Zazdroszczę ambitnych przemyśleń. Proponuję byś wątek założył.
Ok. skoro nadal nie zauważasz, że próbuje pokazać bezsens i przewrotność tego typu rozważań.
Mam więc propozycję bez zakładania nowego wątku. Temat jest w końcu o pamiątce.
Putin, Trump, Kim czy inny mający władzę nad przyciskami od bombek, bynajmniej niechoinkowych, postanowił się zabawić.
Prawdopodobieństwo wcale nie jest takie małe, Breżniew wydał rozkaz ataku na Afganistan po pijaku.
Czemu więc nie puścić wodzy fantazji jak taka bombka/bombki wpłynęłyby na pamiątkę u śJ?
Czy jeżeli ocalałby ktoś ze śJ, to czy stosowaliby się do poleceń władz ? Czy może wiedząc, że zakazane smakuje bardziej i żądni napromieniowania atomami szukali by ocalałych sal i chleba przaśnego oraz wina, żeby przeprowadzić pamiątkę?
Jak by to wszystko wpłynęło na statystyki świadków?
Przecież takie rozważania to nic niestosownego