Nad młodzieżą coraz trudniej zapanować . Znam brata , który na ramieniu zrobił sobie artystyczny , kolorowy tatuaż motocyklisty na swojej maszynie . Zrobił go tuz przed świadkowskim ślubem z dziewczyną , od której rodziców kupiłem mieszkanie wiec info pewne . Zresztą nie krył się z tym zbytnio. Miał rozmowę ze starszakami i po sprawie .
Drugi mój kolega z czasów zborowych za młodego trafił do więzienia i tam sobie zrobił na nadgarstku przerwę w życiorysie / kreska kropka kreska/ Na drugim nadgarstku wypisał PSM co oznacza : Pamiętaj Słowa Matki . On jednak tłumaczył to Pieprzę Same Małolaty
Następnie po więzieniu został świadkiem , potem nim nie był ale nie trafił już do więzienia
lecz do kolejnego studio tatuażu i zrobił sobie Indianina na pół pleców . Cudo .
Kolejnym członkiem zboru z tatuażami był starszy , z którym miałem wątpliwą przyjemność usługiwać . Dziś to gościu po sześćdziesiątce ale za młodu zaliczył kryminał chociaz wychowywany był w domu świadków. Miał wydziarganego na przedramieniu jakiegoś kowboja ,a na drugim pół nagą Jolkę . Nigdy tych tatuaży w specjalny sposób nie zasłaniał nawet na zebraniu . O jego bandyckiej przeszłości wiedzieli niemal wszyscy w zborze , bo się tym szczycił . Kiedyś na zbiórce opowiadał jak w Gdańsku głosił w jakiejś nieciekawej dzielnicy , to zdjął krawat , podwinął rękawy i głosił patologii .
Kiedyś po zebraniu odwoził mojego młodego i jeszcze jednego do domu , bo mieszkaliśmy w tej samej gminie . Mój syn go pyta
-Wujek a ty za co siedziałeś w więzieniu ?
- Jak to za co ? Za prawdę jak wszyscy swiadkowie w tamtych czasach .
Młodzi tłumili smiech do samej wysiadki i do dzisiaj to opowiadają przy piwie .