Kiedyś jako nastolatek głosiłem z NO w wieżowcu. W jednym z mieszkań pewna kobieta bardzo nas skrytykowała , wyzwała i jeszcze nakrzyczała:
- I jeszcze takiego dzieciaka pan w to wkręcasz on powinien teraz w szkole być a nie łazić po klatkach !!!
Oczywiście wykorzystałem okazję aby momentalnie odpowiedzieć:
- Przecież Jezus miał 12 lat jak głosił uczonym w Piśmie a ja jestem starszy
Skończyło się jeszcze kilkoma głośnymi uwagami i obietnicami :
- Będę się za was modliła , żebyście do Kościoła wrócili , kocia wiaro !!
Po czym zdecydowanie za głośno trzasnęła drzwiami . Po "przeleceniu" całej klatki NO zaproponował aby wrócić do tych mieszkań , które były w moich notatkach zapisane jako nieobecne. Nie wiem czy to stres , że z obwodowym głosiłem , czy fakt , że wszystkie 120 drzwi w wieżowcu w tamtym czasie takie same były ale fakt pozostaje faktem , że zapukaliśmy do drzwi naszej rozzłoszczonej domowniczki. Jak się zorientowałem to zdążyłem tylko powiedzieć:
- To mieszkanie tej kobiety co tak krzyczała , wujek , uciekamy?
- Nie już za późno
I w tym momencie otwiera nam ponownie ta sama kobieta.
Żeby ratować sytuacje obwodowy mówi :
- Ja wiem , że my już u pani byliśmy ale ten młody człowiek zapomniał spytać na koniec rozmowy czy chce może coś pani do czytania?