Może to nie o ręce chodzi, a o komunikanty. Są święte, to i wirus ich nie łapie. To jest bezpieczne pożywienie.
Ludzie mówią, że jak ktoś się chce uodpornić lub pozbyć wirusa, to powinien pić piwo z puszki. Na zmianę - raz z aluminiowej, drugi raz ze stalowej. Tak non stop przez dwa tygodnie. Do tej diety powinien dołączyć 3 x dziennie po jednej zupce 'chińskiej', która zapewne jest z Wietnamu. Nie wolno nic więcej pić ani jeść. Po dwóch tygodniach wirus opuszcza organizm i człowiek jest zdrowy.
To korzystając z wiedzy na temat epidemii w Biblii, istnieje teoria, że ci co zachorowali to Jehowa ich ukarał wirusem. Jak się modlili o przebaczenie i okazali skruchę, to wyzdrowieli. Ci co umarli, to grzeszyli i nie chcieli się modlić. Kogo Jehowa nie pokarał wirusem? Grzecznych ludzi. Podobno to na fundamencie miedzianego węża ze Starego Testamentu. Węże nie wszystkich kąsał. Niegrzecznych kąsały, ale jak spojrzeli na węża miedzianego to ozdrowieli. Natomiast poginęli pokąsani i uparci, bo na węża spojrzeć nie chcieli. Ciężko komuś odmówić logiki w myśleniu.
Jest epidemia strachu, pandemia głupoty, moda na maseczki, przetasowania na rynku.
W jakim kraju żyjemy? Na pewno nie w Holandii - tam by kwiatów nie zabrakło. Może Wałęsa nie lubi kwiatów albo jest uczulony na pyłki. Może nie jest kobietą? Może woli staropolskim zwyczajem dostać flakonik do kwiatów z wodą ognistą. Za politykami nie nadążysz.