Obrzydza mnie to, że znów to starsi mają zdecydować, jaki tok działań przyjąć. Jakoś w wielu bardziej błahych sprawach nie mogą decydować. Z byle głupotą muszą czekać na wytyczne od niewolnika, "czekać na Jehowę", czy cokolwiek innego. A tutaj puszczeni samopas z ogólnymi zaleceniami. Jest to ewidentne zrzucenie odpowiedzialności na starszych, już po raz drugi.
A TERAZ UWAGA:
Jestem ciekaw, co na to najnowszy statut, który wciąga zbory, wraz ze starszymi i głosicielami w struktury organizacyjne? Wygląda na to, że wcześniej jako tacy nie istnieli, więc z prawnego punktu widzenia prawdopodobnie Biuro Oddziału ponosiłoby jakąkolwiek odpowiedzialność za złe decyzje. W obecnej sytuacji wyobrażam sobie to tak, że starsi odpowiadają PRAWNIE za swoje decyzje. Przecież organizacja przed sądami argumentuje, że to duchowni, że panuje hierarchiczna struktura, więc według mnie nie ma najmniejszych trudności, żeby w razie czego udupić jakieś grono i wytrzeć sobie morde ścierką, z napisem "Wydaliśmy zalecenia, zostały źle zastosowane".
I cyk, dwójeczka. Jedziemy dalej.