wracając do tej starej dyskusji, myślę że człowiek wierzący przestaje wierzyć (1) wtedy gdy jego psychika przestaje potrzebować wiary (2) jeśli jego psychika nadal potrzebuje wiary, ale dotychczasowy Bóg nie zaspokaja potrzeb psychicznych człowieka w sposób zadowalający.
wiara jest przekonaniem niepopartym wiedzą.
I człowiek wierzący wyraża takie przekonanie wtedy gdy odnosi korzyść z tego przekonania
przykładowo człowiek wierzący ma zaspokojoną potrzebę sprawiedliwości (jestem bezradny wobec tych co mnie skrzywdzili, ale uspokaja mnie myśl, że istnieje mocarz który po śmierci wymierzy karę wszystkim moim wrogom - jak to miło pomyśleć "oni wszyscy dostaną .......")
przykładowo człowiek wierzący ma lepsze samopoczucie wierząc że "ktoś nad nim czuwa"
przykładowo człowiek wierzący ma proste wytłumaczenie "skąd się wzięliśmy"
przykładowo człowiek wierzący ma proste wytłumaczenie jakimi zasadami w życiu się kierować (takimi jakich oczekuje Bóg znany akurat w jego kręgu kulturowym)
to są korzyści które człowiek odnosi z wiary w boga (nie muszę dociekać, bo "wiem", że istnieją proste odpowiedzi na trudne pytania, nie musze bać się bo ktoś o mnie dba)
Nemo: Proszę zwracać uwagę na słownictwo.