Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: KaiserSoze w 13 Wrzesień, 2016, 15:44
-
Sam nie wiem jak to napisać, ale chcę się z wami pożegnać...
Dlaczego? Czuję, że nie potrzebuję już forum, a forum nie potrzebuje mnie. Gdy się rejestrowałem, myślałem, że mam do wykonania pewną misję - pomóc wyjść żonie, pomóc innym ludziom, opowiedzieć wam co wiem "od środka". Część z tych rzeczy udało się zrealizować, część niestety nie i chyba nie uda już nigdy... Jednocześnie dzięki forum osiągnąłem pewien spokój emocjonalny, z którym mi dobrze i którego nie chcę utracić.
Nie ukrywam też, że z częścią administracji tego forum mi "nie po drodze", a nie chcę przeszkadzać.
Nie kasuję swojego konta - przynajmniej na razie - bo dzięki niemu loguję się na czat. Czasem może coś tutaj skomentuję czy zalajkuję, ale bez spiny. Poznałem tu sporo fantastycznych osób, niektórych bardzo bym chciał poznać w realu i mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie. Gdyby ktoś chciał ze mną pogadać, to może pisać PM, lub wpadać na czat, na pewno się odezwę.
-
Eeee Kaiser nie przepadałem za Tobą na bratnim forum, tu też przez długi czas, ale z czasem się dotarliśmy myślę. Chyba się nie mylę, co?
Jeśli to nieprawda, to mam złe odczucia. ;)
Z Gedeonem też kiedyś rzucaliśmy w siebie gromami, na starym forum, a z czasem doszło do tego, że mnie tu zaprosił. :)
Na chacie gadaj do oporu, jak masz potrzebę, tu nie przymuszam, będę miała sam więcej miejsca. ;D
-
Eeee Kaiser nie przepadałem za Tobą na bratnim forum, tu też przez długi czas, ale z czasem się dotarliśmy myślę. Chyba się nie mylę, co?
Jeśli to nieprawda, to mam złe odczucia. ;)
Masz dobre odczucia :D
-
Nie no KaiserSoze nie wygłupiaj się, nie uciekaj z forum. Proszę .... :(
Ostatnio rzadko pisze, bo nie mam czasu za to czytam regularnie.
KaiserSoze lubię czytać Twoje posty.
-
Powodzenia, ratuj bliskich, to najważniejsze.
-
Nie no KaiserSoze nie wygłupiaj się, nie uciekaj z forum. Proszę .... :(
Ostatnio rzadko pisze, bo nie mam czasu za to czytam regularnie.
KaiserSoze lubię czytać Twoje posty.
Ech... Dzięki
Czasem może coś tutaj skomentuję czy zalajkuję, ale bez spiny.
Niech będzie że ograniczam udział w forum do minimum.
-
Dla mnie również forum jest formą terapii ,a wiadomo terapia nie może trwać wiecznie. Będzie mi brakowało twojego lekko zjadliwego poczucia humoru. Kto to wie może kiedyś wszyscy spotkamy się w realu.
-
Dla mnie również forum jest formą terapii ,a wiadomo terapia nie może trwać wiecznie. Będzie mi brakowało twojego lekko zjadliwego poczucia humoru. Kto to wie może kiedyś wszyscy spotkamy się w realu.
Zabrzmiało jak zaproszenie na sąd ostateczny.
Yyyyy... to jest ta forma zjadliwego humoru? :D
-
Może być, chociaż czasem bardziej się starałeś ;)
-
Może być, chociaż czasem bardziej się starałeś ;)
Czyli rzeczywiście już mi się nie chce. Czas odejść...
-
Hmmm. Najwidoczniej czas na zmiany, może szydełkowanie? Też wycisza ;);););)
-
Ja się Tobie nie dziwię, Kaiser, zresztą pisałam Ci to na forum.
Chociaż szkoda będzie.
-
No i co tak sie wszystkim zbiera na pożegnania?!!
Mają zostać sami "nowi" i niedoświadczeni a "kombatanci" idą pierdzieć w stołki?
Żegnać to się można przed posiłkami. A list pożegnalny brzmi jeszcze gorzej! ;)
Kaiser, pisz coś chociaz od czasu do czasu. Potrzebny jest ktoś taki jak ty, z luźnym i ironicznym podejściem do sprawy. :)
Wzruszenie nie pozwala mi ścisnąć cie za gardło... :'(
PS. Dwóm osobom spodobało się to co napisałeś. Może powinieneś częściej pisać pożegnania żeby uzbierać więcej Lubików :P
-
Ja polubiłem nie dlatego, że chcę żeby Kaiser odszedł, a dlatego, że jestem za szeroko pojętą wolnością:)
-
Są wątki do powitań (z jednej i drugiej strony), to może stwórzmy wątek do pożegnań. Ja chętnie będę żegnał - tak jak Roszada wita. Wcale pożegnanie nie musi oznaczać likwidację konta. Ale jak ktoś już się pożegna, a będzie chciał coś napisać, to niech się przywita najpierw/znowu/ponownie.
Lubię pożegnania.
-
Kaiser robi "sądarz" ;D, ilu go lubi. ;D
-
Kaiser robi "sądarz" ;D, ilu go lubi. ;D
Tak, test ilu to napisze nie odchodź, a ilu napisze idź w....cały świat. :D
A tak poważnie, osiągnąłeś spokój jakiś inny poziom i możesz iść dalej. :)
-
Nie znam Kaiser'a osobiście, ale na zimną wódke chętnie bym sie z nim umówił. :)
-
Ja mu na odchodnym zacytuję coś:
"Wtedy Rutherford Oleszyńskiemu powiedział: »Ty chcesz być sam. Drzwi są otwarte, idź, byś nie mówił, żem ja cię kopnął moim wielkim butem«. Tak skończyła się porozumiewawcza dyskusja...” ;D (Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa Nr 5, 1966 s. 42, wyd. przez Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).
-
Nie znam Kaiser'a osobiście, ale na zimną wódke chętnie bym sie z nim umówił. :)
a ja mogę się dołączyć???
-
a ja mogę się dołączyć???
No ba :)
-
Nie znam Kaiser'a osobiście, ale na zimną wódke chętnie bym sie z nim umówił. :)
A ja?
-
Ale ja bardzo dużo piję. Czy to Was nie będzie gorszyć?
-
Ale ja bardzo dużo piję. Czy to Was nie będzie gorszyć?
To wypijesz też nasz przydział, a my bedziemy zdrowsi :)
-
Polecam cały film :)
Ale chyba odbiegliśmy od tematu...
-
Ale ja bardzo dużo piję. Czy to Was nie będzie gorszyć?
Jak mruknął pod nosem pewien brat na zgr. w Skarbimierzu: 'jeszcze trochę i trza będzie w całodobowym kupować, co by braci nie zgorszyć'.
Mogę się dołączyć? Też mam niezłe moce przerobowe ;)
A tak w ogóle nie odchodź Kaiser. Też miałem taki epizod, że się ze wszystkimi pożegnałem, ale forum jednak uzależnia. Zresztą wiele mu zawdzięczam.
-
Nie znam Kaiser'a osobiście, ale na zimną wódke chętnie bym sie z nim umówił. :)
Ja też nie znam Kaiser'a ale czuję , że i z Nim i z Wami hihi oj chętnie napiłbym się :)
Wiecie kiedy facet dojrzewa?
- kiedy mu włosy z głowy spadają na kark, szyję , łopatki i pojawiają się w odcinku lędźwiowym.
- kiedy zaczyna kochać życie i odczuwa respekt przed prędkością- potrafi zwolnić pedał gazu w samochodzie.
- kiedy oprócz gazety , sięgnie po dobrą książkę . np.Niezawinione śmierci , Spóźnieni kochankowie - W.Wharton
- Kiedy potrafi zrobić ;) dobre wino... a potem z niego tak przepuścić w Księżycową jasną noc i mniam,mniam.
To jak mogę do Was smakoszy dołączyć?
A tak naprawdę to.... no wiesz Kaiser jest urlop - okolicznościowy , wypoczynkowy , na żadanie i bezpłatny :)
Może jakaś forma urlopu???
Po ilości wątków , wpisów polubień czuć , że kawałek życia tu zostawiasz.
Króciutko tu jestem ale..jeśli ktoś Ci... kurcze jak ująć? dokuczył , obraził , dokopał wk....do łez - przebacz.
Co nas nie zabije to nas wzmocni! Do góry uszy a ... sama ruszy :)
No i właśnie , że się napiję :) dla spokojności i zdrowotności . Dziś mam wolne.
Za wasze zdrówko drodzy forumowicze - także
-
Kaiser robi "sądarz" ;D, ilu go lubi. ;D
Prztyczek w nosek od Roszady. Ktoś tu zapomniał jak się co miesiac zegnal na bratnią forum :)
Kaiser fajny człek jesteś i w wielu sprawach myślimy podobnie. Będzie mi Ciebie brakować.
-
Prztyczek w nosek od Roszady. Ktoś tu zapomniał jak się co miesiac zegnal na bratnią forum :)
Na bratnim nie biorę udziału od dawna (dałem wyjątkowo ogłoszenie do Darczyńców, zresztą bezskuteczne).
A tu się żegnałem niedawno, ale jak zniknęła przyczyna planowanego odejścia, to sam się wycofałem z pożegnania i poszło na Cmentarz. :-\
-
Forum ma do spełnienia swoją misję. Każdy kiedyś odchodzi i ma dosyć wtsu do końca życia.
Sent from my Redmi 3 using Tapatalk
-
Sam nie wiem jak to napisać, ale chcę się z wami pożegnać...
Dlaczego? Czuję, że nie potrzebuję już forum, a forum nie potrzebuje mnie. Gdy się rejestrowałem, myślałem, że mam do wykonania pewną misję - pomóc wyjść żonie, pomóc innym ludziom, opowiedzieć wam co wiem "od środka". Część z tych rzeczy udało się zrealizować, część niestety nie i chyba nie uda już nigdy... Jednocześnie dzięki forum osiągnąłem pewien spokój emocjonalny, z którym mi dobrze i którego nie chcę utracić.
Nie ukrywam też, że z częścią administracji tego forum mi "nie po drodze", a nie chcę przeszkadzać.
Nie kasuję swojego konta - przynajmniej na razie - bo dzięki niemu loguję się na czat. Czasem może coś tutaj skomentuję czy zalajkuję, ale bez spiny. Poznałem tu sporo fantastycznych osób, niektórych bardzo bym chciał poznać w realu i mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie. Gdyby ktoś chciał ze mną pogadać, to może pisać PM, lub wpadać na czat, na pewno się odezwę.
Panie Miły,
Odpocznij, oderwij się, przejdź z wirtualnego świata do realnego. Pozwół proszę, że nie zgodzę się, z określeniem, że 'nie potrzebujesz forum'. Dla mnie to oczywiste, że sam najlepiej wiesz co czujesz i nikt nie będzie odczuwał za Ciebie, ale wydaję mi się, że informując nas wszystkich o zamiarze opuszczenia tego miejsca po prostu...czujesz taką potrzebę :)
Nabierz dystansu, spójrz na wszystko z dystansu - 'misje' do wykonania zamień w przyjemne cele, które...nie są najważniejsze na świecie. Nie chcę wchodzić w prywatę, ale skoro tak często komunikujesz temat swojej żony - po prostu traktuj ją jako swoją kobietę, a nie jako ŚJ, którego trzeba nawet za uszy wyciągnąć z WTSu. Kochaj ją, kochaj się z nią, ciesz się życiem, pozwól jej potłuc talerze, sam obejrzyj o jeden mecz za dużo w tygodniu - po prostu żyj :) Być może z czasem ona odejdzie z Organizacji, a może Tobie przestanie to przeszkadzać lub przestaniesz mieć poczucia misji? :) Ludzie wokół są ważni, ale najważniejszy jest Twój tyłek - dbaj o siebie, żebyś mógł pomoć innym, chociaż tak szczerze - świata nie zbawisz...
Wpadaj tak ja będziesz chciał, ale nie odświeżaj non stop wątków, nie oczekuj nowych informacji, nie ścigaj się o odpisanie jako pierwszy na posta :) Jesteś fajnym człowiekiem, nie musisz tego udowadniać na każdym kroku ;) Znajdź, a jeśli masz, to pielęgnuj i rozwiń jakieś hobby, zajmij czas - zamiast forum - czymś innym. Biegaj, skacz, tańcz, śpiewaj, chodź na ryby, zbieraj grzyby, kop piłkę, trzymaj żonę za rękę na randce, a forum daj szansę, żeby znów kojarzyło Ci się z czymś nowym, świeżym, przyjemnym, a nie powszechnym, codziennym i obowiążkowym :)
3-m się i mam nadzieję, że do zobaczenia w realnym świecie, gdzie temat WTSów i innych religijnych stresów będzie jednym z ostatnich do poruszenia :)
-
Forum ma do spełnienia swoją misję. Każdy kiedyś odchodzi i ma dosyć wtsu do końca życ
Też prawda...
-
Forum ma do spełnienia swoją misję. Każdy kiedyś odchodzi i ma dosyć wtsu do końca życia.
To prawda.
Uważam, że każdy exŚJ powinien być choć na krótko na tym forum.
To dla nabrania refleksji. ;)
Popatrzcie jakie to cudo ten net.
Jeszcze 20 lat temu żaden exŚJ nie wiedziałby jak można poznać innych exów.
A tu może przebierać jak w ulęgałkach. :)
Z całej Polski i świata.
To też jest porażka Towarzystwa, że nie może zablokować kontaktu innym exŚJ.
Mogą ŚJ poza jego wiedzą brać udział w dyskusjach i kontaktach z exami.
-
Panie Miły,
Odpocznij, oderwij się, przejdź z wirtualnego świata do realnego. Pozwół proszę, że nie zgodzę się, z określeniem, że 'nie potrzebujesz forum'. Dla mnie to oczywiste, że sam najlepiej wiesz co czujesz i nikt nie będzie odczuwał za Ciebie, ale wydaję mi się, że informując nas wszystkich o zamiarze opuszczenia tego miejsca po prostu...czujesz taką potrzebę :)
Nabierz dystansu, spójrz na wszystko z dystansu - 'misje' do wykonania zamień w przyjemne cele, które...nie są najważniejsze na świecie. Nie chcę wchodzić w prywatę, ale skoro tak często komunikujesz temat swojej żony - po prostu traktuj ją jako swoją kobietę, a nie jako ŚJ, którego trzeba nawet za uszy wyciągnąć z WTSu. Kochaj ją, kochaj się z nią, ciesz się życiem, pozwól jej potłuc talerze, sam obejrzyj o jeden mecz za dużo w tygodniu - po prostu żyj :) Być może z czasem ona odejdzie z Organizacji, a może Tobie przestanie to przeszkadzać lub przestaniesz mieć poczucia misji? :) Ludzie wokół są ważni, ale najważniejszy jest Twój tyłek - dbaj o siebie, żebyś mógł pomoć innym, chociaż tak szczerze - świata nie zbawisz...
Wpadaj tak ja będziesz chciał, ale nie odświeżaj non stop wątków, nie oczekuj nowych informacji, nie ścigaj się o odpisanie jako pierwszy na posta :) Jesteś fajnym człowiekiem, nie musisz tego udowadniać na każdym kroku ;) Znajdź, a jeśli masz, to pielęgnuj i rozwiń jakieś hobby, zajmij czas - zamiast forum - czymś innym. Biegaj, skacz, tańcz, śpiewaj, chodź na ryby, zbieraj grzyby, kop piłkę, trzymaj żonę za rękę na randce, a forum daj szansę, żeby znów kojarzyło Ci się z czymś nowym, świeżym, przyjemnym, a nie powszechnym, codziennym i obowiążkowym :)
3-m się i mam nadzieję, że do zobaczenia w realnym świecie, gdzie temat WTSów i innych religijnych stresów będzie jednym z ostatnich do poruszenia :)
Bardzo cieplo napisane Czarny Smoku. Podoba mi sie:)
KaiserSoze...zyj swoim zyciem w pelni i zagladaj na forum wtedy kiedy poczujesz taka potrzebe.
-
Dzięki wszystkim za miłe słowa :)
Wszystkie zaproszenia do wspólnego spożywania trunków nisko i wysokoprocentowych zapisałem. Mam nadzieję że kiedyś uda się je zrealizować.
Zawołania "nie odchodź" są przyjemne. Nie znikam całkowicie! Będę robił tak jak napisałem w pierwszym poście:
Czasem może coś tutaj skomentuję czy zalajkuję, ale bez spiny
więc można mnie będzie tu spotkać - tym bardziej, że przez to konto loguję się na czat.
PS. czy napisałem temat tylko po to by usłyszeć "nie odchodź"? Każdy lubi być chwalony, nie ma co zaprzeczać. Ja inny nie jestem. Miło było to czytać :) Ale nie był to mój cel.
Kurde, jak ja bym chciał mieć temat WTSu już kompletnie za sobą...
-
KaiserSoze...zyj swoim zyciem w pelni i zagladaj na forum wtedy kiedy poczujesz taka potrzebe.
Ja tez lubiłam czytać posty Kaisera, ale rozumiem tą decyzję, sama mam już nieraz dosyć życia sprawami Wtsu i maglowania tego wciąż na nowo.
Forum takie jak to jest potrzebne i super,
ze przychodzą nowi, mogą odreagować , wykrzyczeć swój gniew, frustrację, rozczarowania,
że mogą tu znaleść zrozumienie i dowiedzieć się wielu rzeczy, którzy inni niezmordowani forumowicze pracowicie wyszukują w necie lub literaturze Strasznicy.
Super,ze wciąż są tacy, którzy maja zapał, i im się chce.
Ale od czasu do czasu trzeba się odciąć, dla nabrania dystansu .
Ja pożegnań nie lubię i mam nadzieję,że KaiserSoze jednak tu czasem wpadnie.
Dziękuję Ci za pracę wykonaną na tym forum i życzę , by życie układało się tak pomyslnie jak to tylko możliwe.
-
Bardzo cieplo napisane Czarny Smoku. Podoba mi sie:)
KaiserSoze...zyj swoim zyciem w pelni i zagladaj na forum wtedy kiedy poczujesz taka potrzebe.
Zgadzam się z Tobą w 120 % Gdy czytałem tekst tekst Czarnego Smoka pomyślałem sobie.. :) tak na wesoło,że
; Wejście Smoka'' - Bruce Lee to PIKUŚ ;) Tekst Czarnego Smoka ma w sobie głębie.
- cyt. Nie chcę wchodzić w prywatę, ale skoro tak często komunikujesz temat swojej żony - po prostu traktuj ją jako swoją kobietę, a nie jako ŚJ, którego trzeba nawet za uszy wyciągnąć z WTSu. Kochaj ją, kochaj się z nią, ciesz się życiem, pozwól jej potłuc talerze, sam obejrzyj o jeden mecz za dużo w tygodniu - po prostu żyj :) Być może z czasem ona odejdzie z Organizacji,
No proszę. :) Moja też może z czasem odejdzie z Organizacji :) A jeśli zostanie ...cóż wie ,że w sytuacji extrema krew ma podaną na BANK!!! :) ( Brh - ) Gdyby coś i tak na wszelki wypadek dzwońcie i Wy w razie potrzeby.
Póki co nie mam zamiaru.... no chyba ,że z tego forum ;D
Pozdrowionka Wam wszystkim
Ps. Kaiser Trzymam Cię za słowo!!! Idę zrywać winogrona - wiesz na co? Muszę ubiec ptaszyska co wzorem - bez urazy proszę: i księży i i tych z WTS-u Nie sieją a zbierają!
Ja jak Iza tez nie lubię pożegnań więc na zakończenie powiem krótko!!!
Dawaj KAISER zabawki i z powrotem do piaskownicy.!
-
Niech będzie że ograniczam udział w forum do minimum.
To coś tak jak ja... I choć się różnimy, rozumiem to doskonale :)
-
Nie minęło dużo czasu od mojej pierwszej próby pożegnania z forum. Myślałem że będzie ono łatwiejsze. Niestety, nie było. Spotkałem tu wielu wartościowych ludzi. Część z nich poznałem w realu. Cieszę się, że po tym, jak odczułem prawdziwą "miłość" w zborze, mogłem przybliżyć się do innych osób, bardziej wartościowych niż SJ. Miałem ograniczyć pobyt tutaj, ale nie udało się. Wróciłem do dawnej aktywności i dobrze się z tym czułem. Mam nadzieję że moje posty pomogły choć w najdrobniejszej mierze komukolwiek. To jak ratowanie zagubionych owieczek... Teraz jednak stwierdzam że muszę odejść.
Nie mam już kompletnie nadziei na wyciągnięcie żony z WTSu. Wszystko już między nami zostało powiedziane, każdy temat przerobiliśmy, nic się w jej postawie nie zmieniło i nic nie wskazuje by miało się kiedykolwiek zmienić. Strasznie tego żałuję, ale muszę nauczyć się żyć z zabetonowaną żoną. Jest mi ciężko, to prawda. Moje marzenie nie dotyczy już tego, by wyszła z sekty, tylko byśmy potrafili normalnie żyć dalej, jakkolwiek długo to potrwa.
W moim prywatnym życiu zmieniło się przez 2 miesiące jeszcze więcej. Nie wdając się w szczegóły - poczułem, że otarłem się o śmierć. Przede mną jeszcze wiele tygodni by móc powiedziedzieć "jestem zdrowy". BARDZO, BARDZO dziękuję osobom które znają szczegóły za wsparcie, jakiego mi udzieliły.
Widziałem jak na forum przez rok przybyło mnóstwo osób. Obserwuję jak zmienia się optyka tego miejsca. Jak powoli zostaje wciągnięte w dyskusje, które mnie nie interesują. Merytoryczne treści Roszady zaczynają przepadać w odmętach spekulacji i teorii spiskowych. Nie potrafię się tu odnaleźć. A może po prostu nie pasuję.
Na koniec muszę wspomnieć o sprawie, która przewijała się jedynie w prywatnych wiadomościach: nie szanuję osób, które obrażają moją żonę. Nie masz cywilnej odwagi by ją przeprosić? Damski bokserze, gdy spotkam się w realu, napluję ci w twarz. Możesz mnie teraz zbanować.
Jak się ze mną skontaktować? Czasami się tu pojawię, o ile nie zostanę zbanowany. Może będę wpadał na czat (chat.wtsarchive.com). Właściwie to nie wiem jak żyć bez forum. Przez rok było ono naturalną częścią mojego życia, jak jedzenie :(
Mam nadzieję że powyższe nie zabrzmiało jak pie!@#^&#$ny testament. Tak czy inaczej, bawcie się dobrze.
-
Powodzenia i głowa do góry.
:)
-
Nie mam już kompletnie nadziei na wyciągnięcie żony z WTSu. Wszystko już między nami zostało powiedziane, każdy temat przerobiliśmy, nic się w jej postawie nie zmieniło i nic nie wskazuje by miało się kiedykolwiek zmienić. Strasznie tego żałuję, ale muszę nauczyć się żyć z zabetonowaną żoną. Jest mi ciężko, to prawda. Moje marzenie nie dotyczy już tego, by wyszła z sekty, tylko byśmy potrafili normalnie żyć dalej, jakkolwiek długo to potrwa.
W moim prywatnym życiu zmieniło się przez 2 miesiące jeszcze więcej. Nie wdając się w szczegóły - poczułem, że otarłem się o śmierć. Przede mną jeszcze wiele tygodni by móc powiedziedzieć "jestem zdrowy". BARDZO, BARDZO dziękuję osobom które znają szczegóły za wsparcie, jakiego mi udzieliły.
Co mogę ci powiedzieć to tylko to że nadzieja umiera ostatnia. Więc nie trać nadziei bo jak zapewne dostrzegłeś tu na tym forum że nawet największe betony się kruszą. Żyj pełnią życia najlepiej z Jezusem.
-
Trzymaj się Kaiser i wracaj do zdrowia.
Przez dłuższy czas myślałem, że ten gość z papierosem z avataru to ty... ;D
Nie znam cię ale lubiłem czytać twoje komentarze, często z poczuciem humoru :)
Może kiedyś i beton się skruszy.
Jak śpiewał Kazik;
Jeśli zechcesz odejść - odejdź
Jeśli zechcesz - wróć.
Trzymaj się Kaiser.
-
Odpocznij od forum.Zrelaksuj się i wróć!!!
Życzę Tobie sił w utrzymaniu właściwych relacji w związku małżeńskim.
Czasem mówię sobie:chcesz mieć rację czy być szczęśliwy?
Potraktuj jej przynależność do organizacji jak hobby,któremu poświęca czas. Najważniejsza jest miłość.Jeżeli Ciebie kocha pomimo różnic światopoglądowych to już jet dobrze.
Mam nadzieję,że wrócisz.
3 maj się!!!
-
Kaiser nie chce i nie lubie wchodzić buciorami w cudze życie.
Dlatego nie wiem ile i jak długo starasz się o małżonkę.
Od siebie powiem tylko że moja kobieta 3 lata temu zabiłaby mnie jak bym powiedział coś na niewolnika.
Podsuwałem jej wszytko co miało jakaś siłę i logikę.
Pokazałem przesłuchanie komisji.Odchorowała to mocno.Jednak teraz wie że jestem na tym forum.
A ja żyje ;)mimo zdrowia z odzysku ;)
Na tamie myślowej żony pojawiają się łaty i trochę przecieka.Lepsze chyba to bo pamiętam jak moja
tama pękła i długo się zbierałem.
Życzę ci zdrowia do tej ciężkiej i długiej roboty jaką jest budzenie ukochanej osoby.
-
Kaiser strasznie smutno , czytało się Twoje pożegnanie , masz rację , że "zmienia się optyka tego miejsca" wchodząc na forum miałam wrażenie , że" złapałam pana boga za nogi" ... Wiedza Roszady pomogłam zobaczyć mi wts w całej krasie , doświadczenia tych w wychowanych w " prawdzie " poruszyły mnie do " żywego" , nagle zobaczyłam jaką krzywdę wyrządziłam własnym dzieciom :-[ ile muszę naprawić w ich zmanipulowanych umysłach.Jak to jak je wychowywałam ma wpływ na ich dorosłe życie.
Forum nauczyło mnie też ostrożności wobec ludzi , bo nie brałam pod uwagę , że i tu może wystąpić manipulacja , kliki , nieszczerość czy wręcz ... Przeżyłam kolejny zawód wobec ludzi który zaufałam , no cóż przysłowie mówi " stary a głupi" taka prawda . Uciekłam z forum , przyglądałam się tylko z krycia aż nagle stanęłam na nogi , otrząsnęłam się i podjęłam dalszą walkę o życie , swoje życie , Dziś pozostaje mi nieufność wobec tych co są na forum ale wyciągam wnioski nie wierzę w każde słowo choćby nie wiem jak prawdziwie by brzmiało , strasznie mi trudno to przychodzi bo nienawidzę sztuczności i, wyuczonych uśmiechów i gestów ale uczę się ufać rozsądniej , mądrzej bezpieczniej dla siebie . Pozwolę sobie napomknąć o Twojej żonie , bądź lepszy niż śj , którzy uważają , że nie można żyć z człowiekiem o innych poglądach, można ,jeżeli potraficie ze sobą rozmawiać, niekoniecznie o wts ale o wszystkim , jeżeli śmiejecie się z tych samych żartów , potraficie przegadać oglądnięty film , patrzeć sobie w oczy i wiedzieć co drugie myśli nawet wtedy gdy milczycie . Jeżeli czujecie ciepło Waszych rąk , to jesteście razem i tak pozostańcie .Strasznie się rozpisałam pewnie niepotrzebnie ale jest to moja wewnętrzna walka ze sobą aby nie rezygnować z siebie takiej jaką jestem,nie ulec ogólnej nieufności ,aby nie ulec temu co mnie zraniło i nakazało odciąć się .
Kaiser polecam- Potęga podświadomości - Joseph Murphy- pewnie czytałeś , ale i tak polecam , pamiętaj , że istnieją choroby z grupy autoagresji , to te które sami potęgujemy , ale żeby to zadziałało to musisz walczyć i być pewnym wygranej.
Wpadnij kiedy będziesz czuł potrzebę i ukryj się kiedy będzie to dobre dla CIEBIE
-
Nie pozbawiaj siebie forum, jeśli dla psychiki będzie Ci potrzebne.
Ja też miałem depresję chorobową jeszcze na starym forum.
Widziałem bezsens chorobowy i pewnie miałem 2 miesiace przerwy na forum. Tak mi sie zdaje. Nic mi się nie chciało, a zastanawiałem się kiedy umrę.
Jak byłem u mamy na cmentarzu w grudniu 2014 to myślałem, że jestem już tam ostatni raz, taki byłem słaby. A od tej pory byłem dziesiatki razy co 2 tygodnie.
-
Kaiser powodzenia. Mam nadzieję, że tu będziesz wracał. Wyspiański powiedział "Kobieta jest tajemnicą”.
Jak wiesz, proces jest długotrwały, ale po nim padają słowa „ Kochanie miałeś rację”
Warto czekać.
-
Ja także chcę Ci życzyć powodzenia a przede wszystkim duuuużo zdrowia.
Tobie i żonie Twojej także
Wszystkiego dobrego Wam obojgu życzę.
-
Kaiser,
smutno się to czyta i nawet nie ma jak zalubikować...
Każdy z nas ma swoje mechanizmy i na różnym jesteśmy etapie. Należysz do osób, które - w moim odczuciu - bardzo szybko i intensywnie przeszły przemianę. Twoja działalność na forach jest trwałym śladem i pomocą dla następnych po nas.
Patrząc na siebie i swoją drogę, widzę, że w miarę upływu czasu zmieniały się moje potrzeby, po co innego zaglądałam na forum, czego innego szukałam i co innego mogłam i chciałam dać od siebie.
Patrzę też na innych forumowiczów i widzę ich przemiany. Niektórzy są na forach od zarania dziejów, inni parę lat, a jeszcze inni parę miesięcy. Jedni tylko czytają, inni muszą się wypisać. Każda droga jest dobra, jeśli nam pomaga i prowadzi do osiągnięcia spokoju wewnętrznego.
A jeśli spokój ma oznaczać, że odchodzimy, to też dobrze. To kolejny etap. Czasami się wraca, czasami nie. Więź z ludźmi poznanymi w realu często pozostaje na zawsze, choć nie jest to regułą.
Podobnie same fora mają swój cykl życiowy i jeśli spojrzeć z perspektywy, to i "tamto" i "to" forum znajdzie się kiedyś w tym samym punkcie. Ludzie, którzy najaktywniej tworzą je, przetrawiają swoje problemy, przerabiają doktryny, nowi forumowicze mogą uzupełnić jedynie swoje historie i później pozostaje już tylko "bieżączka". Nie ma w tym ani nic złego, ani niezwykłego, po prostu takie życie. I jak ktoś później po długiej przerwie zagląda, to mu się wydaje, że to już inny produkt.
Lepiej jak odejście jest naturalnym procesem, a nie nagłym odcięciem. Ja uziemiona po wypadku, czułam się źle, jakbym straciła kontakt ze światem, tak bardzo potrzebowałam być, czytać, pisać. A teraz mam podobne odczucia, jak Ty. Ale nadal sobie zaglądam i jak mam natchnienie, to coś napiszę, ale od dłuższego czasu są to kwestie humanistyczne, a nie doktrynalne, a już na pewno nie spiski, które w sposób niemal namacalny pozbawiają mnie sił fizycznych.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję Cię kiedyś poznać. Krótko bo krótko, ale to bardzo miłe uczucie móc czytać posty kogoś, kogo twarz ma się przed oczyma.
Trzymaj się ciepło, nie daj się chorobom, NFZ'owi i Szatanowi :)
Zdrowiej i żyj tak, by było Ci najlepiej jak to możliwe.
Jak będziesz mieć kiedyś ochotę i potrzebę, to wpadaj, bo już teraz wiem, że będzie brakować Twojego poczucia humoru i dystansu do rzeczywistości.
Ściskam gorąco!
-
Cieszę się, że po tym, jak odczułem prawdziwą "miłość" w zborze, mogłem przybliżyć się do innych osób, bardziej wartościowych niż SJ.
Nie mam już kompletnie nadziei na wyciągnięcie żony z WTSu.
W moim prywatnym życiu zmieniło się przez 2 miesiące jeszcze więcej. Nie wdając się w szczegóły - poczułem, że otarłem się o śmierć.
Mam nadzieję że powyższe nie zabrzmiało jak pie!@#^&#$ny testament.
Nie zdążyłam Cię, KaiserSoze, poznać, no bo i skąd, skoro, tu na forum, jestem taki zupełny świeżaczek, ale szczerze Ci współczuję
w tej Twojej trudnej życiowo sytuacji. Sporo czasu spędziłam w wts, więc naoglądałam się różnych sytuacji, związanych z tą tzw.
"prawdziwą miłością zboru". Cieszę się z Twoich powodów do radości, z tego, że mogłeś poznać również w realu, ludzi, cenniejszych
i wartościowszych, niż ŚJ, rzeczywiście tak jest, o czym się sama nieraz przekonałam. Życzę Ci trwałych niezawodnych przyjaźni.
Życzę też bardzo dobrych relacji z żoną. Napewno nie będzie Ci łatwo, skoro ona jest za tą "betonową ścianą wts", ale ze swojej strony,
rób wszystko, co możesz by pozytywnie wpłynąć na zmianę jej decyzji w sprawie wts.
Współczuję Ci również spraw związanych z Twoim zdrowiem, bo skoro piszesz, że otarłeś się o śmierć , a Twoje pożegnanie, że nie
zabrzmiało jak (...) testament, to masz jakiś bardzo poważny problem, dlatego życzę Ci wytrwałości i dobrej nadziei.
I znikaj z WTS, ale nie znikaj z forum. Pamiętasz, jak mi o tym mówiłeś ...
Nie trać pogody ducha i nadziei na poprawę sytuacji, przynajmniej w niektórych sferach swojego życia.
Z całego serca Cię pozdrawiam, prawdziwie braterską miłością i trzymaj się dzielnie.
A film "Podejrzani" ... zawsze będzie mi się kojarzył z Tobą, KaiserSoze ...
-
Nie minęło dużo czasu od mojej pierwszej próby pożegnania z forum. Myślałem że będzie ono łatwiejsze. Niestety, nie było. Spotkałem tu wielu wartościowych ludzi. Część z nich poznałem w realu. Cieszę się, że po tym, jak odczułem prawdziwą "miłość" w zborze, mogłem przybliżyć się do innych osób, bardziej wartościowych niż SJ. Miałem ograniczyć pobyt tutaj, ale nie udało się. Wróciłem do dawnej aktywności i dobrze się z tym czułem. Mam nadzieję że moje posty pomogły choć w najdrobniejszej mierze komukolwiek. To jak ratowanie zagubionych owieczek... Teraz jednak stwierdzam że muszę odejść.
Nie mam już kompletnie nadziei na wyciągnięcie żony z WTSu. Wszystko już między nami zostało powiedziane, każdy temat przerobiliśmy, nic się w jej postawie nie zmieniło i nic nie wskazuje by miało się kiedykolwiek zmienić. Strasznie tego żałuję, ale muszę nauczyć się żyć z zabetonowaną żoną. Jest mi ciężko, to prawda. Moje marzenie nie dotyczy już tego, by wyszła z sekty, tylko byśmy potrafili normalnie żyć dalej, jakkolwiek długo to potrwa.
W moim prywatnym życiu zmieniło się przez 2 miesiące jeszcze więcej. Nie wdając się w szczegóły - poczułem, że otarłem się o śmierć. Przede mną jeszcze wiele tygodni by móc powiedziedzieć "jestem zdrowy". BARDZO, BARDZO dziękuję osobom które znają szczegóły za wsparcie, jakiego mi udzieliły.
Widziałem jak na forum przez rok przybyło mnóstwo osób. Obserwuję jak zmienia się optyka tego miejsca. Jak powoli zostaje wciągnięte w dyskusje, które mnie nie interesują. Merytoryczne treści Roszady zaczynają przepadać w odmętach spekulacji i teorii spiskowych. Nie potrafię się tu odnaleźć. A może po prostu nie pasuję.
Na koniec muszę wspomnieć o sprawie, która przewijała się jedynie w prywatnych wiadomościach: nie szanuję osób, które obrażają moją żonę. Nie masz cywilnej odwagi by ją przeprosić? Damski bokserze, gdy spotkam się w realu, napluję ci w twarz. Możesz mnie teraz zbanować.
Jak się ze mną skontaktować? Czasami się tu pojawię, o ile nie zostanę zbanowany. Może będę wpadał na czat (chat.wtsarchive.com). Właściwie to nie wiem jak żyć bez forum. Przez rok było ono naturalną częścią mojego życia, jak jedzenie :(
Mam nadzieję że powyższe nie zabrzmiało jak pie!@#^&#$ny testament. Tak czy inaczej, bawcie się dobrze.
Kaiser, tak jak piszesz któreś Twoje posty i mnie pomagały, były i typowo o wts i takie, gdzie można było wyluzować i uśmiechnąć się, za co Tobie dziękuje.
Co do rozbitych rodzin śJ, tutaj Twojej żony, ja wiem jakie to trudne, gdyż taka sama sytuacja zaistniała w moim małżeństwie o czym wszyscy na Forum mogli poczytać.
Jest tutaj w Twoim wątku wiele ciepłych słów od Forumowiczów do których i ja szczerze się przyłączam, prosząc nieufnych o nie negowanie mojej szczerości.
Jest w Twoim wątku wiele cennych i dobrych rad, które ja wykorzystałam w miesiącach, gdy nie brałam udziału na Forum.
Szczególnie post Czarnego Smoka dał mi taki power by uniezależnić się od zaglądania co nowego, ciekawego na Forum codziennie, bo może przyda się, by przekazać mężowi. Zaglądałam raz na jakiś dłuższy czas i zawsze znalazło się coś ważnego w temacie org. co przekazywałam mężowi, czym też dzieliłam się z Wami.
Były to nowe uczucia, "bawiłam się nimi", obserwowałam siebie jak zmienia się - wiadomo, któryś z następnych etapów życia, co wyszło mi tylko na korzyść i co ważniejsze na korzyść stosunków z mężem.
Tak, wiem każdy ma inaczej, co jest powodem szukania tego co pomoże.
Napisałeś:
"Moje marzenie nie dotyczy już tego, by wyszła z sekty, tylko byśmy potrafili normalnie żyć dalej, jakkolwiek długo to potrwa."
Takie to podobne słowa powiedziałam mężowi i nie robiłam już nic więcej, zostawiłam sprawę samej sobie.
Zaczęło się dziać lepiej, co widać po nas jest nam obojgu lżej.
Życzę Tobie i żonie, by życie Wasze coraz mniej dzieliła org. śJ aż w końcu wcale nie będziecie nią podzieleni, byście odnalezli znowu radość bycia z sobą, uśmiechu, powrotu do miłych wspomnień, robienia jakiś wspólnych spraw, wycieczki, spacery, rozmowy miłe, bez słowa o org. takie tylko Wasze. Tego Wam bardzo mocno i szczerze życzę, wierząc, że się uda.
Życzę Tobie również dobrego zdrowia, dbaj o siebie!
Sama przywitałam się niedawno z onkologią, więc szkoda czasu i życia fajnego na niepotrzebne zle wpływające na zdrowie sprawy.
Podobnie jak Ty nie wiem co usłyszę.
Mnie pomaga trzymać się książka O.Carl Simsonton "Powrót do zdrowia" - twórca psychoonkologii Reid Henson, Brenda Hampton.
Co do optyki Forum, to wszystko się zmienia, dosłownie wszystko, takie procesy następują w każdej dziedzinie, a zmiany trudno akceptować, chociażby to o czym pisałam wyżej o sobie, że trudno było nie zaglądnąć na Forum a w zamian tego ułożyć dzień inaczej, by był pozytywnie wykorzystany.
Zaglądaj na Forum, masz tutaj swoich znajomych, przyjaciół, rób tak byś Ty się dobrze czuł!
Każdy z nas tak musi postępować, by nie szkodzić sobie i innym.
Odbija się to na sferze emocjonalnej, która Kaiser ma wpływ na nasze zdrowie fizyczne, wiem, że wiesz, nie pouczam, mam taką potrzebę napisania takich pozytywnych słów i Tobie i innym i sobie.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Także Wszystkiego dobrego Kaiser!
-
Kaiser napisał:
Nie mam już kompletnie nadziei na wyciągnięcie żony z WTSu. Wszystko już między nami zostało powiedziane, każdy temat przerobiliśmy, nic się w jej postawie nie zmieniło i nic nie wskazuje by miało się kiedykolwiek zmienić. Strasznie tego żałuję, ale muszę nauczyć się żyć z zabetonowaną żoną. Jest mi ciężko, to prawda. Moje marzenie nie dotyczy już tego, by wyszła z sekty, tylko byśmy potrafili normalnie żyć dalej, jakkolwiek długo to potrwa.
To jest najgorsze, że człowiek nie może nic doradzić, nic pomóc. :(
Może żona jest teraz przynajmniej mniej za organizacją, a teraz więcej przeciw, lub choć częściowo. :-\
Czy próbowałeś takie zestawienie zrobić?
Może choć 5 czy 10% zachwiania w nią weszło?
Może jakiś wstrząs zewnętrzny jest potrzebny.
Może jakaś afera w zborze rodzimym? ;)
Ty sam pewnie najlepiej wiesz.
Może warto zrobić taka tabelę rozpiskę, co jest za, a co przeciw.
Punkty mocne i słabe organizacji.
Taki obraz przymusza do czegoś i zapobiega do wracania do spraw, które są już omówione. Jakaś taka systematyzacja.
Szkoda że nie możecie wyjechać na dłużej i oderwać się od zboru. :(
-
Roszado, kobietę można ująć różnymi innymi sympatycznymi gestami.
Wspólnie spędzony czas, spacer, mały niespodziewany drobiazg w prezencie, uśmiech każdego dnia, ciepłe słowo,
jakieś kino, jakieś kwiaty, małe życzliwe gesty na co dzień, ... a jeśli jest miłość, reszta może przyjść sama ...
I tego życzę Kaiserowi.
-
Teraz to w Nadarzynie Świstak już nie zwija tych sreberek. ;D
A co, teraz dzień zwijania sreberek u Nas. ;D
Dobrego dnia Wszystkim! :)
-
Są wątki do powitań (z jednej i drugiej strony), to może stwórzmy wątek do pożegnań. Ja chętnie będę żegnał - tak jak Roszada wita. Wcale pożegnanie nie musi oznaczać likwidację konta. Ale jak ktoś już się pożegna, a będzie chciał coś napisać, to niech się przywita najpierw/znowu/ponownie.
Lubię pożegnania.
hmmm..., że tak sobie pozwolę zacytować Wielkiego Mistrza 8-)
Będąc konsekwentnym i ja się do pożegnań dołączam:
-
Kaiser jestem tu od niedawna, ale czytając to co napisałeś wyżej, odnoszę wrażenie , że mija pewna epoka, umiera część tego forum. To naturalne, że w tej sporej grupie jaką już tworzymy musi czasem dojść do różnych spięć i nieporozumień. Dziwne by było gdyby było inaczej. Wierzę , że każdy z nas ma tylko i wyłącznie dobre i szlachetne pobudki mimo to czasem po prostu nam nie wychodzi tak jak byśmy chcieli.
Trzymaj się mocno, nigdy nie trać nadziei, na to , że Twoja żona skruszy kiedyś blokujący ją beton. Tego Ci życzę. No i mam też cichą nadzieję, że od czasu do czasu będziesz wpadał na forum i dokładał do dyskusji swoją wiedzę i doświadczenie.
Pozdrawiam serdecznie!
Twój brat Słowianin , Lechita ;)
-
To ja jeszcze dodam, że jest opcja podsycająca nadzieję. Są osoby, którym nie honor przyznać się, że coś do nich dociera, że tracą wiarę. Sama mam taki przypadek w rodzinie i żal mi patrzeć, jak idzie w zaparte i broni wts, barykaduje się w swoim dobrze znanym świecie. Są kwestie, w których przyznała mi rację, ale nie tak na 100%. I teraz dla zasady i dla ratowania swojego wizerunku mocno przekonanej i zakochanej w org nie drgnie o milimetr.
Po ostatniej wymianie dań (bo zapisałam się na listę do pierwszej deportacji pani Pieluchy, więc temat raczej żartobliwy) był płacz i kilka cichych godzin, drętwych relacji. A to wszystko przy wyznaniu "nigdy się nie tego wyrzeknę, nigdy nie opuszczę organizacji".
Strasznie mi to podcięło skrzydła. Chodziłam jak zbity pies. I trudno mi było wyjść z doła, bo poczułam totalną pustkę i bezsens, że nie obudzę osoby, która jest mi tak bliska... Te kilka zdań zostawiło we mnie trwały ślad i widzę, że w tym układzie się go nie pozbędę, co więcej - będzie mieć impakt na dalsze postępowanie :(
Mimo wszystko liczę, że kiedyś przyzna się przed sobą i trzeźwo oceni sytuację. Przyznanie się przed sobą to jednak w wielu przypadkach długi proces i bardzo bolesny. Sama tak to właśnie przechodziłam.
A więc może KaiserSoze w tym znajdziesz choć trochę pociechy, że może i Twoja żona należy do takich osób jak ja i w końcu to będzie od niej silniejsze...
-
Mimo wszystko liczę, że kiedyś przyzna się przed sobą i trzeźwo oceni sytuację. Przyznanie się przed sobą to jednak w wielu przypadkach długi proces i bardzo bolesny. Sama tak to właśnie przechodziłam.
A więc może KaiserSoze w tym znajdziesz choć trochę pociechy, że może i Twoja żona należy do takich osób jak ja i w końcu to będzie od niej silniejsze...
Kogoś można oszukać ale siebie się nie da. Kiedyś nazbiera się tyle, że wybuchnie jak wulkan.
Ludzie mają taką naturę, że im bardziej się naciska tym bardziej bronią swego stanowiska.
Dobry, własny przykład jest lepszy niz najmadrzejsze kazanie :)
-
Ciepło, życzliwość, empatia, miłość ... ;D ;D ;D
I te "sanki" ... same pojadą jak po śniegu ...
Nic tak nie ujmuje kobiety, jak zrozumienie kochającego ją mężczyzny ...
Na siłę, nic się nie da zrobić, to musi samo dojrzeć, jak jabłka na jabłoni, to proces cały ...
-
Kaiser, jak Światus mądrze napisał: czasem tak jest, że gdy się chce wybudzić najbliższych,
lub w ogóle niektórych Świadków, to jeśli oni w danym momencie nie są gotowi
(nie umieją?/ nie widzą?/nie chcą wiedzieć?), to efekt jest taki,
że w odpowiedzi jeszcze bardziej się radykalizują. Wielokrotnie to już widziałem.
Czy nie tak właśnie ma działać zwodniczy mechanizm wszczepiany
przez WTS? Do czasu.
Fajnie też Estera Ci napisała. I właściwie każdy w tym wątku.
Podoba mi się, że bardziej cenisz życie z żoną niż samo zwycięstwo w jej wybudzeniu.
To dobra droga. Jeśli pokażesz jej swoje dobre strony - mimo że mentalnie poza organizacją,
może to ją "odradykalizować".
NIGDY NIE OCENIAJ CZEGOKOLWIEK NA PODSTAWIE CHWILI, ETAPU.
Czasem coś co i kilka lat trwa, wydaje nam się utwardzone i nie do przebycia.
Życie i poglądy czasem w jednej chwili zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Któż wie, co jeszcze się wydarzy? Co "wspaniała" org narzuci jeszcze ludziom,
jakie osobiste doznania będą na nich wpływać?
Możesz więc nie pomagać jej się radykalizować. Staraj się być rozsądny,
ale :NIGDY NIE TRAĆ NADZIEJI.
-
Tak jest. Moment zastanowienia ale nie martw się Scorpionsi grają już trzecie pożegnalne tourne po świecie. ;)
-
W moim prywatnym życiu zmieniło się przez 2 miesiące jeszcze więcej. Nie wdając się w szczegóły - poczułem, że otarłem się o śmierć. Przede mną jeszcze wiele tygodni by móc powiedziedzieć "jestem zdrowy". BARDZO, BARDZO dziękuję osobom które znają szczegóły za wsparcie, jakiego mi udzieliły.
Na koniec muszę wspomnieć o sprawie, która przewijała się jedynie w prywatnych wiadomościach: nie szanuję osób, które obrażają moją żonę. Nie masz cywilnej odwagi by ją przeprosić? Damski bokserze, gdy spotkam się w realu, napluję ci w twarz. Możesz mnie teraz zbanować.
Mam nadzieję że powyższe nie zabrzmiało jak pie!@#^&#$ny testament. Tak czy inaczej, bawcie się dobrze.
Drodzy Forumowicze.
U mnie w życiu jest podobnie, jak u Kaisera, od więcej niż pół roku odwiedzam onkologię. Mam przerzut guzka.
Na pewno stresy są szkodliwe każdemu, a tym bardziej temu, kto znalazł się w momencie życia, gdy jest ono zagrożone, bólem, cierpieniem i psychicznym i fizycznym i niewiadomą. Z resztą wiele innych powodów jest.
Aby oczyścić atmosferę, aby Kaiser i ja mogliśmy z biegiem czasu zapomnieć o zaistniałej sytuacji, lub przynajmniej inaczej na nią spojrzeć to, tym samym istotniejsze jest zająć się sobą, rodziną i i ratowaniem zdrowia, życia, jestem zmuszona wyjaśnić Wam i Kaiserowi, że mój mąż nie napisał do Kaisera wiadomości, która jest zacytowana powyżej, nie napisał, że naplułby mu w twarz, nie użył mój mąż słów damski bokser.
Tym samym oczyszczam mojego męża z powyższego zarzutu.
Mąż nie jest zalogowany na Forum, nie śledził żadnych dalszych postów, w których toczyło się wyjaśnianie (postrzegane jako kłótnia) zaistniałej sytuacji w innych dwóch wątkach, więc nic nie wiedział o niczym, przecież o "kłótniach" nie będę mężowi opowiadać, skoro z Forum czerpałam jedynie wiedzę merytoryczną, aby otworzył oczy , że służy Bogu w sekto - korporacji.
Wtedy to był pierwszy raz, gdy mąż założył okulary i czytał usunięty wątek, teraz już nic nie będę przekazywała mężowi, tak jak napisałam wcześniej, nic z tym nie będę robiła.
Spokój to najwyższe szczęście.
Mąż mój ma chorobę dysleksję, w ogóle jest mu ciężko pisać, a na klawiaturze laptopa, czy komputera tak samo, dysleksja uniemożliwia następne: NIE wysyła e- maili, Nie pisze sms-ów na telefonie. Punkty męża na zebrania pisałam i na brudno i na czysto, ja.
Mam przyjaciółkę "z tego złego świata", znamy się ok. 6 lat i tez ma dysleksję, jak poznałyśmy się, wymieniły nr. telefonów, powiedziała, że sms-ów do mnie nie napisze, bo nie potrafi z powodu dysleksji.
Wybaczcie, nie mogłabym tak zostawić sprawy bez wyjaśnienia, ciążyło by mi to na sumieniu, patrząc na męża w domu i wiedząc, że nie on jest autorem powyższych słów do Kaisera.
Nie wiem co, kto i czy w ogóle ALE to wyjaśnienie jest mi tez potrzebne, aby mając czyste sumienie, dalej walczyć o zdrowie i życie, bo, gdy nie zalegają w nas niewyjaśnione spory, organizm ludzki oczyszcza się, a jest to potrzebne i Kaiserowi i mnie.
Potrzeba odrobiny wypoczynku i odstresowania, by wszelkie negatywne emocje, które zbieramy w kontaktach z ludzmi, gnieżdżąc się w naszych ciałach, wyrządzały przynajmniej mniej szkód dla naszego zdrowia.
KAISER MOCNO Z CAŁEGO SERCA - BĄDZ ZDRÓW, DAJ BARDZO O SIEBIE, TYLKO CO DOBRE ŻYCZĘ TOBIE.
ORAZ WSZYSTKIM, KTÓRZY CZYTAJĄ.
-
Przykro się to czyta. :-[
Wszystkiego dobrego życzę Tobie i mężowi.
Obyś wróciła do zdrowia.
-
jestem zmuszona wyjaśnić Wam i Kaiserowi, że mój mąż nie napisał do Kaisera wiadomości, która jest zacytowana powyżej, nie napisał, że naplułby mu w twarz, nie użył mój mąż słów damski bokser.
Tym samym oczyszczam mojego męża z powyższego zarzutu.
Droga Od-nowa, ale mi się wydaje, że Kaiser nie pisał nic o Tobie ani o Twoim mężu.
Odebrałem jego post jako jego OSOBISTE słowa do kogoś, kto jego zdaniem obraził
jego żonę
(które Ty chyba mylnie odniosłaś, że Kaiser cytuje słowa Twojego męża):
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3393.msg61605#msg61605
Tak że, to chyba na szczęście nieporozumienie z Twojej strony.
I Oby tak właśnie było!
pozdrawiam Cię i życzę Ci pokoju!
-
Droga Od-nowa, ale mi się wydaje, że Kaiser nie pisał nic o Tobie ani o Twoim mężu.
Odebrałem jego post jako jego OSOBISTE słowa do kogoś, kto jego zdaniem obraził
jego żonę
(które Ty chyba mylnie odniosłaś, że Kaiser cytuje słowa Twojego męża):
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3393.msg61605#msg61605
Tak że, to chyba na szczęście nieporozumienie z Twojej strony.
I Oby tak właśnie było!
pozdrawiam Cię i życzę Ci pokoju!
Dziękuje Abbo.
Myślę, że jednak słowa o których piszemy, miały być skierowane do Kaisera podobno przez mojego męża w mojej obronie, co musiałam wyjaśnić ze względu na czyste sumienie i spokój którego pragnę już od tych nieporozumień tutaj.
Może nie wiesz o co chodziło, bo ja broniąc siebie napisałam, że nie jestem workiem do bicia tu na Forum ani do drwin i kpin ze mnie.
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2493.300
W linku jest powód I TU
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3485.165
Przeczytaj, jeszcze raz jeżeli masz w ogóle ochotę słowa z wiadomości prywatnych pisanych do Kaisera.
Tam wyraznie czytamy, że do Kaisera ktoś prawdopodobnie napisał wiadomość prywatną tej treści:
"Na koniec muszę wspomnieć o sprawie, która przewijała się jedynie w prywatnych wiadomościach: nie szanuję osób, które obrażają moją żonę. Nie masz cywilnej odwagi by ją przeprosić? Damski bokserze, gdy spotkam się w realu, napluję ci w twarz. Możesz mnie teraz zbanować."
Dlatego aby nie zadręczać się, że Forumowicze będą czytali, że to mój mąż napisał, musiałam sprawę wyjaśnić.
Drogi Abbo, ja nie chcę mieć już nic wspólnego z tym co szkodzi mnie i szkodzi zdrowiu i samopoczuciu komuś innemu, mojemu samopoczuciu też.
Wyjaśniać warto i powinno się.
Na więcej nie mam siły.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
ŻEGNAM SIĘ.
-
Trzymaj sie cieplutko "od nowa". Dużo zdrowia Ci życzę...
-
Na więcej nie mam siły.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
ŻEGNAM SIĘ.
Droga od-nowo przyznam się nie śledziłem Waszych potyczek, ale jeśli były niemiłe, zrób tak jak ja ale zostań.
To znaczy włączaj ignora dla tych z którymi nie masz siły i chęci polemizować czy rozmawiać.
Powiem Ci, że mnie też niemiłe słowa spotkały, które znalazły sie na cmentarzu.
przeczytaj je, a może będzie Ci lżej:
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3707.0
Np. zdania:
Czytałem wiele wpisów Roszady i wydawało mi ,że mądrze pisze,ale tu "kompletne prostactwo"-lubuje się w szuflatkowanie ludzi
Nie sądziłem,że Roszada oprócz niektórych prostackich wpisów,jest ogromnym chwalibusem
To taki drugi "Wałésa"-taki:"ja","ja","tylko ja".Wydaje mi się,że Roszada to mały,samotny człowiek
-
od-nowa ...
Całkowicie zgadzam się z Twoim podejściem do takich spornych spraw.
Negatywne emocje nas niszczą od środka.
Ale czasami jest też tak, że chciałoby się może załagodzić sprawę, to się nie daje,
bo ktoś nawet zablokuje Ci dostęp na priv i koniec jakichkolwiek wyjaśnień.
A Tobie Kochana, życzę samych pozytywów i spokoju ducha Tobie i całej Twojej rodzinie.
Pozdrawiam Cię serdecznie :D :D :D
-
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3485.165
Przeczytaj, jeszcze raz jeżeli masz w ogóle ochotę słowa z wiadomości prywatnych pisanych do Kaisera.
Tam wyraznie czytamy, że do Kaisera ktoś prawdopodobnie napisał wiadomość prywatną tej treści:
"Na koniec muszę wspomnieć o sprawie, która przewijała się jedynie w prywatnych wiadomościach: nie szanuję osób, które obrażają moją żonę. Nie masz cywilnej odwagi by ją przeprosić? Damski bokserze, gdy spotkam się w realu, napluję ci w twarz. Możesz mnie teraz zbanować."
NIE! .
Piszesz:
"Tam wyraznie czytamy, że do Kaisera ktoś prawdopodobnie napisał wiadomość prywatną tej treści:"
NO WŁAŚNIE NIE CZYTAMY TAM TEGO TAK, JAK TY OPACZNIE ZROZUMIAŁAŚ I POWYŻEJ SUGERUJESZ.
Kaiser przecież nie pisze tam, że cytuje prywatną wiadomość, tylko pisze o sprawie prywatnej
używając dwukropka, a nie CUDZYSŁOWU!!!
Nie dostrzegasz tego?
Nawet Ty, kiedy cytujesz użyłaś cudzysłowu, i prawidłowo. I tak samo zrobiłby Kaiser.
Lecz tego nie robi, BO NIE CYTUJE kogoś, tylko pisze własne słowa do kogoś, komu zarzuca obrażanie swojej żony.
I nazywa go damskim bokserem. I wyjaśnia, że pisze to w nawiązaniu do sprawy, która nie toczyła się
na publicznym forum.
Ludzie, czy dziś jest jakaś handra w powietrzu???
Nadinterpretowujesz coś na własną niekorzyść.
Ja nie bronię Kaisera (może on jeszcze sam będzie mieć ochotę o tym napisać),
ale chodzi mi o troskę o Ciebie.
-
NIE! Kaiser przecież nie pisze tam, że cytuje prywatną wiadomość, tylko pisze o sprawie prywatnej
używając dwukropka, a nie CUDZYSŁOWU!!!
Nie dostrzegasz tego?
Nawet Ty, kiedy cytujesz użyłaś cudzysłowu, i prawidłowo. I tak samo zrobiłby Kaiser.
Lecz tego nie robi, BO NIE CYTUJE kogoś, tylko pisze własne słowa do kogoś, komu zarzuca obrażanie swojej żony.
I nazywa go damskim bokserem. I wyjaśnia, że pisze to w nawiązaniu do sprawy, która nie toczyła się
na publicznym forum.
Ludzie, czy dziś jest jakaś handra w powietrzu???
Nadinterpretowujesz coś na własną niekorzyść.
Ja nie bronię Kaisera (może on jeszcze sam będzie mieć ochotę o tym napisać),
ale chodzi mi o troskę o Ciebie.
TO NIECH KTOS NIE WYWLEKA PRYWATNYCH SPRAW NA FORUM PUBLICZNE, PONIEWAZ ROBI ZAMĘT I NIEPOROZUMIENIA, WIDZIALAM DWUKROPEK, A MIMO TO ZINTERPRETOWALAM TAK, JAK ZINTERPRETOWALAM I TO UZASADNILAM, PONIEWAZ PISALAM JA, ZE NIE JESTEM WORKIEM DO BICIA. TU JEST LINK
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3485.165
PASUJE?
PASUJE.
ODNISLAM DO SIEBIE I MOJEGO MEZA I CZULAM SIE WINNA WYJASNIENIE FORUMOWICZOM I MIALAM POTRZEBE ODEJSC STAD Z
CZYSTYM SUMIENIEM I Z CZYSTA TWARZA MEŻA.
JESTEM TAK WKURZONA I ZNIESMACZONA CALA TA SYTUACJA, ZE MAM DOSC.
PISZCZIE CORAZ WIEKSZYMI LITERAMI I ZAMYKAJCIE KAZDY WATEK, KTORY KOMUS NIE PASUJE, BO MA INNY POGLAD.
NIE CHCE JUZ NIC WIEDZIEC, ANI CZYTAC TUTAJ.
-
:( :( :( :'(
-
:( :( :( :'(
:'( :'( :'( :'( :-X
-
:( :( :( :'(
Dorośli ludzie, powinni umieć zachować się jak dorośli :D :D :D
A nie jak nafąchane dzieci, którym z piaskownicy zabrano ich ulubioną zabawkę.
Jestem zdania, że tu na forum, każdy, byle z szacunkiem do drugiego człowieka, mógł się wypowiedzieć,
podzielić się swoimi poglądami, przemyśleniami itd., itp.,
a po to jest możliwość priv, żeby nie toczyć wojny na forum.
Wszak chyba to forum, nie bez powodu nazywa się DYSKUSYJNE, czy się pomyliłam? ...
Więc dyskutujmy byle nie obdzierać nikogo z jego godności, bo dość tego było w tych "pełnych miłości" zborach.
I w sposób dorosły i dojrzały to róbmy.
OD-NOWA ...
nie płacz, szkoda łez ...
-
Skoro to czas pożegnań to i i ja się pożegnam , dziś zrozumiałam , że nie ma tu dla mnie miejsca, kiedy mój post nie miał prawa znaleźć się nawet na cmentarzu zrozumiałam , że każdy następny będzie kontrolowany , że stałam się niewygodna dla kogoś ważnego , prawda widocznie za bardzo boli . Szkoda bo myślałam , że mottem tego forum jest właśnie prawda , że znajdę tu ludzi którzy dzięki internetowi pomogą przełamać uczucie osamotnienia jakie powstaje po wyjściu z wts . Ale jak mówi przysłowie : im dalej w las tym więcej drzew" tak jest i tu . Im więcej wiem tym więcej rozumiem , tym więcej układów i zależności widzę
Dziękuję Roszadzie , za wiedzę jaką zdobyłam dzięki niemu , Lebiodzie za wspomnienia , wiem , że widzi również to co dzieje się w dzisiejszej organizacji , jak zmienia się forum i do jakich celów zmierza .
W czasach komuny , kolportowałam zdjęcia ze strajkującej stoczni , nie bałam się wypowiedzieć własnego zdania .
W organizacji też zawsze mówiłam co myślę , zawsze pozostaję sobą i wiecie co ? myślę , że mogłabym zrobić coś dobrego teraz ale nigdy nie postąpię wbrew sobie czy dla własnych korzyści dlatego nie mogę znieść poklasku jaki tu widzę .
Pewnie moje odejście nikogo nie obejdzie , niewiele pisałam , ale trochę smutno ,
Mam nadzieję , że moje konto nie zostanie usunięte i będę mogła zajrzeć do Was , czy zmienia się coś na lepsze , albo przeczytać coś mądrego .
Wiem znam już takie wypowiedzi , że forum zawsze ewoluuje , że przychodzą nowi , że ci którzy odchodzą słyszą -droga wolna -
Twoja sprawa , możesz odejść ale podobnie myśli WTS tak samo traktuje tych niepokornych , słabych , zagubionych . Oni też słyszą chcesz to idź zobaczymy czy będzie Ci lepiej ... i wracają bo czują się osamotnieni bo nie każdemu udaje się się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości .
Dziękuję
-
kiedy mój post nie miał prawa znaleźć się nawet na cmentarzu
Chciałbym Cię w tym miejscu przeprosić za to, bo chociaż Twój post został umieszczony na cmentarzu z powodu raportów innych użytkowników (niestety nie zdążyłem go przeczytać więc nie potrafię powiedzieć czy to było zasadne czy nie), to powinien tam pozostać, jednak został całkowicie usunięty przez jednego z moderatorów przez pomyłkę (wiem że to może brzmi nieprawdopodobnie, ale to prawda).
A zwracając się do wszystkich chciałbym tylko napisać, że prosimy Was o wyrozumiałość :). Zdajemy sobie sprawę że nie jesteśmy doskonali i przy administrowaniu tak dużym skupiskiem ludzi zawsze to co robimy będzie się jednym podobać, a drugim nie. My też się uczymy i choć staramy się jak najmniej ingerować w wolność słowa, to z drugiej strony przestrzegamy też zasady że "wolność jednego kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego". Skuteczne wdrożenie tej zasady w życie jest niezwykle trudne i pewnie jeszcze nie raz nasze działania będą przegięciem w jedną albo w drugą stronę, taka już ludzka natura. Oprócz tego pamiętajcie że wszyscy tutaj jesteśmy różni pomimo tego że wyszliśmy w dużej mierze z jednej organizacji. I jeśli chcemy nadal tu przebywać to musimy się nauczyć nie tylko tolerować te różnice, ale nawet je trochę polubić :). Tego sobie i Wam życzę.
-
Dorośli ludzie, powinni umieć zachować się jak dorośli :D :D :D
A nie jak nafąchane dzieci, którym z piaskownicy zabrano ich ulubioną zabawkę.
Jestem zdania, że tu na forum, każdy, byle z szacunkiem do drugiego człowieka, mógł się wypowiedzieć,
podzielić się swoimi poglądami, przemyśleniami itd., itp.,
a po to jest możliwość priv, żeby nie toczyć wojny na forum.
Wszak chyba to forum, nie bez powodu nazywa się DYSKUSYJNE, czy się pomyliłam? ...
Więc dyskutujmy byle nie obdzierać nikogo z jego godności, bo dość tego było w tych "pełnych miłości" zborach.
I w sposób dorosły i dojrzały to róbmy.
OD-NOWA ...
nie płacz, szkoda łez ...
Estero, wkleiłem smutne emotikony, ponieważ bardzo mi będzie brakować od-nowa.
Próbowałem jej pomóc zrozumieć, że źle odebrała czyjś wpis, gdyż jej współczuję.
Uważam ją za bardzo cenną, skromną osobę i dlatego się zaangażowałem
by niepotrzebnie się nie dobijała jakimś nieporozumieniem...
Ale cóż... chciałem dobrze, a jeszcze mi się oberwało. Ja już tak chyba mam.
A Ty, wklejasz mój cytat i jeszcze do tego podpisujesz takim komentażem.
Ale przecież, jeśli ktoś tu się "sfochał", jak piszesz,
to przecież nie ja :(
Lepszą formą sabotażu byłoby przeciąć mi kabel od komputera przecinakiem...
Wiec mam prośbę: Czytaj ze zrozumieniem zanim coś napiszesz co kogoś może zaboleć,
a jeśli nie umiesz mediować... nie mediuj.
-
No, kurde :( :D ... że tak powiem delikatnie ...
Co tu się dzieje, że ludzie zaczynają prawie hurtem odchodzić?
Jestem na forum od 1,5 miesiąca i już czytam, że następna osoba, która mogłaby coś tu dobrego wnieść,
żegna się z forum ... Dorkas ... nie odchodź ...
Mam prośbę do Moderatorów ...
Zbadajcie, co tam się u Was dzieje, że takie decyzje zapadają ...
Stronniczości i układów, to chyba dość znosiliśmy w tej wts, ... NIE UWAŻACIE? ...
Abba Twoją wypowiedź wkleiłam, nie po to że mam coś do Ciebie,
Źle to odebrałeś. Już śpieszę Ci z wyjaśnieniem.
To miało być w sensie pozytywnym do dyskusji dorosłych, nie kontekście od-nowej.
Wybacz mi, jeśli to dla Ciebie tak zabrzmiało.
Nic do Ciebie nie mam i bardzo podoba mi się to co piszesz.
Mnie też jest smutno z powodu od-nowa, a teraz Dorkas.
-
Jestem tu prawie od początku i widziałem już wiele odejść z forum, ludzie odchodzą z różnych powodów, najczęstszym są chyba nieporozumienia lub zgrzyty charakterów, czasem też nie zgadzanie się z decyzjami administracji. Wszystkie te powody są jak najbardziej słuszne z punktu widzenia tych osób i nie nam je oceniać, niech każdy robi to co dla niego w danym momencie najlepsze :).
-
Estera - dzięki, to i ja przepraszam za nieporozumienie.
Cóż, zapierałem się rękoma i nogami,
ale najwyraźniej chyba i ja muszę dołączyć do tych którzy mają dziś BAD DAY
:(
-
Estera - dzięki, to i ja przepraszam za nieporozumienie.
Cóż, zapierałem się rękoma i nogami,
ale najwyraźniej chyba i ja muszę dołączyć do tych którzy mają dziś BAD DAY
:(
Twoje emotikonki, miały obrazować też mój stan uczuć w tej kwestii.
A moja wypowiedź pod nimi, to dygresja, co do zachowania osób dorosłych w wyjaśnianiu nieporozumień.
-
Jak czytam ten wątek to przypomniał mi się taki oto prosty wiersz. Nie wiem kto jest autorem tego wiersza, ale jest prawdziwy. Czy dobry? Nie mnie to oceniać.
Wiara w człowieka
Tak łatwo stracić wiarę w człowieka,
bo każde zycie to beczka prochu,
wystarczy iskra, maleńki nietakt,
zostają zgliszcza z achów i ochów.
Zwyczajna plotka, niedomówienie,
źle odebrane czyjeś starania,
a zamiast kwiatów lecą kamienie,
nienawiść kwitnie zamiast kochania.
Słowo rzucone w chwili wściekłości,
potrafi zabić w obronie własnej,
lata przyjaźni i znajomości,
chociaż motywy całkiem niejasne.
Bo gnany strachem, zwykle wbrew woli,
pogubię prawdę w swej chorej jaźni,
zapominając jak bardzo boli,
życie odarte z uczuć przyjaźni.
-
Jestem tu prawie od początku i widziałem już wiele odejść z forum, ludzie odchodzą z różnych powodów, najczęstszym są chyba nieporozumienia lub zgrzyty charakterów, czasem też nie zgadzanie się z decyzjami administracji. Wszystkie te powody są jak najbardziej słuszne z punktu widzenia tych osób i nie nam je oceniać, niech każdy robi to co dla niego w danym momencie najlepsze :).
:D :D :D :D :D :D
M znam ten tok rozumowania , te same słowa usłyszałam , od starszych , tylko sprawa dotyczyła błędów wykluczenia mojej córki ,
Nadarzyn nawet nie odpisał , starsi kłamali , że nic nie wiedzieli ,a na koniec usłyszałam
Wszystkie te powody są jak najbardziej słuszne z punktu widzenia tych osób i nie nam je oceniać,
Wszystkie lata spędzone w organizacji to ścisły kontakt ze starszymi , sługami obwodu , okręgu , pionierami , znam was jak zły szeląg :D
Mam ponad dwie godziny nagrania ... budującej rozmowy wcale nie z byle jakim starszym :)
Co to jest niedoskonałość doskonale rozumiem i zawsze jestem gotowa wybaczyć ,zapomnieć ale nienawidzę manipulacji !
A manipulacją jest ;
żebym prosiła Jehowę abym mogła wybaczyć bratu , który popełnił błąd !!!!
Ja mam się modlić żeby moje złe serce potrafiło wybaczyć?! i czekać aż Jehowa uporządkuje sprawy?!
TO , ŻE BRAT NIGDY NIE POWIEDZIAŁ PRZEPRASZAM JEST BEZ ZNACZENIA
Dziś już w moim sercu nie ma nawet cienia wątpliwości , że Jehowa nie słucha krzyków ubogiego , tylko sprytni ludzie żonglują słowami i uczuciami.
-
Tytułem wyjaśnienia: słowa
nie szanuję osób, które obrażają moją żonę. (...)
nie były cytatem z PW. To są moje słowa.
-
Nadarzyn nawet nie odpisał , starsi kłamali , że nic nie wiedzieli ,a na koniec usłyszałam
Wszystkie te powody są jak najbardziej słuszne z punktu widzenia tych osób i nie nam je oceniać
Nie obraź się, ale nie potrafię uwierzyć żeby Nadarzyn lub starsi stwierdzili, że nie im oceniać to co robi dana jednostka, bo tworząc komitety sądownicze i wprowadzając zasady powodujące ostracyzm właśnie to robią - oceniają, a nawet osądzają ludzi którzy się z nimi nie zgadzają i którzy opuszczają organizację. My tutaj staramy się nikogo nie oceniać, każdy ma prawo tutaj być tak długo jak chce (o ile swoim zachowaniem nie szkodzi w żaden sposób drugim) nawet jeśli nie zgadza się z administracją w wielu kwestiach.
A tak swoją drogą i zupełnie prywatnie nie do Dorkas ale ogólnie do pewnej grupy osób - przykro się czyta, gdy ktoś porównuje nas do ludzi, które wyrządziły tysiącom osób wiele krzywd. Czytając takie coś mam czasami ochotę rzucić to wszystko w pierun i zająć się sobą, po co się wystawiać na plucie, w końcu nie robimy tego co robimy dla siebie, tylko dla innych.
-
Tak czytam i czytam, co mnie ominęło w związku z nieczytaniem niektórych wątków i widzę, ze sporo mnie ominęło. Mówię o tym watko, Opowieści z WTS i wątku Estery.
Jest taki wątek; Obudzić ŚJ w 5 minut. Moja propozycja dotyczy zniechęcenia zainteresowanych.
Rewelacyjnie byłoby wydrukować Wasze "dyskusje" z tych 3 wątków i wydrukować jako broszurkę. Zainteresowany, po przeczytaniu i dowiedzeniu się jaka miłość panuje wśród obecnych i byłych ŚJ, o wolności słowa i poglądów, o tym jak organizacja "prowadzi do Boga", z pewnością długo i poważnie by się zastanowił czy chce należeć do takiego towarzystwa.
Ci, którzy z własnej woli wstąpili do org. szukając Boga, a dzisiaj deklarują się jako ateiści, agnostycy lub politeiści, są od Niego dalej niż byli na początku. Zdarza się, że organizacja wygrywa.
Wcale nie było miło czytać, mnie "światusowi", jak kłócą się świadkowie. Bądźcie mądrzejsi i pozwólcie innym mieć WŁASNE zdanie. "W organizacji bożej nie ma duca niezależnego myślenia". Dalej tam tkwicie?!
Byliście mądrzy opuszczając sektę. Bądźcie mądrzy nadal i SZANUJCIE INNYCH. Pamiętajcie; nawet "autorytety" mogą się mylić i NIC nie zwalnia was z samodzielnego myślenia. Chyba wystarczająco długo podążaliście za stadem.
Nie bądźcie sobą. Zmieniajcie się na lepsze.
Światus
-
warto jednak pamiętać że w każdej zasadzie nawet najbardziej słusznej są wyjątki
do Kaiser Soze nadzieja umiera ostatnia miło było cie poznać niektóre uwagi wyjątkowo cenne
-
Tak czytam i czytam, co mnie ominęło w związku z nieczytaniem niektórych wątków i widzę, ze sporo mnie ominęło. Mówię o tym watko, Opowieści z WTS i wątku Estery.
Jest taki wątek; Obudzić ŚJ w 5 minut. Moja propozycja dotyczy zniechęcenia zainteresowanych.
Rewelacyjnie byłoby wydrukować Wasze "dyskusje" z tych 3 wątków i wydrukować jako broszurkę. Zainteresowany, po przeczytaniu i dowiedzeniu się jaka miłość panuje wśród obecnych i byłych ŚJ, o wolności słowa i poglądów, o tym jak organizacja "prowadzi do Boga", z pewnością długo i poważnie by się zastanowił czy chce należeć do takiego towarzystwa.
Ci, którzy z własnej woli wstąpili do org. szukając Boga, a dzisiaj deklarują się jako ateiści, agnostycy lub politeiści, są od Niego dalej niż byli na początku. Zdarza się, że organizacja wygrywa.
Wcale nie było miło czytać, mnie "światusowi", jak kłócą się świadkowie. Bądźcie mądrzejsi i pozwólcie innym mieć WŁASNE zdanie. "W organizacji bożej nie ma duca niezależnego myślenia". Dalej tam tkwicie?!
Byliście mądrzy opuszczając sektę. Bądźcie mądrzy nadal i SZANUJCIE INNYCH. Pamiętajcie; nawet "autorytety" mogą się mylić i NIC nie zwalnia was z samodzielnego myślenia. Chyba wystarczająco długo podążaliście za stadem.
Nie bądźcie sobą. Zmieniajcie się na lepsze.
Światus
Bardzo się cieszę drogi Światusie że to napisałeś.
Mimo że oficjalnie jestem w papierach aktywnym sj poczułem się twoją wypowiedzią zachęcony
a nie obrażony.
I to nazywa się dyskusja!Biorę z tego co dobre i idę dalej,uczę się od takich
osób jak ty by nie trwać uparcie przy swoim zdaniu tylko poszerzać swoje myśli.
-
Bardzo się cieszę drogi Światusie że to napisałeś.
Mimo że oficjalnie jestem w papierach aktywnym sj poczułem się twoją wypowiedzią zachęcony
a nie obrażony.
Ten "list do wszystkich zborów" ;) nie miał na celu nikogo obrażać tylko dać do myślenia.
-
Ten "list do wszystkich zborów" ;) nie miał na celu nikogo obrażać tylko dać do myślenia.
Ok ;)pojąłem ale w tym wątku wolałem dokładnie określić swoje odczucia :D
A list traktuje mega pozytywnie i trafił do grzesznika ;)
-
Tak czytam i czytam, co mnie ominęło w związku z nieczytaniem niektórych wątków i widzę, ze sporo mnie ominęło. Mówię o tym watko, Opowieści z WTS i wątku Estery.
Jest taki wątek; Obudzić ŚJ w 5 minut. Moja propozycja dotyczy zniechęcenia zainteresowanych.
Rewelacyjnie byłoby wydrukować Wasze "dyskusje" z tych 3 wątków i wydrukować jako broszurkę. Zainteresowany, po przeczytaniu i dowiedzeniu się jaka miłość panuje wśród obecnych i byłych ŚJ, o wolności słowa i poglądów, o tym jak organizacja "prowadzi do Boga", z pewnością długo i poważnie by się zastanowił czy chce należeć do takiego towarzystwa.
Ci, którzy z własnej woli wstąpili do org. szukając Boga, a dzisiaj deklarują się jako ateiści, agnostycy lub politeiści, są od Niego dalej niż byli na początku. Zdarza się, że organizacja wygrywa.
Wcale nie było miło czytać, mnie "światusowi", jak kłócą się świadkowie. Bądźcie mądrzejsi i pozwólcie innym mieć WŁASNE zdanie. "W organizacji bożej nie ma duca niezależnego myślenia". Dalej tam tkwicie?!
Byliście mądrzy opuszczając sektę. Bądźcie mądrzy nadal i SZANUJCIE INNYCH. Pamiętajcie; nawet "autorytety" mogą się mylić i NIC nie zwalnia was z samodzielnego myślenia. Chyba wystarczająco długo podążaliście za stadem.
Nie bądźcie sobą. Zmieniajcie się na lepsze.
Światus
Miłości, Światus, to jakby wszyscy, którzy tu się znaleźli, muszą jakby na nowo uczyć się w nowych kolorach.
Takie ja odnoszę wrażenie, jak czytam niektóre komentarze.
Ale wszystkim daję szansę na to, że naprawdę każdy dołoży starań, żeby z miłością, poprawiać atmosferę na tym forum.
Pozdrawiam wszystkich pozytywnie nastawionych do tego, co tu przed chwilą napisałam.
-
Ktoś pisał, że przysłowia są mądrością narodów, to i ja zapodam jedno ;)
Nie zawsze jest draniem, ten kto ma inne zdanie.
-
Ktoś pisał, że przysłowia są mądrością narodów, to i ja zapodam jedno ;)
Nie zawsze jest draniem, ten kto ma inne zdanie.
A ja dorzucę do tego, taką ciekawą maksymę, którą wypowiedział Gandhi,
"SAMI musimy stać się tą zmianą, do której dążymy w świecie."
-
Nie obraź się, ale nie potrafię uwierzyć żeby Nadarzyn lub starsi stwierdzili, że nie im oceniać to co robi dana jednostka, bo tworząc komitety sądownicze i wprowadzając zasady powodujące ostracyzm właśnie to robią - oceniają, a nawet osądzają ludzi którzy się z nimi nie zgadzają i którzy opuszczają organizację. My tutaj staramy się nikogo nie oceniać, każdy ma prawo tutaj być tak długo jak chce (o ile swoim zachowaniem nie szkodzi w żaden sposób drugim) nawet jeśli nie zgadza się z administracją w wielu kwestiach.
A tak swoją drogą i zupełnie prywatnie nie do Dorkas ale ogólnie do pewnej grupy osób - przykro się czyta, gdy ktoś porównuje nas do ludzi, które wyrządziły tysiącom osób wiele krzywd. Czytając takie coś mam czasami ochotę rzucić to wszystko w pierun i zająć się sobą, po co się wystawiać na plucie, w końcu nie robimy tego co robimy dla siebie, tylko dla innych.
Rzeczywiście źle zrozumiałeś , nie chodziło o poszczególna jednostkę ale właśnie o postępowanie komitetu sądowniczego , zarówno pierwszego jak i odwoławczego . Żadne argumenty powołujące się na zasady ze wskazaniem źródła nie były godne rozważenia zawsze to samo,nas tam nie było.... A ponieważ osoba sądzona nie może mieć świadka nie jest wstanie udowodnić niczego .
Kiedy miałam już wiedzę o wts swoją rozmowę nagrałam tak na wszelki wypadek gdyby ci którzy w niej uczestniczyli czegoś nie pamiętali .
Odpowiem na drugą część postu tylko w swoim imieniu , doceniam Wasza pracę i jestem wdzięczna ,ponieważ dzięki forum mogłam dowiedzieć się wszystkiego o wts , dzięki pracy Roszady zrozumiałam brak odpowiedzi Nadarzyna i tego jaka łatka została mi przypięta . Za to wszystko jestem ogromnie wdzięczna , boję się jednak , że w ogromie pracy jaką wykonujecie wracają stare przyzwyczajenia ... zaczynacie bezwiednie postępować jak byli starsi , czy kiedy zaczynaliście nie było w was więcej szczerej gorliwości? Czy kiedy zetknęliście się ze wszystkimi problemami głosicieli nie czuliście się przytłoczeni ?
Pracy na forum podjęliście się sami , to była Wasza decyzja , czemu więc mam Wam współczuć ? Jeżeli uważacie że powinniście zając się swoim życiem to zajmijcie się nim . Czy takie słowa są miłe ?
Czy miłe jest dla mnie usłyszeć : chcesz to odejdź to jest Twoja sprawa . Czy moje odczucia są inne niż Twoje ?
Pisząc to mam podgląd Światusa , mądrze pisze ma rację zadając pytanie :
"W organizacji bożej nie ma ducha niezależnego myślenia". Dalej tam tkwicie?!
-
Czy miłe jest dla mnie usłyszeć : chcesz to odejdź to jest Twoja sprawa . Czy moje odczucia są inne niż Twoje ?
Są inne, ale nigdzie nie napisałem że są mniej wartościowe. Pisząc wcześniejszy post miałem na myśli że jeśli zechcesz odejść to szanuję to i rozumiem Twoje powody, rozumiem też że nasze postępowanie mogło być jednym z tych powodów i na pewno będzie mi z tego powodu przykro jeśli tak zadecydujesz. Jednocześnie jeśli postanowisz pozostać to się ucieszę, bo każdy coś wnosi do tego forum i każdy w jakiś sposób może pomóc innym którzy tutaj są :).
-
Kurcze pieczone.
Byłem na tamtym bratnim forum długo.
Były tam spory personalne. Ale jakie wojny, że kilka osób na raz wyleciało.
Myślałem, że tu ich nie będzie.
Długo był spokój, aż się od lalki zaczęło.
No i kolejne kryzysowe dni przyszły.
Dobrze, że ja nie we wszystkich wątkach jestem, ale boleję nad każdą utraconą owieczką. :-X
Tryki niech se idą. ;D
-
Kurcze pieczone.
Byłem na tamtym bratnim forum długo.
Były tam spory personalne. Ale jakie wojny, że kilka osób na raz wyleciało.
Myślałem, że tu ich nie będzie.
Długo był spokój, aż się od lalki zaczęło.
No i kolejne kryzysowe dni przyszły.
Dobrze, że ja nie we wszystkich wątkach jestem, ale boleję nad każdą utraconą owieczką. :-X
Tryki niech se idą. ;D
Mądrzy ludzie wyciągają właściwe wnioski z sytuacji kryzysowej, perły rodzą się w bólu ;)
-
Kogo nazywasz baranem? Szanowny Roszado?
Oj Dorkas, pytasz jak w tym starym kawale :)
- Co zrobić żeby w Polsce było dobrze?
- Powiesić wszystkich komunistów i pomalować tory kolejowe na biało.
- Dlaczego pomalować tory na biało?!
- A dlaczego nie pytasz o to pierwsze? ;D ;D ;D
Tryk - jako płeć brzydka... owieczka - (czasami) płeć piękna, baran - znak zodiaku ;)
-
Baran to jest tu nick, dlatego nie chciałem pisać o barankach. :)
A owieczki to Damy. ;)
Jedna jest nawet, owca Jehowy. :-\
-
Oj Dorkas, pytasz jak w tym starym kawale :)
- Co zrobić żeby w Polsce było dobrze?
- Powiesić wszystkich komunistów i pomalować tory kolejowe na biało.
- Dlaczego pomalować tory na biało?!
- A dlaczego nie pytasz o to pierwsze? ;D ;D ;D
Tryk - jako płeć brzydka... owieczka - (czasami) płeć piękna, baran - znak zodiaku ;)
:D :D :D na szczęście jestem Koziorożcem ...
-
Baran to jest tu nick, dlatego nie chciałem pisać o barankach. :)
A owieczki to Damy. ;)
Jedna jest nawet, owca Jehowy. :-\
A można było napisać "tryk filmowy" i było by wszystko jasne ;D
-
Kurcze pieczone.
Byłem na tamtym bratnim forum długo.
Były tam spory personalne. Ale jakie wojny, że kilka osób na raz wyleciało.
Myślałem, że tu ich nie będzie.
Długo był spokój, aż się od lalki zaczęło.
No i kolejne kryzysowe dni przyszły.
Macie najlepszy przykład, jaki destrukcyjny wpływ ma ta lalka na ilustracjach,
skoro nawet sjwp skłóca.
Oto dowód naukowy. Potwierdzony empirycznie.
A niektórzy się naśmiewają, że nie ma wpływu podprogowego.
Proszę bardzo, sceptycy :P
Nie patrzcie więcej na te ilustracje, błagam.
-
Chinskie przyslowie mowi, zabijajac smoka , sam staniesz sie smokiem. Duzo ostatnio sie mowilo ze mamy sie jednoczyc z walce z WTS, ale kto za bardzo, za wszelka cene walczy z WTS czyli tym smokiem sam sie nim stanie. Swietnie to pokazuje ksiazka Folwark Zwierzecy, dlatego uwazam nadzieje Dorkas za malo realistyczne, ze z czasem bedzie tu lepiej, z czasem bedzie tylko gorzej, stado bedzie spalo w stajni, a rowniejsi w domu, w lozku. Bedzie coraz wiekszy rozdzwiek miedzy administracja a reszta. Zawsze tak to sie konczy. Ostatnio w temacie Szkocji i Ewy bylo to koncertowo widac, ale to tylko jeden z tematow ktory ten rozdzwiek pokazuje. To poczatek a nie koniec . Ja nie pasuje do jakiejkowiel zorganizowanej grupy bo zawsze jest tak samo. WTS tez mial szczytne cele, demaskowal falszywe nauki i religie a jak skonczyl? A protestanci czy nie mieli szczytnych celow? A jak skonczyli? Jestem realistka i bylam wrecz pewna ze tak gora rozwiaze problem z temacie Ewy, co nie znaczy ze nie bylo mi przykro ze pewne osoby za wszelka cene chca obronic swoj autorytet zatapiajac zwyklych czlonkow. Jeszcze tu zostane ale raczej z dystansem.
-
Macie najlepszy przykład, jaki destrukcyjny wpływ ma ta lalka na ilustracjach,
skoro nawet sjwp skłóca.
Oto dowód naukowy. Potwierdzony empirycznie.
A niektórzy się naśmiewają, że nie ma wpływu podprogowego.
Proszę bardzo, sceptycy :P
Nie patrzcie więcej na te ilustracje, błagam.
Lubik to za mało , rozbawiłeś mnie do łez :D
-
fiu, fiu, fiu ale się narobiło. Nie wiem, czy dodać suszonych grzybów do powstałego bigosu,czy też wtrącić przysłowiowe trzy grosze. Ale jak to zrobić by nie być źle odebranym.
Postaram się być jak rumianek ! ''Nie zaszkodzi a może pomoże''
Piszę te słowa do każdego z WAS bardzo ciepło i bardzo serdecznie.
Przed kilkoma dniami ni stąd ni zowąd naszła mnie myśl : Fajnie jest tu na forum,choć różnie bywa i wiecie co mam na myśli.
Pomyślałem o tym i zarazem jednak o czymś innym.
Przeraziłem się, że - Forum może zniknąć a oni - ONI POZOSTANĄ !
Kiedy pierwszy raz postanowiłem zawitać na forum oficjalnie ( Dobry wieczór - wieczór dobry bodajże w Lipcu,po wcześniejszym zarejestrowaniu mój post był pełen emocji i jakby to ująć chaotycznego przekazu.)
Wasz odbiór utwierdził mnie mimo,że nie jestem waszym bratem ( tylko głosiciel ) że trafiam do grupy osób
PRAGNĄCYCH UTWORZYĆ ot taką - choć wirtualną ale jednak RODZINĘ !!!
Fajnie by było,gdyby tak - było i pozostało :)
A czy tak właśnie będzie to od nas samych to zależy. Ja jednak będąc takim niepoprawnym optymistą chcę powiedzieć, że tak!
Jeden drugiego przeprosi,drugi od pierwszego przyjmie przeprosiny Trzeci zapanuje nad językiem i .....jak dzieci będziemy ponownie się bawić w NASZEJ ;) piaskownicy, uważając bardziej ,by przez przypadek jeden drugiemu łopatką przez łeb.... lub niechcący nie sypnął piaskiem w oczy
Prawda, że nie zostaniemy pochłonięci przez jakiś niewidzialny żywioł ?
Jakże sennie Was pozdrawiam.
Dobrej nocy życzę.
-
A czy tak właśnie będzie to od nas samych to zależy. Ja jednak będąc takim niepoprawnym optymistą chcę powiedzieć, że tak!
Jeden drugiego przeprosi,drugi od pierwszego przyjmie przeprosiny Trzeci zapanuje nad językiem i .....jak dzieci będziemy ponownie się bawić w NASZEJ ;) piaskownicy, uważając bardziej ,by przez przypadek jeden drugiemu łopatką przez łeb.... lub niechcący nie sypnął piaskiem w oczy
Exodus ... całym swoim sercem, jestem "za" ...
W takiej zbiorowości różnych ludzi, mogą zdarzyć się różne rzeczy w tej, jak to nazwałeś naszej "PIASKOWNICY" ...
Ale chyba cała sztuka polega na tym, że jak kogoś "przyfasonimy tą łopatką w łeb, czy sypniemy piaskiem w oczy",
żebyśmy jeszcze potrafili z miłością umieć odpowiednio do wieku się zachować.
W najlepszej rodzinie zdarzają się nieporozumienia, ale trzeba je umieć rozwiązywać, nie chować głowę w piasek
i udawać ... że nic się nie stało, tylko wkładać wysiłek do traktowania wszystkich z miłością, ... ale nie tą, ... z wts-u.
Tego wszystkim i sobie życzę. Róbmy postępy, jak wts dzielił, to to forum niech nas jednoczy ku zbudowaniu innych.
-
Jeden drugiego przeprosi,drugi od pierwszego przyjmie przeprosiny Trzeci zapanuje nad językiem i .....jak dzieci będziemy ponownie się bawić w NASZEJ ;) piaskownicy, uważając bardziej ,by przez przypadek jeden drugiemu łopatką przez łeb.... lub niechcący nie sypnął piaskiem w oczy
Ja już kilka razy przy podobnych zadymach pisałam o dzieciach w piaskownicy, że tu jest tak samo.
Nap....się łopatkami po łbach, bo ten mi zniszczył babkę, a ten mi napluł do wiaderka, ten zaś zaś zabrał łopatkę piasku i nie chce oddać.
Licytują się...czyja babka ładniejsza, czyje wiaderko pojemniejsze i kto ma pod sobą więcej piasku.
Oskarżają...kto komu zagarnął więcej złotego budulca, kto komu mocniej przywalił przez łeb i kto komu więcej piachu wsypał do majtek.
I tak jak te dzieci, nikt nie umie odpuścić, powiedzieć dość, być ponad, tylko żrą się jak......
To już nie jest nawet śmieszne, to jest żałosne. I najlepsze w tym jest to, że każdy uważa, że ma rację, albo że jest pokrzywdzony.
Wczoraj na Fb ktoś dodał post o kolędach....czy potrafimy ( my ex) je śpiewać, czy przechodzą nam przez gardło?
Niby nic wielkiego, a niektórzy nie są w stanie przełamać i ja to jestem w stanie zrozumieć. Siedzą w nim nauki wpajane przez lata, pogarda, uprzedzenia do wierzeń, tradycji, poglądów innych.
I tu tak samo...siedzą te nauki w ludziach głęboko i możecie się wypierać, że nie, ja jestem inny - inna. Gdyby było inaczej, jeden z drugim by odpuścił, ale gdzie tam. Nas nauczono, że zawsze mamy rację.
Obrażajcie się, straszcie odejściami wyżywajcie się na M..., znaleźliście sobie chłopca do bicia. On jeden ma jeszcze siłę wdawać się w te dyskusje i próbować to załagodzić. Tylko czy coś się da zrobić z kimś kto się zerwał z organizacyjnej smyczy i teraz próbuje nadrobić stracony czas?
Mnie też czasem coś ruszy, podniesie ciśnienie i mogłabym się odezwać grzecznie lub mniej grzecznie... ale mam to w..... pies szczeka wiatr niesie. A Wy się napier...łopatkami dalej, niech widzę świadkowie i postronni, że wykluczeni to faktycznie.....
Miłego dnia. :)
-
No ... to ładnie Tazła, ...wszystkich zorałaś i zaorałaś ... całe pole.
A chyba nie jest aż tak tragicznie, jak piszesz, skoro to forum jeszcze funkcjonuje.
-
Ja już kilka razy przy podobnych zadymach pisałam o dzieciach w piaskownicy, że tu jest tak samo.
Nap....się łopatkami po łbach, bo ten mi zniszczył babkę, a ten mi napluł do wiaderka, ten zaś zaś zabrał łopatkę piasku i nie chce oddać.
Licytują się...czyja babka ładniejsza, czyje wiaderko pojemniejsze i kto ma pod sobą więcej piasku.
Oskarżają...kto komu zagarnął więcej złotego budulca, kto komu mocniej przywalił przez łeb i kto komu więcej piachu wsypał do majtek.
I tak jak te dzieci, nikt nie umie odpuścić, powiedzieć dość, być ponad, tylko żrą się jak......
To już nie jest nawet śmieszne, to jest żałosne. I najlepsze w tym jest to, że każdy uważa, że ma rację, albo że jest pokrzywdzony.
Wczoraj na Fb ktoś dodał post o kolędach....czy potrafimy ( my ex) je śpiewać, czy przechodzą nam przez gardło?
Niby nic wielkiego, a niektórzy nie są w stanie przełamać i ja to jestem w stanie zrozumieć. Siedzą w nim nauki wpajane przez lata, pogarda, uprzedzenia do wierzeń, tradycji, poglądów innych.
I tu tak samo...siedzą te nauki w ludziach głęboko i możecie się wypierać, że nie, ja jestem inny - inna. Gdyby było inaczej, jeden z drugim by odpuścił, ale gdzie tam. Nas nauczono, że zawsze mamy rację.
Obrażajcie się, straszcie odejściami wyżywajcie się na M..., znaleźliście sobie chłopca do bicia. On jeden ma jeszcze siłę wdawać się w te dyskusje i próbować to załagodzić. Tylko czy coś się da zrobić z kimś kto się zerwał z organizacyjnej smyczy i teraz próbuje nadrobić stracony czas?
Mnie też czasem coś ruszy, podniesie ciśnienie i mogłabym się odezwać grzecznie lub mniej grzecznie... ale mam to w..... pies szczeka wiatr niesie. A Wy się napier...łopatkami dalej, niech widzę świadkowie i postronni, że wykluczeni to faktycznie.....
Miłego dnia. :)
Tazla a może to Ty pomyślisz nad swoim językiem? Nad obrazaniem innych? Masz jakiś monopol na prawdę? Na wystawiane opinie o innych? Wyzwaniem od dzieciaków stwierdzaniem że nie wiemy o co nam chodzi? Nie jestem dzieckiem i nie życzę sobie żeby ktoś tak o mnie się wypowiadał. Jestem poważnym człowiekiem który ma szacunek do swoich słów i proszę żeby mi nie ublizac.
-
No ... to ładnie Tazła, ...wszystkich zorałaś i zaorałaś ... całe pole.
A chyba nie jest aż tak tragicznie, jak piszesz, skoro to forum jeszcze funkcjonuje.
Funkcjonować, funkcjonuje, jakoś. Obecnie jest gorzej niż tragicznie. Ja się logowałam w maju tego roku, były różnice zdań, nie było takiego napieprzania łopatkami. Jeśli nikt nie spuści z tonu to dalej będą się napieprzać łopatkami CI co nie powinni, forum przestanie funkcjonować, w takim założeniu jakie było na samym początku. Początek końca się zaczął (strasznie dziwne określenie :-\).
Zamiast naparzać łopatkami, jak to określiła Tazła, lepiej dać sobie na luz. Straconego czasu nikt nam nie odda, a takie skakanie, bo mi wolno, pokazuje że lepiej jak niektórzy dalej pozostaliby w organizacji, przynajmniej stwarzali pozory kultury.
Co do straconego czasu, głupota jest go żałować.
"Gdyby można było zlikwidować błędy przeszłości, skasowano by również mądrość teraźniejszości" (Dariusz Sikorski).
-
Może niech każdy, na spokojnie, kto przyczynia się do niepotrzebnych awantur swoimi słowami ...
Na tym forum ... przemyśli dokładnie swoją postawę i ducha, przede wszystkim, jakiego wnosi i niech ochłonie.
Jestem niedługo tu, ale już zauważyłam, że niektórzy, jak nie rzucą jakiegoś "granatu zaczepnego",
jakiejś złośliwości, to właściwie ... niewiele mają do powiedzenia.
-
Rozumiem, że należy odpuścić, ale kto ma odpuścić? Może pomimo opuszczenia wts warto skorzystać z biblijnej rady i nie stosować podwójnych odwaznikow?
-
Rozumiem, że należy odpuścić, ale kto ma odpuścić? Może pomimo opuszczenia wts warto skorzystać z biblijnej rady i nie stosować podwójnych odwaznikow?
Najlepiej będzie jak mądrzejszy odpuści, ten mający kulturę :-*
Miłego dnia wszystkim.
-
Rozumiem, że należy odpuścić, ale kto ma odpuścić? Może pomimo opuszczenia wts warto skorzystać z biblijnej rady i nie stosować podwójnych odwaznikow?
Słuszna uwaga: kto ma odpuścić? ile razy? jak wyjaśniać spory na pv, gdy pv zostało zablokowane?
Tak, odpuszczaliśmy WTS -owi, granica odpuszczania zawężała się z różnych przyczyn, czy to zmiennych nauk, dwojakich odważników stosowanych i przez cielsko kierownicze i w zborach przez starszych itd. aż ostatecznie odeszliśmy z org. lub odchodzimy, lub pomagamy innym.
Odpuszczanie też ma swoje granice, jak widać.
Takie mądre przysłowie: nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
-
Organizacja stosuje trik powolujac sie na slowa Jezusa aby przebaczac do 77 razy i wmawia sie glosicielom ze to oni maja problem bo nie potrafia wybaczyc oprawcy .Oprawca przewaznie osoba na przywileju choc nie jest to regula jest swieta krowa chroniona przez wypaczenie mysli Jezusa. Za to ofiara zawsze ma pod gorke, bo najpierw zostala skrzywdzona, potem ma zal,czyli nie wybacza czyli jest samym zlem w oczach ludzi i Boga. Cale szczescie Jezus uczyl zupelnie czegos innego. Inicjatywa ma wyjsc do winowajcy a nie od skrzywdzonego. Zobaczcie sami co pisze w Lukasza 17
" Zwracajcie uwagę na samych siebie. Jeśli twój brat popełni grzech, udziel mu nagany,+ a JESLI OKAZE SKRUCHE , PRZEBACZ MU .+ 4 Nawet jeśli zgrzeszy przeciw tobie siedem razy na dzień i siedem razy wróci do ciebie, mówiąc: ‚Kajam się w skrusze’, masz mu przebaczyć”.
-
Proszę o zakończenie tej dziwnej dyskusji.
-
Proszę moderatorów o wytłumaczenie mi co obecna dyskusja ma wspólnego z pożegnaniem Kaisera. :-\
-
Gedeon i M nie zasłużyli na taką atmosferę na forum. Faktycznie ja też coraz rzadziej czuję potrzebę tu zaglądać. Szanuję ich wysiłek. Cenię merytoryczne wypowiedzi.Czasem emocje mogą brać górę,ale jako dorośli ludzie musimy nad tym panować. KaiserSoze ,wszystkiego dobrego,z forum,lub bez niego. Podoba mi się,że szanujesz zdanie żony. Ona ma prawo być w zborze. Jeśli nikt jej nie szarpie,a ma motywację do działania,ma tam przyjaciół,to nic złego się nie dzieje.Wielu w zborach nie traktuje tego systemu zbyt poważnie,ale kocha Boga i lubi spotkania z podobnie myślącymi. Cieszcie się sobą.Bądźcie wobec siebie otwarci.Wszystkim życzę pokoju i rozwagi.
-
A ja widzę, że musi się coś lada dzień zdarzyć mocnego w organizacji. Wtedy będzie ciepły temat. :)
Czekam. Wierzę, że zaskoczy mnie ona jeszcze nie jednym i to rychło. :-\
Nie mam przecieków, ale ma przeczucie. ;)
Jak na razie Kaiser zaskoczył, chyba wszystkich.
Pomimo choroby temat o 607 dał jak szuler, który zagrał vabank. :)
-
A ja widzę, że musi się coś lada dzień zdarzyć mocnego w organizacji. Wtedy będzie ciepły temat. :)
Czekam. Wierzę, że zaskoczy mnie ona jeszcze nie jednym i to rychło. :-\
Nie mam przecieków, ale ma przeczucie. ;)
Jak na razie Kaiser zaskoczył, chyba wszystkich.
Pomimo choroby temat o 607 dał jak szuler, który zagrał vabank. :)
Zobacz Roszada, gdybyśmy skończyli Szkołę Teokratyczną, moglibyśmy pierdzielić głupoty godzinami aż do ostatniej kropli rozumu ;D
Księga Przysłów dla plotkarek ;)
Nie uniknie się grzechu w gadulstwie,
kto ostrożny w języku - jest mądry.
i piosenka dla wszystkich
-
Jeśli Kaiser czyta, jak się rozwija watek jego pożegnania, to ma niezły ubaw.
-
Jeśli Kaiser czyta, jak się rozwija watek jego pożegnania, to ma niezły ubaw.
Wybacz, z całym szacunkiem, ale ja tu nic nie widzę do śmiechu :( :(
Wręcz odwrotnie, smutne to jest bardzo, jak pogrzeb.
-
Mnie też już zaczyna wkurzać że od samego początku ktoś na mnie naskakuje, podważa moje słowa w nie taktowny sposób, przerywa mi DYSKUSJE nawet jeśli wątek zostaje oddzielony i w dodatku mnie oskarża. Więc pytam: jeżeli ktoś nie ma już ochoty lub potrzeby zaglądania na to forum np: z braku swobody, to po co zatrzymujecie? Po co te "cytaty" ?? Jakieś bajeczki o naparzaniu się łopatką w piaskownicy? Oczekiwać żeby ktoś odpuścił (jak qwa można?)
Tu się kłucą a ja nie (rzekła ta zła) jestem lepsza. Otóż nie moja droga! Podjudzasz tylko.
-
Może przenieść temat do działu OSTRACYZM :)
-
.....
-
Chciałbym Cię w tym miejscu przeprosić za to, bo chociaż Twój post został umieszczony na cmentarzu z powodu raportów innych użytkowników (niestety nie zdążyłem go przeczytać więc nie potrafię powiedzieć czy to było zasadne czy nie), to powinien tam pozostać, jednak został całkowicie usunięty przez jednego z moderatorów przez pomyłkę (wiem że to może brzmi nieprawdopodobnie, ale to prawda).
To ja jestem winny tego że Twój post Dorkas zniknął z cmentarza. Zrobiłem to naprawdę niechcący. Przepraszam, jak Cię to uraziło.
-
Nie da się ciągle komuś pomagać.
Trzeba dbać szczególnie o siebie i o swoją rodzinę a przy okazji pomagać.
Nie można tkwić w miejscu bo nigdzie się nie dotrze.
Dzięki Kajser! Za wysiłek, poświęcony czas, i wkład pracy.
Zaglądaj tu od czasu do czasu.
-
Funkcjonować, funkcjonuje, jakoś. Obecnie jest gorzej niż tragicznie. Ja się logowałam w maju tego roku, były różnice zdań, nie było takiego napieprzania łopatkami. Jeśli nikt nie spuści z tonu to dalej będą się napieprzać łopatkami CI co nie powinni, forum przestanie funkcjonować, w takim założeniu jakie było na samym początku. Początek końca się zaczął (strasznie dziwne określenie :,,)
Kiedyś Exodus często i gesto jeździł na ryby. ( z każdej dzidziny życia są kawały )
Pamiętacie drodzy forumowicze PIOSENKĘ : Urszuli Sipińskiej - Są takie dni w tygodniu,gdy nic mi się nie układa......
Ja spiewam - tak jak umiem "Są takie dni w miesiącu, że odsunięty ,muszę zostać na bok .... dalej można improwizowac jak kto chce
Dlaczego o tym piszę i jak mam w tym cel ?
Kiedo ostatnio zbliżały się "te dni" u mojej żony i już widziałem przy śniadanku,że .... (drogie miłe Panie ,siostry kochane wiedzą raz przechodzi się łagodnie innym razem brzuszek boli i czasami tabletka jedna nie pomaga )
Przegryzając kolejny kęs mówię : Wiesz co, coś Ci powiem. I już pojawił się usmiech mimo bólu, bo wiedziała,że jej durnowaty pozytywnie Exodus zaserwuje kawał by ją rozśmieszyć
teraz zapewne już wiecie jaki mam cel ?
Opowiem Wam ten sam kawał,chciałbym ,by nie był on znany,lecz jeśli - to trudno. Chciałbym by atmosfera uległa już rozluźnieniu i każdy kto po mnie będzie chciał coś napisać - to tylko coś wesołego, albo na tym poście kończymy ten wątek
Szedł brzegiem jeziora,,oj taki wredny cwaniak. Co chwile klną i rzucał wziętymi z ziemi kamieniami w wodę a nawet próbował trafić nimi parę łabędzi pływająca w oddali
Idąc dalej zauważył wędkarza i od razu w duchu pomyślał : OJ - W Q....ę GO!
Podejdę i się zapytam. - I co panie wędkarzu... ryby biorą ?
- Jak mi odpowie ,że biorą, to na odchodne mu powiem - To aż DZIW,że takiemu ch.... biorą !
Jak mi zaś odpowie,że nie biorą - to na odchodne powiem mu - Nic dziwnego, że takiemu ch... nie biorą !
Podchodzi łobuz, jest coraz bliżej wędkarza (podirytowanego ) który kolejny raz zakłada na haczyk robaka ściągniętego przed chwilą przez ostrożnie żerujące w tym dniu ryby.
I mówi, pyta szyderczo.
- I co Panie wędkarzu .... biorą ryby ?
- Na co wędkarz podniósłszy głowę z nad haczyka odpowiada.
- Spier... dal ... aj CH...ju Jeden !
Oj wiem wiem drogie siostry, że w tych dniach kupno np. sukienki też poprawić może humor! Nawet bardziej niż zaserwowany kawał
To jak - kończymy :)
Ps
A Kaiser -ka BARDZO POZDRAWIAM ! ( i czekam na powrót )
Was także, także
-
Kiedyś Exodus często i gesto jeździł na ryby. ( z każdej dzidziny życia są kawały )
Pamiętacie drodzy forumowicze PIOSENKĘ : Urszuli Sipińskiej - Są takie dni w tygodniu,gdy nic mi się nie układa......
Ja spiewam - tak jak umiem "Są takie dni w miesiącu, że odsunięty ,muszę zostać na bok .... dalej można improwizowac jak kto chce
Dlaczego o tym piszę i jak mam w tym cel ?
Kiedo ostatnio zbliżały się "te dni" u mojej żony i już widziałem przy śniadanku,że .... (drogie miłe Panie ,siostry kochane wiedzą raz przechodzi się łagodnie innym razem brzuszek boli i czasami tabletka jedna nie pomaga )
Przegryzając kolejny kęs mówię : Wiesz co, coś Ci powiem. I już pojawił się usmiech mimo bólu, bo wiedziała,że jej durnowaty pozytywnie Exodus zaserwuje kawał by ją rozśmieszyć
teraz zapewne już wiecie jaki mam cel ?
Opowiem Wam ten sam kawał,chciałbym ,by nie był on znany,lecz jeśli - to trudno. Chciałbym by atmosfera uległa już rozluźnieniu i każdy kto po mnie będzie chciał coś napisać - to tylko coś wesołego, albo na tym poście kończymy ten wątek
Szedł brzegiem jeziora,,oj taki wredny cwaniak. Co chwile klną i rzucał wziętymi z ziemi kamieniami w wodę a nawet próbował trafić nimi parę łabędzi pływająca w oddali
Idąc dalej zauważył wędkarza i od razu w duchu pomyślał : OJ - W Q....ę GO!
Podejdę i się zapytam. - I co panie wędkarzu... ryby biorą ?
- Jak mi odpowie ,że biorą, to na odchodne mu powiem - To aż DZIW,że takiemu ch.... biorą !
Jak mi zaś odpowie,że nie biorą - to na odchodne powiem mu - Nic dziwnego, że takiemu ch... nie biorą !
Podchodzi łobuz, jest coraz bliżej wędkarza (podirytowanego ) który kolejny raz zakłada na haczyk robaka ściągniętego przed chwilą przez ostrożnie żerujące w tym dniu ryby.
I mówi, pyta szyderczo.
- I co Panie wędkarzu .... biorą ryby ?
- Na co wędkarz podniósłszy głowę z nad haczyka odpowiada.
- Spier... dal ... aj CH...ju Jeden !
Oj wiem wiem drogie siostry, że w tych dniach kupno np. sukienki też poprawić może humor! Nawet bardziej niż zaserwowany kawał
To jak - kończymy :)
Ps
A Kaiser -ka BARDZO POZDRAWIAM ! ( i czekam na powrót )
Was także, także
Śmiechłam, powaga, padłam.
Jak Sipińska śpiewała to mnie jeszcze na świecie nie bydiet ;D nadrobię zaległości, lubię takie prehistoryczne piosenki ;)
Wątek ma 100coś postów, w temacie? ktoś się orientuje o czym gadka jest?
Żart świetny, mi humor poprawił.
Bardzo subiektywnie, poprawa humoru kupnem kiecki w normalne dni, to koszmar, nie nie poprawi mi nigdy humoru, łażenie po sklepach, gorszej kary dla mnie niet. A w te dni jak ktoś kazałby mi łaziorowac po sklepach, oj, z gardła iabłu bym wyciongła żeby dokonać plemiennej zemsty.
-
Śmiechłam, powaga, padłam.
Jak Sipińska śpiewała to mnie jeszcze na świecie nie bydiet ;D nadrobię zaległości, lubię takie prehistoryczne piosenki ;)
Wątek ma 100coś postów, w temacie? ktoś się orientuje o czym gadka jest?
Żart świetny, mi humor poprawił.
Bardzo subiektywnie, poprawa humoru kupnem kiecki w normalne dni, to koszmar, nie nie poprawi mi nigdy humoru, łażenie po sklepach, gorszej kary dla mnie niet. A w te dni jak ktoś kazałby mi łaziorowac po sklepach, oj, z gardła iabłu bym wyciongła żeby dokonać plemiennej zemsty.
Oj to masz tak jak ja .Witaj więc w klubie NIENAWIDZĄCYCH CHODZIĆ PO ŻADNYCH SKLEPACH , GALERIACH ITP.
Zaraz mnie krew zalewa i szlak trafia. Wolę wejść do m-piku pooglądać nowości wydawnicze - płyty,ksiązki itp
Ps. Cygan dla towarzystwa dał się powiesić, a ja...
prawie wszystko ZROBIĘ by było fajnie i miło jak za czasów kiedy się zalogowałaś
Dobrze z datą pamiętam w Muzyce na dziś - z Datą? ( JAKIŚ CZAS TEMU)
No i bez obaw ;) ! Mieczysław Foog nie był mi winny żadnych pieniędzy :P
-
Kiedyś Exodus często i gesto jeździł na ryby. ( z każdej dzidziny życia są kawały )
Pamiętacie drodzy forumowicze PIOSENKĘ : Urszuli Sipińskiej - Są takie dni w tygodniu,gdy nic mi się nie układa......
Ja spiewam - tak jak umiem "Są takie dni w miesiącu, że odsunięty ,muszę zostać na bok .... dalej można improwizowac jak kto chce
Dlaczego o tym piszę i jak mam w tym cel ?
Kiedo ostatnio zbliżały się "te dni" u mojej żony i już widziałem przy śniadanku,że .... (drogie miłe Panie ,siostry kochane wiedzą raz przechodzi się łagodnie innym razem brzuszek boli i czasami tabletka jedna nie pomaga )
Przegryzając kolejny kęs mówię : Wiesz co, coś Ci powiem. I już pojawił się usmiech mimo bólu, bo wiedziała,że jej durnowaty pozytywnie Exodus zaserwuje kawał by ją rozśmieszyć
teraz zapewne już wiecie jaki mam cel ?
Opowiem Wam ten sam kawał,chciałbym ,by nie był on znany,lecz jeśli - to trudno. Chciałbym by atmosfera uległa już rozluźnieniu i każdy kto po mnie będzie chciał coś napisać - to tylko coś wesołego, albo na tym poście kończymy ten wątek
Szedł brzegiem jeziora,,oj taki wredny cwaniak. Co chwile klną i rzucał wziętymi z ziemi kamieniami w wodę a nawet próbował trafić nimi parę łabędzi pływająca w oddali
Idąc dalej zauważył wędkarza i od razu w duchu pomyślał : OJ - W Q....ę GO!
Podejdę i się zapytam. - I co panie wędkarzu... ryby biorą ?
- Jak mi odpowie ,że biorą, to na odchodne mu powiem - To aż DZIW,że takiemu ch.... biorą !
Jak mi zaś odpowie,że nie biorą - to na odchodne powiem mu - Nic dziwnego, że takiemu ch... nie biorą !
Podchodzi łobuz, jest coraz bliżej wędkarza (podirytowanego ) który kolejny raz zakłada na haczyk robaka ściągniętego przed chwilą przez ostrożnie żerujące w tym dniu ryby.
I mówi, pyta szyderczo.
- I co Panie wędkarzu .... biorą ryby ?
- Na co wędkarz podniósłszy głowę z nad haczyka odpowiada.
- Spier... dal ... aj CH...ju Jeden !
Oj wiem wiem drogie siostry, że w tych dniach kupno np. sukienki też poprawić może humor! Nawet bardziej niż zaserwowany kawał
To jak - kończymy :)
Ps
A Kaiser -ka BARDZO POZDRAWIAM ! ( i czekam na powrót )
Was także, także
Brawo Ty :)
-
Organizacja stosuje trik powolujac sie na slowa Jezusa aby przebaczac do 77 razy i wmawia sie glosicielom ze to oni maja problem bo nie potrafia wybaczyc oprawcy .Oprawca przewaznie osoba na przywileju choc nie jest to regula jest swieta krowa chroniona przez wypaczenie mysli Jezusa. Za to ofiara zawsze ma pod gorke, bo najpierw zostala skrzywdzona, potem ma zal,czyli nie wybacza czyli jest samym zlem w oczach ludzi i Boga. Cale szczescie Jezus uczyl zupelnie czegos innego. Inicjatywa ma wyjsc do winowajcy a nie od skrzywdzonego. Zobaczcie sami co pisze w Lukasza 17
" Zwracajcie uwagę na samych siebie. Jeśli twój brat popełni grzech, udziel mu nagany,+ a JESLI OKAZE SKRUCHE , PRZEBACZ MU .+ 4 Nawet jeśli zgrzeszy przeciw tobie siedem razy na dzień i siedem razy wróci do ciebie, mówiąc: ‚Kajam się w skrusze’, masz mu przebaczyć”.
Zgadzam się! Świetny wpis. Ale tekst z Mt 18,22 jest dwuznaczny: mówi o 77 razach lub o siedemdziesięciu razach po siedem, tj. o 490 razach :)
-
To ja jestem winny tego że Twój post Dorkas zniknął z cmentarza. Zrobiłem to naprawdę niechcący. Przepraszam, jak Cię to uraziło.
Nemo oczywiście , że WYBACZAM , ponieważ jak mówisz , był to przypadek to nie powinno być problemu z przywróceniem postu, prawda? zeskanowałam go więc mogę podesłać .
W końcu posty tak nie akceptowanego ebeda są na cmentarzu ,czyżby mój był gorszy?
A przy tym moja wina byłaby jawna dla wszystkich , którzy nie wiedzą o czym jest mowa , chyba M pisał , że nie zdążył go nawet przeczytać .
Obserwowałam z uwagą dyskusję jaka się wywiązała , wiem więcej o ludziach tu piszących niż na początku.
Dziękuję wszystkim za uwagi negatywne , pełne kpiny, wyśmiewające , za postawę Gedeona jako moderatora...
uważam , że zaczynacie zjadać swój ogon..ale czy stanowi to jakiś problem ? chyba nie
M piszesz
„A zwracając się do wszystkich chciałbym tylko napisać, że prosimy Was o wyrozumiałość . Zdajemy sobie sprawę że nie jesteśmy doskonali i przy administrowaniu tak dużym skupiskiem ludzi zawsze to co robimy będzie się jednym podobać, a drugim nie. My też się uczymy i choć staramy się jak najmniej ingerować w wolność słowa, to z drugiej strony przestrzegamy też zasady że "wolność jednego kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego".
Czym obraziłam kogokolwiek? Kiedy „plułam” na kogokolwiek?
Czyjej wolności zagroziłam , że należało ją odebrać mnie?
Mogłabym zniknąć , nie odezwać się , wyjść po „ angielsku” bo to tylko świat wirtualny ale to nie Ja , dlatego choć to ostatni post w tym temacie , postanowiłam odezwać się.
KaiserSoze przepraszam , że zaśmieciłam TWÓJ watek , potraktowałam go jako dział : Pożegnanie , każdemu zdarza się popełnić błąd ,prawda? przeprasza też tych wszystkich którzy stanęli w Twojej obronie a których najwyraźniej uraziłam .pisząc swoje pożegnanie.
W myśl powiedzenia , „Nie należy kopać się z koniem „ kończę dyskusję ,
Dziękuję Żyjcie w pokoju bracia
-
NIE! .
Piszesz:
"Tam wyraznie czytamy, że do Kaisera ktoś prawdopodobnie napisał wiadomość prywatną tej treści:"
NO WŁAŚNIE NIE CZYTAMY TAM TEGO TAK, JAK TY OPACZNIE ZROZUMIAŁAŚ I POWYŻEJ SUGERUJESZ.
Kaiser przecież nie pisze tam, że cytuje prywatną wiadomość, tylko pisze o sprawie prywatnej
używając dwukropka, a nie CUDZYSŁOWU!!!
Nie dostrzegasz tego?
Nawet Ty, kiedy cytujesz użyłaś cudzysłowu, i prawidłowo. I tak samo zrobiłby Kaiser.
Lecz tego nie robi, BO NIE CYTUJE kogoś, tylko pisze własne słowa do kogoś, komu zarzuca obrażanie swojej żony.
I nazywa go damskim bokserem. I wyjaśnia, że pisze to w nawiązaniu do sprawy, która nie toczyła się
na publicznym forum.
Ludzie, czy dziś jest jakaś handra w powietrzu???
Nadinterpretowujesz coś na własną niekorzyść.
Ja nie bronię Kaisera (może on jeszcze sam będzie mieć ochotę o tym napisać),
ale chodzi mi o troskę o Ciebie.
Cytat:
Dwukropek stosujemy, by wyodrębnić cytat, przytoczenie
Można przytaczać cudze lub własne słowa.
Krótkie cytaty można zaczynać małą literą, ale jeśli cytaty dłuższe niż jedno zdanie należy zaczynać od wielkiej litery.
Cytowany po dwukropku tekst należy wyodrębnić na jeden z trzech sposobów:
cudzysłowem
kursywą
myślnikiem
http://język-polski.pl/zasady-interpunkcji/2077-dwukropek
W zdaniu został zastosowany dwukropek, czyli: "Dwukropek stosujemy, by wyodrębnić cytat, przytoczenie."
Po dwukropku, nie było cudzysłowa, kursywy, myślnika.
Moja interpretacja, była prawidłowa na tamten dzień. Szczerze podeszłam do wyjaśnienia, nie spałam kilka nocy, płakałam.
Czy nadinterpretowałam...dopiero pózniej:
Kaiser sprawę zdania wyjaśnił:
nie były cytatem z PW. To są moje słowa.
albo tak:
Kaiser sprawę wyjaśnił:
"nie były cytatem z PW. To są moje słowa."
Zdanie było niejasno napisane, bo po dwukropku: "Można przytaczać cudze lub własne słowa."
Ważne jest dla każdego z nas zachowanie, które nie obraża.
Regulamin Forum.
3. Wiedz, że przebywają tutaj ludzie o różnych poglądach i różnej przeszłości (w dużej części osoby, które w przeszłości były Świadkami Jehowy lub są nimi obecnie, ale obecnie nie zgadzają się z naukami Towarzystwa Strażnicy), z którymi często będziesz się nie zgadzał. Masz prawo dyskutować z nimi i z ich poglądami (używając rzeczowych argumentów), ale nie oceniaj ich samych. Nie wolno ci obrażać, drwić lub atakować wierzeń innych.
Abbo.
Jesteś szlachetnym człowiekiem, kilka razy stawałeś na Forum w mojej obronie.
Było to szlachetne, zawsze doceniałam ten rodzaj Twojego wsparcia.
Przykro było mi, że sam poczułeś się nieprzyjemnie.
Można odpuszczać, watro odpuszczać, ale też ważne jest osobiście zainteresowanych osób daną sprawą i tylko ich dotyczącą, by była zakończona pokojowo, bez skrywania urazy, złości.
Z całego serca przepraszam ewentualnych oburzonych, za dodatkowy post, który był dla mnie ważny, nie jako NIEODPUSZCZENIE, A JAKO WYJAŚNIENIE, ZWŁASZCZA DO FORUMOWICZA ABBA, KTÓREGO CENIĘ PRYWATNIE ZA ŁAGODNE, SPOKOJNE ZACHOWANIE NA FORUM I KOMENTARZE.
-
Wydaje mi się, że znalazłeś sobie zamiast WTSu nową protezę życia - to forum.
Żegnasz się, ale nie do końca, bo nie potrafisz się od tego uwolnić i codziennie tutaj przesiadujesz. Więc to pożegnanie takie słabe.
8-)
-
żegnam się z wami, bo muszę iść zrobić sobie kawę :D
a tak poważnie, to inni żegnają się, a ja postanowiłem zagościć tutaj na dłużej :)
-
To był chorobowy powód. :-\
Różne ludzie mają nastroje.
Miałem kiedyś depresję spowodowaną chorobą i nic mi się nie chciało. :-\
Wiem co to znaczy.
-
ludziki, wy naprawdę kłócicie się o interpunkcję czy ja nie zrozumiałem czyjejś ironii?
-
żegnam się z wami, bo muszę iść zrobić sobie kawę :D
a tak poważnie, to inni żegnają się, a ja postanowiłem zagościć tutaj na dłużej :)
No, jako były katolik masz na pewno znacznie większe pojęcie o żegnaniu/przeżegnaniu niż ja, były jehowita :D
W każdym razie również wykopać się stąd nie pozwolę ;)
-
Wydaje mi się, że znalazłeś sobie zamiast WTSu nową protezę życia - to forum.
Żegnasz się, ale nie do końca, bo nie potrafisz się od tego uwolnić i codziennie tutaj przesiadujesz. Więc to pożegnanie takie słabe.
8-)
To do mnie?
Proszę cię, nie interpretuj mnie. Miałem swoje powody by "odejść", mam by "trwać".
-
To do mnie?
Proszę cię, nie interpretuj mnie. Miałem swoje powody by "odejść", mam by "trwać".
No i trwać musisz, a co, a jak nie to znajdę i do dupy nakopię :P