można odnieść wrażenie że Jezusowi nie zależało na tym aby jego orędzie zostało spisane.
Jezus raczej na pewno nie chcial tworzyc nowej religii . Chcial funkcjonowac jako Mesjasz w obrebie jedynej prawdziwej jaka wyznawal . ( Oczywiscie przyjmuje tu zalozenie , ze to co o Jezusie wiemy rzeczywiscie sie zdarzylo )
Cala ta pisanina , wiele lat po jego smierci , to proba radzenia sobie z aktualna sytuacja .
Mistrz zginal , zostali sami i zaczal sie proces racjonalizacji wydazen , ktore znali z autopsji albo z opowiadan innych .
Musieli to sobie wytlumaczyc i wzmocnic nadzieje , ze ta smierc nie byla daremna .
Paradoksalnie , przesladowania , ktorych doznawali przyczynialy sie do umacniania ich wiary .
Przypuszczam , ze gdyby zydowscy Kaplani dali im spokoj , to caly ten ruch rozszedlby sie" po kosciach " i pozostal malo znaczaca sekta w obrebie Judaizmu .
Potem oczywiscie doszla do tego dzialalnosc Pawla , nawracanie pogan , przesladowania przez Rzymian , wplywy filozofii greckiej , zdobywanie wplywow politycznych , powstanie Katolicyzmu , itp . itd ... ( naturalnie w olbrzymim skrocie
)
Taki jawi mi sie obraz sytuacji , w miare mozliwosci odarty z ponadnaturalnej otoczki a przyczynily sie do tego cztery lektury :
1. Biblia
2. R. Cialdini " Wywieranie wplywu na ludzi " rozdz. 4 - Spoleczny dowod slusznosci - .
3. Dawkins "Bog urojony " rozdz. 5 - Kulty Cargo -
4. E. Carerre " Krolestwo " - wlasciwie cala ksiazka omawia ta tematyke - .
Najlepszy z tego wszystkiego jest fakt , ze ta racjonalizacja wydarzen biblijnych postepuje dalej i my jestesmy w samym jej srodku . Probujemy sobie ( wierzacy , czy ateisci ) wytlumaczyc i zrozumiec , co sie wtedy dzialo .
Jestem ciekaw jak za nastepne 2000 lat , jacys jajoglowi badacze ocenia nasze wysilki .