Komplement z rana jak śmietana!
Dobrze, ze jestem pozytywnie nastawiony do życia, fauny i flory.
Zapewniam, że ja to ja, ten sam od wieków niezmienny, tylko starszy od wczoraj o jeden dzień.
Jest pozytywny plus. Robię postępy lingwistyczne. Coraz lepiej operuje Waszym jeżykiem. Wiadomo, u nas mówi się po naszemu i wszyscy trybią zanim słowo wyjdzie z ust. 🙃
Pan prezes Don Adams miło mnie zaskoczył. Z marszu zna pojęcie downsizingu (czy to się odmienia?). Doceniam uczonych ludzi.
Kiedyś, gdy sie robiło spontanicznego grilla, to człowiek biegł do najbliższego marketu. Piwo w XXX paku, by łatwiej nieść. Kiełbasa po 6 sztuk w opakowaniu. Łatwą ją podzielić. Nawet Jehowa skonstruował parzystokopytne. A teraz 5 sztuk kiełbasy z 60% zawartością mięsa. Podziel 5 na 2 - to się nie da. Dzielenie 5 na 3 bez logarytmu jest niemożliwe.
Terminologia pojemna. Kiedyś downsizing stosowano do cipsów w większym opakowaniu. Gramatura cipsów się nie zwiększała, ani nie zmniejszała. Rosła paczka wypełniona w połowie powietrzem. Człowiek myślał, że mu starczy na 2 x 45 minut + 15 minut przerwy, a paczka pękała w pierwszej połowie.
Chyba trzeba coś o wydawnictwie. Nawet jak przestaną drukować, to legenda najsławniejszego czasopisma będzie żyła swoim życiem. Obecnie mają spory przestój z rozpowszechnianiem czasopism. Nie chodzą po domach, po ulicach, i nie ma rydwanu. Rynek znajomych, sąsiadów, kolegów z pracy i szkoły, to najczęściej rozpowszechnianie linków, ewentualnie gotowej wersji elektronicznej. Ratuje ich coraz rzadsze wydawanie tych publikacji. Jeśli w przyszłym roku sie ruszą, to oprócz nowych numerów, będą mogli sięgać do zeszłorocznych, czyli tegorocznych - jeden miesiąc z 2021, a drugi miesiąc z 2020. Na mój gust, właśnie takie bym wydał rozporządzenie.
Jak już dziś trenuje klawiaturę, to coś jeszcze dorzucę. Powtórzę sam po sobie. Nie do końca związane z czasopismami; raczej z wydawnictwem. Szczególnie dla tych osób, które jako nowe w ostatnim czasie napłynęły tak licznie na forum w poszukiwaniu najczystszej prawdy. Część z nich jest młoda i nie wie gdzie szukać. Część jest leniwa i nie chce jej się szukać. Dodatkowo wiele ciekawych myśli zaplątało sie w gąszczu różnych tematów.
Dwie publikacje - 'Daniel' i 'Objawienie'. Wycofane z obiegu. Nie będą analizowane w zborach. Mogą zasilać prywatne półki. Człowiek spodziewał się nowej edycji. Jeśli nawet nie w formie druku, to chociaż w jakiś cyklicznych audycjach poruszających najważniejsze zagadnienia. Problem w tym, że to księgi wizjonerskie. Mnogość interpretacji przekłada się na skalę błędu, czyli nietrafienia i kompromitacji. Ciekawe, czy czekają, aż coś się ruszy na globalnej szachownicy? Z królem północy raczej nic nowego nie wymyślili. W zasadzie pokazuje to niepewność CK i całej śmietanki od doktryn, jeśli chodzi o współczesną rzeczywistość. Podciąganie pandemii pod znak końca to jest dziecinnie proste - więc podobnie jak król północy - nie liczy się.
Natomiast można zauważyć w treści aktualnego pokarmu duchowego (drukowanego i kręconego) próbę karmienia głupotami, które mają za zadanie odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów (doktrynalnych przede wszystkim). Coś jak rząd Hiszpanii, który ma mnóstwo ważnych sytuacji do rozwikłania, związanych z recesją, polityką wewnętrzną, historią własną, wzajemną niechęcią, wmawiający ludziom, że znaki drogowe są zbyt seksistowskie i poniżają środowisko tęczowe. Takie mydlenie oczu w celu odwrócenia uwagi.
W gruncie rzeczy całość sprowadzono do ogólników - końcowa końcówka końca i Jehowa się o nas troszczy. Dodatkowo nie zapomnij zrobić przelewu. Najlepiej zrób zlecenie stałe. Dla kogoś, kto poszukuje czegoś więcej i głębiej, to jest zwyczajna posucha. Kiedyś było w czym grzebać - chodzi o treść wydawnictw. Nawet jeśli większość interpretacji był mylna, była czyjąś fantazją albo pobożnym życzeniem, to jednak było w czym przebierać.
Tak wiem; mam świadomość. Można o tym książkę pisać. Tyle wychodzi z prostego pytania - zagadki. 😀