Wtrącę swoje 3 grosze
tak na sucho lub chłodno jak kto woli.
Budując budynek wydaje się że jak nowy to ho ho będzie stał pięknie i dumnie a inwestor jedynie będzie kosił trawę płacił za prąd gaz i wodę
Sielanka trwa w najlepszym wypadku 10 lat (nie licząc poprawek po budowlańcach oraz przeróbek nietrafionych pomysłów) i zaczynają się remonty i nakłady finansowe.
Po 20 latach okazuje się że piec do wymiany, dach porośnięty mchem, rynny i podbitka PCV spłowiałe i/lub spękane, estetyka sanitariatów prehistoryczna...
I teraz do sedna sprawy: Nawet mając w kalkulacji materiały + nowa działka + robocizna można pokusić się o decyzję sprzedać stare budować nowe.
A jeśli wykreśli się z listy robociznę
Aktualnie moje doświadczenie budowlane i moja kieszeń wskazują że koszty robocizny to około 50% a czasem 60% inwestycji mieszkaniowych.
Z ekonomicznego punktu widzenia dobrze jest sprzedawać stare sale i budować nowe A ZA 10 LAT SPRZEDAWAĆ PRAWIE NOWE I BUDOWAĆ NOWE