkać ze światowym tatą..chociaż jest filistynem! 11-letnia dziewczynka!
Przepraszam za chaotyczność,błędy stylistyczne..ale piszę w emocjach.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 03 Styczeń, 2021, 15:59
Nie ma żadnej organizacji pomagającej młodym którzy uciekli z sekty? Powinno być coś takiego co by ich wspomagało emocjonalnie, psychologicznie i bytowo, w podstawowym zakresie. Ja bym na takie coś chętnie wpłacał.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 03 Styczeń, 2021, 16:07
Osądzona z tego co piszesz wynika że skomploikowałaś sobie trochę życie. Nie że jesteś czemuś winna, tylko że teraz drogo płacisz za nietrafione wybory.
Sety niestety na tym polega młodość, na popełnieniu błędów.
Tata dziewczynki z takzwanego świata, mama u której nie masz Wsparcie i są skutki.
Powinnaś się zgłosić do prawników probono, przyjmują przy mopsach, na uczelniach prawniczych, przy różnych organizacjach pożytku publicznego. Ktoś ci tam pomoże opracować jakiś plan działania żeby twoja córka jak najmniej ucierpiała. Może spróbuj porozumienia z ojcem dziecka, bo to co robi twoja mama jest bardzo szkodliwe.
Potrzebujesz wsparcia, sama nie dasz rady.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Osądzona na wieki w 03 Styczeń, 2021, 16:20
Byłam wszedzie,pisałam do Nadarzyna,obwodowego. Byłam u Adwokata. Kontaktowałam się nawet ze Zbigniwiem Stonogą ale nie zdażylam bo wyjechał.
Nikt już nie pomoże.
Starsi w zborze to dzieci we mgle. Boją sie mojej matki bo przecież to taki wzór..występy na zgromadzeniach,pionierka.
Już  3 lata temu załozyła mi sprawę w sądzie kiedy ja odciełam od malej bo psycholog mi tak nakazał.Miałam pismo że ma na nią zły wpływ. Trzy lata kombinowała. I udało się jej..
Nie chce już mi się walczyć. Corka 2 miesiące ze mna nie rozmawiala. nie odpisywała,nie chciała mnie widzieć bo SKRZYWDZIŁAM BABCIE!! Teraz sama zaczeła dzwonić i chce się ze mna widywać. Mówi ze jej zle u taty, rozmawiałam z nią ze zawsze może wrocic to ona na to ZE BABCIA POWIEDZIAŁA ZE TATA BARDZO SIE BOI ZE WROCI DO DOMU BO MOCNO O NIA WALCZYŁ!!
Co jest nieprawda! bo sad go zmusił zeby ja zabrał inaczej trafiła by do rodziny zastępczej bo babcia natychmiast została ptzez sedziego wykluczona jako opiekun dziecka...Nie ma już rozwiązań. JUż stało się wszystko.
Szukałam w internecie że podobno jest jakiś prawnik w Polsce który zajmuje się sprawami byłych Świadków. ale w sprawach molestowania. ..Jestem zdana na siebie\.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 03 Styczeń, 2021, 16:53
Zwróć się może do senator Lidii Staroń.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Profesor Tutka w 03 Styczeń, 2021, 17:57
Prepraszam, ale dla mnie to jakoś mało logiczne jest.Ale jak zwykle pewnie się czepiam.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 03 Styczeń, 2021, 19:23
Prepraszam, ale dla mnie to jakoś mało logiczne jest.Ale jak zwykle pewnie się czepiam.

Malo logiczne to to jest, ale niestety sprawy rodzinne bywają naprawdę z pogranicza sajsfikszyn😜Dlatego jest to niestety prawdopodobne.
Inna sprawa co sama zainteresowana ma sobie do zarzucenia, bo z pewnością ma skoro dziecko jest u taty.
Tak to jest jak niedojrzali ludzie mają dzieci. Tym bardziej  autorka potrzebuje pomocy. Im prędzej uporzadkuje swoje sprawy, tym lepiej dla dziecka.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 03 Styczeń, 2021, 23:47
Byłam wszedzie,pisałam do Nadarzyna,obwodowego. Byłam u Adwokata. Kontaktowałam się nawet ze Zbigniwiem Stonogą ale nie zdażylam bo wyjechał.
Nikt już nie pomoże.
Starsi w zborze to dzieci we mgle. Boją sie mojej matki bo przecież to taki wzór..występy na zgromadzeniach,pionierka.
Już  3 lata temu załozyła mi sprawę w sądzie kiedy ja odciełam od malej bo psycholog mi tak nakazał.Miałam pismo że ma na nią zły wpływ. Trzy lata kombinowała. I udało się jej..
Nie chce już mi się walczyć. Corka 2 miesiące ze mna nie rozmawiala. nie odpisywała,nie chciała mnie widzieć bo SKRZYWDZIŁAM BABCIE!! Teraz sama zaczeła dzwonić i chce się ze mna widywać. Mówi ze jej zle u taty, rozmawiałam z nią ze zawsze może wrocic to ona na to ZE BABCIA POWIEDZIAŁA ZE TATA BARDZO SIE BOI ZE WROCI DO DOMU BO MOCNO O NIA WALCZYŁ!!
Co jest nieprawda! bo sad go zmusił zeby ja zabrał inaczej trafiła by do rodziny zastępczej bo babcia natychmiast została ptzez sedziego wykluczona jako opiekun dziecka...Nie ma już rozwiązań. JUż stało się wszystko.
Szukałam w internecie że podobno jest jakiś prawnik w Polsce który zajmuje się sprawami byłych Świadków. ale w sprawach molestowania. ..Jestem zdana na siebie\.

Hmmm... nie da rady pogadać z ojcem dziecka?
To musi być skomplikowana sprawa...
Babcia robi co może żeby ocalić dziecko przed Armagedonem... fanatyzm jej pomaga, aby była zdeterminowana w swoich działaniach.

Ja widzę nadzieję w postawie córki... Może jeszcze do końca nie wie, że została poddana praniu mózgu, ale już czuje, że coś jest nie tak... Myślę, że macie szansę sobie to wyjaśnić...

Tak się zastanawiam czy by babci jakiegoś pozwu o oszczerstwa nie wytoczyć? Na jakiej podstawie mogła ona jakieś donosy robić do MOPSu? Skoro wezwali na policję aż 18 świadków, to musiała to być szeroko zakrojona akcja...

Osądzona... korzystaj z bezpłatnych porad prawnych i skladaj apelacje, odwołania czy co tam jest potrzebne... To będzie trochę trwało... ale może sie zakończyć pozytywnie.

A ten czas przez który córka mieszka u taty potraktuj jako czas, w którym wyciągnie ona swoje własne wnioski. Jeżeli będzie jej u taty źle i zobaczy drugą twarz babci, to wtedy sama zacznie nalegać, aby być znowu z mamą.

Ja bym najpierw zaczęła od rozmowy z ojcem dziecka (bezpośredniej lub przez mediatora). Moze się okazać, że ojciec też nie jest zadowolony z całej sytuacji i że babcia mąciwoda wszystkim utrudniła życie.
Jej zła energia i złe czyny mogą w końcu obrócić się przeciwko niej.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Dorkas w 04 Styczeń, 2021, 00:41


Witaj Galadriela podstawowa zasada ratownika  to dbać o siebie, dlatego przede wszystkim dbaj o siebie , upewniaj się w tym , że ta organizacja nie jest taką  za którą się podaje . Badaj doktryny  w tym niezastąpiony jest Roszada , manipulacje biblią , zmieniające się nauki , manipulacje emocjonalne stosowane przez niewolnika , to wszystko da Tobie mocną podstawę do podjęcia decyzji . Korzystaj z  fachowej pomocy ; psycholog; psychiatra ; otaczaj się pozytywnymi ludźmi . Pozwól sobie na łzy , na rozładowanie stresu ,  :)   Myśl pozytywnie o sobie , nie pozwól wyzwolić w sobie poczucia WINY , że coś dzieje się przez ciebie . Podnieś dumie czoło , a zobaczysz , że wszystko się ułoży  :)
ściskam mocno , matura przed Tobą i to jest Twój podstawowy  cel ;)
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: uncja w 04 Styczeń, 2021, 16:12
Rodzice wiedzą już o moich planach, na początku byli niezadowoleni, truli o służbie pionierskiej a teraz już podchodzą spokojnie- widzą że ja na to nie reaguje i idę do przodu żeby osiągnąć swoje cele. Nie wiem tylko czy nie będzie problemu z utrzymaniem jeżeli pójdę na dzienne.
Nie wiem jaka jest dokładnie sytuacja finansowa, ale wiedz dla siebie, że rodzice mają wobec Ciebie obowiązek alimentacyjny
Studia zaoczne tym różnią się od dziennych czym masturbacja od seksu. Masz prawo do rozwoju i do porządnego dziennego uczenia się nie dla papierka ale dla prawdziwego wykształcenia.
Nie sugeruje , żebyś ich o tym informowała ani tym bardziej pozwu o alimenty ale żebyś dla samej siebie wiedziała ze masz takie prawo a oni mają taki obowiązek.To nie jest ze strony rodziców łaska umożliwienie kształcenia a obowiązek.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 04 Styczeń, 2021, 19:17
Uncja chyba ci umknęło że Ona ma 11 letnie dziecko. No to już naprawdę nie wiem kiedy mogła by to dziecko urodzić żeby dziś mieć poniżej 26 lat.
Alimenty by jej się należały gdyby była niepelnosprawna,to może. Młodej zdrowej osobie w wieku powyżej 26 żadna dzienna nauka na koszt rodziców się nie należy.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: uncja w 04 Styczeń, 2021, 19:50
Owszem umknęło mi. Niniejszym kajam sie w prochu i popiele.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 04 Styczeń, 2021, 19:55
w tym wątku są opisane dwie zupełnie odmienne historie: najpierw pisze coś o sobie jakaś nastolatka całkowicie uzależniona od rodziców, a potem (zupełnie inną historię) opowiada dorosła kobieta walcząca o odzyskanie dziecka. A forumowicze komentują na przemian jedną i drugą historię, dlatego ciężko połapać się w tym wszystkim.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: uncja w 04 Styczeń, 2021, 20:05
Dzieki Sebastian ale z cytatu wynika komu odpowiadam. Niniejszym odwołuje moje kajanie się w popiele Żadne dziecko mi nie umknęło.  Jedynie podejrzewam osądzoną o trollowanie

Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 04 Styczeń, 2021, 20:50
Dzieki Sebastian ale z cytatu wynika komu odpowiadam. Niniejszym odwołuje moje kajanie się w popiele Żadne dziecko mi nie umknęło.  Jedynie podejrzewam osądzoną o trollowanie
Też i mi ten cytat nie pasował.
Dobra to teraz ja wskakuje w popiół. Polubiłam się. Uncja zwracam honor.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: mav w 25 Styczeń, 2021, 10:32
Po raz kolejny przez nadmierną podejrzliwość krzywdzicie niewinną osobę. Jak się okazało Osądzoną znamy z Leną osobiście, poznaliśmy się dawno temu jeszcze za świadka. W związku z tym nie podejrzewam jej o trollowanie i Was też proszę, żebyście takich zarzutów nie rzucali pochopnie.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 25 Styczeń, 2021, 10:46
Po raz kolejny przez nadmierną podejrzliwość krzywdzicie niewinną osobę. Jak się okazało Osądzoną znamy z Leną osobiście, poznaliśmy się dawno temu jeszcze za świadka. W związku z tym nie podejrzewam jej o trollowanie i Was też proszę, żebyście takich zarzutów nie rzucali pochopnie.


O co chodzi mav?
Nie bardzo rozumiem któż to krzywdzi tu Osądzoną na wieki?
Nawet na "Cmentarzu" nic co można by o krzywdzenie choćby podciągnąć nie odnajduję.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: mav w 25 Styczeń, 2021, 14:39
O co chodzi mav?

O oskarżanie nowo zarejestrowanych osób o trollowanie / pisanie nieprawdy tylko na podstawie przeczucia "jakoś to mało logiczne", "mi nie pasuje to czy tamto". Poniekąd rozumiem nieufność do nowych, bo mieliśmy tu na forum już wiele trolli, ale zostawcie proszę administracji rozszyfrowanie czy ktoś trolluje, czy nie. Ewentualnie jeśli coś się nie klei to warto po prostu po ludzku zapytać daną osobę, poprosić żeby wyjaśniła dokładnie co miała na myśli, zamiast oskarżać kogoś z miejsca o trolling.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 25 Styczeń, 2021, 16:19
O oskarżanie nowo zarejestrowanych osób o trollowanie / pisanie nieprawdy tylko na podstawie przeczucia "jakoś to mało logiczne", "mi nie pasuje to czy tamto". Poniekąd rozumiem nieufność do nowych, bo mieliśmy tu na forum już wiele trolli, ale zostawcie proszę administracji rozszyfrowanie czy ktoś trolluje, czy nie. Ewentualnie jeśli coś się nie klei to warto po prostu po ludzku zapytać daną osobę, poprosić żeby wyjaśniła dokładnie co miała na myśli, zamiast oskarżać kogoś z miejsca o trolling.

Kto oskarżał o trolling?

mav: Tworzymy niepotrzebnie offtopic. Przeczytaj kilka postów nad moim poprzednim - tam masz odpowiedź.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 27 Styczeń, 2021, 11:37
Gdybym widział, to bym nie pytał. Nie zauważyłem oskarżeń o trollowanie. Jeden użytkownik wyraził swoje podejrzenie jedynie. Pozostali próbowali jedynie dowiedzieć się czegoś więcej. Każdy ma jakiś tam poziom świadomości. Ty mav znasz zainteresowaną, inni użytkownicy nie. Z tego co napisała tu w wątku niewiele można zorientować się jak sytuacja wygląda w rzeczywistości, bo została opisana w sposób bardziej emocjonalny niż składny. Wciąż nie rozumiem któż atakował osądzoną. Dziwne, że radzisz pytać, a gdy pytam, nie raczysz odpowiadać. Takie Twoje prawo, ok. 
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Blue w 27 Styczeń, 2021, 11:59
Byłam wszedzie,pisałam do Nadarzyna,obwodowego. Byłam u Adwokata. Kontaktowałam się nawet ze Zbigniwiem Stonogą ale nie zdażylam bo wyjechał.
Nikt już nie pomoże.
Starsi w zborze to dzieci we mgle. Boją sie mojej matki bo przecież to taki wzór..występy na zgromadzeniach,pionierka.
Już  3 lata temu załozyła mi sprawę w sądzie kiedy ja odciełam od malej bo psycholog mi tak nakazał.Miałam pismo że ma na nią zły wpływ. Trzy lata kombinowała. I udało się jej..
Nie chce już mi się walczyć. Corka 2 miesiące ze mna nie rozmawiala. nie odpisywała,nie chciała mnie widzieć bo SKRZYWDZIŁAM BABCIE!! Teraz sama zaczeła dzwonić i chce się ze mna widywać. Mówi ze jej zle u taty, rozmawiałam z nią ze zawsze może wrocic to ona na to ZE BABCIA POWIEDZIAŁA ZE TATA BARDZO SIE BOI ZE WROCI DO DOMU BO MOCNO O NIA WALCZYŁ!!
Co jest nieprawda! bo sad go zmusił zeby ja zabrał inaczej trafiła by do rodziny zastępczej bo babcia natychmiast została ptzez sedziego wykluczona jako opiekun dziecka...Nie ma już rozwiązań. JUż stało się wszystko.
Szukałam w internecie że podobno jest jakiś prawnik w Polsce który zajmuje się sprawami byłych Świadków. ale w sprawach molestowania. ..Jestem zdana na siebie\.

Bardzo Ci współczuję. Sam bardzo boleśnie przekonałem się, że organizacja Świadków Jehowy potrafi pięknie mówić o problemach rodzinnych na łamach czasopism i ustami swoich oficerów. Jednak w praktyce są moralnie puści i mają związane ręcę, jeśli chodzi o rozwiązywanie takich spraw. Jedyną osobą, na którą możesz liczyć jesteś Ty sama. Nie możesz się poddać. Jeśli w jednym punkcie pomocy Cię olewają dzwoń do następnego. Idź do prawnika. Zadzwoń do Sebastiana z tego forum, który ma dużo kontaktów w świecie prawniczym.

BTW. Co masz na myśl, że ojciec Filstyn? Katolik?
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 27 Styczeń, 2021, 14:10
Nie ma już rozwiązań.
Rozwiązanie jest zawsze ...nigdy się nie poddawaj w walce o własne dziecko.

Podejrzliwiy post bo prawda jest taka, aby w naszym kraju sąd przydzielił dziecko ojcu, to matka albo musi się "nastarać", albo tak jak w Twoim przypadku" życzliwa babcia" , doprowadziła do dramatu wnuczki.
To w głowie się nie mieści, stąd takie reakcję...




Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Blue w 27 Styczeń, 2021, 14:28
Dobrze, już nie wspominajmy o jakichkolwiek podejrzeniach co do tych postów. mav zna użytkowniczkę, więc to powinno wystarczyć.
Tytuł: Odp: Problem z rodzicami
Wiadomość wysłana przez: Osądzona na wieki w 10 Luty, 2021, 11:22
tak . katolik.
Dostałam telefon od starszych..dwóch wybitnych..szkoda słów. Mieli z Nadarzyna po moim liście 'odgórnie nakazane" zająć się sprawą oszczerstw,kłamstw i szerzenia zamętu w zborze przez moja szanowną rodzicielkę.
Zgadnijcie jak to się skonczylo?..
Chcieli się SPOTKAĆ ZE MNĄ aby poznać moje poglądy na Boga i wierzenia.
Myślałam ze z krzesła spadnę. Chcieli ode mnie wyrok sądu że zostałam oczyszczona z zarzutów. Dostali. Podróżujący stwierdził ze to jasny dokument. ALe nie..oni się bawią w prawników. Matka miała mieć komitet..i co? i zaczeła straszyć ze sie zabije i podobno wtedy nie mogą zrobić komitetu. Przecież to żenada!

W liście do Nadarzyna napisałam ze są jedyną instancją o ile można to tak nazwać przed która ta szalona kobieta ma jakiś respekt . bo nasz szanowny kraj oszalał i zgłoszenie mojej matki 'że karzę dziecku sprzatąc pokoj jest wykorzystywaniem dziecka do prac domowych" a zabieranie za karę telefonu " jest przemocą psychiczną bo ograniczam dziecku kontakt ze światem"! Takimi absurdalnymi zarzutami byłam zasypywana..
Wiem ze pisze emocjonalnie ale nie umiem rozgarnąc sie jeszcze na tyle żeby sie wewnetrznie uspokoic.

Dziekuję za uwagę i wasze opinie.