Żona mu wybaczyła i tak jak w drugim przypadku nie ma biblijnego rozwodu. Ponowny ślub to cudzołóstwo.
Załóżmy taką sytuację. Jest sobie małżeństwo Świadków, ale mąż zdradza żonę z siostrą ze zboru. Małżeństwo się rozpada. Mężczyzna bierze ślub z tą siostrą ze zboru. Oboje są wykluczeni, ale później przyłączeni do zboru, bo regularnie chodzili na zebrania i chcieli wrócić do zboru. I żyją sobie w nowym małżeństwie, utrzymują kontakty z innymi członkami zboru, zapraszają braci do siebie, bracia zapraszają ich jako małżeństwo - normalnie sielanka.Czytając Twój wpis przypomniała mi się autentyczna historia sprzed paru lat. Otóż było sobie młode małżeństwo w zborze, on często podróżował służbowo więc żona często zostawała sama w domu, tą sytuację wykorzystał przyjaciel owej pary przykładny młody brat na przywileju.Jak łatwo się domyśleć żona zaczęła zdradzać męża z,tym przykładnym bratem po jakimś czasie maż się zorientował że coś się dzieje i zainstalował podsłuch w sypialni.Jak miał już dowód zdrady poszedł oczywiście do starszych, przebaczać nie miał zamiaru i się rozwiódł. I tu zaczyna się najciekawsza część historii, otóż kochankowie przed komitetem sądowniczym okazali skruchę i oczywiście nie ponieśli żadnych konsekwencji poza tym że mieli zakaz się spotykać. Zakaz ten ignorowali więc co i rusz ktoś na mieście ich przyłapywały jak się spotykali. Z tego co wiem dość długo starsi nie mogli się uporać z tą sprawą, aż w końcu NO poradził żeby młodzi wzieli ślub co ochoczo uczynili. Historia w dużym skrócie, dodam tylko że sprawa była dosyć głośna a zgorszony był cały obwód.
Druga sytuacja. Siostra ze zboru poznaje mężczyznę "ze świata" i bierze z nim ślub. Mężczyzna jest porządny, jest dobrym mężem, nie pije, nie pali, ale też nie jest Świadkiem i nie ma zamiaru nim zostać. Siostra jest czasem sama zapraszana na kawę, ale nikt ze zboru nie integruje się z jej mężem, ani nie zaprasza ich do siebie razem. Wyrok do końca życia.
Morał: w organizacji lepiej zdradzić i się rozwieść ze świadkiem niż wyjść za mąż za nie-świadka!
Moim zdaniem tak naprawdę, to wykluczenie nie zależy od "wytycznych", zasad biblijnych, czy tam strażnicy. Jak sie starszy uprze to wykluczy i koniec. Albo jak sie uprze i "dojrzy" skruche to nie wykluczy. Zależy jak to dla niego korzystne. Ponieważ starsi mają władzę absolutną.
Przykład z dawnego zboru , dziewczyna wyszła za mąż za chłopaka który nie jest świadkiem , rodzice nie przyszli na ślub córki z tego powodu . Wyjechała z mężem i mieszka w Islandii . A rodzice stoją na stojaku i trzepia godziny jako pionierzy .
1) Małżeństwo SJ przechodzi mocny kryzys i postanawiają, ze sie rozwiodą. Oboje dochowują czystości i mając rozwód świecki nie maja rozwodu biblijnego, czyli oboje w oczach Boga Świadków Jehowy sa połączeni świętym węzłem małżeńskim i nie mogą szukać sobie kolejnego partnera (oczywiście tylko 'w Panu', bo 'bez Pana' przynosi pecha). Mija parę miesięcy. Oboje stwierdzają, ze co prawda nie mogliby razem mieszkać, ale było im ze soba dobrze w łóżku, a modlitwa do BŚJ o brak myśli o seksie na dłuższa metę nie działa.
W powyższej sytuacji: rozwód świecki bez rozwodu biblijnego - czy mogą iść do łóżka czy nie i DLACZEGO?
2) Małżeństwo SJ. Ona ma od jakiegoś czasu poważne watpliwości, on wprost proporcjonalnie do jej zachowania coraz wiecej czasu spędza przy stojaku. Ona oprócz watpliwości angażuje sie w prace i przy braku zainteresowania ze strony męża, ktory przed rzadko występującym seksem chce sie pomodlic o błogosławieństwo, wikła sie w romans. Sprawa szybko wychodzi i jest komitet sądowniczy. Ona oprócz tego, ze przyznaje się do niemoralności dorzuca, ze cała ta zabawa w organizację zarzadzaną boskim palcem to bujda na sprężynach wyciągniętych z utylizowanego łóżka i jest jej to obojętne i śmieje sie w twarz. On utwierdza sie w przekonaniu, ze ona jest pod wpływem boga tego sytemu rzeczy i ze jeszcze bardziej powinien sie angażować w stojakowanie, mikrofonowanie i pilnowanie drzwi podczas zgromadzenia z plakietka 'porzadkowy'. Sprawa na ten moment wyglada tak: oboje mieszkają ze soba (on nie ma za co sie wyprowadzić, ona w mieszkaniu bywa i tez nie zamierza sie nigdzie ruszać), maja rozwód biblijny, ona wykluczona. Po paru miesiącach na wnosi o rozwód świecki i go dostaje. On jeszcze bardziej angażuje sie w WTS co jest zauważalne przez braci, bo zamiast pilnować drzwi na zgromadzeniu pilnuje skrzynki na datki, chociaz ma te sama plakietkę porządkowego. Jednak po zgromadzeniu bracia starsi dochodzą do wniosku, ze maja problem: Brat mający rozwód świecki i biblijny ciagle pomieszkuje (spędza noce pod jednym dachem) z obca kobieta w dodatku wykluczona! Co wiecej zborowe ciotki pare razy zauważyły, ze ona potrafi tamtym mieszkaniu spędzić i weekend, i pare dni w tygodniu i nawet z uśmieszkiem potrafi powiedzieć 'dzień dobry'! Brat wezwany na dywanik wyjaśnia, ze nie ma dokad i za co sie wyprowadzić i potwierdza, ze jego była żona rownież mieszka w tym mieszkaniu.
Co powinni zrobic starsi mający na sercu dobro zboru i zasady teokratyczne i DLACZEGO?
Sytuacja która miala miejce jakiś czas temu , dwoje przyjaciół w zborze zamieniło się żonami jeden ożenił się z żoną drugiego byli jakiś czas wykluczeni i nadal sie przyjaźnią i są jak mi się zdaje nadal w jednym zborze . Można, można .
Sytuacja która miala miejce jakiś czas temu , dwoje przyjaciół w zborze zamieniło się żonami jeden ożenił się z żoną drugiego byli jakiś czas wykluczeni i nadal sie przyjaźnią i są jak mi się zdaje nadal w jednym zborze . Można, można .Czyżbyśmy mieszkali w okolicy ?
Są rzeczy na świecie , które się filozofom nie śniły . Pastuchy niczym Bogowie panoszą się w zborach , panowie życia i śmierci ! Jest jedna sprawiedliwość , czy tego chcemy lub nie . Wszyscy zdamy relację przed Wielkim Białym Tronem Jezusa Chrystusa .
W tamtych czasach nie znalazłam biblijnego rozwiązania na tę zagwozdkę. Nie mam pojęcia , czy w jakichś późniejszych publikacjach pojawiły się wskazówki, sytuacja była dramatyczna dla wszystkich zaangażowanych w nią.
Biorąc pod uwagę zwykłe ludzkie odruchy, należałoby się zastanowić, jaki to ma sens. Dziewczyna została wprowadzona w błąd, jej rodzina również. Pomijam kwestię, jak ten chłopak ma czelność patrzeć im w oczy. Jakim cudem, mając świadomość własnych ograniczeń wystąpił z propozycją małżeństwa?????????
Że niby sex w małżeństwie nie jest ważny, bo ważniejsza jest więź z Bogiem i powstały na tym tle wolny czas można zagospodarować poświęcając go Panu??????????? Ale przecież jest taki werset : niech mąż oddaje żonie, co jej się należy i żona również, chyba, że oboje postanawiają wstrzymać się od tego jakiś czas. No albo jakoś tak :)
I co z jej życiem? Wtedy miała jakieś 25-28 lat, dziś koło 50 i cały czas nie wolno jej legalnie z nikim się związać.....przecież to łamie serca, co czuje jej rodzina ?
A nielegalny, ukrywany związek oznacza grzech,czyli co ona ma zrobić?
A jeśli kocha kogoś prawdziwie, to dlaczego ma to ukrywać?
Ja nie znajduję na to słów, to historia, która przypomniała mi się , gdy czytałam Wasze posty i aż mną zatrzęsło : co czują ci, którzy wymyślili to rozwiązanie, czy oni mają serca, czy są bezdusznymi robotami, nie myślącymi , jak krzywdzą bohaterów tej historii.....
Widziałam ją, jak jakieś 3-4 lata po tej sytuacji ,składała innej siostrze wychodzącej za mąż życzenia....nie dała rady dokończyć, z płaczem wybiegła z sali....
Wtedy myślałam, starsi wiedzą, jak pomóc, na pewno zrobili najlepiej, jak się dało.
Dziś osobiście mogę iść napalić pod największym kotłem w piekle i zgłaszam się na ochotnika do pilnowania, żeby ogień nie przygasł.
No ale że jak to??? ;D ;D ;D
Bo oczy na wpół przymknięte i nowe światło można przegapić czy jak...? :P
A tak na poważnie, nie mam najmniejszego pojęcia , co mówi o tym strasznica i niewiele to zapewne zmieni w moim życiu, ale jak masz pod ręką jakiś artykulik na ten temat, to czemu nie, uwielbiam się śmiać i czerpię z tego sporo siły. Tak, że tego....dawaj ;)
I uprzedzając czyjąś troskę o moją przyszłość, w innym wątku pisałam, że piekło mi nie straszne, bo lubię ciepło no i tylu znajomych tam jest ;D ;D ;D
Pewne pary małżeńskie w poszukiwaniu silniejszych wrażeń przejmują zdeprawowane praktyki — zwłaszcza stosunek oralny i analny — jakim się zwykle oddają homoseksualiści, którzy nie są w stanie współżyć ze sobą sposobem naturalnym. Apostoł Paweł w natchnionym opisie ówczesnych warunków wspomniał, że homoseksualiści ‛dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał przez bezecne namiętności, przemieniając pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze, uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za swe zboczenie’ (Rzym. 1:24-27). Pary małżeńskie naśladujące metody homoseksualistów z pewnością nie przysparzają godności swemu związkowi, tylko go upodlają. Niewolnicze uleganie zmysłowym żądzom przekreśla czystość łoża małżeńskiego
Z całą pewnością nie należy do obowiązków starszych, ani tym bardziej innych osób w zborze, by wnikać w prywatne życie poszczególnych małżeństw. Niemniej jednak gdyby w przyszłości ktoś zwrócił im uwagę na takie wypadki postępowania rażąco przeciwnego naturze, jak spółkowanie oralne lub analne, starsi powinni przedsięwziąć kroki zmierzające do naprawienia sytuacji, zanim powstaną dalsze szkody; tak zresztą czynią zawsze w razie wyłonienia się zła. Zależy im oczywiście na tym, żeby pomóc osobom, które zbłądziły i zostały ‚schwytane w sidła Diabła’ (2 Tym. 2:26). Ale jeśli dane osoby rozmyślnie sobie zlekceważą postanowienia Jehowy Boga dotyczące życia małżeńskiego, trzeba będzie je wydalić ze zboru jako rozsadniki niebezpiecznego „kwasu”, który mógłby się przerzucić na drugich. — 1 Kor. 5:6, 11-13.
Czyli, Kochana, jeśli się dopuszczasz spółkowania oralnego (nieważne czy jesteś stroną bierną czy czynną), jesteś rozsadnikiem niebezpiecznego „kwasu” :D
Sprawy malzenskie to była domena Freddiego Franza , co do tego tematu wiedział wszystko , do końca był dziewicą . Idealny kandydat do grona 144000 , po za jednym , nie był Żydem a nawet chłopina języka Hebrajskiego nauczył się . Samouk bo samouk ,, ale Biblię z Hebrajskiego wiernie przetłumaczył "
Cos z nimi nie tak , skoro wlaza nawet w ta sfere - ale jaja !
Czyli, Kochana, jeśli się dopuszczasz spółkowania oralnego (nieważne czy jesteś stroną bierną czy czynną), jesteś rozsadnikiem niebezpiecznego „kwasu” :Doj tam kwasu. ja lubię oliwki z anchois - porównywalny smak
*** Kryzys sumienia, 2004, 2006, s.52 ***Czyli stanowisko się zmieniło i takie zabawy są dozwolone w ramach gry wstępnej ;) Co i tak moim zdaniem, gdyby doszło do starszych mogłoby być powodem do wykluczenia z tytułu szeroko rozumianego rozpasania.
Gdy patrzę na leżące obok mnie listy, z których niejedne były cytowane, wówczas wszelka satysfakcja, jaką przyniosło mi napisanie artykułu korygującego poprzednie stanowisko Organizacji (...)
Czyżbyśmy mieszkali w okolicy ?Coś takiego miało miejsce w Głogowie, stosunkowo niedaleko mojego miejsca zamieszkania.
A może to częstsza sytuacja - w pobliskim mi zborze miała miejsce identyczna wymiana.
Z takimi samymi skutkami. Sprawa była dosyć głośna.
:)
Lot na smoczych skrzydłach i podwójnego lubika dla osób, które rozwiążą te 2 teokratyczne casusy:
1) Małżeństwo SJ przechodzi mocny kryzys i postanawiają, ze sie rozwiodą. Oboje dochowują czystości i mając rozwód świecki nie maja rozwodu biblijnego, czyli oboje w oczach Boga Świadków Jehowy sa połączeni świętym węzłem małżeńskim i nie mogą szukać sobie kolejnego partnera (oczywiście tylko 'w Panu', bo 'bez Pana' przynosi pecha). Mija parę miesięcy. Oboje stwierdzają, ze co prawda nie mogliby razem mieszkać, ale było im ze soba dobrze w łóżku, a modlitwa do BŚJ o brak myśli o seksie na dłuższa metę nie działa.
W powyższej sytuacji: rozwód świecki bez rozwodu biblijnego - czy mogą iść do łóżka czy nie i DLACZEGO?
I jeszcze jedna kwestia.Coś takiego miało miejsce w Głogowie, stosunkowo niedaleko mojego miejsca zamieszkania.
To chyba jakaś moda , i na dodatek razem uczęszczali do jednego zboru . To miało miejsce na Pomorzu w mieście Biedronek gdzie król Biedronek jeździ rowerem do pracy .
Skomplikuje ten przykład.
Dziś wychodzą z gmachu sądu po usłyszeniu werdyktu o rozwodzie. Na uprawomocnienie mają w PL 21 dni. Do tego czasu mogą złożyć apelację do II instancji. Jedną z możliwości jest wniesienie przez oboje uchylenia wyroku, po stwierdzeniu, że jednak chcą być małżeństwem.
Kiedy zatem uznać wystąpienie rozpusty - od ogłoszenia czy od uprawomocnienia wyroku?
Jeśli zostaną wykluczeni, zdążą wnieść apelacje, Cezar stwierdzi, że dalej są małżeństwem, czyli nie było rozwodu, to na jakiej podstawie zostali wykluczeni?
W przeciwieństwie do Czarnego Smoka nie mam skrzydeł, ale każdemu dam po lubiku :)
Jak by wyglądała procedura przyłączenia?Delikwenci piszą uniżony list analny bez mydła o przyłączenie.
2) Małżeństwo SJ. Ona ma od jakiegoś czasu poważne watpliwości, on wprost proporcjonalnie do jej zachowania coraz wiecej czasu spędza przy stojaku. Ona oprócz watpliwości angażuje sie w prace i przy braku zainteresowania ze strony męża, ktory przed rzadko występującym seksem chce sie pomodlic o błogosławieństwo, wikła sie w romans. Sprawa szybko wychodzi i jest komitet sądowniczy. Ona oprócz tego, ze przyznaje się do niemoralności dorzuca, ze cała ta zabawa w organizację zarzadzaną boskim palcem to bujda na sprężynach wyciągniętych z utylizowanego łóżka i jest jej to obojętne i śmieje sie w twarz. On utwierdza sie w przekonaniu, ze ona jest pod wpływem boga tego sytemu rzeczy i ze jeszcze bardziej powinien sie angażować w stojakowanie, mikrofonowanie i pilnowanie drzwi podczas zgromadzenia z plakietka 'porzadkowy'. Sprawa na ten moment wyglada tak: oboje mieszkają ze soba (on nie ma za co sie wyprowadzić, ona w mieszkaniu bywa i tez nie zamierza sie nigdzie ruszać), maja rozwód biblijny, ona wykluczona. Po paru miesiącach na wnosi o rozwód świecki i go dostaje. On jeszcze bardziej angażuje sie w WTS co jest zauważalne przez braci, bo zamiast pilnować drzwi na zgromadzeniu pilnuje skrzynki na datki, chociaz ma te sama plakietkę porządkowego. Jednak po zgromadzeniu bracia starsi dochodzą do wniosku, ze maja problem: Brat mający rozwód świecki i biblijny ciagle pomieszkuje (spędza noce pod jednym dachem) z obca kobieta w dodatku wykluczona! Co wiecej zborowe ciotki pare razy zauważyły, ze ona potrafi tamtym mieszkaniu spędzić i weekend, i pare dni w tygodniu i nawet z uśmieszkiem potrafi powiedzieć 'dzień dobry'! Brat wezwany na dywanik wyjaśnia, ze nie ma dokad i za co sie wyprowadzić i potwierdza, ze jego była żona rownież mieszka w tym mieszkaniu.
Co powinni zrobic starsi mający na sercu dobro zboru i zasady teokratyczne i DLACZEGO?
Dziwak stanął w drzwiach i rzekł, że nie muszą mieć ślubu, bo się byli połączyli przed Bogiem i ludziom nic do tego. Komitet ponownie zgubił szczęki i od tej pory kilka razy próbowano ich odwiedzić - oczywiście bezskutecznie.
W zborze pojawia się stary kawaler, lekki dziwak ze wzrokiem tęskniącym za rozumem, ale AKTYWNY w zborze.
:) :) :)
Julita, pięknie opisana historia. :D
Życie pełne jest niezwykłych historii.
8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-)
W tamtych czasach nie znalazłam biblijnego rozwiązania na tę zagwozdkę. Nie mam pojęcia , czy w jakichś późniejszych publikacjach pojawiły się wskazówki, sytuacja była dramatyczna dla wszystkich zaangażowanych w nią.
Biorąc pod uwagę zwykłe ludzkie odruchy, należałoby się zastanowić, jaki to ma sens. Dziewczyna została wprowadzona w błąd, jej rodzina również. Pomijam kwestię, jak ten chłopak ma czelność patrzeć im w oczy. Jakim cudem, mając świadomość własnych ograniczeń wystąpił z propozycją małżeństwa?????????
Że niby sex w małżeństwie nie jest ważny, bo ważniejsza jest więź z Bogiem i powstały na tym tle wolny czas można zagospodarować poświęcając go Panu??????????? Ale przecież jest taki werset : niech mąż oddaje żonie, co jej się należy i żona również, chyba, że oboje postanawiają wstrzymać się od tego jakiś czas. No albo jakoś tak :)
I co z jej życiem? Wtedy miała jakieś 25-28 lat, dziś koło 50 i cały czas nie wolno jej legalnie z nikim się związać.....przecież to łamie serca, co czuje jej rodzina ?
A nielegalny, ukrywany związek oznacza grzech,czyli co ona ma zrobić?
A jeśli kocha kogoś prawdziwie, to dlaczego ma to ukrywać?
Ja nie znajduję na to słów, to historia, która przypomniała mi się , gdy czytałam Wasze posty i aż mną zatrzęsło : co czują ci, którzy wymyślili to rozwiązanie, czy oni mają serca, czy są bezdusznymi robotami, nie myślącymi , jak krzywdzą bohaterów tej historii.....
Widziałam ją, jak jakieś 3-4 lata po tej sytuacji ,składała innej siostrze wychodzącej za mąż życzenia....nie dała rady dokończyć, z płaczem wybiegła z sali....
Wtedy myślałam, starsi wiedzą, jak pomóc, na pewno zrobili najlepiej, jak się dało.
Dziś osobiście mogę iść napalić pod największym kotłem w piekle i zgłaszam się na ochotnika do pilnowania, żeby ogień nie przygasł.
Ciekawy szlaczek :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-) 8-)
...zacytowałem tylko część aby wiadomo było do jakiej opowieści jest mój wpis.
Zacznę z pozycji adwokata WTSu. Czy ta dziewczyna musiała się rozwodzić? Co to za różnica, skoro jest sama? A tak mogła żyć w ramach przysięgi małżeńskiej.
Daleki jestem od oskarżania lub usprawiedliwiania rodziców pana młodego. Na ile mieli świadomość problemu? Ćwierć wieku temu może sądzili, ze ożenią syna, on zwącha łanię, wskoczy na nią jak na czereśnie i będzie rykowisko. A tu okazało się, że przypadek kliniczny.
Swoją drogą, zastanawiam się dlaczego ta dziewczyna nie poukładała sobie życia. Nawet kosztem wykluczenia. Już by ją z 25 razy przyłączyli. Miała zaplecze w postaci rodziców. Była motywacja, skoro rozwód szybko dało się zrobić. Zabrakło mi takiego wykończenia tematu.
Podobną sytuację znam, ale tam ludzie sobie poukładali życie. Zapłacili, owszem. Ale za wszystko się płaci.
Przekornie zapytam, który z naszych jakże fantastycznych forumowych panów chciałby tak żyć : wziąć ślub po to, żeby żyć w celibacie. ;D ;D ;D
No serio, jakoś nie chce mi się wierzyć, że któryś z naszych rycerzy zgodziłby się na taka opcję :P
Pytanie szczególnie do byłych sędziów. Jak rozumieć poniższy cytat:
15 Greckie słowo porneía, tłumaczone na „rozpusta”, ma szeroki zakres znaczeniowy. Odnosi się do kontaktów seksualnych pomiędzy osobami niezwiązanymi węzłem małżeńskim i kieruje uwagę na niewłaściwe korzystanie z narządów płciowych. Można tu wymienić rozmaite praktyki kojarzone zazwyczaj z domami publicznymi, na przykład seks oralny i analny oraz pieszczenie cudzych narządów płciowych. W 15.02.2004 s 13 ak.15
Czy,to znaczy,że od tego momentu komitety za wymienione praktyki w obrębie małżeństwa,to historia?
Załóżmy,że małżonkowie przed zmianą zrozumienia zostali wykluczeni,za wspomniane igraszki.Światło się zmieniło,a oni nadal lubią takie igraszki w alkowie.Jak by wyglądała procedura przyłączenia?
(...)
Opiszę przypadek analogiczny, ale nie sypialniany, a doktrynalny, gdzie miała miejsce zmiana 'żarówki'.
(..)
W 1995 na jesień wiadomo jak zmieniło się światło. Facet ok 96/97 pisze list o przyłączenie. Nie okazał skruchy, bo nie odszczekał nowego światła, które głosił, w czasie kiedy nie obowiązywało. Nie żałował też, że mówił prawdę, która wtedy była kłamstwem a teraz jest prawdą. Wyprzedził rydwan i wysunął się naprzód. Jest nadal zuchwały.
Nie jestem z natury buntowniczy, ale bunt przeciw WTS-owi to coś najlepszego w czym biorę udział. Jestem skłonny traktować słowa "odstępca i rozpasanie" jako pozytywne określenia w tej ściśle określonej sytuacji ;)mój drogi bracie Lechito ! Zgadzam się z Tobą w pełni słowa tego znaczenia . Odstępca i Rozpasaniec to brzmi dumnie . Daleko nie trzeba szukać , ot wspomnij naszego drogiego brata z dalekiej Syberii , chodzi mi Gryszke Rasputina prosty chłop a jaką furorę zrobił na Carskim dworze . Wiedz że nawet Strażnica poświęciła Jemu osobny artykuł . Mam nadzieję że nasz Detektyw Roszada potwierdzi że był taki artykuł w Strażnicy lub w Przebudźcie .
Co Wy na to moi drodzy "Buntownicy z powodami" ;)
Julito, w 100% zgadzam się z Tobą, ja czuję się wśród Was fantastycznie! :D
Ja się spotkałem z powołaniem komitetu za całowanie się.. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu .
Ja się spotkałem z powołaniem komitetu za całowanie się.Akurat z KS - wszystko zależy od "strasznych z boru".
Możesz wylecieć za głupotę, teoretycznie nie kwalifikującą do komitetu, bez dwóch świadków i bez korygujących wizyt pasterskich.
Ja się spotkałem z powołaniem komitetu za całowanie się.
Masz jakieś informacje w co się całowali???No jakaś poszlaka jest.Hehe:
Masz jakieś informacje w co się całowali???W usta z języczkiem, pierwszy raz, tyle że na imprezie.
Podpadniesz "strasznym" a już najgorzej koordynatorowi ?
Znajdą na Ciebie haka. Często, gęsto nawet łamiąc wewnętrzne wytyczne np z książki "Paście" i listów.
Takie wykluczenie łatwo obalić na KS odwoławczym.Mi odmówiono odwoławczego, wykluczono mnie bez 2 świadków :)
Masz rację mój bracie Lechito , nawet pedofil uniknie kary . A ten kto uznaje CHRYSTUSA to wróg nr 1 .Tak, bo w WTS-ie, to już dawno norma, że przecedzają komara, a połykają wielbłąda.
A ten kto uznaje CHRYSTUSA to wróg nr 1 .Zgadzam się w 100%
Mi odmówiono odwoławczego, wykluczono mnie bez 2 świadków :)
To moze jeszcze dodam ze calujace sie osoby ktore sie calowaly to dwie dziewczyny a komitet poszedl za... Homoseksualizm :). Hola, hola , coś mi tu nie pasuje , jak homoseksualizm to chłopaki nie dziewczyny . Ale wyobrażam sobie trzech krawaciarzy na przesłuchaniu i pytania jakie zadawali , oj było gorąco . A jeszcze dziewczyny wybudzone chyba też miały niezły ubaw ! ☺☺☺
Ja tez byłam śmiesznie wykluczona.
Byłam nastolatka, ktora została sama z ojcem alkoholikiem (oczywiscie świadkiem!); bracia wiedzieli o sytuacji i oczywiscie zawsze mówili o miłości i pomocy braterskiej. Gdy tata wpadł w ciąg i nie dawałam już rady, poszłam do braci wyegzekwować te ich miłość i pomoc. Przyszlo dwóch braci, zaczęliśmy rozmawiać; odwrócili kota ogonem i powiedzieli, ze to moja wina i jakbym była bardziej gorliwa to by mi Jehowa pomógł. A potem zmienili temat na mojego chłopaka (światusa, który teraz jest moim mężem na marginesie), naprzemian oskarżali mnie o rozpustę, straszyli Armagedonem, obwiniali o zło, które mi sie w życiu przytrafiło a na koniec, kiedy już nie miałam siły i powiedziałam im, ze skoro oni nie chcą mi pomoc to wyprowadzę sie do swojego chłopaka, to stwierdzili, ze w takiej sytuacji nie moge byc dłużej sj.
I tyle. Żadnych świadków, kolejnych rozmów, komitetów.
Czarnaowca , oskarżanie to ulubiona broń świadków , zawsze widzą problem ale nie u siebie . Skąd im się bierze to ciągle oskarżanie innych .Startek , brachu mój!
Historia opowiedziana przez znajomego, niezbyt stara.
Jest sobie SJ, który zdradza żonę. Nikt poza nią i nim nie wie; jej się przyznał. Planuje rozwód i nowe małżeństwo. Żona mu wybacza i chce by wrócił, ale on już nie chce. W pewnym momencie stwierdził, że musi się przyznać starszym. Zrobił to i go wykluczono.
Dlaczego go wykluczono? Wyklucza się za brak skruchy, a tu facet sam się do wszystkiego przyznaje. Zatem zapewne za "trwanie w grzechu".
Kiedy będzie mógł wrócić? Gdy "uporządkuje swoje sprawy". Co to dokładnie oznacza? Zapewne rozwód z żoną i nowe małżeństwo. Wtedy będzie mógł wrócić.Pierwszy jak i drugi przypadek są z punktu widzenia doktryny świadków tożsame .Zwróć uwagę ,że w pierwszym przypadku żona wybacza niewiernemu mężowi a więc on traci prawo do ponownego małżeństwa a tym samym do rozwodu.Według doktryny tylko strona niewinna poza nielicznymi wyjątkami może wnieść sprawę o rozwód.Starsi stwierdzając ,że ma uporządkować swoje sprawy,nie wiem co mogli mieć na myśli,powrót do pierwszej żony?czy jej zabójstwo,pewnie zanim pomyśleli trzepnęli formułką"uporządkuj swoje sprawy".
Zmieńmy jednak nieco historię. Facet nie zdradza żony. Jednak decyduje się na rozwód i ponowne małżeństwo. W tej sytuacji zostanie wykluczony za "cudzołóstwo", bo nie miał "biblijnego" rozwodu. Wrócić będzie mógł zapewne po wielu latach, bo spraw nie ma jak uporządkować.
Rodzi się pytanie: jak to możliwe, że ta sama sytuacja (ponowne małżeństwo) raz będzie zakwalifikowana jako uporządkowanie spraw sprzyjające powrotowi do zboru, a raz jako powód do wykluczenia?
Czujecie tą dwuznaczność? A nawet swego rodzaju szaleństwo w dwojakim traktowaniu jednego zdarzenia, zależnie od kontekstu?!
. Hola, hola , coś mi tu nie pasuje , jak homoseksualizm to chłopaki nie dziewczyny .
Załóżmy taką sytuację. Jest sobie małżeństwo Świadków, ale mąż zdradza żonę z siostrą ze zboru. Małżeństwo się rozpada. Mężczyzna bierze ślub z tą siostrą ze zboru. Oboje są wykluczeni, ale później przyłączeni do zboru, bo regularnie chodzili na zebrania i chcieli wrócić do zboru. I żyją sobie w nowym małżeństwie, utrzymują kontakty z innymi członkami zboru, zapraszają braci do siebie, bracia zapraszają ich jako małżeństwo - normalnie sielanka.
Druga sytuacja. Siostra ze zboru poznaje mężczyznę "ze świata" i bierze z nim ślub. Mężczyzna jest porządny, jest dobrym mężem, nie pije, nie pali, ale też nie jest Świadkiem i nie ma zamiaru nim zostać. Siostra jest czasem sama zapraszana na kawę, ale nikt ze zboru nie integruje się z jej mężem, ani nie zaprasza ich do siebie razem. Wyrok do końca życia.
Morał: w organizacji lepiej zdradzić i się rozwieść ze świadkiem niż wyjść za mąż za nie-świadka!
To ze bracia tak.robią nie oznacza ze tak mówią publikacje.
W moim poprzednin zborze uczulalo sie zeby zapraszac nawet niewierzacego męża i nie mówić za duzo albo nawet nic nie mowic o organizacji zeby nie speszyc, ze tylko o tym gadamy i nie mamy innego zycia.
Tez mnie denerwuje jak.spaczone myślenie mają bracia...
Ale w I wieku byly podobne problemy